PDA

Zobacz pełną wersję : Opowieści z dreszczykiem (duchy, zjawy i inne dziwne zjawiska)



kobietazpazurem
23-02-2010, 20:07
Czy macie jakieś opowieści z życia wzięte, które były dla Was szokujące?

Ja mam dwie takie historyjki:

1. (Historia naprawdę prawdziwa) Koleżanka mojej koleżanki bardzo uwielbia węże, więc kupiła sobie boa. Była przekonana, że jeżeli go będzie miała od 'małego' to go oswoi niczym inne zwierze. Boa był jej ulubieńcem a dziewczyna nawet z nim spała, on leżał jej w nogach zwinięty w przysłowiowy 'glut'- sorki ale nie znalazłam innego odpowiednika hehe :D No i pewnego dnia jej ukochany wąż przestał jeść i nie chciał przyjmować pokarmu, zaniepokojona pani zawiozła go do weterynarza. Lekarz dwała zastrzyki na apetyt jednak nie pomagało. Pewnej nocy dziewczyna obudziła się a waż zamiast leżeć zwinięty w nogach leżał przy jej ciele na wzdłuż, dziewczyna się przestraszyła i znowu go Wzięła do weterynarza. Wiecie co się okazało? Ze wąż zaczynał się głodować, a tym wydłużeniem sprawdzał czy ją zmieści na wzdłuż swojego ciała. Czy on już jest wystarczająco długi aby ją zjeść. Lekarz ją wyzwał jak się dowiedział , że ona z nim 'spi' a dziewczyna potem pozbyła sięwęża bo nawet w nocy zasnąć nie mogła... Tak ją jej ulubieniec załatwił :D


Druga historia mnie ubawiła po pachy. Koleżance mojego faceta zdechł piesek. Był malutki podobny do yorka. Nie pamiętam jaka rasa. Ale dziewczyna postanowiła, że zakopie go u siebie na działce , będzie jej lżej. Spakowała go w torbe, bardzo przypominającą torbę od laptopa. Jechała na działkę w autobusie i....................... hahaha tę torbę jej ukradli bo złodzieje myśleli, że ona ma tam komputer:) haha ale musiała być mina tych złodzieji jak zobaczyli zawartość torby :D


Macie takie historyjki z życia wzięte to dawajcie bo je uwielbiam :D

Emist
23-02-2010, 20:16
Legendy miejskie | atrapa.net (http://atrapa.net/legendy)

polecam ;)
wszystkie prawdziwe ! niektóre nawet od ponad 70 lat ;) tylko modyfikacje przechodzą ;]

kobietazpazurem
23-02-2010, 20:18
Ale mi chodzi o nasze forumkowe, rodzinne , że tak powiem z naszego forum, bo my jak rodzina a nie od obcych :)

nanami7
23-02-2010, 20:19
to o tym wężu słyszałam :)
ja słyszałam w sobotę taką opowieść :
Chłopak woła dziewczynę przez sen i mówi USIĄDŹ OBOK MNIE. Usiadła. Później mówi do niej PRZYTUL MNIE - przytuliła. On ją zaczął dotykać... kochają się (ona na nim) w pewnym momencie on mówi do niej...
KU*WA KOCHANIE CO TY TU ROBISZ ? :D
ciekawe jak to jest kochać się przez sen :P :skacze:

Emist
23-02-2010, 20:20
to są takie prywatne własnie ;) ostatnio słyszałam od znajomej opowieść o boa i o mordercy na tylnim siedzeniu :D autentyki :D

_kasiunia_4
23-02-2010, 20:20
nanami dobre :skacze: ;D

Gość
23-02-2010, 20:27
Czy macie jakieś opowieści z życia wzięte, które były dla Was szokujące?

Ja mam dwie takie historyjki:

1. (Historia naprawdę prawdziwa) (...)Lekarz ją wyzwał jak się dowiedział , że ona z nim 'spi' a dziewczyna potem pozbyła sięwęża bo nawet w nocy zasnąć nie mogła... (...)

tiaaa. jak załozyliśmy se cyfre to jak debil siedziałam na discovrerach i innych gadach.

jakies 2 miesiące temu był program Brady'a Barr'ego (zaklinacza węży) o pani profesor universytetu Californi...

ta historyjka brzmi dokładnie tak samo, więc nie wiem czy ta historia jest az tak prawdziwa.. może ta twoja kolezanka kolezanki i siódma woda po kisielu dalej też oglądała ten program i chciała zabłysnąć tworząc tzw "miejską historie"
??

:lol: :lol: :lol: :lol:

ivonna70
23-02-2010, 20:30
Super są te wasze opowieści!! Z tym laptopem, to faktycznie musieli mieć głupie miny.
A wracając do sexu przez sen. Jest to możliwe, bo przeżyłam coś takiego w obie strony. Kiedyś w nocy zabrałam się za mojego męża. On reagował normalnie, choć to ja byłam stroną dominującą. Najlepsze jest to, że rano kompletnie nic nie pamiętał i twierdził, że wciskam mu kity. Poczułam się urażona i nie mogłam uwierzyć jak można nie pamiętać czegoś takiego, aż do momenty gdy sama to przeżyłam. Jednak u mnie było to z tą różnicą, że wydawało mi się, że miałam sen erotyczny, a akcja toczyła się naprawdę:).

Gość
23-02-2010, 20:33
ciekawe jak to jest kochać się przez sen :P :skacze:ja tez mam bardzo czesto erotycxzne sny i mało tego powiem wam że odczuwam z tego większa przyjemność niż normalnie więc nie wiem czy to sen czy sex na śpiąco :blink:

musze z chłopem poważnie porozmawiać :blink::blink::blink::blink:

kobietazpazurem
23-02-2010, 20:59
woszczurku jak Ty zawsze sceptycznie podchodzisz do mojej osoby...

tak mi opowiadała ta koleżanka, ja jestem ufną osobą więc uwierzyłam, jak bylo na prawdę kto to wie :)

A co do seksu we śnie to chyba każda z nas miała taki sen :D

Mój kolega kiedyś po pijaku zasnął i za przeproszeniem pies mu mordę lizał a jak się obudził to twierdził, że miał strasznie realny sen bo śniło mu się ze się całował z super laską co więcej wszystko czuł, jakiż był zdziwiony jak wszyscy wybuchnęli smiechem :)

nanami7
23-02-2010, 21:08
haha :D ja uwielbiam takie opowieści :P
słyszałam jeszcze od kogoś, że któregoś dnia ktoś kupił chleb żeby był na drugi dzień na śniadanie (nie pamiętam kto to opowiadał).
No i rano budzą się szukają chleba wszędzie no i nie ma. Zginął ! W końcu szukali w lodówce, w szafkach a okazało się, że chleb został włożony do szuflady z narzędziami :D...

Moja koleżanka ze studiów opowidała jak w nocy się obudziła i poszła do łazienki siusiu i weszła do takiej duużej szafy na korytarzu i zaczęła już ściagąć dół od piżamki kiedy jej mama weszła i to zobaczyła. Zapytała co robi a kumpela podciągnęła gatki i poszła do łóżka spać dalej...
Ta sama kumpela przez sen chciała wyjść z mieszkania na klatkę schodową też przez sen.



Znam dużo takich historii tylko muszę sobie przypomnieć :D Szczególnie z obozów harcerskich. Różne rzeczy i opowiastki krążyły.

kobietazpazurem
23-02-2010, 21:10
A moze jakieś o duchach ??:skacze: Uwielbiam takie. A z tym sikaniem to ona chyba lunatykowała co ?

ivonna70
24-02-2010, 06:57
Lubicie opowieści o duchach, to ja mam prawdziwą z mojego życia.
Jako młodziutka dziewczynka mieszkałam wraz z rodzicami i bratem w mieszkaniu babci. Mieliśmy tam bardzo ciasno i rodzice marzyli o oddzielnym mieszkaniu. Udało im się załatwić takie w tej samej posesji dwa pokoje z kuchnią, ale trzeba było włożyć trochę pracy w remont. Mój tata potrafi wiele rzeczy zrobić sam, więc wziął się do pracy. Kiedyś ten lokal należał do rodziny żydowskiej. Jeden pokoik wynajmowali komuś, a w drugim sami mieszkali. Niestety prawie cała rodzina została zabita w obozie koncentracyjnym. Mój tata robiąc remont znalazł w drzwiach przejściowych z przedpokoju do kuchni zwinięty pergamin w futrynie drzwi. Pierwsza myśl jaka mu przyszła do głowy, to że pewnie właściciel zostawił gdzieś skarb. Niestety tekst był w języku hebrajskim i nie wiedzieliśmy co tam jest. Mój wujek, który studiował ten język zaproponował pomoc. No i tata dał mu do przetłumaczenia zwitek. I wtedy się w domu zaczęło.
Ale o tym jak wrócę z pracy:P.

Kamis
24-02-2010, 08:48
łaaa http://emo.huhiho.com/set/tuzki/161.gif

julcia88
24-02-2010, 08:50
ivonna jesteś niedobra :P ja już się zaczytałam, zaciekawiło mnie co będzie dalej a Ty dopiero potem napiszesz :P :aty::aty:

kobietazpazurem
24-02-2010, 09:38
Ivonko też musiałaś nam narobić 'smaku' hehehe niczym z filmu opowiadanie :D

KaMiLaC.
24-02-2010, 09:40
Lubicie opowieści o duchach, to ja mam prawdziwą z mojego życia.
Jako młodziutka dziewczynka mieszkałam wraz z rodzicami i bratem w mieszkaniu babci. Mieliśmy tam bardzo ciasno i rodzice marzyli o oddzielnym mieszkaniu. Udało im się załatwić takie w tej samej posesji dwa pokoje z kuchnią, ale trzeba było włożyć trochę pracy w remont. Mój tata potrafi wiele rzeczy zrobić sam, więc wziął się do pracy. Kiedyś ten lokal należał do rodziny żydowskiej. Jeden pokoik wynajmowali komuś, a w drugim sami mieszkali. Niestety prawie cała rodzina została zabita w obozie koncentracyjnym. Mój tata robiąc remont znalazł w drzwiach przejściowych z przedpokoju do kuchni zwinięty pergamin w futrynie drzwi. Pierwsza myśl jaka mu przyszła do głowy, to że pewnie właściciel zostawił gdzieś skarb. Niestety tekst był w języku hebrajskim i nie wiedzieliśmy co tam jest. Mój wujek, który studiował ten język zaproponował pomoc. No i tata dał mu do przetłumaczenia zwitek. I wtedy się w domu zaczęło.
Ale o tym jak wrócę z pracy:P.



nooooo ja juz się tak wkręciłam :D

mala
24-02-2010, 10:46
lubicie duchy hihi ja tez opowiesci o duchach
to ja wam powiem jak sie kiedys strachu najadlam

u nas w mojej miejscowosci miala wypadek mala dziewczynka.jechala bryczka z tata i konie zaczely szalec.wypadla z bryczki i sie zabila.bylo to kolo domu.kiedys szlam tamtedy wieczorem i nagle uslyszalam ze jakies dziecko wola MAMO MAMAO.obrocilam sie nikogo nie bylo.wiec ide dalej i znow mamo mamo.pomyslalam ze moze na ulicy dalej dziecko wola.
kilka dni pozniej rozmawialam ze znajoma ktora zna mame tej dziewczynki co zginela.i zaczela mi opowiadac jak ta mala zginela itp.i nagle mowi ze ta dziewczynka jak umierala to krzyczala mamo mamo.ta matka to uslyszala (bo to bylo kolo domu) i wybiegla do niej.jak mi to powiedziala to mi wlosy deba stanely a tamtedy dlugo nie przechodilam

Elizabeth76
24-02-2010, 12:27
lubicie duchy hihi ja tez opowiesci o duchach
to ja wam powiem jak sie kiedys strachu najadlam

u nas w mojej miejscowosci miala wypadek mala dziewczynka.jechala bryczka z tata i konie zaczely szalec.wypadla z bryczki i sie zabila.bylo to kolo domu.kiedys szlam tamtedy wieczorem i nagle uslyszalam ze jakies dziecko wola MAMO MAMAO.obrocilam sie nikogo nie bylo.wiec ide dalej i znow mamo mamo.pomyslalam ze moze na ulicy dalej dziecko wola.
kilka dni pozniej rozmawialam ze znajoma ktora zna mame tej dziewczynki co zginela.i zaczela mi opowiadac jak ta mala zginela itp.i nagle mowi ze ta dziewczynka jak umierala to krzyczala mamo mamo.ta matka to uslyszala (bo to bylo kolo domu) i wybiegla do niej.jak mi to powiedziala to mi wlosy deba stanely a tamtedy dlugo nie przechodilam

mała tobie włosy dęba staneły ,a mi aż ciarki przeszły jak to czytałam :strach:

barbara_kawka
24-02-2010, 12:52
hm nio to o tym wezu bylo na jakims programie naukowym ;)

a ja jak bylam mala to lunatykowalam ... kiedys ( tak przypuszczam ) chcialo mi sie siku i podlazlam do biurka , otwarlam szuflade i usiadlam ... na szczescie mama zdarzyla :) a innym razem tanczylam jak pajac na lozku :) :skacze: hehe

zyza
24-02-2010, 12:55
o duchach to mnie kiedys kolezanki wkreciły
spały w internacie bo były z pobliskich miejscowosci a ja mieszkałam na miejscu wiec wpadłam do nich przed szkolą a to bylo tak kolo 6 rano we wrzesniu po imprezie. One opowiedziały mi historie huśtawki która ponoc kiedys stała na placu pobliskiej szkoły, ponoc dziewczynka spadła i sie zabiła i hustawke wycieli. zostały tylko metalowe kawalki w ziemi. no i one opowiadaja że w nocy jak jest cisza juz na zewnatrz słychac zgrzyt taki pisk huśtawki... siedzimy chichramy sie a tu przez uchylone okno bo to jeszcze cieplo było na końcowce wrzesnia i słyszymy huśtawkę... wszystkim włos sie zjerzył
ja mowie - na pewno jakies dziecko sie w poblizu husta...
one kiwaja glową - Iza przeciez ty tu mieszkasz to sobie sprawdz ze tu w poblizu nigdzie hustawki nie ma...

bez kitu zaglądałam przez cała ulice do ogrodkow i na plac szkolny nie ma tam ani pól hustawki... mam nadzieje ze tylko ta hustawke przeoczyłam bo tamtedy czesto wracałyśmy z imprezy :D

Gakka
24-02-2010, 12:58
mala mi też ciary przeszły

ja z sikaniem miałam taką samą historyjkę.. :P Tylko że ja niestety sie zsiusiałam w szafie haha.

Albo budzę się wcześnie biorę plecak i wychodzę. Przed wyjściem z klatki uświadomiłam sobie że jestem w piżamie.

Czesto też lunatykuje. Byłam na działce niedaleko jeziora z znajomymi. Wiedzieli że lunatykuje no i akurat tej nocy zachciało mi sie lunatykować. Wyszłam z całej działki, przeszłam cały kilometr do jeziora i chciałam wejść do wody na szczęście chłopak wziął mnie na barana i zanieśli mnie do domu z powrotem. Nie mogłam im uwierzyć dopóki nie zobaczyłam filmu, wpierw nagrywali jak bawili sie helem z balonów a potem ja wyszłam i szli za mną.

Troche mam tych opowieści z lunatykowania ..

zyza
24-02-2010, 13:00
hehehehhe ja juz Basi pisalam alemoja mausia jest taka zdolna ze kiedys zaspana wstała rano do pracy, klapla na kibelek i sika... kapnęła sie ze cos jest nie tak jak zrobiło jej sie ciepło... okazalo sie ze klapy nie podniosła i nasikała na ten chodniczek co sie do klapy przyczepia :D

Gakka
24-02-2010, 13:10
hehehe niezłe przeboje tu mamy :P

barbara_kawka
24-02-2010, 13:18
a moj maz jak jeszcze nie bylismy malzenstwem gadal przez sen takie glupoty ze szok ... otoz : przyszlam z pracy o 23 . wchodze do domu i slysze jakies majaczenie ... po pierwsze to mial koszulke od pizamki zalozona na nogi ... a po drugie to gadal : jeszcze jedna kaloria i ja spadam...! dziewczyny ja serio myslalam ze sie zleje ze smiechu :P

Elizabeth76
24-02-2010, 13:27
To ja też wam coś opowiem nie o duchach ale...ukryłam bo się troszkę rozpisałam Zdjęcia Paznokci, Wzorki, Video tutoriale widoczne tuż po zarejestrowaniu

diablica91
24-02-2010, 13:30
W miejscowości,w której mieszkałam(mała wioska) dwa pola od naszego stał stary,opuszczony dom.Żeby mieć bliżej ze szkoły nie raz tamtędy przechodziłam razem z synem siostry.Kiedyś zatrzymaliśmy się na tzw.pachte na orzechy :P a tu nagle słyszymy jakieś "szuranie" tak jakby pod drzwiami wejściowymi tego domu,ale od środka...No to żeśmy dali nogę :)Coś mi nie pasowało,bo sąsiadka mówiła,że tak kilkanaście lat nikt nie mieszka,a dzieci tej starszej pani co kiedyś tam mieszkała nie chcą przyjść,bo tam straszy no i z tego też powodu nikt nie chce tego kupić.Śmiać mi się chciało,bo na prawde tam kogoś słyszeliśmy.Następnego dnia patrzeliśmy przez okno i na stole kuchennym stał słoik,jeszcze następnego dnia już go nie było.A nikogo tam na prawde nie było.No to ja jak rasowy detektyw znów do tej sąsiadki i mówie żeby mi wszystko powiedziała.No i:mąż tej starszej kobiety zginął pod samym domem,jak wracał z pola wieczorem(jak zginął tego ponoć nikt nie wie),kobieta umarła w łóżku(chyba ze starości)kilka lat póżniej,a jej ciało znalazła po jakimś czasie zaniepokojona córka całe pogryzione przez szczury...brrr!Sąsiadka dodała,że często "widuje ją"w oknie.Strasznie się bałam,bo jej uwierzyłam,choć troche z niedowierzeniem podchodze do "duchów"...

mala
24-02-2010, 13:40
to moj maz mi kiedys mowil ze kilka razy w nocy przez sen sobie pazury ogladalam
hihi
rano sie raz mnie pyta czy mam z glowa a ja czemu a ten mowi bo nawet przez sen se pazury ogladasz i gadasz hihi

kobietazpazurem
24-02-2010, 15:42
elaxx ja Cie dobrze rozumiem, że to przeżywasz w końcu na Twoich oczach ktos umarł

Ja w lutym tamtego roku miałam bardzo chorego dziadka, z racji tego, że moi rodzice sa za granicą ja musiałam się dziadkiem opiekować. Babcie musiałam odsuwać bo babcia często ma depresje a nie chciałam, zeby znowu ją dostała. Mój dziadek miał raka płuc z przerzutami ale cały czas był bardzo świadomy. Ostatniej nocy kiedy spał w domu, ja już nie sypiałam bo ciągle czuwałam spałam może po 3h na dobę zerwał się, że chce wstać, uspokajałam go bo był bardzo osłabiony od trzech dni nic nie jadł bo nie chciał zył tylko na morfinie i wodzie, która spływała z niego... Chciał na siłę wstać i pokazywał mi palcem że w oknie ktoś stoi... Od razu przypomniało mi się jak moja prababcia, którą znałam przed śmiercią widziała swoje siostry, które po nią przychodziły i od razu pomyślałam, że po dziadka przychodza. Uspokajałam go choć sama byłam zlękniona. Następnego dnia czułam że nie dam rady i , ze musze dziadka oddać do hospicjum, tam byli mężczyźni którzy go podniosą i zrobią przy nim wszystko jak należy. Zawiozłam dziadka a on nagle oprzytomniał, już nie mógł mówić bo mu guz krtań zaciskał ale po ruchach poznałam jakby do kogoś mówił. Na drugi dzień rano dzwoni do mnie siostra odziałowa, że dziadek nie żyje. No cóż... Znowu na mojej głowie załatwianie pogrzebu a rodzice byli już w drodze do domu. Dziadek zmarł w sobote a z soboty na niedziele nie mogłam zasnąć miałam to wszystko w glowie aż tu nagle gruby męski głos mi do ucha "Kocham Cię , Dziękuję". Dziewczyny jak boga kocham zeskoczyłam z łóżka, zaczełam krzyczeć mama przybiegła i się pytała co się stało... Jak jej powiedziałam uśmiechnęła się i powiedziała, żebym sie nie bała bo dziadek mi przyszedł podziękować. Od śmierci dziadka minął rok teraz w niedzielę 28 lutego jest równy rok ale w domu nie raz słysze dziwne rzeczy.. Czesto trzeszczy fotel na którym dziadek siadywał... Ostatnio babia zostawiła tv cicho włączony a on sam siępodgłosił (dziadek zawsze słuchał bardzo głośno), czesto podłoga trzeszczy tak jakby dziadek szedł.. Teraz już się tak nie boje ale na poczatku przez dwa miesiące nie zasnęłabym bez włączonego tv i lampki.. Za bardzo się bałam. Kiedyś w nocy mój facet wstał bo nie mógł spać i poszedł do drugiego pokoju na komputer i przybiegł do mnie cały się trząsł i drżał ajak zapytałam co się stało to mi powiedział, że jak siedział przed kompem, wszystko było zgaszone odwrócił sie a tam dziadek siedział i na niego patrzał, odwrócił siez powrotem do komputera bo myślał, ze ma zwidy ale potem znowu sprawdził a on nadal siedział.... Aż uciekł do mnie do pokoju ....

Gakka
24-02-2010, 16:37
Mój dziadek zmarł 6 lat temu w moje urodziny. Ja z rodziną byłam na działce a dziadek w domu - pilnował. Babcia z rana wstaje krzyczy że jej się zęby śniły żeby natychmiast jechać do domu. Wpierw dzwonimy - nie odbiera. Pojechali i nie żył. Dostał wylew. Ja z babcią czesto jesteśmy same w domu i słyszymy jak ktoś chodzi po domu. Dziadek jak byłam mniejsza zawsze budził się o 6,siedział w kuchni robił mi śniadanie i ogólnie pilnował żebym wyszła do szkoły w pore. Zawsze mam wrażenie że tam siedzi przez 6 lat co dziennie z rana gdy wchodzę do kuchni.

ivonna70
24-02-2010, 19:31
Ha ha ha ha no niezłe te historyjki.
Bardzo Was przepraszam, że skończyłam rano pisanie, ale nie dałabym rady dokończyć przed wyjściem do pracy.
Którejś nocy, krótko po tym jak tata dał wujkowi pergamin, obudził mnie w nocy hałas. Ktoś chodził po kuchni w tą i z powrotem. Najpierw myślałam, że to tata, bo kroki były ciężkie. Wstałam żeby zobaczyć, ale nikogo nie było, więc położyłam się do łóżka. Ale znowu ktoś zaczął chodzić po kuchni, mało tego podszedł do mojego pokoju i złapał za klamkę, a potem ją puścił z takim efektem sprężynowania. Wystraszyłam się bardzo i uciekłam do pokoju rodziców, zostawiając w pokoju mojego małego brata. Usiadłam przy łóżku i czekam. W pewnym momencie obudziła się moja mama i pyta zdziwiona co ja u nich robię o tej porze. Powiedziałam co się stało, i że do pokoju nie wrócę. A ona nakrzyczała na mnie, że coś sobie ubzdurałam i kazała iść spać. Jednak następnej nocy sytuacja się powtórzyła, tyle że tym razem obudził się mój tata i był pewny, że po kuchni chodzę ja, albo mój brat. Trochę się zdziwił, bo przyszedł do nas sprawdzić czy jesteśmy w łóżkach. Kompletnie nie mogłam spać, mało tego bałam się w ogóle położyć do łóżka, a moi rodzice nasłuchiwali w nocy czy sytuacja się będzie powtarzała. Niestety co noc było to samo - chodzenie po kuchni i łapanie za klamki. Z czasem się przyzwyczaiłam, bo nic złego nam ta zjawa nie robiła. Wujek przetłumaczył tekst, ale zwitek został u niego. Okazało się, że jest to rodzaj modlitwy.
Jakiś czas po tym w telewizji był "Skrzypek na dachu" i wtedy mnie olśniło. W jednej ze scen widać jak aktor wchodząc do domu dotyka futryny prawą dłonią, a następnie ją całuje. To jest ich tradycja i dlatego właściciel chodził po mieszkaniu i szukał tej modlitwy. Powiedziałam o tym rodzicom i zabrali pergamin od wujka. Od tej chwili zrobiła się kompletna cisza.
Gdy już byłam po ślubie moi rodzice mieli odwiedziny. Przyjechał jedyny ocalały syn właściciela wraz z żoną. Filmowali podwórze i pokazywał jej, gdzie kiedyś mieszkał. Mój tata zaprosił ich do mieszkania co ich bardzo wzruszyło. Rodzice opowiedzieli im o znalezisku i zapytali czy chcą ją zabrać jako pamiątkę. Oczywiście wzięli, a w domu do dziś jest cisza.
I to już koniec mojej przygody z niegroźnym duchem. A mój tata, który nigdy nie wierzył w takie rzeczy nabrał szacunku do nieznanych sił:).

kobietazpazurem
24-02-2010, 19:37
WW Ivonko normalnie szok. Jednak modlitwa robi swoje.

Elizabeth76
24-02-2010, 19:47
ivonna powiem ci że jak czytałam to co napisałaś to staneły mi łzy w oczach trochę pewnie ze stach ale tez że tak to pięknie napisałaś że miałam wrazeni jak bym czytała opowiadanie ciekawa historia

ivonna70
24-02-2010, 19:57
Bardzo dziękuję, to niesamowicie miłe słyszeć taki komplement.
Mam jeszcze kilka ciekawych historii z mojego życia, bo czytając wasze opowieści co chwila coś mi się przypomina. Będę stopniowo wrzucała kolejne:)

kobietazpazurem
24-02-2010, 20:00
Miło mi, że podpasował Wam temat ja też z ciarkami czytam wasze opowieści, uwielbiam takie historie :) Jak coś mi się przypomni to Wam od razu napiszę :D

_kasiunia_4
24-02-2010, 20:13
mi dzisiaj koleżanka opowiedziała bardzo krótką historyjkę ;)
ona gdy śpi czasami lunatykuje ;) jakieś dwa lata do tyłu.. śniło jej się że ukradli jej samochód (na prawdę nie ma samochodu.. nawet prawka )
i przez sen wzięła telefon i zadzwoniła do tata.. który spał w pokoju obok.. mówi że jej samochód ukradli.. tato myśląc że ta sobie w nocy głupie żarty robi wpada do pokoju a ona śpi i gada do telefonu o tym samochodzie.. no mało nie sikałyśmy na lekcji dzisiaj ze śmiechu ;D

z dziewczynami się śmiałyśmy później że jak będzie jej się śnić że jest na basenie i skacze do wody to co przez okno chyba wyskoczy :D

iwa1223
24-02-2010, 20:20
czytałam wasze opowieści z zapartym tchem :D uwielbiam czytać takie historie (oby tylko mi się nie przydarzały :P) dużo kiedyś słyszałam takich opowieści ale dawno to było i nie pamiętam... czekam na kolejne :)

Elizabeth76
24-02-2010, 20:42
he he to ja wam jeszcze cos opowiem to było już doś dawno ok godziny 24 moja mama jak jeszcze mieszkała z nami wpada do pokoju i mówi ze nasz samochod sie pali my szybko lecimy do okna no i faktycznie się palił moj maz zacza się szybko ubierać żeby leciec do samochodu a ja za telefon na straż no oczywiście ktoś już do nich dzwonił i już jechali jeszcze ten co odebrał telefon pyta sie a czyj to samochód sie pali a ja że mój wrzeszcze jak oopętana ,a samochód nie dawno co kupiliśmy lece nadoł do samochodu za mężem oczywiście sąsiedzi zaczeli samochody odstawiać bo mieli na gaz patrze gdzie mój mąs a on siedzi w naszym samochodzie i też go przestawia . No potem juz się okazało że to nie nasz samochód się palił tylko chłopaczka obok z klatki który wynajmował mieszkanie u nas w bloku i był policjantem pewnie kogoś zamknął a koledzy się zemscili a w błąd że to nasz samochód się pali wprowadziła nas moja mama i tak myslelismy do samego końca aż zeszlismy na dół zobaczyc

julcia88
24-02-2010, 20:45
Ivonna nie mogłam sie doczekać zakończenia.. super historia :)

ivonna70
24-02-2010, 20:46
Właśnie przypomniała mi się kolejna historia z duchem, ale nie moja. Moja ciocia mając 80 lat opowiedziała mi o tym co jej się przytrafiło jako młodej mężatce.
Po ślubie z wujkiem mieszkała na wsi (nazwy nie pamiętam). Któregoś dnia zmarła młoda dziewczyna krótko przed swoim ślubem. Na wsiach był kiedyś zwyczaj chowania młodych dziewczyn w stroju ślubnym. Ciocia bardzo chciała uczestniczyć w ubieraniu nieboszczki, ponieważ była jej przyjaciółką. Niestety nie pozwolono jej na to ze względu na ciążę, ponieważ kontakt z nieboszczykiem mógł ściągnąć nieszczęście. Zakładaniem stroju zajęły się jakieś dwie dziewczyny, które nie bardzo chyba miały na to ochotę, bo zrobiły to niedbale uważając, że i tak do trumny będzie dziewczyna włożona, więc nie musi być wszystko zapięte i zawiązane.
Noc po pogrzebie moją ciocię coś obudziło. Uniosła głowę, patrzy, a w nogach łóżka stoi jej przyjaciółka i trzyma ją za duży palec u nogi. Ciocia była w takim szoku, że nie mogła wydobyć z siebie słowa. Zaczęła szczypać wujka w bok, ale on nawet nie drgnął. Zjawa nadal trzymała ciocię za palec i zaczęła do niej mówić - "Ada zobacz jak ja wyglądam, nie chciałaś mnie ubrać na ostatnią drogę, a one ubrały mnie byle jak. Fartuch mam niezawiązany i mi spada, gorset niedopięty i jak ja mam chodzić".
Ciocia nie odpowiedziała nic, bo nadal nie mogła z siebie wydobyć głosu, a dziewczyna zniknęła.
Rano wujek zrobił awanturę, że ma cały bok wyszczypany, a ciocia się żaliła, że się nie obudził w nocy.
Ciocia jak tylko wstała poszła odwiedzić te panny, które ubierały nieboszczkę, aby dać im reprymendę. Dziewczyny nie mogły się nadziwić skąd ciocia wie, że ją ubrały niedbale, bo nikomu o tym nie powiedziały.
Zjawie chyba o to właśnie chodziło, bo już więcej cioci nie nachodziła.
Koniec:)

kobietazpazurem
24-02-2010, 20:56
o matko kochana aż mnie ciarki przeszły... No w sumie tak bo jak ta kobieta miała się poruszać po tamtym świecie... Ja wierze w świat poza tym światem, coś musi być, że zmarli przychodzą po umierających...

julcia88
24-02-2010, 21:00
o matko, też się trochę przeraziłam nie powiem :P

barbara_kawka
24-02-2010, 21:00
a wiec teraz ja ... Dwa lata minie w marcu jak zmarła moja babcia ... kobieta pobozna ale nie dewota.. dziadek zreszta tez... pewnego dnia do mojego taty zadzwonil telefon... tato patrzy a tam dziadek dzwoni... odbiera : halo halo i nic ... za chwile do taty siostra brat i drugi ze do nich tez taki gluchy tel byl... dopiero za jakis czas dodzwonili sie do dziadka . jak sie okazalo dziadek byl w kosciele a telefon lezal w aucie. i kto dzwonil ?

ivonna70
24-02-2010, 21:10
No nieźle brrr:o

mala
24-02-2010, 21:10
matko swieta ja dzis przez was nie zasne

mala
24-02-2010, 21:16
mi sie tez cos przypomnialo
kuzynka mojego merza mi opowiadala...
zaczelo sie tak ze pojechala na bajery do rodziny jej meza.no i tam jezdzila samochodem jego macochy.niestety stalo sie tak ze jak wrocili do domu to razem z papierami tej babki (prawko,papiery auta ,dowod itp).no i kiedys ona mowi ze lezy w lozku i oglada tv przy zgaszonym swietle (jej maz spal obok) i widzi jak ktos stoi w drzwiach.mowila ze jej dech zaparlo.zaczela szarpac mezem a ten nic.nagle ten ktos si e zaczal zblizac i usiadl kolo niej na lozku.ona sparalizowana nie umiala si eruszyc.mowila ze ta kobieta wygladala jak ta macocha.

jak mi to opowiedzila to kazalam jej odeslac te papiery jak najszybciej bo moze bylo tak ze ona telepatycznie sie chciala o nie upomniec
papiery wyslala a ta zjawa sie wiecej nie pokazala


a inna znow.raz myslalam ze w nocy zawalu dostane
spalam sobie smacznie nagle cos mnie obudzilo.patrze na pokoj(lezalam na boku)a spod lozka wyszla mi czarna zjawa.
nie wiem zcy to byly zwidy czy co ale schowalm sie pod koldre przytulilam do meza i balam wyjrzec

Gość
24-02-2010, 21:22
powiem wam, że jak zmarł moj tato (kiedy miałam 7 lat) to też do nas "przychodził" co noc od smierci słychac było otwierające sie i zamykające szuflady, w których były młotki, sruboktety, klucze i inne.
nikt nam nie wierzył że coś słyszymy i nawet chceci zabrac moja matke do psychiatryka
ale od koleżanka od niej z pracy powiedziała zeby wywaliła zawrtośc na cmentarz. p.óki jeszcze nie było pomnika, moja matka wzieła te szuflady odsłoniła bloki które były przykryte wieńcami wywaliła wszystko i zakryła spowrotem. od tego czasu miałyśmy spokój.

potem jak faceci robili pomnik nie wiedzieli skąd to sie wzięło.

ivonna70
24-02-2010, 21:28
I jak tu nie wierzyć w inny wymiar życia, bo nie wiem jak to nazwać.
Jeśli lubicie tego typu opowieści, to odsyłam do lektury "Wróżki", zawsze na początku jest kilka listów od czytelników z takimi historiami.

nanami7
24-02-2010, 22:45
ja tam wierzę w takie historie,a czasem strach komuś o duchach czy zjawach mówić, żeby nie pomyśleli że człowiek jakiś nawiedzony jest ;)


Kobietko z Pazurem trafiłaś w dyszkę z tym nowym topiciem :D

Gakka
24-02-2010, 23:49
człowiek w takie rzeczy nie wierzy dopuki mu się samemu to nie zdarzy .

ja dzisiaj przez was nie zasnę naprawde...


Ja też miałam tak że budze się i patrze -widze siebie i mojego jak mnie obejmuje. mysle co jest? zrozumiałam że widze siebie zsufitu tak jakbym umiała latać. byłam niezorientowana .. widziałam moje rece nogi itp jakbym się sklonowała. wzięłam żyletkę i przecięłam sobie 3 razy skórę na ramieniu. Chciałam wrócić do siebie myślałam że nie żyje podleciałam położyłam sie w takiej pozycji jak leżałam . wchłonęłam sie w swoje ciało - czułam to.. wstałam natychmiast patrze na ramie i mam rozcięcia identyczne jakie zrobiłam.do tej pory mam blizny.

Inna historia.. leżę oglądam telewizje i nagle zaczynam się unosić. znowu jakby ktoś mnie sklonował miałam rece nogi wszystko. Spanikowałam myślałam że odchodzę z tego świata chciałam żyć zaczęłam się modlić do Boga żeby dał mi żyć że nie chce że proszę o pomoc ze ja muszę żyć. zaczęłam mówić modlitwe już nie pamiętam jaką. zaczęłam opadać tzw "wsiąkać" w siebie samą. Podczas tego widziałam telewizor co sie na nim dzieje . od razu cofnęłam i było wszystko to samo gdy się ''unosiłam''.

Oczywiście nikt mi nie chciał wierzyć a faceet chciał iść do psychiatry bo niepierwszy raz miałam takie ''przeboje''.
jak sobie coś przypomnę to też dopiszę .

julcia88
24-02-2010, 23:52
a ja zawsze po tego typu historiach mam stracha jak nie wiem :boi_sie:, że czasem się boję nos wystawić z własnego pokoju :P haha :D

Elizabeth76
25-02-2010, 08:51
Dziewczyny bardzo fajne historyjki ale jak wczoraj naczytałam sie o tych duchach to w nocy balam się spać a do tego jestem sama z dziecmi w domu bo mąż wyjechał

kobietazpazurem
25-02-2010, 09:59
Dziewczyny pisałam Wam, że w niedziele jest rocznica śmierci mojego dziadka, i wyobraźcie sobie , że dzis w nocy śniło mi się, że on był cały zakrwawiony. Wstałam a babcia do mnie ' jakie ja głupie sny miałam dziadek mi się śnił, że był cały zakrwawiony":wow: Dwie osoby tej samej nocy i śni się to samo.... Co znaczy jak się krew sni?? Kurde musze na cmentarz jechać bo może tam coś się stało...

Elizabeth76
25-02-2010, 10:09
Dziewczyny pisałam Wam, że w niedziele jest rocznica śmierci mojego dziadka, i wyobraźcie sobie , że dzis w nocy śniło mi się, że on był cały zakrwawiony. Wstałam a babcia do mnie ' jakie ja głupie sny miałam dziadek mi się śnił, że był cały zakrwawiony":wow: Dwie osoby tej samej nocy i śni się to samo.... Co znaczy jak się krew sni?? Kurde musze na cmentarz jechać bo może tam coś się stało...

krew- Bardzo wiele znaczeń, także seksualne. Krew wiąże się ogólnie z żywnością, siłą fizyczną i świadomością ciała, które to cechy umożliwiają prowadzenie aktywnego życia. Ponadto mogą się w ten sposób wyrażać relacje międzyludzkie, lęki i zahamowania. Krew ma wiele możliwych interpretacji, które dają się wywnioskować dopiero z okoliczności towarzyszących we śnie oraz z rzeczywistej sytuacji życiowej.
widzieć czyjąś krew: martwienie się o kogoś
być poplamionym krwią: ujawnia poczucie winy i wstydu, nie akceptujemy samych siebie i czujemy się “brudni”.
ujrzeć: lękasz się o bliskiego ci człowieka
krwawić: dobry znak
pluć krwią: zły znak, choroba.

kobietazpazurem
25-02-2010, 10:17
O kurde ;/ No ja martwiłam się o dziadka zawsze może jeszcze wszystko wychodzi i ten lęk mi został, nie mam pojęcia.. Tylko babcia o tym samym by śniła :/: Eh... już nic nie wiem... Kochana dziękuję :*

asiek
25-02-2010, 10:36
Kiedys siedziałam w pokoju, oglądam tv, była juz noc i ciemno w całym domu. Kanapę mam na wprost drzwi. Tak siedze oglądam i kątem oka spostrzegłam jakby ktos przechodził w przedpokoju z jednego pokoju do drugiego. Myślałam, że to brat ale on spał...tak sie przestraszyłam, że wyłączyłam tv i poszłam spać :)

A po śmierci mojej babci, nie mogłam zasnąć bez zapalonej lampki i jak ktoś ze mną nie spał w pokoju :D przez kilka nocy wstawałam z piskiem ! raz mi się wydawało że słyszę kroki i taki zgrzyt progu jak sie wchodzi do pokoju, jak nie zacznę krzyczeć cały dom na nogach :) ja to miałam przeboje :) fotele i kanapa też mi trzeszczą ale już się przyzwycziłam :)

kiedyś też pamiętam jak mnie ktoś za ramię złapał, jak spałam w nocy, ocknęłam się i nikogo nie było :strach::strach::strach::strach:

a jak z koleżankami opowiadałyśmy sobie w szkole straszne opowieści to nie mogłam spać przez 2 tygodnie :D

julcia88
25-02-2010, 11:06
no ładne przeżycia miałaś :P

szpila59
25-02-2010, 14:13
człowiek w takie rzeczy nie wierzy dopuki mu się samemu to nie zdarzy .

ja dzisiaj przez was nie zasnę naprawde...


Ja też miałam tak że budze się i patrze -widze siebie i mojego jak mnie obejmuje. mysle co jest? zrozumiałam że widze siebie zsufitu tak jakbym umiała latać. byłam niezorientowana .. widziałam moje rece nogi itp jakbym się sklonowała. wzięłam żyletkę i przecięłam sobie 3 razy skórę na ramieniu. Chciałam wrócić do siebie myślałam że nie żyje podleciałam położyłam sie w takiej pozycji jak leżałam . wchłonęłam sie w swoje ciało - czułam to.. wstałam natychmiast patrze na ramie i mam rozcięcia identyczne jakie zrobiłam.do tej pory mam blizny.

Inna historia.. leżę oglądam telewizje i nagle zaczynam się unosić. znowu jakby ktoś mnie sklonował miałam rece nogi wszystko. Spanikowałam myślałam że odchodzę z tego świata chciałam żyć zaczęłam się modlić do Boga żeby dał mi żyć że nie chce że proszę o pomoc ze ja muszę żyć. zaczęłam mówić modlitwe już nie pamiętam jaką. zaczęłam opadać tzw "wsiąkać" w siebie samą. Podczas tego widziałam telewizor co sie na nim dzieje . od razu cofnęłam i było wszystko to samo gdy się ''unosiłam''.

Oczywiście nikt mi nie chciał wierzyć a faceet chciał iść do psychiatry bo niepierwszy raz miałam takie ''przeboje''.
jak sobie coś przypomnę to też dopiszę .
Ja czytałam o tym stanie OOBE - poza ciałem. Jest to takie jakby "wychodzenie z własnego ciała" to wszystko dzieje siew śnie jednak nam wydaje sie, że to jest realne. Sama kiedys tak miałam. Niby sie obudziłam w nocy i zaczęłam tak wychodzić ze swojego ciała.. byłam taka dziwnie lekka sie podnosiłam coraz wyżej, przestarszyłam się ii.. wsiakłam znowu w siebie :D
Poczytaj sobbie Gakka to forum
oobe.pl - Kto jeszcze chce błyskawicznie osiągnąć OOBE? (http://www.oobe.pl/)
Forum OOBE (http://www.oobe.pl/park/)

Gakka
25-02-2010, 18:17
szpiluś wiem o tym od chyba 5 lat :P Ciągle o tym czytam . Ale nie pasuje mi to że sobie te blizny namąciłam .

Dzieki za linki :*

ivonna70
25-02-2010, 19:46
szpiluś wiem o tym od chyba 5 lat :P Ciągle o tym czytam . Ale nie pasuje mi to że sobie te blizny namąciłam .

Dzieki za linki :*
Miałam podobne przeżycie do Twojego. Nie pamiętam ile miałam lat, ale nie mogła mieć więcej jak 11. W nocy wydawało mi się, że nie śpię. Na ścianie przy łóżku miałam matę słomianą, a na niej zawieszone na szpilkach różne piękne pocztówki i opakowania po super czekoladach (taka kiedyś była moda). Wyjęłam z maty jedną ze szpilek i zaczęłam ją sobie wbijać w palec, tak jak się wpina w materiał. Potem chciałam ją wyjąć, ale zaczęłam ciągnąć za ostry koniec i szpilka nie chciała wyjść. W końcu udało mi się ją usunąć i film się ****ł. Rano obudziłam się i byłam przerażona, bo na pościeli była krew, a ja w palcu miałam dwie dziury.
Drugi raz miał miejsce, gdy byłam już praktycznie dorosła, ale jeszcze mieszkałam z rodzicami. Nie wiem co się w nocy działo, ale rano obudziłam się z dziwnym uczuciem w ustach. Poszłam do lustra i się przeraziłam. Całe usta miałam ubrudzone krwią, a wewnątrz pełno zakrzepłej krwi. To było straszne!! Najgorsze jest to, że nie znalazłam przyczyny tego co się stało. Do dziś nie rozwiązałam zagadki.
Jeśli chodzi o opuszczanie ciała, to zanim wyszłam za mąż, bardzo często w nocy latałam po ulicach. Tak jakbym opuszczała swoje ciało i wybierała się na wycieczkę. To było tak niesamowite i przyjemne uczucie, że rano się budziłam z przekonaniem, że umiem latać. Najciekawsze jest to, że zawsze latałam właśnie w nocy i nikt mnie nie widział, a na ulicach było bardzo spokojnie.

mala
25-02-2010, 22:34
dziewczyny przerazacie mnie

kobietazpazurem
26-02-2010, 10:18
No i o to mi chodziło :D

ivonna70
26-02-2010, 18:14
Szalona!!:)

hersa
28-02-2010, 16:35
ja już pisałam w innym temacie chyba. Po śmierci mojej babci (12 lat temu) zamieniłam się z dziadkiem na pokoje i teraz mieszkam w pokoju gdzie zmarła moja babcia. Przez długi czas jak zasypiałam czułam jakby ktoś mnie głaskał po głowie i poprawiał kołdrę. Dopiero jak się wydarłam ze strachu: "Babciu przestań ja się boję" to uczucie zniknęło. Czasami wraca, ale bardzo zadko. Kiedyś jak z dziadkiem siedziałam jakiś hałas usłyszeliśmy w kuchni jakby podłoga trzeszczała, później jak byliśmy w kuchni to taki sam hałas jakby z pokoju dochodził i dziadek mówi "jak babcia umierała to powiedziała ze nas kiedyś odwiedzi" gęsią skórkę miałam chyba ze 30 min. Ja generalnie jestem bardzo strachliwa i nie zasnę jak tv jest wyłaczony chyba że ktoś śpi ze mną w pokoju. Jak byłam mała to mama mi mówiła ze od 23.45 do 24.15 jest godzina duchów. Do tej pory nie wyjdę z pokoju o tej porze. Nawet jakbym miała się posikać to nie wyjdę do wc. Zawsze mi sie wydaje że ktoś jest za balkonem albo że kontem oka widzę kogoś w lustrze za mną. Śmiejemy się że to przez mamę wszystko bo jak była w ciąży ze mną to cały czas horrory oglądała. Jak myję głowe pod prysznicem to nigdy nie zamykam oczu, bo mi się wydaje że ktoś sie za mną czai, jak wieczorem myję zęby to nie patrzę w lustro. Kiedyś pamiętam że poszłam spać do rodziców miałam jakieś 14-15 lat bo mi się ubzdurało ze przyjdą małe ludziki mi palce poucinają. Ja chyba naprawdę mam coś z banią hehe :D

A ostatnio jaka akcja. Wystraszyłam się tak że masakra. Mój tetryk leży na wyrku i coś tam ogląda w tv ja siedzę przy biurku na kompie. nagle jak nie huknie wiatr i drzwi balkonowe otworzyły sie na rozcież, patrze na tetryka o on takie oczy błyszczące i taki szyderczy śmiech, żartował oczywiście ale jego mina i śmiech się tak przedłużyły że zaczęłam myslec że on tak serio. Co do drzwi balkonowych to nie ma szans ze były nie domknięte bo był wtedy mega mróz i odrazu byłoby czuć ze po plecach ciągnie. Nie wiem co się stało i jak to się stało, ale jakbym była sama w pokoju to bym chyba na zawał padła. Serce to miałam w dupie.

Jak czytam Wasze opowieści to chyba znowu spac nie będę dłuższy czas...

ivonna70
28-02-2010, 17:13
Czasami bliscy się nami opiekują i myślę, że tak było właśnie z Twoją babcią.
Ale przygody miałaś niezłe:good:

Gość
28-02-2010, 22:48
(...)Przez długi czas jak zasypiałam czułam jakby ktoś mnie głaskał po głowie i poprawiał kołdrę. Dopiero jak się wydarłam ze strachu: "Babciu przestań ja się boję" to uczucie zniknęło. Czasami wraca, ale bardzo zadko. (...) ja tak casem mam jak długo do taty na cmentarz nie jeżdże. czasem normalnie czuje jak stoi za mną za plecami i jakby wyciągał do mnie rękę i kładl mi ją na ramieniu, jak jestem z gamoniem w domu to zagryzam zęby i sie nie oddzywam bo by mnie za wariata wziął, ale jak sama jestem to sie odwracam i mówie "tato , proszę cie nie strasz mnie, przestań"


(...)Co do drzwi balkonowych to nie ma szans ze były nie domknięte bo był wtedy mega mróz i odrazu byłoby czuć ze po plecach ciągnie. Nie wiem co się stało i jak to się stało,(...)
raz mi sie coś takiego zdarzyło, kładłyśmy sie z mamą już spac późno juz było i na bank jestem pewna że zamykałam drzwi wejsciowe na klucz.. nagle tak huknęly jakby ktoś z rozpędu nimi jeb**ął za przeproszeniem, aż sie szyby zatrzęsły.. wyskoczyłyśmy do ganku a drzwi fatycznie zamknięte na klucz

co się okazało mniej więcej o tej godzinie tego dnia zmarła koleżanka mojej mamy. babcia nam mówiła że ludzie "powiadają" że jak ktoś umiera to daje znać że sie z nami żegna

mala
28-02-2010, 22:54
my mielismy tak raz
maz spal ja cos ogladalam
nagle bum w drzwi tak jakby ktos walnal az spadla ta sztanga .szybkozobaczylismy przez judasza ale nikogo nie bylo
i albo ktos to zrobil i uciekl ale neiwiem ob niczego nie slyszelismy a mieszkamy na 1 pietrze
i neiw iemy jak ta sztanga spadla bo ona jest tak zaten rowek zaczepiana na gorze drzwi

nanami7
28-02-2010, 23:17
to mi się przypomniało ... też mam jakieś zwidy czasem, coś czuję czego nie powinnam...

pewnego popołudnia zostałam sama w domu i siedzę przy laptopie i coś tam patrzę w ekran i nagle widzę kogoś w kuchni kątem oka (dokładnie głowę i plecy) ...
obracam się raz stoi.
drugi raz stoi.
po pół godzinie stoi !!
ciemno się zaczęło robić, półmrok w kuchni a ja posikana ze strachu.
w końcu sobie myślę : a wstanę...
no i wstałam i idę i widzę coraz bliżej tę postać... i bliżej...






wiecie co się okazało ?




że to moja kurtka która wisiała na wieszaku :D :skacze:

mala
28-02-2010, 23:24
ahhahahahahahaah niemoge
ales sie musiala przez ten czas bac
ja tez nieraz mialam takie zwidy
tylko ja bym sie bala isc

kobietazpazurem
01-03-2010, 10:06
Czasami nasza wyobraźnia tez płata figle... ja czasami mam wrazenie ze wiecej sobie dopowiadam niz jest naprawde :D

nanami7
01-03-2010, 10:55
no właśnie ja chyba sobie przekoloryzowałam całą sprawę i dlatego chciałam iść sprawdzić bo to było niemożliwe żeby ktoś tam stał :D

silverghost
17-03-2010, 21:14
Ja kiedyś wracałam pociągiem z akademika do domu na weekend - jak co tydzień. Na dworcu kupiłam bilet i wsiadłam do pociągu. Jadę, jadę - w pewnym momencie patrzę przez okno: kurcze, gdzie my to jesteśmy? Patrzę dalej: kompletnie nie poznaję tych miejsc. Rozglądam się po pociągu: nikogo znanego z widzenia. Pytam się jednej babki: przepraszam, a dokąd ten pociąg jedzie? Popatrzyła dziwnie i mówi, że do Gliwic. No cóż, ja wsiadałam do pociągu do Rybnika! I trzeba było dzwonić do domu, żeby mnie ktoś z Gliwic odebrał. Dobrze chociaż, że kanary uwierzyły w pomyłkę :D

---------- Dodano o godzinie 21:14 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 21:12 ----------

Moja koleżanka pracuje w pewnej firmie od 7.00 do 15.00. Nie miała wtedy auta, więc wychodziła na przystanek i zabierała się z kimś znajomym, a jak nikt się nie trafił, to jechała autobusem. Poszła kiedyś na przystanek, stoi i stoi, nikt znajomy nie jedzie, autobusu nie widać, ludzi na orzystanku nie ma... Potem się kapnęła, że to sobota i do roboty nie jedzie :D

mala
17-03-2010, 21:16
hihi to mi porzypomnialas jak mi wujek mez opowiadal kiedys ze jechal autobusem z pracy a ze byl zmeczony to przysnal
nagle siebudzi patrzy na szyld ( u nas sie wysweitlaja w autobusach nr autobusu i gdzie jedzie)a tam inny nr autobusu niz wsiadl hihihi
tak sobie zasnal ze autobus chyba zaczal inna trase jechac hi

silverghost
17-03-2010, 21:17
Ojciec mojej koleżanki obudził się rano wystraszony, że do roboty zaspał. Szybko się ubrał i pobiegł na przystanek. Wchodzi do biura, a ludzie mu mówią, że mu spod marynarki halka wystaje. Ubierał się w pośpiechu i mu się halka żony zaplątała. Długo się potem zastanawiał, czy to widzieli ludzie ze wsi: na przystanku i w autobusie :D

silverghost
17-03-2010, 21:36
Pojechaliśmy z chłopem na wczasy na Majorkę. Ostatniego dnia mówię: chodż, wjedziemy na ostatnie piętro hotelu, fajne zdjęcia wyjdą. Pojechaliśmy, porobiliśmy zdjęcia, patrzymy: jest wyjście na schody pożarowe, które widać z zewnątrz:
18581
Sprawdzamy: otwarte. Wyleźliśmy, porobiliśmy piękne zdjęcia, chcemy z powrotem wyjść na korytarz: nie da się, te drzwi otwierają się tylko od wewnątrz. Kopary nam opadły: i co teraz???? Chłop mówi: to krzycz "Help, help!", może ktoś jest w jednym z tych pobliskich pokoi, to usłyszy i mu wytłumaczysz, żeby nas wypuścił. Mówię mu: bez sensu, nie będę się darła jak wariatka. Zejdź tymi schodami na dół i zawołaj Polaków leżących nad basenem. Zszedł i się okazało, że na dole też są drzwi i też się od wewnątrz otwierają, więc można było normalnie wyjść :D

nadya188
17-03-2010, 23:13
Ja mam bardzo dużo historii z życia. Jestem raczej osobą ciekawą. Mam pecha w życiu i na każdy temat mogę opowiedzieć historię. Podajcie tylko temat hihihi...opowiem kilka tak na dobry początek.

Duchy:
Z moim byłym wprowadziłam się do domu na drugim piętrze. Z początku nic się nie działo. Zapragnęłam pieska szczeniaka więc wzięłam go. Zauważyłam że piesek bał się wchodzić do pokoju gościnnego. W pokoju dziwnie gasiły się same i zapalały światła. Myślałam, że to wina dotykowego włącznika albo że mucha usiadła. Kafelki same spadały ale myślałam że klej po prostu słabo trzymał. Spadł w kuchni żyrandol pewnej nocy ale myślałam że ktoś tupnął a to takie bloki ze wszystko słychać. Jednego nie wyjaśnię. Szykowałam zupę w kuchni. Zachciało mi się pić więc nalałam sobie wody a szklankę postawiłam na półce w pokoju bo ja jak piję to po chałupie chodzę nie wiem czemu. I wracam gotować. Ugotowałam tą zupę i wszystko ok i nagle słyszę jak pierdzielła szklanka! szkła posypały się z pokoju, przez hol do kuchni aż pod okno. Poszłam zobaczyć szklankę...Szkieł nie było blisko szklanki a szklanka była pęknięta równiutko jak od linijki...działy się różne rzeczy. Dowiedziałam się po tym że tam Pani umarła. Pewnie po prostu nie chciała abyśmy tam mieszkali.....

Duchy-rodzina
Zmarła moja pra babcia w sam dzień babci. Na początku spałam przy zapalonym świetle tak jak wcześniej ktoś tu napisał. Wydawało mi się że ktoś chodzi, że ktoś dyszy nad uchem no po prostu teleekspres. Tata wyjaśnił że to moja podświadomość. Ale....miałam sen że babcia mnie odwiedza taka sina, że było żyły widać. Mówię do niej "babciu nie przychodź do mnie bo się Ciebie boję" a ona odpowiada " a co mam zrobić jak ja się po tym świecie tułam??". Zapytałam po obudzeniu mamy co znaczy słowo tułam bo nie wiedziałam. Mama powiedziała, że pra babcia tak gadała jak ktoś się błąka po świecie. A najciekawsze z tego wszystkiego.....mój brat mieszkał z dziewczyną. Babcia nie wiedziała gdzie on mieszka. W godzinę śmierci babci(widziałam jak umiera, jak płyną jej łzy jak się cieszy kiedy odchodziła....) brat wchodził do domu. Ledwo zamknął drzwi i ktoś zapukał. Szybko otworzył ale nikogo nie było. 10 min po tym zadzwoniliśmy do niego i powiedzieliśmy że pra babcia nie żyje a on powiedział "wiem. Przyszła się pożegnać". Ciary mi przeszły....mój brat też miał historie...ale to z czarną magią. jak chcecie to opowiem.

z chłopakiem streszczenie:
Poznałam chłopaka we włocławku. Znaczy...ja go poznałam przez internet. Postanowił się spotkać ze mną. Przyjechał do mnie w ferie zimowe. Wszystko było ok, spotykaliśmy się itp. Pewnego dnia jak był u mnie w pokoju zaczęłam czuć niesamowity smród stóp. Myślałam że to moje więc umyłam. Ale dalej czuje smród. Poszłam jeszcze raz umyć i spryskałam dodatkowo dezodorantem. Dalej coś mi śmierdziało ale myślę że nic nie poradzę i pójdę do lekarza. Gdy siedziałam sama nie śmierdziało gdy siedziałam z nim to waliło w całej chałupie. Tu mi coś nie pasowało. Poszłam z nim do koleżanki aby się pochwalić bo facet był pozytywny. Kiedy wracaliśmy podjechali tajniacy i nas zgarnęli. Na policji dowiedziałam się ze facet nie nazywa sie jak mówił, że jedyną prawdą jaką gadał to to skąd jest. Do tego okradł kościół, spał na działkach i był poszukiwany przez policję. Był na warunkowym zwolnieniu ale spieprzył. Policjanci pokazali mi akta wielkie jak krater w którym mieszkam!!! Spisali moje zeznania, poszłam do domu. Jedyne co mi pozostało to listy z groźbami które wysyłał z więzienia w świdnicy (mogę wam foty pokazać nawet) i wspomnienia że głupia nic nie zauważyłam.

Kolejne z facetem:
Po prostu.....przyszłam rano do mojego byłego a on pijany. Coś mu strzeliło do łba i zaczął mnie wyzywać, podcinać nożem żyły, walić głową w ścianę i śmiać się równocześnie. Najgorsze było jak rzucał we mnie tym nożem!!! Jego matka była za ścianą ale bała się wyjść, jego kolega który także pił nie zwracał uwagi. a ja stałam i robiłam szpagaty aby tylko mnie nie trafił.....kiedy uciekłam dowiedziałam się że jego przyjaciel powiedział mu że zeszłej nocy widział mnie obejmującą się z facetem! pewnie dlatego się zdenerwował. Problem w tym że zeszłej nocy spałam w swoim łóżku a świadkami byli rodzice....

A taki mały bonus:
Dzisiaj spadłam ze schodów na tyłek. Tak zjechałam że zobaczyłam orła cień i odbiło mi się czekoladą z komuni....zły dotyk boli przez całe życie.

Wszystkie historie są prawdziwe. Nie zmyślam tego. Jutro powinnam mieć siniaka na tyłku i dla nie wierzących mogę zrobić zdjęcie hehehe:):)

silverghost
18-03-2010, 00:44
Niezłych masz tych facetów :P

---------- Dodano o godzinie 00:44 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 00:40 ----------

Opowiadała mi moja ciotka zakonnica (to chyba prawdę mówiła), że w klasztorze, w którym mieszkała słyszała w nocy kroki tak, jakby ktoś chodził w twardo podpitych butach. Pytała rano inne siostry, ale mówiły, ze spały. I tak przez jakiś czas. W końcu się okazało, że w tym klasztorze w czasie wojny była niemiecka kwatera i pod koniec wojny w pokoju, w którym mieszkała, powisił sie esesman. Ciotka dała na mszę, modliła się za niego i po jakimś czasie kroki ucichły.

A mi się kiedyś śniła trumna przed domem babci. Za dwa dni babcia miała wylew i zmarła.

kobietazpazurem
18-03-2010, 08:06
Noo... w znaczenia snów też wierze. A śniło Wam się coś a potem się sprawdzało?

Mi zawsze jak śniły się zęby to ktoś umierał...

silverghost
18-03-2010, 21:28
Tak mówią, że zęby się na śmierć śnią. Ale mnie się kilka razy śniły i nic.

nanami7
19-03-2010, 20:38
moja koleżanka mi opowiadała, że jak była mała ...


szła sobie z rodzicami i wybiegła na ulicę (wioska, gdzie rzadko jeżdżą samochody jeszcze tyle lat temu to było ...), rodzice ją wołają że ma wrócić bo ją samochód przejedzie i jej się coś stanie. A ona na to mówi że przecież dziadek i babcia są z nią i nic jej się nie stanie. Na co jej rodzice mówią, że przecież dziadkowie wyjechali na urlop do Kletna.
na co mała się odzywa : ALE NIE CI DZIADKOWIE.
Czyli chodziło o tych dziadków, którzy już nie żyli. Mówi się, że podobno dzieci widzą różnych ludzi, którzy nie żyją ...

kolejna historia:
szłam z moją mamą przez cmentarz na grób do mojej babci (babcia była chora na cukrzycę i zmarła zanim ja się urodziłam). i tak idziemy rozmawiamy i podchodzi do nas kobieta lat ok 50 i się pyta czy mamy cukierka, bo ona jest chora na cukrzycę i potrzebuje czegoś słodkiego, bo jest jej słabo.
No i mama dała jej cukierka, kobieta podziękowała i odeszła... Dosłownie po chwili odwróciłyśmy się a kobiety nigdzie nie było !!
To nie było możliwe, że się gdzieś ulotniła, bo był to teren otwarty tuż przy cmentarnej kostnicy.
Mama twierdzi,że ta pani była bardzo podobna do babci ... Ja w to wierzę.

Co o tym myślicie ?

kobietazpazurem
19-03-2010, 20:41
Może ta pani gdzieś uklęknęła i nagrobek ją zasłonił. W sumie sama nie wiem :) A co do dzieci to wiem, że psy moga wyczuwać duchy ale, że dzieci to nie słyszałam

mala
19-03-2010, 20:50
ja tez slyszalam ze dzieci widza wiecej niz dorosli
znajomy mi kiedys opowiadal ze jechali gdzies daleko...ich corka byla jeszcze mala.znajomy jechal dosc szybko i nagle jego corka mowi:
-mamusiu zobacz aniolek
znajoma sie obraca doniej i nic niema
i pyta gdzie
a mala mowi
-tu za oknem leci kolo nas
znajomy mowi ze od razu nahamulec i jechal wolniej
moze to byl jakis znak

nanami7
19-03-2010, 21:00
to niemożliwe bo u nas jest tak że jest duży wolny plac na cmentarzu i kostnica ...
chciałam wam wkleić zdjęcie ale nie ma w necie :/:

ivonna70
19-03-2010, 21:06
Widzę, że temat się rozkręca. Wasze opowiadania są niesamowite.

Nanami przypomniałaś mi przygodę mojego taty.
Wracał kiedyś do domu samochodem z Wielunia. Pogoda była ładna, droga spokojna. W pewnym momencie tata zauważył mężczyznę, który próbował załapać się "na stopa". Zatrzymała się i zabrał pasażera. W czasie drogi mężczyzna zaczął opowiadać o sobie i o swoim pechu. Twierdził, że zawsze jak z kimś jedzie, to dochodzi do wypadku. Tata mu się przyjrzał i zauważył, że ma przez cały bok twarzy głęboką szramę. Uśmiechnął się do niego i stwierdził, że nie wierzy w pechowców. W pewnym momencie samochody przed nimi raptownie zahamowały i tata nie był w stanie zatrzymać się przed nimi. Doszło do silnego uderzenia, aż pasażer walnął głową o szybę. Tacie nic się nie stało, ale doznał szoku kiedy się odwrócił i zobaczył, że stopowicza nie ma. Wysiadł z samochodu i zaczął się rozglądać myśląc, że człowiek pewnie jest w amoku i potrzebuje pomocy, ale nie było po nim śladu. Dosłownie jakby nigdy go nie było.
Czy to był człowiek widmo??

nanami7
19-03-2010, 21:16
ooo Iwonko aż mi ciary przeszły !!!!!!

kobietazpazurem
19-03-2010, 21:18
o matko aż mnie ciarki przeszły ale mi przypomniałyście coś, jak jechałam do rodziców do Belgii to gdzieś w połowie niemiec byla to noc przebudziłam się i z okna patrzałam na autostradę jak jechaliśmy i aż mi serce w gardle ustało bo na środku autostrady bez niczego tak sobie tam nawet bliso żadnego miasta nie było stała zakonnica. Wyobraźcie sobie jakaś 3 w nocy, ciemno, pusta autostrada i zakonnica która stoi i patrzy prosto na autokar. Potem jak opowiadalam mamie to powedziala ze czasami stawiaja takie kukly zeby ludzie wolniej jechali i zeby sie ocucili z tej ciaglej jazdy. ja tam widzialam zywa kobiete...

ivonna70
19-03-2010, 21:22
Chyba bym w portki narobiła.
Jednak uważam, że takie widma często ratują ludzi na drodze przed tragicznymi wypadkami.

mala
19-03-2010, 21:23
ja wczoraj w nocy jak sie obudzilam i spojrzalam na drzwi zobaczylam mlodego faceta z portfelem wrece-nie wiem czy mi sie przewidzialo czy co...bo zaraz znikl jka sie pod koldre schowalam
a dzis szlam do lekarza i mnie zatrzymal mlody chlopak i spytal czy mu dam 20 centow na jedzenie.....
grrrrrrrrrrr wizja czy urojenie?ßß

mala
19-03-2010, 21:29
teraz mi sie tez przypomnialo
ostatnio snilo mi sie ze mama mi pow ze moja znajoma niezyje
pojechalam tam i sie okazalo ze jej mama niezyje.pytam sie kolezanki a gdzie ciocia lezy (mowie jej ciocia)a ona mowi tam w pokoju....

po kilku dniach mama mi pisze ze moj wujek umarl....
i potem do niej zadzwonilam sie dowiedziec co i jak to mi mowi ze w pokoju zmarl
grrrrrrrrrrr
wiem ze to zbieg okolicznosci

goslava
19-03-2010, 21:33
kurde az strach sie bac brrrrrrrrrrr

kobietazpazurem
19-03-2010, 22:08
ciocia bez wujka zyc nie mogla i go zabrala:) ale jak pokój smierci normalnie

nadya188
19-03-2010, 22:20
Co do duchów...przypomniało mi się. Siedzimy sobie z mamą, tatą w pokoju. Z mamą siedziałam blisko na przeciw a tata siedział troszkę dalej na fotelu. Nawijam z mamą ostro i nagle słyszę szept dwóch kobiet. Patrzę się na mamę a ona na mnie i w tym samym momencie spytałyśmy się "słyszałaś to"??? Do dziś zastanawiam się co to było. Ale na prawdę słowo! Tak jakby dwie kobiety siedziały obok nas i jedna coś drugiej szeptała..Tata nic nie słyszał:(:(

Kolejna....wsiadłam do auta z mężem o godzinie 5 rano. Kiedy wyjeżdżaliśmy z podwórka coś mnie natknęło aby się obrócić i zobaczyłam białą, lekko posuwającą się smugę. Tak jakby sam biały prześwitujący płaszcz z kapturem szedł drogą. To nie jest możliwe aby to było od świateł bo z tyłu są światła czerwone a nie białe....do dzisiaj myślę co to było ale zatkało mnie i nic nie mogłam powiedzieć przez 3 km jazdy autem.

Co do snów. Często tak mam że coś mi się śni a potem się to sprawdza. Bardzo często pomijając tak samo częste sny o wojnie, że niemcy mnie i męża gonią. Mam tak na zmianę...zaczyna mnie to męczyć:(:(

kobietazpazurem
19-03-2010, 22:33
No jednak musi coś być... Nie wierze, że nie... chociaz czasami mam takie deja vu i sie zastanawiam czy kiedyś nie bylam kimś innym :) i tego już nie przezyłam

mala
20-03-2010, 08:27
ciocia bez wujka zyc nie mogla i go zabrala:) ale jak pokój smierci normalnie
tyko to byly nie spokrewnione osoby
ta ciocia to byla mama mojej kolezanki (ja mowie od malego na naia ciocia) a wujek to moj prawdziwy.brat mojego taty

kobietazpazurem
20-03-2010, 09:05
no to tylko do tego pokoju nie wchodz ani tam nie spij :P

ulenka
20-03-2010, 10:49
Co do snów to powiem Wam dziewczynki,że raz tylko coś takiego mi się przytrafiło i myśle ze ostatni... w tygodniu snilo mi się ze mialam ślub i byłam w białej suknii.. Pamietam to jak dziś szłam z koleżanką do pracy i jej opowiadałam ten sen a w poniedziałek zmarła mi babcia z którą mieszkałam. Biała suknia-smierć w rodzinie. Brrr nigdy wiecej:(

minimouse
20-03-2010, 19:49
... to ja reż wam coś opowiem ...
jak moja mama i jej siostra były małe to zmarła ich babcia .... i moi dziadkowie nie pozwolili im iść na pogrzeb .... moja ciocia następnego dnia przyszła do moje babci (a swojej mamy) i mówi jej że babcia w nocy była ale miała taką smutną sukienkę i nie wygodne buty bo jakoś tak utykała i strasznie sie na nie skarżyła ... do tego miała czerwony różaniec w ręce ... na to jej mama (a moja babcia) cała zbielała bo tak ją ubrali do trumny a 'moja mała ciocia' jej nie widziała .... jak ciocia wyszła juz za mąż to kilka lat po slubie umarł jej teść i widziała go niemal co dziennie w koncu sie wkurzyła bo ona sie duchów i innych tego typu rzeczy boi i stanęła na łóżku i zaczęła sie drzeć na tego teścia ze jak ma zamiar do niej przychodzić i sie naprzykrzać to niech sie śni ale Pawłowi bo ona chce sie w końcu wyspać ... fajnie nie ... na to sie obudził jej mąż i popatrzył na na jak na wariatkę ... wstał następnego dnia i mówi do niej że mu sie tata śnił ... a ona mu na to sarkastyczne "no co ty nie powiesz"...

---------- Dodano o godzinie 19:49 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 19:42 ----------

o moja babcia np. mieszka w kanadzie ale kiedyś jej sie śniło że zginie jej mąż i w niedalekim czasie zginą ... sniło jej sie że umrze moja prababcia i umarła ... śniło jej sie że moja ciocia umrze ... i umarła ... i kiedys pojechałam z rodzicami na wakacje ... była dyskoteka w pobliskiej wiosce no to poszłam ... a w tym czasie dzwoni do mojej mamy w "nocy już" babcia i krzyczy jej do telefonu ... mama sama nie wiedziała co ... no to ta sie trochę uspokoiła i pyta - gdzie jestem na to mama jej mów że na dyskotece to ona znowu w panika wpadła i wygaduje niezrozumiałe rzeczy ... na to mam żeby sie uspokoiła ... to ta troche ochłoneła i mói że śniło jej sie że siedze na ławce z moja zmarłą prababcią ciocia i również zmarłym dziadkiem i się na nia patrze .... moja mama mało na tą dyskoteke nie przybiegła ... jak by mogła to by sie teleportowała .... i zepsuła mi bardzo fajną imprezę ... ale za tydzień miałam jechać na inną trochę dalej ze znajomymi .... i niestety ale mieli wypadek ...

kobietazpazurem
21-03-2010, 17:41
To ta Twoja babcia jakieś sny prorocze miewa... Szok.

nadya188
25-03-2010, 22:36
ożesz niezłe przygody z duchami....mąż mi powtarza że nie ma co się bać duchów bo nic nam nie zrobią. A ostatnio oglądałam film fajny że dziecko widziało duchy...jak znajdę tytuł to wam podam. Nieźle w napięciu trzymali i niezłe były obrazy tych umarlaków (że rozciętagłowa, podcięte żyły etc) bomba.

iwa1223
26-03-2010, 11:28
co do snów o zębach - mojemu mężowi zęby śniły się przeważnie na chorobę i chorowało któreś z dzieci a mi nigdy się nie śniły do momentu... dzień przed śmiercią mamy śniło mi się że ząb mi się rozpołowił i jedna połówka wypadła...
sąsiadce mojego taty śniło się jakiś niedługi czas przed śmiercią taty że leżał u nich w mieszkaniu na kanapie a mama (która już nieżyła) bardzo go prosiła żeby poszedł z nią do mieszkania bo ona chce okno zobaczyć a tata bardzo się upierał że nie i aż płakał bo tak nie chciał iść z nią do domu... po tym śnie sąsiadka zapytała tatę co z oknem w pokoju i opowiedziała mu sen... jak się okazało to pani Krysia (przyjaciółka taty) kupiła mu nowe firanki i mama chciała je zobaczyć... a pani Krysi kilka razy przed śmiercią taty śniła się moja mama choć jej wcześniej nie znała widziała ją tylko na zdjęciach i śniła jej się w ubraniu w którym była pochowana i mama krzyczała na nią że jak nie zostawi jej Staszka to jej kudły z głowy powyrywa... moja mama była osobą spokojną nie wybuchową ale myślę że nie chciała żeby tata miał inną i go zabrała do siebie bo tata zmarł nagle.

Gość
02-04-2010, 22:33
ja zmienie temayt i napiszę wam krótką acz treściwą historię:

we wtorek była u mnie moja siostra cioteczna ze swoimi dziecmi tzn nie dziecmi tylko skurw@#$%^ami...
i chcieli popcorn, więc wstawiłam garnek wlałam olej i ta ciapa moja siostra mnie zagadała o firany,
więc pokazuje, demonstruje a ona: "to choc zapalić" to ja na to:"no dobra, namówiłaś mnie" i se poszłam.
wracamy a tu ciemnośći afrykanskie w domu ...
garnek ZEPTERA od babci Olesiowej spalony, dym na całej chałupie a nasze chłopy siedza i piwkują
po wywietrzeniu całeg segmentu-w sensie pietra, mój gamon mówi do jejm gamonia :"i widziesz Sławciu?? własnie tak gotuje moja żona"

Jade
02-04-2010, 22:46
Normalnie nie moge przestac sie smiac,genialne no moze nie to ze garnek sie spalil i to zeptera nie wspominajac o babci Olesiowej :)ale to jak to napisalas:):)

kachna831
02-04-2010, 22:56
:skacze:Historyjka z boa mnie powaliła po prostu :skacze:

kobietazpazurem
03-04-2010, 09:24
To Ci mąż co sam tyłka nie podniósł a Ciebie pomówił :)

julcia88
03-04-2010, 11:04
woszczur i na złą gospodynie wyszłaś :P
mężczyznom było pewnie za daleko, żeby wstać i zareagować :D

Emilia B.
03-04-2010, 11:17
woszczurku na twoim miejscu to bym chyba udusiła :)

Gość
03-04-2010, 12:35
iiiiiiiiiii tam.. kwestia przyzwyczajenia... przez lata świetlne to wysłuchuje więc już nie reaguje nawet :lol:

kura mi doradziła żeby następnym razem zrobiła "foch po pańsku" (czy coś w ten deseń) odwróciła głowę w druga stronę i powiedziała "zauważ moje niezadowolenie" (czy jak tam to leciało) ale nie jestem wstanie tego powiedziec bo sie zaczkam i obsmarkam na amen :hahaha:

nanami7
03-04-2010, 12:52
uuu :D ale bym foszka strzeliła :D

mala
03-04-2010, 13:12
ja zawsze focha strzelam
a potem moj stary lazi i mowi:pokaz swoja mine

BasiaPazderska
13-04-2010, 03:59
Co do fochów to podobno jestem mistrzynią:)
Kiedyś mój po sprzeczce zrobił sobie listę fochów,o co najczęściej się obrażam.
Zapisał 2 strony karki A5:D

Co do historii:
Mama zostawia uchyloną piwnice,żeby kociaki mogły wychodzić na polko...
I tak w styczniu mama wstaje w nocy do kibelka,wychodzi z pokoju patrzy,a jakiś facet siedzi na ziemi w przedpokoju.
Przerażona stara się obudzić tatę,ale tata był trochę nie mrawy,więc się pyta gościa co on tu robi,do kogo przyszedł(stara się być spokojna bo nie wiadomo jak koleś zareaguje),a on jej odpowiada,że przyszedł sobie posiedzieć.Mama mu powiedziała,że nie może pan tu sobie siedzieć i poprosiła,żeby wyszedł,a on wstał i kierował się do piwnicy,mama go nakierowała do drzwi,a piwnice zamknęła...
Rano tata mówi,że widział tego gościa u nas w biedronce jak go ochrona wyprowadzała,co najlepsze mieszkam jakieś 5km od biedrony w dodatku nie mam domu przy głównej drodze więc nie wiem jak do nas trafił.
Jak się o tym dowiedziałam to cieszyłam się,że to nie ja wstałam bo chyba bym dostała zawału,a po drugie dobrze,że facet nie był agresywny.Mógł nas spokojnie pozabijać lub okraść:(
Jeszcze kilka razy widywaliśmy tego kolesia jak się kręcił koło domu,bałam się zasnąć w nocy.
Jakikolwiek zgrzyt w domu robiłam się sztywna,a serce biło jak oszalałe...

zyza
13-04-2010, 11:37
woszczur wymieklam :D moj podobnie by powiedzial mimo ze uwielbia moja kuchnię :D tak dla jajcow :D
co do focha to chyba kazda kobieta to mistrzyni, u mnie mowia na to ona znowu ma 90 stopni na 45 stopni znaczy sie buzia w bok na 90* i 45* do gory :D

kobietazpazurem
16-04-2010, 05:54
Basiu ja bym chyba umarła na miejscu jakby mi obcy facet w domu siedział.... Zamykajcie wszystkie drzwi lepiej!!

julcia88
16-04-2010, 07:54
Ja bym chyba zesztywniala i nie mogla sie ruszyc jak bym zobaczyla u siebie jakiegos obcego faceta:P

nanami7
16-04-2010, 21:17
o kurczę, ale akcja :D

mala
16-04-2010, 21:26
to ja wam tez cos opowiem
to bylo jak jeszcze w pl mieszkalam
jakos niedlugo po smierci mojego taty
lezymy sobie w pokoju z moim mezem (wtedy jeszcze nie)(mieszkalismy w domu)a tu widze pod oknem jak ktos w jedna strone siup i potem spowrotem.i przy tym kroki .a to chyba 24 godzina byla
nagle odstrony kuchni to samo lazi ktos
prawie zawalu dostalam
nagle walenie w drzwi
matko jak ja sie balam
wypchalam meza do drzwi i kazalam mu otworzyc (idiotka)
a to sie okazalo ze to nasz znajomy po cos pijany przylazl.matko na stojaco osiwialam

Emilia B.
16-04-2010, 21:27
basiu ja bym padła na zawał jak nic...

eksnail
16-04-2010, 21:35
fajne te wasze historyjki ja znam ale same dreszczowce więc opisywać nie będę

julcia88
16-04-2010, 21:51
mala samo czytanie poczatku juz mnie przeraziło :P

BasiaPazderska
17-04-2010, 04:39
Z jednej strony to się ciesze,że to nie ja byłam ,a z drugiej to biedna mamusia:(
Ja to straszny strachuś jestem.Wystarczy,że butelka w nocy strzeli z napoju to ja cała pod skuje,a mój się ze mnie śmieje,że taka strachliwa jestem:(
Jak byłam młodsza to kurcze wracało się późnymi nocami do domu,a teraz jak mam wracać na nogach po zmroku to cała zestresowana jestem.To chyba przez to,że jeszcze jakieś 4lata temu może nie było tylu napadów na kobiety,albo się tyle o tym nie mówiło jak teraz.:(

Jakkolwiek piwnica jest już zamknięta,a kotki mają wycięty otwór,a jedyne nie proszone goście to są kocury ,które wyśpiewują serenady na cały dom tak jak np.teraz :/:

kobietazpazurem
17-04-2010, 08:23
i spać Ci pewnie nie daja. No ja współczuje mamie jak jej serce musiało podskoczyć ale dzielna, że wiedziała jak się zachowac i nie krzyczała na tego faceta, bo kto wie jak by się skończyło.

rudzielec
26-01-2011, 01:42
powiedzcie mi, czy wierzycie w zjawiska nadprzyrodzone tj duchy, zjawy, zmory...?
Czy boicie sie strasznych horrorów i macie gesia skórkę? podobno gdy sie pojawia gesia skorka to znak, ze jakis zmarły ostrzega nas przed czyms...
ja osobiscie uwielbiam historie tego typu i powiem szczerze, ze wierze w to, ze cos jest obok nas...
a jak jest z Wami? przytrafilo Wam sie cos strasznego, lub slyszalyscie jakies głosy lub cos wam sie przywidzialo? a moze mama, czy babcia opowiadala cos na ten temat?:)

katerina15
26-01-2011, 02:25
JA wierze i mogłabym dużo na ten temat opowiadać:) Przede wszystkim ja wierze, że nade mną czuwa moja babcia i dziękuję jej za każde moje powodzenie - zdany egzamin, wybranie rozsądnej decyzji.

A co do zjawisk to chętnie niektóre opowiem, swoje i zasłyszane w rodzinie :) :

Moje:
Przychodzę kiedyś w nocy ok. 2:00 i od razu się położyłam. Wtedy jeszcze klatka mojego królika stała w pokoju i miałam ja mniej więcej na wysokości głowy. I nagle słyszę jak obok mnie coś przebiega. tak szybciutko. Byłam pewna że to królik uciekł z klatki (czasem sobie ją sam otwiera:P) Zapalam światło, a królik siedzi spokojnie w klatce. Kładę się znów i w rogu pokoju (gdzie wcześniej zatrzymały się kroki) słyszałam brzdęk łańcuszkowych bransoletek. tak jakby dwie bransoletki o siebie uderzały. bardzo delikatny dźwięk, ale wyraźnie słyszalny. Nie bałam się wtedy;)

Innym razem znów leżę w łóżku i nagle słyszę jak coś szybko biegnie po suficie przez mój pokój w kierunku kuchni i w tym momencie coś trzasło. Rano okazało się, ze z kuchennego stołu spadł.. Bochenek chleba! stał na środku. Nie miał prawa się "ześlizgnąć" .

Wigilia. Ja mama i ciotka przygotowujemy wigilię dla większej ilości osób (16) w mieszkaniu mojej ŚP. babci. jesteśmy w kuchni i w pokoju nagle coś trzasło. Idziemy sprawdzić co to, a tam obraz zsunął się po ścianie. i pomimo trzasku jego szklana szybka się nie stłukła. co więcej - obraz wisiał na potężnej śrubie. Śruba został w ścianie. On zwyczajnie z tej śruby wyskoczył. Babcia dała znać, że jest z nami.

Mamy:
Siedzi kiedyś sama w dużym pokoju. nagle słyszy jak w małym pokoju lecą wszystkie książki z półki. huk podobno był niesamowity. Gdy wróciła, wszystko było na swoim miejscu.

Siedzi w pokoju i słyszy jak w przedpokoju ciurkiem leci woda. Jak się domyślacie, po przyjściu na miejsce żadnej wody nie było.

Taty:
Obudził się kiedyś w środku nocy i widzi jak w telewizorze odbija się zapalona świeczka. Wstał leniwie żeby ją zgasić, ale nagle patrzy a świeczka jest zgaszona. Podszedł, żeby dotkąnąć czy jest jeszcze ciepła (z myślą, że tyle co zgasła). Była całkowicie zimna.

Cioci:

Spadła jej w kuchni szafka. Niby nic wielkiego gdyby nie fakt, ze szafka poleciała jakiś metr do przodu wpadając na lodówkę. Tak, jakby ktoś ją od tyłu popchnął. Ona w tym czasie stała przy zlewie.
W podobny sposób wypadła jej kiedyś filiżanka jak otworzyła szafkę. Widziałam to. udało się ja na szczęście złapać.

Stała kiedyś z wujkiem w przedpokoju i nagle sama odkręciła jej się żarówka w lampie (ciotka to widziała. mówi że był to ułamek sekundy a towarzyszył temu dźwięk, który naśladowała.. trudno go napisać ;D ) odbiła sie od podłogi i wpadła w rece wujkowi. Nie potrzaskała się. Po prostu się odbiła. To samo kiedyś stało im się w sypialni. odkręciły się w nocy 3 żarówki i spadły na kołdrę.

Wujka:

Byli w małym pokoju i nagle słyszą przeraźliwy huk w salonie. lecą wszyscy a tam na ziemi stoi kwiatek, który chwilę wcześniej stał na parapecie. mało tego. u nich każdy kwiatek ma podstawkę. Podstawka na parapecie została - doniczka z niej wyskoczyła.

Koleżanki:

Wierzy, ze ma swojego anioła stróża. Kiedyś przed snem powiedziała "daj mi jakiś znak" . Wtedy coś zastukało w szafę.

Koleżanki mojej mamy:

Miała bardzo dobre układy z teściem, który co niedziele do nich wpadał pogadać. Siadał w kuchni jak ona robiła obiad i po prostu gadali. Niestety wykończyła go choroba. Pewnego dnia jej dwa psy gonią się po mieszkaniu i nagle równocześnie stają i zaczynają obracać głowę w jednym kierunku. Ta Pani wtedy mówi "i co tato? przyszedłeś mnie odwiedzić?"



Tyle:)

mala
26-01-2011, 09:03
o cie sune
siedze i mi ciarki przechodza po calym ciele....dobrze ze to nie wieczor
fajny temacik uwielbiam takie...
jak sobie cos przypomne to napisze

rudzielec
26-01-2011, 15:30
ja też znam ich dość dużo...co do anioła stróża to raz jedna pani znajoma z Litwy, ktora nie jest wróżką, ale ma dar od boga jak to ona mowi, zaprosila mnie sama do siebie do domu i z daty mojego ur. powiedziała mi jakim jestem człowiekiem, przerazilam sie, mialam łzy w oczach bo ona nie mogłaby tego wiedzieć...no i właśnie powiedziała mi, ze mam anioła stróza w sobie, i powiedziala takie fajne zdanie, ze `zawsze z wody wyjde sucha`, czyli co by sie nie dzialo to zawsze mi sie upiecze...;)


powiem wam historie mpojej babci, ktora juz nie zyje:
kiedys mojej babci siostrzeniec ukradł jej złoty pierścionek, nie odzywali sie do siebie przez to...mial chyba 20lat jak skochyl z 4go pietra z balkonu bo chcial sie zabic, no i udało mu sie niestety...:( babcia na pogrzebie mowi do n iego przy trumnie, romuś nie martw sie ja ci wybaczam ten pierscione, spoczywaj w pokoju...
no i przez jakis kolejny czas babcia moja gotując w kuchni słyszała glos jakby ktos mowil, ale nie mogla opisac po jakiemu, ze to nie byl normalny język... i tak bylo przez jakis czas...i dowiedziala sie ze trzeba nakrzyczec na ducha to wtedy odchodzi...
wiec babcia sie wkurzyla i mowi` ku**a romek, mowilam ci ze wybaczam ci ten pierscionek, WYP***dalaj stad rozumiesz w tej chwili...i jak ręką odjął.

kolejna historia mojej babci to byla tuz przed jej smiercia... ze swojego pokoju widziala drzwi do pokoju swojej córki...no i patrzy a tam wchodzi mezczyzna do pokoju jej córki tylko ze zakrywa twarz ręką zeby nie było widać kto to...i babcia krzyczy, aga kto to przyszedl do ciebie? a ta wychodzi zdziwiona ze nikt, a babcia slyszala nawet jak drzwi specyficznie trzaskaja i widziala normalnie faceta... kilka dni pozniej okazalo sie ze w tym czasie byl pogrzeb tegoz wlasnie faceta, to byl kolega jej córki a ona nie wiedziala ze jej dobry kolega nie zyje bo dopiero co wrocila z niemiec wiec chyba pozegnać sie chciał...

---------- Dodano o godzinie 14:30 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 08:56 ----------

widze, ze nikt tu nie wierzy w dziwne rzeczy:D a myslalam, ze posypia sie historie z zycia wziete?:)

natalia268
26-01-2011, 17:11
Ja nie wierze w takie rzeczy, choc czasem są rzeczy których wyjasnic się nie da...

Któregoś dnia leżymy z chłopakiem i oglądamy film i słyszymy jakies brzdeki, ale cicho.. i napewno w jego pokoju.. patrzylismy co to mogło byc ale nic nie znaleźliśmy.. pare minut później był to dokładny dźwięk przesuwającej się sztangi... która ważyło sporo kg wiec wiatr jej nie ruszył... Nie wiem co to było, co to miało znaczyc, ale w to nie wnikalismy..

Inna historia tez tyczy sie mojego chłopaka.. Był gdzies tam z kolegami i zatrzymali sie w jakims lesie chyba na siusiu.. w pewnym miejsu cos tam znaleźli.. nie pamietam co.. i zrobili sobie zdjęcie telefonem.. Po długim okresie czasu wrzucili to zdjecie na kompa by było wieksze i zauwazyli białą postać. Coś ich tkneło by poszukac jakiś informacji o tym lesie, ze moze sie cos wydarzyło.. no i wydarzyło bo ktos sie powiesił, być moze przy drzewie przy ktorym stali... Wszyscy sie tak wystraszyli ze pokasowali to zdjecie.. ale jak bede pamietac to zapytam sie chłopaka czy być moze ma...
Przyznam ze zszokowało mnie toi nie wiedziałam jak to sobie wytłumaczyc, ale mimo to nie wierze w zadne duchy itd...

Kolejna historia, to w nocy koło 3 wszyscy spali, ja sie jakos ciagle przebudzałam i w pewnym momencie usłyszałam jakieś naczycie które wpada do zlewu. Myslałam ze moze ktos z rodzinki poszedł do kuchni ale była całkowita cisza.. Serce mi biło jak nie wiem co bo wieczorem wiem ze mama zmywała naczynia i nic nie było... tak sobie później leżąc w łóżku myślałam ze może kubek połozyła i sie wyślizgnał.. ale z drugiej strony no jak mógł sie wyslizgnąć?.. Rano wszystkich domownikow pytałam, to nikt nic nie słyszał a w zlewie nic nie było.. Mówią że mi sie przysniło.. Ja jak zwykle nie wnikam bo to nie ma sensu.. ;]

Pare dni po tym zdarzeniu mama mi opowiadała czy ja tym razem słyszałam cos w nocy, odpowiedziałam ze nie a co sie stalo.. no i mama mówiła ze w szafie, w ktorej trzymamy buty, tata-narzedzia, odkurczacz itd... słyszała stukanie młotkiem pare razy a później jakby sie cos wysypało (śrubki albo cos) ale mowi ze strasznie głośno... Śmiałam sie w sumie ;P choć dodała ze nawet pies szczekał i bał sie... (Bo moj pies gdy słyszy cos na klatce wybiega z łózka od rodziców, szczeka i drapie w drzwi by doleciec do drzwi wejsciowych.. a tym razem szczekał, niby odwaznie ale cofał się od drzwi..)

Nie wiem.. moze kiedys uwierze, ale jak na razie żadne te sytuacje z niczym ani nikim sie nie wiazały dlatego nie mozna ich interpretowac...

Askar
26-01-2011, 18:49
Ja też wierzę!!

Moja siostra pojechała do teściówki z mężem zamontować nowe szafki w kuchni. Skończyli późno w nocy, teściowa już wcześniej położyła się spać. Rano siostra wchodząc do kuchni zobaczyła, że wszystkie szafki są pootwierane! Teściowa ich nie otworzyła, ale pierwsza jej reakcja to było hasło, że jej śp mąż przyszedł je obejrzeć.

Moja mama, kiedy z siostrą byłyśmy jeszcze malutkie, położyła nas popołudniu spać i sama "walnęła się" na swoje wyrko, aby chwilkę odpocząć. Nagle firana podfrunęła do sufitu, mama podniosła głowę by zobaczyć czy jakieś okno jest otwarte? żadne nie było. Położyła się znowu a firana raz jeszcze powędrowała pod sufit a moją mamę przeszedł przeraźliwy dreszcz. W tym momencie tata wszedł do domu i zaczął: "Nie uwierzysz co się stało...?!" Mama w pół zdania mu przerwała: "Tata nie żyje...". Miała rację zmarł dziadek- przyszedł się pożegnać?

Moja ciocia... ta to dopiero ma życie!! MIESZKA Z DUCHEM :)

*Parę lat temu wybudowała sobie domek. Pewnej nocy usłyszała kroki w domu, poszła zobaczyć czy drzwi są zamknięte, były. Wychodząc z wiatrołapu zobaczyła ciemną postać przesuwającą się koło balustrady na piętrze. Poszła za nią, przeszukała wszystkie możliwe pomieszczenia- nikogo nie było.
*Wujek miał jechać odwieźć kuzynkę na nocny pociąg do Cottbus. Ciocię znowu obudziły kroki w domu. Odwróciła się w stronę drzwi i zobaczyła w nich mojego wujka w pidżamie z twarzą zakrytą dłońmi. Stał i pytał z żalem: "Gdzie są te klucze?!". Ciocia posadziła go na łóżku, a on odwrócił twarz od niej (cały czas zakrywał ją dłońmi) bez przerwy pytając o te klucze. Ciocia na siłę odwróciła jego twarz w swoją stronę i wtedy okazało się, że to nie wujek, tylko jego ojciec, który od jakiegoś czasu już nie żył. Kiedy zapytała czy coś się stało z wujkiem i kuzynką, on rozpłynął się...
*Ciocia siedziała sobie w gabinecie i kończyła kołderkę dla swojej pierwszej wnusi, bo miała niebawem przyjść na świat. Nagle usłyszała chrzęst (taki, który pojawia się kiedy nadepniemy na listwę podłogową pod którą zgromadził się piasek). Za chwilkę zachrzęściło też wiklinowe krzesło. Ciocia pytała, czy ktoś z nią jest i prosiła o znak. Krzesło uniosło się parę centymetrów nad ziemią i zatrzęsło się, po czym opadło i postać wyszła z pokoju. Tej nocy urodziła się jej wnusia :)
*Ta właśnie wnusia (miała 14 m-cy) kiedyś będąc u cioci i jedząc kolację cały czas patrzyła w ciemny kąt jadalni. Kuzynka ją upominała, że ma jeść, ale ta cały czas patrzyła w dany punkt uśmiechając się. Nagle wstała z krzesełka, rozłożyła ręce i zaczęła biec w ten właśnie ciemny kąt głośno się śmiejąc. Nagle stanęła, opuściła rączki, odwróciła się i powiedziała: "nie ma"...

rudzia1985
26-01-2011, 18:59
a ja nie :P
nie wierze w takie sprawy, moze dlatego, ze mi sie jeszcze nic nadzwyczajnego nie zdarzylo jesli chodzi o duchy czy zjawy:huh:

natomiast mojego faceta mama po smierci kazdego z czlonka z rodziny widziala jakies duchy tych osob, ze niby siedzialy przy stole obok niej i takie tam, nie wiem do konca jak to bylo bo tylko po krotce opowiadali ;)

natalia268
26-01-2011, 21:27
krzesło unosiło sie nad ziemia...? nie no w to juz zupełnie nie wierze ;P

mala
26-01-2011, 22:08
a ja wierze i az mnie ciary przelaza..........grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
to j amialam ostatnio takie dziwne sny...
pare miesiecy temu snilo mi sie ze moja przybrana ciocia (mama mojej znajomej)zmarla.Ze pojechalam do nich i spytalam gdzie ciocia i oni mi powiedzieli ze lezy tam w pokoju...potem po paru dniach okazalo sie ze nie ciocia zmarla tylko ta moja kolezanka.I czulam smutek tego kolegi (jej meza).Normalne czulam jak on sie czuje ze ona w tym grobie lezy...
Po tym snie pare dni potem moja mama zadzwonila ze moj wujek zmarl...
Czesc tego samego snu snilo mi sie ostatnio.,WIdzialam kolege siedzacego smutnego po smierci zony (tej kolezanki z poprzedniego snu).I tak samo jak poprzednio czulam jego smutek i zal.Na drugi dzien kuzynka mi zadzwonila ze jej tata zmarl...
Nie wiem czy to przypadek,ale dla mnie dziwny

Tak samo z jakies pol roku temu sie obudzilam i zobaczylam w drzwiach kogos (dodam ze nosze mocne okulary i ze najprawdopodobniej byl to omam ,bo bez okularow moj wzrok sie zamazuje).Ale otwieram oczy i widze mlodego czlowieka z portfelem.Moja pierwsza mysl byla co roib tu ten chlopak z tym portfelem.ALe polozylam sie spac.
Na drugi dzien szlam do lekaza i nagle zatrzymuje mnie mlody chlopak i pyta czy mu dam pare euro na jedzenie.Od razu mi sie noc przypomniala i ten chlopak z portfelem u mnie w drzwiach


A tego nigdy nie zapomne
kiedys szlam sobie ulica noca.Nagle slysze dziecko ktore wola :
-mamo mamo
Mysle sobie kurde co te dziecko robi na ulicy o tej porze (bylo dobrze po 23)Dodam ze u mnie na wiosce zima malo ludzi na ulicach a raczej nikogo.
Wiec ide dalej i nagle znow slysze mamo mamo...
Zleklam sie i szybko do domu pobieglam...
Dodam ze wczesniej pare dni na tej ulicy zabila sie na koniu (spadla z bryczki )mala dziewczynka ito bylo kolo jej domu
No i jakos zapomnialam o tym dziecku co tak wolalo.
No i kiedys siedzialam u kolezanki (sasiadki tej dziewczynki )i rozmawialysmy o jej smierci.I kolezanka zaczela mi opowiadac ze ta mala wypadla z bryczki, i jak lezala zaczela wolac mamo mamo...
Ja na nia tak spojzalam i spytalam czy zartuje a ona mi ze nie i spyyala czemu...
wiec jej mowie ze ostatnio szlam ulica (ta ulica) i slyszalam wyraznie jka mala dziewczynka wolalal mamo mamo...wiecie jak sie przerazilam.ulice te omijalam szerokim lukiem
wiem powiecie inne dziecko-ale tam nikogo nie bylo

rudzielec
26-01-2011, 22:33
o jaaa mala z ta mala dziewczynka to przerazajace... o jaa...masakra.

katerina15
26-01-2011, 23:23
O ja jeszcze miałam podobną sytuację jak u Askar była z wnusią.

Mój kuzynek (2lata) przyszedł do nas w odwiedziny. Trochę się wstydził mnie i mojej mamy bo nie często nas widuje. Po jakims czasie noszenia go juz sie tam zaczął "bawic z nami". Mama miała go na rękach i coś się tam z Filipkiem śmiejemy, dzieciątko szczerzy ząbki. W pewnej chwili mały popatrzył w kąt pokoju, spochmurniał, zacisnął rączki na rękawach sukni mojej mamy, mocno się w nią wtulił i zaczął płakać. Moja mama jest niemal pewna, że musiał kogoś zobaczyć.



/// Z tą dziewczynką to.. też bym już nie wróciła na tą ulicę :/

kachna831
27-01-2011, 10:33
Ja tam wierze i jak czytam to co piszecie to mam dreszcze na całym ciele :boi_sie:

paula99996
27-01-2011, 10:43
hej dziewczyny tak sobię czytam co piszecie i oczom nie wierze!!!!!! Jeżeli chcecie wiedzieć czy istnieją takie rzeczy jak duchy zmarłych to zajrzyjcie do Pisma Świętego jest to jedyne nasze źródło wiedzy na ten temat moge wam przytoczy parę fragmentów i możecie to sprawdzić w swoim Piśmie Świętym, Kaznodziei 9:5,6,10 żyjący są świadomi że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego(...) Przeminęła też ich miłość i ich nienawiść oraz ich zazdrość i już po czas niezmierzony nie mają udziału w niczym, co ma się dziać pod słońcem. Wszystko, co twoja ręka ma sposobność zrobić, rób całą swą mocą, bo nie ma pracy ani snucia planów, ani poznania, ani mądrości w szeolu (grobie) - w miejscu do którego idziesz."
Ezechiela 18: 4 " Dusza która grzeszy ta umrze" Przecież wszyscy grzeszymy a zatem nie ma duszy która by dalej żyła po śmierci
Psalmów 146 : 4 "Duch jego uchodzi a on wraca do swej ziemi; w tym że dniu giną jego myśli" Wypowiedź " duch uchodzi" dotyczy poprostu zaniku sił życiowych. Kiedy więc ktoś umiera, jego duch nie istnieje dalej jako niematerialny byt, który niezależnie od ciała mógłby myśleć i realizować swoje plany. Nie ma nic takiego z czym po śmierci człowiek żywy mógłby nawiązać kontakt!!!!!
Izajasza 26:14 " Są martwi; nie będą żyć. Bezsilni w śmierci nie powstaną"
No i jeszcze jedno podstawowe zagadnienie czyli czym jest dusza?
Dusza - W Biblii słowo dusza jest tłumaczeniem hebrajskiego nefesz i greckiego psyche. Ze sposobu urzycia tego słowa w Biblii wynika, że duszą jest człowiek lub zwierze bądź też życie którym cieszy się człowiek bądź też zwierze. Jednakże zdaniem wielu duszą jest niematerialna duchowa część istoty ludzkiej, dalej żyjąca po śmierci ciała.
kilka wersetów które pomogą wam zrozumieć czym jest dusza:
Rodzaju 2:7 Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu i ziemi i tknął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą życia "
Rodzaju 9: 5 " Ponadto będę żądał z powrotem krwi waszych dusz" ( Z wypowiedzi tej wynika że dusza ma krew więc nie może być czymś metafizycznym)
i jeszcze jedem świadczący o tym że nie tylko człowiek jest/ma duszę
Rodzaju 10: 20, 21, 24, 25 :" Przemówił bóg " Niech się zaroją wody rojem dusz żyjących (..) I Bóg przystąpił do stworzenia wszelkich potworów morskich i wszelkiej ruszającej się duszyv żyjącej kitórymi według ich rodzaju zaroiły się wody, i wszelakiego latającego stworzenia skrzydlatego według ich rodzaju."

więc jeżeli jesteście chrześcijankami to, to co wam napisałam powinno rozjaśnić wam w głowach czym jest dusza i co się z nią dzieje po śmierci. Napewno w waszych głowach pojawiło się pytamie czym są zatem te różne zjawy i inne pierdoły
odpowiedź jest dziecinnie prosta to szatan przybiera te postacie by złamać wiarygodność Biblii i by pokazać ze sobie zaprzecza!!!!! Jweżeli wierzycie w Boga powinnyście przestać się interesować tymi żeczami bo Bóg bardzo potępia spirytyżm,
więc jeżeli macie zamiar poidziękować komuś zmarłemu za co kolwiet to przemyślcie to 10 razy i zastanówcie się komu tak naprawdę dziękujecie!!!!!!
POzdrawiam

rudzielec
27-01-2011, 10:59
owszem jestem chrzescijanką, ale chyba Bog potepia też kradzież, zabójstwa, kłamstwo i te inne o wiele gorsze rzeczy...nie kazdy czyta biblie, np ja nie czytam...gdyby kazdy zyl wedlug niej to wszyscy byliby swieci...hmm...mysle ze normalna rzecza jest to ze czlowiek mysli na ten temat co dzieje sie z jego duszą, ja wierze w takie rzeczy i nikt mi nie przetlumaczy...biblia nosi w sobie wiele wiadomosci, nie jest to udowodnienie naukowe...tylko słowa z pokolenia na pololenie przekazywane, wiec skad pewnosc ze to wszystko prawda...
z calym szacunkiem, ale Twoje `przemówienie` brzmalo conajmniej jakbys chciala wygnac jakiegos szatana, a to tylko niewinny temat.;)

mala
27-01-2011, 11:34
zgadzam sie
ja tez jestem chrzescijanka
ale co do twojej wypowiedzi...powiedz mi dlaczego podczas pogrzegow ksiazd modli sie zeby dusza poszla do czyscca?przeciez juz jej nie ma ,nie moze nic robic itp?to tez spirycyzm czy jakies czary mary wtedy?
czemu ksiadz mowi ze dusza idzie do nieba ,czyscca czy gdzies tam?czemu modlimy sie zeby dusza zaznala spokoj?

ja uwazam ze kazdy moze wierzyc w co chce...a pozatym na forum na pewno znajdzie sie osoba ktora nie jest katoliczka,takze takie przemowy w takim temacie wedlug mnie sa nie wporzadku

kasandra262
27-01-2011, 12:57
Ja też wierzę w duchy, opowiem wam kilka moich historii
1. 20 lat temu mój tato zginął w wypadku samochodowym, wpadł pod samochód ciężarowy na moście,w tym że wypadku ten tir spadł z mostu. W czasie kiedy zdarzył się ten wypadek ja mój brat i matula byłyśmy w domu, oglądaliśmy telewizję , wszyscy siedzieliśmy nikt nie chodził po mieszkaniu i nagle? nagle zabawki tzn samochody zaczęły spadać z szafek same :wow::wow::wow: na początku nie skojarzyłyśmy z mamą o co chodzi a później zrozumiałyśmy że to był znak.
2. Również po tym wypadku zdarzyło się coś jeszcze,kiedy byłam mała siedziałam długo w nocy i układałam puzzle , od stresowywałam się w ten sposób po śmierci taty,i zawszw po pólnocy noc w noc, skrzypiała podłoga w moim pokoju w drzwiach, przecież podłoga nie może sama skrzypieć to nie możliwe przecież, i to codziennie w nocy,mama kazała się pomodlić za tatę i wzystko przeszło więc wierzę w duchy

rudzielec
27-01-2011, 13:15
jasne zmarli chca dac znak, ze cos jest nie tak, albo w ten sposób pozegnac sie chcą...;) kazdy ma swoje odczucia jedni wierza w to, innie nie wierza, albo nie chca sie przyznać.ja mialam wiele takich sytuacji naprawde ale akurat zadna nie chce mi wejsc do głowy, popytam jeszcze domowników i opisze to pozniej;)

asia
27-01-2011, 13:56
proszę nie schodzić na tematy religijne oraz polityczne, bo sie zaraz wszyscy zaczną kłocić, każdy może sobie wierzyć w to w co ma ochote :skacze:

natalia268
27-01-2011, 14:11
Ja nie wierze bo nie doswiadczyłam zadnych znaków które mogłabym z czymś logicznie wyjasnic.. znaczy ze byłyby z czyms zwiazane.. Jak cos sie wydarzy to uwierze:)

goslava
27-01-2011, 14:23
ja tez w to wierze bo tego doswiadczylam

xsunnyolciax
27-01-2011, 14:28
Podobnie jak Paula99996 myślę, że takimi rzeczami lepiej za mocno się nie interesować, bo może nie wyjść na dobre.

goslava
27-01-2011, 14:29
tata po smierci byl u mnie raz i zrobil cos ze wiedzialam ze to tylko moze byc on ale nie chce pisac o tym a pozniej po narodzinach mojej drugiej corci przychodzil do niej a ona paluszkiem pokazala na zdjecie ze to ten pan sie z nia bawil (dziadka nie znala bo zmarl zanim urodzila sie), pozniej zaczela budzic mi sie w nocy majac 2-3 lata z placzem i pokazywala palcem ze tu pan stal albo siedzial wiec sie wkurzylam i powiedzialam tacie zeby wiecej nie przychodzil i juz nie przyszedl a dodam ze bardzo kochalam tate

RedSunset
27-01-2011, 17:21
i ja wierzę w duchy, zjawy, zmory a nawet w wampiry wierzę :D no może nie "wierzę" bo to złe słowo, bo wierzyć można w Boga, ale uważam że duchy istnieją:)
Na całe szczęście nie zdarzały mi się takie sytuacje jak Wam bo chyba padłabym na zawał,ale nie zmienia to faktu że sądzę że duchy istnieją.
Ja mam podobnie jak mała, ciągle śnią mi się jakieś bardzo dziwne sny. Zazwyczaj są to przeraźliwe koszmary. Czasem są tak straszne ze krzyczę w nocy i mąż mnie budzi. Później nie mogę się uspokoić i boję się zasnąć...a następnego dnia jestem wykończona.
opiszę wam jeden z moich snów...
śniło mi się jak widziałam siebie i jakąś jeszcze dziewczynę, szłyśmy razem do jakiegoś domu. Ten dom spalił się wcześniej, a w nim spłonął mężczyzna, śniło mi się że był jakimś muzykiem lub poetą. Poszłyśmy tam. Okna tego spalonego domu były zabite deskami, ale drzwi były otwarte. Cułam w tym śnie obecność tego spalonego żywcem mężczyzny, bałam się ale czułam że on chce żebym tam przyszła. Weszłyśmy do tego domu, na środku pokoju stało metalowe łózko, spalone, w pokoju były jeszcze zgliszcza mebli, ta moja koleżanka (ze snu) zaczęła grzebać w szafkach, wyjmowała jakieś papiery, książki, i właśnie tam były wiersze i nuty. Dlatego wiem że był jakimś artystą. Pamiętam że spalił się śpiąc właśnie w tym łóżku. Przez cały sen czułam jakby obecność tego mężczyzny, albo jego ducha, czułam jak patrzy co robimy. Pamiętam że chciałam wejść do innego pokoju i gdy otwierałam drzwi przeraziłam się tego co zobaczyłam. W tym pokoju były duchy małych dzieci...nie wiem ile ich było ale bardzo dużo. Te duchy krzyczały żebyśmy uciekały z tego domu bo on chce nas zabić, i właśnie jak uciekałam to duch tego spalonego mężczyzny wypchnął mnie przez okno...Nie wiem co było dalej bo mąż mnie wtedy obudził mówiąc że jęczałam i nie wiedział czy cos mi jest czy znowu coś mi się śni.
Opisałam Wam jeden z moich snów, ten jeszcze był mało straszny. nigdy nie śni mi się 2 razy to samo. Co noc mam inny koszmar... A i nie oglądam horrorów ani żadnych strasznych filmów. Ja mam horror co noc. Mąż się już zaczyna ze mnie śmiać,że powinnam rano po przebudzeniu siąść do kompa i spisać co mi się śniło bo czasem gdy mu opowiadam jaki miałam sen, mówi że niezły materiał na film.
Więc tak jak mówię , śądzę że duchy istnieją. Mnie się one akurat śnią.

goslava
27-01-2011, 19:44
tak wiec jest cos po smierci

paula99996
27-01-2011, 20:28
źle mnie zrozumiałyście ja wam nie mówię w co macie wierzyć a w co nie tylko mówię co na ten temat mówi Biblia, kto chce ten przeczyta a kto nie to nie,
Chodziło mi o to żeby się zabardzo nie zagalopować w tych wierzeniach i okultyzmach, bo to może być dla nas niezbyt dobre w skutkach. Jeżeli chodzi o to co ksiądz mówi w kościele to już zupełnie inna historia i wiąże się ona z poszczególnymi odłamami chrześcijaństwa ja się tam w kościół nie mieszam ale czytałam Biblie w różnych przekładach i trochę się różnią informację podawane w tej księdze o tych które podają nam w Kościele :)

---------- Dodano o godzinie 20:28 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 20:26 ----------

a tak w ogóle to co do wiary w duchy to szczerze mówiąc wolę tę wersję z Biblii bosię duchów boję i horrorów tyż:D

Shizunia
26-03-2011, 11:45
Kurde przeszukałam wszystkie fora na których jestem bo na którymś już pisałam o moich perypetiach... No ale dupa nie znalazłam i piszę od nowa :P Mój sąsiad, swoją drogą taki przyjaciel rodziców niespodziewanie zemdlał na weselu, okazało się że pękł mu 7cm krwiak w mózgu :( Zmarł. Z nami już był mój piesek i miał wtedy ok 4miesiące i bał się tylko ludzi. A tu nagle zaczął między 21 a 22 w nocy zeskakiwać z kanapy podchodził do otwartych drzwi do przedpokoju patrzył w górę, kulił się, cofał i cały czas warczał albo szczekał! Chodziłam zaświecałam światła i pokazywałam mu że tu nic nie ma - więc się uspokajał. Ale potem sama zaczęłam się bać i mama mi kazała za każdym razem modlić się gdy tak robi, bo "Bać to trzeba się żywych a nie martwych". Trwało to dzień w dzień 2tygodnie. Po jakimś czasie moi rodzice pojechali do takiej znajomej "dobrej czarownicy" jak siebie nazywa i powiedziała, że dusza człowieka po śmierci 2tyg krąży po znajomych, rodzinie tak jakby chciała się z nimi pożegnać :o:wow:. Wszystko się złożyło w całość! W korytarzu zawsze na imieninach tańczyli a pan Andrzej był "gwiazdą", parkiet był jego. A w salonie siedzieli przy stole na tych imprezach... Nieraz jest też tak teraz że leżę w łóżku na górze bo tam mamy sypialnie, i mamy klatkę schodową drewnianą, po krokach zawsze poznaje kto wchodzi czy schodzi. Mój chłopak się kąpał na dole i po jakimś czasie słysze jak podłoga trzeszczy jakby szedł na górę i cisza. Pomyślałam co on tak się zastanawia przed wejściem :/ a tu słyszę, że on dopiero przekręca klucz i wychodzi z łazienki :o.
Na dodatek ja zawsze chodzę spać ostatnia, ew. tata jeszcze tv na dole ogląda ale jak jestem sama i zwykle jest już około 24 to zawsze się boje że zobaczę kogoś w lustrze, albo zgaszę światło i kogoś zobaczę albo taki cień jak jedna z was pisała - chyba bym wtedy umarła!

A i zapomniałam 2 razy miałam tak że byłam w kuchni i widziałam kontem oka jak taka smuga biała się przesówa w poprzek przedpokoju :placz: Raz nawet będąc z mamą przeraziłam się nie na żarty!

A druga historia jest starsza. Moja mama ma wielki dom rodzinny na wsi, z wielkimi sadami po obu bokach domu. Mając naście lat przyjeżdżałam do kuzynów na wakacje, kuzynki młodsza siostra też przyjeżdżała i się bawiłyśmy. Oni mieszkają na parterze tam gdzie kiedyś dziadkowie. I spałyśmy na materacu w pokoju gdzie dziadkowie mieli sypialnie, była burza, obudziałam się cała spocona i strasznie bałam popatrzeć do okna bo czułam że stoi tam jakiś facet! Gdy wkońcu zasnęłam obudziła się Majka i ja odwróciłam we śnie głowę w stronę okna i zaczęłam mówić że tam ktoś stoi :P Biedna schowała się pod pieżynę. Dreszczyku dodaje fakt że mojego dziadka koledzy zabili a babcia chyba to widziała i doznała jakiegoś szoku! Zaciągła go do łóżka, umyła wszystko a miał czaszkę rozwaloną i po 3dniach wujek go szukał (myślał że znów pijany) a on z zakrwawioną poduszką leży. Niestety zmarł... Teraz moi kuzynownie mają 3 córki, gdy mieli 2 to ta starsza (może miała 2 latka a młodsza rok) zaczęła mówić że w nocy przyjeżdża tu taki pan i chodzi w kółko domu i ma na głowie kapelusz - dziadek nie nosił kapeluszy, ale pradziadek jak mama opowiada nosił... Beata zaprosiła do domu koleżankę co ma takie dziwne moce, zrobiła czary mary i dziewczynki już normalnie śpią i nie budzą sięz płaczem :). A najlepsze jest to że ta koleżanka mówiła, że ona widzi takie jakby dziury w ziemi i w środku dusze potępione :wow: Ja piernicze :P Ja to bym się dopytywała o wszystko ale Beata się bała i już nie chce o tym gadać z nią :P
A i kiedyś przed tą nocą byłyśmy w nocy w sadzie i chciałyśmy zobaczyć jakie zdjęcie wyjdzie jak zrobię w ciemności nową cyfrówką, było ciepło, nie było pary z ust ani dymu z kominów i wyszło nam coś takiego przerażającego taka zjawa z otwartą gębą :o Uciekłyśmy z krzykiem, jak znajdę na płytce to zdjęcie to wrzucę ( miałam czyszczonego laptopa to nie mam tu tych starych fot)

nanami7
26-03-2011, 12:51
Shizunia, ta pierwsza opowieść... cóż nie dziwię
Ci się, że się boisz, bo ja czasem mam też dziwne wizje i kiedyś wystraszyłam
się płaszcza, który wisiał na wieszaku, bo myślałam, że to jakaś postać stoi,
a że był półmrok to dopowiedziałam swoje i historia gotowa :D
ale odważyłam się wstać i pójść sprawdzić.

Shizunia, ja bym umarła jakbym słyszała kroki :| wrrr

kochanaa
26-03-2011, 17:56
U mnie w klasie jednej koleżance zmarł dziadek. Po paru dniach drugiej koleżance zmarł dziadek i rozmawiałam z tą drugą właśnie o śmierci i naszych dziadkach. Mój zmarł ok 6 lat temu. Ta rozmowa odbyła się wczoraj i tej nocy śnił mi się dom mojej babci i przy wejściu stał mój dziadek. Obok mnie była moja mama i powiedziałam, że widziałam dziadka i ona mnie przytuliła, a ja płakałam. Poszliśmy na spacer i po chwili przenieśliśmy się do mnie do domu i przyszła moja babcia i spytała się co się stało to moja mama opowiedziała, a babcia przyszła do mnie i po chwili zaczęła mnie dusić po to, bym jeszcze raz go zobaczyła, a ja krzyczałam, że nie bo to smutne wspomnienia i o dziwo nikt nie przyszedł mi pomóc. Obudziłam się zapłakana i strasznie cieszyłam się, że była już 9 rano bo nie wiem jak bym zasnęła po tym śnie. Nie wiem co dziadek chciał mi przekazać, ale bardzo go kocham i myślę, że nic strasznego nie chciał mi powiedzieć.

kobietazpazurem
28-03-2011, 08:15
może po prostu wystarczy zapalić mu światełko...

nadya188
28-03-2011, 17:55
Uwielbiam opowieści o duchach. Sama kilka historii osobiście przeżyłam, albo moja rodzina.

Najlepsze programy o duchach są na ID (na cyfrze + taki kanał jest).
Jednym z tych programów na faktach autentycznych jest the haunted? (jakoś tak) a drugi niestety nie pamiętam tytułu też na faktach ale to już nie są opowiadania tylko jedzie ekipa do jakiegoś domu, szprycuje go różnymi rzeczami na podsłuchu, kamerami na ciepło i podczerwień. Świetne ale jak w nocy jest bardzo dobry odcinek to zapomnijcie o spaniu :D:D

Właśnie w tych programach ludzie mówili że modlitwa czy kadzidła szałwi (jakiegoś ziela) tylko drażnią duchy i zazwyczaj są to duchy które nie mogą zaznać spokoju. Większość to złe duchy, które się mszczą:)

Opowiem kilka historii które pamiętam.

1. Dwóch facetów chciało otworzyć firmę, więc szukali budynku do kupienia. Znaleźli wielki budynek i kupili go mimo tego że był za duży. Był tani więc się zdecydowali ale tam co się działo nie zapomną.
Działy się różne rzeczy w piwnicy. Zazwyczaj krzyki małp. Kiedyś jeden z facetów poszedł z kotem do piwnicy. Kot był bardzo spokojny i mało co się ruszał. Taki koci leń. Kiedy mężczyzna zamykał drzwi (coś tam robił), kot nagle się zjeżył, zaczął warczeć i uciekł.
Dzięki dziwnym zjawiskom, mężczyźni postanowili zainstalować urządzenia na ruch. Myśleli że ktoś się włamał. Po kilku tygodniach urządzenie musieli ściągnąć (myśleli że się zepsuło) bo cały czas wyło i przyjeżdżała policja.
Mężczyźni zaczęli notować co się dzieje w firmie. Zaczęli obydwoje się źle czuć, zaczęli mieć depresję.
Potem dowiedzieli się że kiedyś w piwnicy było laboratorium gdzie umierali ludzie i przeprowadzano testy na małpach.
Każdy z rodziny facetów chciał aby się z stamtąd wynieśli. Pracują tam do dzisiaj żyjąc z dziwnymi zjawiskami.
(zobrazowanie było o wiele lepsze)

2. Do starego domu wprowadziła się rodzina z małym dzieckiem.
Zaczęły pojawiać się dziwne zjawiska jak kran sam się odkręcał i zalewało dom, drzwi się zatrzaskiwały, płacz dziecka i skomlenie, rzeczy same się przewracały i lewitowały.
Jako że zjawiska działy się w pokoju małego dziecka tej rodziny, postanowili ludzie coś z tym zrobić. Wezwali kogoś tam.
Zrobili seans spirytystyczny gdzie rodzina trzymała się za ręce gdzie w środku koła ustawili kołyskę. To duch małego dziecka było zazdrosne że się nim nikt nie zajmuje i dlatego to się wszystko działo.
Wyobrazili sobie jak dziecko (duch) jest w tej kołysce i jak odchodzi do światła. Tak się stało oczywiście wraz z płaczem dziecka.
W domu zapanował spokój ale rodzina chyba się wyprowadziła.

Kurcze fajny ten ID program. Polecam:) :skacze:

kobietazpazurem
29-03-2011, 08:37
dziecko tam dziecko ale z tymi małpami to nieźle ! Ja uwielbiam takie historie :D

mysiula
21-06-2011, 13:52
ja też uwielbiam..ale póżniej się boję:(