PDA

Zobacz pełną wersję : Mezatki juz wiedza a panny niech sie dowiedza :)



Jade
14-07-2009, 10:45
Kafeteria - Jakie obleśne rzeczy robią wasi faceci? (http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1183607):wow::skacze:

---------- Dodano o godzinie 09:45 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 09:07 ----------

I o kobitkach tez sie cos znajdzie:)

goslava
14-07-2009, 10:53
o kurcze az sie poplakalam ze smiechu i do tego jeszcze brzuch mnie boli, no coz ale takie sa realia gdy ktos ma jakis dluzszy staz malzenski, ja osobiscie jestem mezatka z 12-letnim stazem i szczerze mowiac moj maz zachowuje sie podobnie, dawno zapomnial co to wstyd

aga
14-07-2009, 10:56
:blink: :wow: :wow: :wow: Jade dzięki, że mnie uświadomiłaś...:skacze:

Jade
14-07-2009, 10:57
Hahahaha nie moge myslalam ze mnie tu zlinczujecie:)A tak to link znalazl moj maz i czytal to do 3:00 nad ranem i rechotal cala noc:)

Kamis
14-07-2009, 11:02
Hahaha niezłe :D

goslava
14-07-2009, 11:14
wiecie co? jestem obecnie w pracy i tak sie smialam z tego, ze w koncu mnie zapytali z czego tak sie smieje a jest nas 5 osob w pokoju no i teraz wszyscy wyja ze smiechu na czele ze mna...niezle Jade niezle

Jade
14-07-2009, 11:17
Bardzo sie ciesze ze humory wam dopisuja:)Ja tez w miedzy czasie czytam i zrywam boki ze smiechu:)

goslava
14-07-2009, 11:22
Jade ubawilas mnie na caly dzisiejszy dzien....wielkie dzieki i buzial

Gość
14-07-2009, 12:04
powiem wam ze ja jestem po 6 latach małżeństwa ale znamy się od 9... i jakoś wcale mnie to nie bawi bo ja to mam na co dzień i już mi bokiem wychodzi to co robi mój małż... a robi wszystkie te rzeczy jakie są tam opisane... rzygać mi się chce :P

a mój to jest do tego stopnia fleją chodzącą że nawet po robocie pod tytułem "gaszenie pożaru", czy "koszenie trawy" nie umyje porządnie nóg i faktycznie zęby też za niedługo mu wypadną... myje je tylko na jakieś ważne spotkanko w pracy...

ale i tak się dziwie wypowiedzi internautki "mój mąż" że "Taaak, sex uprawiamy raz w miesiącu, dla odbębnienia obowiązku, przy czym ja z zaciśnietą szczęką błagam zegar by szybciej bił. "

ja już nawet zegara o to nie błagam, bo od swiąt bożego narodzenia śpię z córką w pokoju... (poza tym że jest flejtuchem, a przed ślubem nigdy bym o nim nawet tak nie pomyślałato jeszcze ma karę za nadmierne spożywanie alkoholu i awantury)
tak więc mój "nie spuszczał sobie z krzyża" od tego czasu (przynajmniej ze mną)

jedyne zbliżenie na jakie mu pozwalam to cmok policzek o policzek... nie wspomne już o jakimś głębszym pocałunku... bleeee... jak sobie pomyśle to aż mi się coś robi... sam mnie od tego odzwyczaił i sam jest sobie winiem, a potem dziwi się dlaczego nie patrze na niego jak a obiekt seksualny tylko jak na obiekt materialny... a co tu podziwiać??



spocone pachy??
śmierdzące skarpety??
brudne nogi??
żółte zęby??
papierosowo-alkoholowy oddech??
tygodniowe niezmieniane gacie??

no bez przesady!!

goslava
14-07-2009, 13:06
woszczurku to smieszy czlowieka ale jak tak sie w to zaglebic to jednak takie zachowania sa zenujace i poprostu czasami rece opadaja...moj maz oprocz tych wszystkich paskudnych rzeczy, ktore tez robi,tez czesto lubi sobie lyknac i ma z tego powodu wieczne awantury, nawet jak dzwonie do niego i juz przez sluchawke slysze ze jest lykniety to klamie i jeszcze raz klamie ze mi sie zdaje tylko i ze ja oczywiscie sie czepiam. ale glab jeden nigdy nie probowal sie postawic w mojej sytuacji no bo po co, no ile mozna znosic takie rzeczy??

samaron
14-07-2009, 13:17
No nie, dla mnie to też śmieszne nie jest, mój małż na szczęście jeszcze dba o siebie, myje zęby i codziennie prysznic albo chociaż nogi, a przed wyjściem to się dużo dłużej szykuje niż ja.
Tak jak Woszczur obrzydzenie mnie bierze na samą myśl o śmierdzącym wacku, z braku laku wybrałabym wibrator.

Gość
14-07-2009, 13:26
woszczurku to smieszy czlowieka ale jak tak sie w to zaglebic to jednak takie zachowania sa zenujace i poprostu czasami rece opadaja...moj maz oprocz tych wszystkich paskudnych rzeczy, ktore tez robi,tez czesto lubi sobie lyknac i ma z tego powodu wieczne awantury, nawet jak dzwonie do niego i juz przez sluchawke slysze ze jest lykniety to klamie i jeszcze raz klamie ze mi sie zdaje tylko i ze ja oczywiscie sie czepiam. ale glab jeden nigdy nie probowal sie postawic w mojej sytuacji no bo po co, no ile mozna znosic takie rzeczy??

ja też jestem dla niego alkomatem nawet przez telefon i nawet 600 km od domu:P


No nie, dla mnie to też śmieszne nie jest, mój małż na szczęście jeszcze dba o siebie, myje zęby i codziennie prysznic albo chociaż nogi, a przed wyjściem to się dużo dłużej szykuje niż ja.
Tak jak Woszczur obrzydzenie mnie bierze na samą myśl o śmierdzącym wacku, z braku laku wybrałabym wibrator.

dlatego ja właśnie wybrałam małżeński celibat, bo cóż to za przyjemność??... ehhh... ja tylko napisałam mój poprzedni post to mnie zaraz na sprzątanie kibla wzięło i powiem wam że o wiele bardziej wolę ie do kibla przytulić myąc go bo wiem ze zaraz bedzie czysty niż do tej mojej flei;(

daruniunia
14-07-2009, 13:37
Współczuję ci woszczurku... ciekawe jaki będzie kiedys mój mąż...

aga
14-07-2009, 14:29
ja to wszystko mojemu chłopakowi pokaże i uprzedzę go, że dobrze się zastanowię zanim za mąż wyjdę...

Woszczurku Ty to masz przechlapane :porazka:
:kooffa:

barbara_kawka
14-07-2009, 14:33
ja tam na mojego meza nie moge zlego slowa powiedziec... moze mam maly staz malzenski ale mieszkamy ze soba juz dlugo ... skoro wam dziewczyny nie pasuje zachowanie waszych malzonkow to czemu tego nie zmienicie ? uwazam ze blad robia pary ktore przed slubem nie mieszkaja ze soba... po slubie zaczyna sie wspolne mieszkanie i wtedy okazuje sie ze jednak to inny czlowiek niz ten ktorego widzialyscie raz na tydzien albo troszke czesciej ... ze skarpetki zostawia tam gdzie nie trzeba ...

ivonna70
14-07-2009, 14:38
Współczuję Wam dziewczyny takich mężów:przytul:. Ja z moim znam się od prawie 23 lat i nie powiem żeby mu się nie zdarzyło beknąć albo pierdnąć, ale zawsze przeprasza jak mu się wymsknie. O higienę dba bardzo i nie wyobrażam sobie żeby nie umył jakiejkolwiek części swojego ciała.

dzidzia
14-07-2009, 14:41
ahahahhaaha ale sie usmialam masakra normalnie , Jade kochana dzieki za ten link hihi

rudi80
14-07-2009, 14:59
Moj za to az przesadza z higiena-kapie sie 2 razy dziennie, zeby to myje chyba co chwile, nie dotkienie jedzenia bez umycia rak, a jak widzi gdzies klebek kurzu zaraz "goraczki" dostaje-taki pedancik troche. byl taki przed slubem i po slubie tak tez zostalo.

aga
14-07-2009, 15:04
powiem Wam, że mój tata też taki trochę pedancik, dba o higienę i o porządek w domu... mam nadzieję, że mój przyszły małż też taki będzie :)

Gość
14-07-2009, 15:34
ja tam na mojego meza nie moge zlego slowa powiedziec... moze mam maly staz malzenski ale mieszkamy ze soba juz dlugo ... skoro wam dziewczyny nie pasuje zachowanie waszych malzonkow to czemu tego nie zmienicie ? uwazam ze blad robia pary ktore przed slubem nie mieszkaja ze soba... po slubie zaczyna sie wspolne mieszkanie i wtedy okazuje sie ze jednak to inny czlowiek niz ten ktorego widzialyscie raz na tydzien albo troszke czesciej ... ze skarpetki zostawia tam gdzie nie trzeba ...


ha ha ha!! :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:!! to w takim razie Basiu masz na prawde zbyt mały staż... mój wojtek przyjeżdzał do mnie codziennie i w sumie tylko na noc jeździł do domu, ale w końcu stwierdził ze to bez sensu takie jeżdzenie i wprowadził sie do nie po roku znajomości i mieszkalismy razem 2 lata i na prawde było ok!! nie było mowy o takich rzeczach jak teraz robi... potem po ślubie przez jakies pol roku tez było dobrze a potem zaczął sobie na więcej pozwalać i tak włąśnie doszliśmy do dnia dzisiejszego.

ja podejrzewam to to jest tak:
póki nie ma ślubu to faceci sie jakoś trzymają kupy-dupy, bo gdyby robili taki jaja to przecież narzeczeństwo do niczego nie zobowiązuje i można go konpąć w dupę i koniec, natomiast małżeństwo?? to juz inna sprawa... można poluzować hamulce, no bo rozwieść się z powodu śmierdzących skarpet, czy "wąchania smrodu spod małego palca"?? no to przecież śmiech na sali-sądowej:D

---------- Dodano o godzinie 15:31 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 15:30 ----------


ahahahhaaha ale sie usmialam masakra normalnie , Jade kochana dzieki za ten link hihi

ha ha ha!! dzidzia sie śmieje bo się tego problemu pozbyła i tylko śmiech jej pozostaje!!:good:

---------- Dodano o godzinie 15:34 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 15:31 ----------


(...) nie dotkienie jedzenia bez umycia rak, (...).

a mój to jakby chyba nawet w gównie maila upaprane to nawwet kotleta potrafi złapać w takie...

nieważne czy ręce ze smaru, zaprawy, kleju do płytek, czy Bóg jeszcze wie z czego "przecież z bakteriami będzie lepsze i bardziej syte"

zazdroszczę Ci kochana higieniczności twojego męża!!;(

dzidzia
14-07-2009, 15:36
no wlasnie dlatego Woszczurku hihi nie powiem moj to akurat pedantem byl ale do czasu ... pozniej to tylko latalam i te jego skarpety zbieralam, a najbardziej wkurzajace bylo to jak posprzatalam a ten mi wlecial w ciuchach roboczych i sie na srodku pokoju rozbieral... no i odkurzanko bo caly gips z ciuchow mialam na dywanie.... no ale tak jak piszesz nie mam juz z tym problemu hehe

Gość
14-07-2009, 15:38
no wlasnie dlatego Woszczurku hihi nie powiem moj to akurat pedantem byl ale do czasu ... pozniej to tylko latalam i te jego skarpety zbieralam, a najbardziej wkurzajace bylo to jak posprzatalam a ten mi wlecial w ciuchach roboczych i sie na srodku pokoju rozbieral... no i odkurzanko bo caly gips z ciuchow mialam na dywanie.... no ale tak jak piszesz nie mam juz z tym problemu hehe

to twój chociaz robocze gacie z gipsu na dywan rzucał, a mój to sie ujeb***y z ceentu i gipsu na pościel dziecka kładzie :zly: :zly: :zly: :zly::zly: :zly: :zly: :zly: :zly: :zly:

goslava
14-07-2009, 15:42
woszczurku ja natomiast dokladnie wiem o czym Ty mowisz i pomimo to, ze moja sierota jest podobna do Twojej, to nadal mnie to smieszy z drugiej strony wole sie smiac niz zaglebiac sie w to i brnac coraz dalej (wtedy bym zwariowala chyba)...kiedys kolezanka mi powiedziala (starsza ode mnie o 8 lat), ze ona w moim wieku tez bardzo czesto sie wsciekala niesamowicie na jelopa (ja go tak nazywam) ale po dlugim stazu malzenskim bo cos okolo 20 lat doszla do wniosku, ze ma go w d.... i niech sobie robi co chce a ja to ani ziebi ani grzeje, to ja zapytalam jak ona to zrobila ze stala sie taka olewatorska na jelopa a ona mi na to "czas czas i jeszcze raz czas".....wtedy jej nie wierzylam ale dzis moge powiedziec ze jednak miala racje...CZAS

Kamis
14-07-2009, 22:01
Ciekawe co ze mnie wyjdzie za te dwa lata :D na razie jak to napisała woszczur trzymam się "kupy-dupy" mieszkamy już rok ze sobą także wszystko się może zdarzyć :lol:

niby nic śmiesznego ale jakoś nie mogę się opanować od śmiechu :D

goslava
14-07-2009, 22:21
Kamis trudno sie z tego nie smiac, a Ty jako facet czytaj to i stan sie dla swojej kobietki idealem, zeby potem ona nam kiedys nie napisala, ze jej maz to........hahaha

Jade
14-07-2009, 22:29
Ja dzisiaj dziewczyna w pracy podalam tego linka a wczesniej opowiedzialam kilka historyjek myslalm ze padniemy ze smiechu:) i zaraz nas zaczna badac na glowy.Ja wiem ze to jest bardzo nieladne zachowanie ale co nam pozostalo z czegos trzeba sie smiac.I trzeba naprawde niekiedy wyluzowac.Angielce tez opowiedzialam to nie mogla tez sie przestac smiac:)male g.. a tak moze poprawic humor:)

barbara_kawka
15-07-2009, 00:23
ha ha ha!! :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:!! to w takim razie Basiu masz na prawde zbyt mały staż... mój wojtek przyjeżdzał do mnie codziennie i w sumie tylko na noc jeździł do domu, ale w końcu stwierdził ze to bez sensu takie jeżdzenie i wprowadził sie do nie po roku znajomości i mieszkalismy razem 2 lata i na prawde było ok!! nie było mowy o takich rzeczach jak teraz robi... potem po ślubie przez jakies pol roku tez było dobrze a potem zaczął sobie na więcej pozwalać i tak włąśnie doszliśmy do dnia dzisiejszego.

ja podejrzewam to to jest tak:
póki nie ma ślubu to faceci sie jakoś trzymają kupy-dupy, bo gdyby robili taki jaja to przecież narzeczeństwo do niczego nie zobowiązuje i można go konpąć w dupę i koniec, natomiast małżeństwo?? to juz inna sprawa... można poluzować hamulce, no bo rozwieść się z powodu śmierdzących skarpet, czy "wąchania smrodu spod małego palca"?? no to przecież śmiech na sali-sądowej:D


nie wyobrazam sobie aby moj maz sie nie myl ( poza tym nie moze sobie na takie cos pozwolic )... to raczej chyba kazdy normalny czlowiek robi ... no a to ze bąka puści czy coś tędy ..coż za problem.. dla mnie żaden w porównaniu do bicia , mieszania z błotem itp ... a poza tym ... nie jest dla mnie problemem podniesienie brudnych skarpet itp ( czasem moj maz za mnie cos sprzatnie jak jestem zmeczona , nie chce mi sie ) czasem mi nawet kazanie walnie bo jestem leniem i nie lubie sprzatac... ale to jest wlasnie partnerstwo , uzupelnianie sie wzajemne ...
mysle ze alkohol i takie inne tez sa do przezwyciezenia ... trzeba tylko chciec , rozmawiac .. a jesli to nie pomaga to nie truc siebie .. tego kwiatu jest pol swiatu..a to ze jest malzenstwo .. wiadomo ze bardziej wiąże ale to nie jest spoiwo nie do przerwania ... kazdy kto ma instynkt powie ok malzenstwo ... cos waznego... ale nie ponad wszystko .. wiem ze wiele kobiet nie rozmaiwa z facetami o tym co czuje itp itd..a to wazne ... a to ze mam maly staz naprawde mnie nie dyskfalifikuje ...

daruniunia
15-07-2009, 09:28
nie wyobrazam sobie aby moj maz sie nie myl ( poza tym nie moze sobie na takie cos pozwolic )... to raczej chyba kazdy normalny czlowiek robi ... no a to ze bąka puści czy coś tędy ..coż za problem.. dla mnie żaden w porównaniu do bicia , mieszania z błotem itp ... a poza tym ... nie jest dla mnie problemem podniesienie brudnych skarpet itp ( czasem moj maz za mnie cos sprzatnie jak jestem zmeczona , nie chce mi sie ) czasem mi nawet kazanie walnie bo jestem leniem i nie lubie sprzatac... ale to jest wlasnie partnerstwo , uzupelnianie sie wzajemne ...
mysle ze alkohol i takie inne tez sa do przezwyciezenia ... trzeba tylko chciec , rozmawiac .. a jesli to nie pomaga to nie truc siebie .. tego kwiatu jest pol swiatu..a to ze jest malzenstwo .. wiadomo ze bardziej wiąże ale to nie jest spoiwo nie do przerwania ... kazdy kto ma instynkt powie ok malzenstwo ... cos waznego... ale nie ponad wszystko .. wiem ze wiele kobiet nie rozmaiwa z facetami o tym co czuje itp itd..a to wazne ... a to ze mam maly staz naprawde mnie nie dyskfalifikuje ...

Może się zgodze ale nie co do alkoholu. Wiem jak to jest bo mój dziadek dużo pił i babcia tylko się denerwowała. A nie był to przyjemny widok gdy widiałam go nachanego na ulicy.

A mnie rozwalił ten tekst na tej stronce: " A mój dziadek je swoje pięty" bleeeee

bera0
19-07-2009, 22:45
boże ale sie usmiałam z tego artykułu! masakra :D hahhaha

total
24-10-2009, 18:23
Nie chcę się wymądrzać . Wydaje mnie się ,że trzeba reagować od razu ,gdy coś nam się nie podoba .Czasem trzeba ,to zrobić w delikatny sposób ,innym razem prosto z mostu .Wydaje mnie się ,że po jakimś czasie na tyle znamy tę drugą osobę ,że możemy o takich rzeczach rozmawiać .