tez nie wiem czy bylabym tak zdeterminowana zeby czyscic to wszystko i sprzatac po swojemu - chyba tez bym zwiala :D :D
ale podziwiam za odwage poprzednia Pania 'kosmetyczke' ktora nie bala sie ze zarazi czyms klientow (albo siebie !! idiotka...)
Printable View
tez nie wiem czy bylabym tak zdeterminowana zeby czyscic to wszystko i sprzatac po swojemu - chyba tez bym zwiala :D :D
ale podziwiam za odwage poprzednia Pania 'kosmetyczke' ktora nie bala sie ze zarazi czyms klientow (albo siebie !! idiotka...)
Niewielkie miasto i brak innych miejsc. Gdybym wynajęła sama cały lokal i musiała go przystosować to wcale by lepiej nie było.
Już doczyściłam wszystko, przyniosłam swoją półkę, wyburzyłam kawałek ściany i położyłam tapetę. Zamówiłam dysze, głowice i węża do mikry (swoją drogą dzisiaj sprawdziłam i ta końcówka węża która jest przykręcona do maszyny - za filtr służył martwy naskórek), wszystko co się da powymieniam, nie stać mnie na urządzenie a tak przynajmniej będę mogła ze spokojem sumienia używać.
A że się nie bała - ja bym się prędzej wstydziła. Może w rękawiczkach pracowała? :)
Dostałam ofertę:-) Od sierpnia/września prawdopodobnie będę podnajmowała stanowisko przy fryzjerze:-)
Pani do dogadania:-) Jeśli tylko biurko by bylo na paznokietki, to około 250-300zł razem z mediami. blisko centrum i parking pod lokalem.
Potem chciała bym troche rozszerzyć działalność, ale najpierw chciała bym startować z samymi paznokciami - żel, hybrydy i manicure.
Chciała bym też pedicure włączyć ale do tego potrzeba fotela, a za to będą dodatkowe koszty :-) Chyba że wypada robić pediksa na normalnym krześle :skacze: Nie no. Śmieje się:-)
Potem bym chciała rzęski i makijaż..
Przez pierwsze dwa lata zus tylko połowa... Może nie bylo by tak źle..?
propozycja super! :) powodzenia i dużo zadowolonych klientek ;)
Karolcia nie dziękuję;-) Stale grono wiernych klientek (które mnie nie opuściły jak byłam w ciąży i pol roku po porodzie nigdzie nie chodziły, a mają naprawdę hopla na punkcie paznokci:)) i które są wpływowe, że sprawia że będzie więcej klientek więc jestem dobrej myśli:-)
Troche się boję.. bo syn będzie miał tylko rok.. Ale chciała bym otworzyć to nie w godzinach od 8-17 tylko gdzieś od 12 do 18-19. Co o tym myślicie?
Skoro masz stałe klientki, które Cię nie opuściły to pewnie nie będzie żadnego problemu z tymi godzinami
Panie sie dostosują do Ciebie i bedą przychodzić w tych godz i z cała pewnością nie bedą sie spóźniać
Życzę powodzenia :ok:
z tym spóźnianiem to problem jest:D Bo o ile 3 przyjeżdżają tak jak powinny (+/- 5minut :D) to ta 4 jeśli umawia się na np. 13 to potrafi o 17 przyjechać.. ech.. no ale myślę że w salonie mi tak nie zrobi..
Tez miałam kiedyś taka panią ktora wiedziała ze nie przyjedzie na czas ale nigdy mnie nie uprzedziła o tym, poprostu przyjeżdżała pózniej tak jakby sie nic nie stało
teraz już nie przychodzi na rzesy i powiem szczerze ze wcale nie jestem smutna z tego powodu:D
Teraz jak mi sie spóźniają za duzo to poprostu odmawiam, bo zwykle mam klientke za klientka no i nie zdążę nic zrobic jak sie spóźni za długo
oj tak. Uwielbiam kiedy nawet nie zadzwoni że w ogóle ! nie przyjedzie i ja siedzę jak ta pi...da:D i czekam, i się denerwuje (no bo małe dziecko.. to wiadomo) i w końcu po półtora godziny dzwonię do niej "słońce ja nie dam rady dzisiaj bo koza zdechła/traktor się zepsuł/auto nie chodzi/dom się wali/przewróciłam się"*niepotrzebne skreślić;-)
obym ja też miała klientke za klientka:-)
taaaak :D
ach te kochane wymówki
czegoż to my się tutaj nie nasłuchały:wow:
tak troche abstrachując od tematu - sorry za offa, ale mój kolega w podstawówce nie pojawił się na sprawdzianie, bo (uwaga!) : krowa mu się cieliła:-)
nie wiem w jaki sposób dziecko przy tym miało pomagać no ale:-)..
Też niestety spóźnienia dają mi się we znaki, co więcej ja mam zasadę, że 24h przed wizytą wszystkim klientom wysyłam przypomnienie coby na darmo nie czekać, a i tak mi się zdarza, że mimo to na sms-a nie odpowie, a jak dzwonie gdzie jest to stwierdza, że nie przyjdzie, no nie ważne że specjalnie się rano zrywam, żeby do niej przyjść ...
byłam dzisiaj u tej kobiety co miała by mi wynajmować stanowisko.. ale kurcze... Kobieta bardzo cwana taka.. Boję się żeby mi nie wyskoczyła po 2miesiącach z czynszem większym, bo cały czas powtarzała, że ona by chciała na gotowe, gdzie wszystko nowe, wyremontowane (będzie remont robiła) i wyposażone...teraz się zastanawiam czy wziąć to, czy wziąć osobny lokal, być sama sobie szefem od nikogo nie zależna... 800zł czynszu za 35m2 + media...
Ile płacicie mniej więcej za wodę, prąd itd?
wode mam w czynszu :) za prad ok 200-220zl co 2 miesiace :)
Hej:) Dziewczyny orientujecie cię czy muszę podpisywać umowę najmu stanowiska z fryzjerką jeśli bedę zatrudniona na umowę zlecenie? Bedę pracować na początku tylko w soboty (mała miejscowość). A i jeszcze jedno biorąc to wszystko pod uwagę jaki by dałyście procent dla fryzjerki? Biorac pod uwagę że ja muszę sobie wszystkie materiały i urządzenia zapewnić. Fryzjerka dopiero otwiera ten salon i ja z nią zacznę.
:)
Z umową na zlecenie nie wynajmuje się stanowiska, albo umowa, albo własna działalność + stanowisko. I o co chodzi z procentem dla fryzjerki? Procent od czego?
To z umową zlecenia jak to ma wyglądać? Ona niby wszystko wyposaża itd i jak tylko przychodzę i robie paznokcie?
Procent od każdej klientki, który muszę dac fryzjerce
Z umową powinno wyglądać tak jak masz na umowie. A procent rozumiem, że do tej pani, z którą tą umowę zawierałaś/zawrzesz. W zależności od tego co masz na umowie. Ale płacić komuś procent plus czynsz za stanowisko to stanowczo za wiele. % zależy od tego czy pracujesz na swoim sprzęcie, czy masz już zapewniony.
Bedę pracować na swoim sprzęcie i płacić fryzjerce tylko i wyłącznie określony procent od klientki, opłata za stanowisko mnie nie interesuje.
Na początku muszę sobie zapewnić biurko, lampkę no i akcesoria jakies dodatkowe do paznokci.
Dodatkowo pracując na umowę zlecenie musi ona odprowadzać podatek od wynagrodzenia i się zastanawiam czy lepiej od każdej klientki procent czy ustalić jakieś wynagrodzenie dzienne od tego dopiero.
??
Kiszu ale kombinacje... :) Chyba lepiej miec umowe np na pol etatu moim zdaniem i z tego sie rozliczac. Radze o takich rzeczach nie pisac na forum, bo w internecie w dzisiejszych czasach juz nie mozna byc anonimowym, a donosicieli nie brakuje...
ale co jest złego w umowie na zlecenie? chcę być uczciwa i normalnie odprowadzać podatek:) pół etatu mnie nie interesuje bo na początku bedę pracować tylko w soboty a w wakacje dopiero może więcej dni
dokladnie
Nanami
ma racje dlatego ze przy umowie zlecenie nic nie zrobisz w sensie urlop,zwolnienie i itd.na dodatek nie rozumiem na jakiej zasadzie masz podpisac umowe najmu skoro za nic niby masz nie placic,jestes pewna ze dobrze zrozumialas ta fryzjerke.o co jej tak naprawde chodzi.lepsza umowa o prace nawet na 1/30 etetu niz umowa smieciowa.
kiszu najpierw nam powiedz w jakim charakterze chcesz tam być. Czy pracownikiem czy być "na swoim" bo tej kwestii nie mogę zrozumieć.
Jeśli masz być pracownikiem to nie wiem skąd pomysł podpisywania umowy o podnajem stanowiska. Uważam również że to pracodawca powinien Ci wyposażyć stanowisko pracy. Zdajesz sobie sprawę z tego jaki to jest koszt? Pracując w soboty nigdy nie wyrobisz finansowo na zakupienie dobrej jakości palety hybryd czy żeli. Poza tym to pracodawca ma się zastanowić jaki procent dać pracownikowi a nie odwrotnie... A jeśli chcesz być sama sobie szefem to otwierasz własną DG, podpisujesz umowę podnajmu części lokalu i tyle. Osobiście uważam że na opcję własnej DG również nie zarobisz pracując tylko w soboty.
Bo jak dzwoniłam do sanepidu to mi powiedzieli, że musze z fryzjerką miec podpisaną umowe najmu stanowiska ale dziś dzwoniłam drugi raz i powiedziałm, że to będzie umowa zlecenie i w takim przypadku nie musze miec podpisanej umowy. Ta kwestie już zrozumiałam:)
Ladyss chcę być tam pracownikiem ale ze swoimi materiałami póki co. Chodzi o to żeby w papierkach i dokumentach było ok. Ona jest moją kuzynką więc nie boje się jakiegoś oszustwa czy coś:) Fryzjerka będzie się jeszcze starać o dofinansowanie z uni na stanowisko kosmetyczne ( pieniądze na salon pozyskała z unii) ale to trzeba czekać długo na to
Wiem, że to jest trochę na opak ale tak bedzię dla mnie najlepiej bo mam już swoje materiały, lakiery itd, część wiadomo musze dokupić. I chcemy zrobić tak, że od każdej klientki bede jej dawać jakis procent tylko zastanawiam się ile 20%, 25% może mniej? Dodatkowo bedę jeszcze robić w domu swoim stałym klientkom, a w wakacje bedę u niej cześciej pewnie 3- 4 dni zobaczymy ile bedzie klientek chętnych i bedziemy mieć to na zapisy.
Chodzi o to żebym ja sobie coś dodatkowo dorobiła, ona będzie mieć dodatkową reklamę bo paznokcie w salonie no i żeby to było zgodnie z prawem żeby nikt się nie przyczepił:)
Wydaje mi się, że za dofinansowanie nie zatrudnia się na umowę zlecenie, ale mogę się mylić. Może poszukajcie w urzędzie pracy opcji ze stażem? w takim wypadku chociaż coś zarobisz. 20-25% jest ok, jeśli nie przyprowadzasz swoich własnych klientek.
wg mnie nie mozna miec tez dwoch dofinanswoan z Unii,natomiast mozna miec z Unii i Up.i jezeli chodzi o dofinansowanie na stanowisko to raczej napewno w Up bo jest taka mozliwosc ale pracodawca mmusi zatrudniac pracownika przez 3 lata .wiec lepiej to przekalkulowac.i dogadac sie pozadnie z ta fryzjerka.kwestia stazu w Uplepsze jest to rozwiazanie bo placi Up a fryzjerka moze ci dodatkowo doplacac i wtedy masz wiecej kasy.a 20-25% to tak jak mowi poprzedniczka jezeli nie masz jeszcze swojej bazy jest ok ale jezeli przyjda twoje klientki z toba to troche duzo te 25%.
Zapominacie o tym że koleżanka chce pracować na razie tylko jeden dzień w tygodniu a staż nie na tym polega ;)
tak bo jestem studentką i staż nie wchodzi w grę:)
A klientek swoich nie bedę przyprowadzać :)
Moim zdaniem umowa zlecenie zupełnie nie będzie się opłacała fryzjerce -minimalna to 1680 brutto - tyle musi wypłacić. Zakładając, że paznokcie zajmują ok. 2h, licząc, że przez 8h roboczych można ich zrobić zatem 4 komplety (choć jak same dobrze wiemy - na początku nie jesteśmy wcale obłożone pracą), średni koszt paznokci to przynajmniej w moim mieście 70 zł. Czyli (sobota+niedziela) x 4 to 2240 zł w miesiącu. Czyli fryzjerka zarobiłaby na tym dokładnie nic licząc koszty uzyskania przychodu, prąd, itd.
A kto sprawdza ile się godzin pracuje? zawsze w tym właśnie momencie mogła pójść na obiad.
3524, pomyliłaś umowę zlecenie z umową o pracę ;)
Nie, w umowie zlecenie (zleceniu?) są niższe koszty dla pracodawcy-ok. 300 zł, zamiast ponad 1000 przy umowie o pracę. Natomiast - jeśli taka umowa zawierana jest na miesiąc, to tak czy inaczej minimalną trzeba wypłacić. Można też oczywiście zawrzeć taką umowę na 2 dni, co oczywiście zmniejsza koszty i wypłatę, ale podpisywać taką umowę 4x w miesiącu to niestety trochę kłopotliwe.
Mylisz się 3524
Cytat:
Nie ma minimalnej kwoty wynagrodzenia za pracę na podstawie umowy zlecenia.
źródło: Masz umowę zlecenia? Sprawdź, ile szef musi Ci zapłacićCytat:
W sytuacji, gdy umowa zlecenie jest jedyną formą zatrudnienia danej osoby wówczas zleceniobiorca podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i ubezpieczeniu zdrowotnemu. Ubezpieczenie chorobowe jest dobrowolne, a objęcie nim następuje na wniosek osoby zatrudnionej na umowę zlecenie zgłoszony do zleceniodawcy.
Wyjątek stanowią uczniowie i studenci do 26 lat zatrudnieni na umowę zlecenie, ponieważ z tytułu tej umowy nie podlegają żadnym ubezpieczeniom ani obowiązkowo, ani dobrowolnie.
W takim razie przepraszam. Zakładałam, że nikt o zdrowych zmysłach nie wybiera takiej opcji zatrudnienia.
Ja sama pracy nie mogłam znaleźć w zawodzie, bo uwłaczała mojej godności praca za 1000 złotych, gdzie niewiele mniej kosztowało czesne na uczelni na której studiowałam. Byłam zmuszona założyć własną działalność z zerową bazą klientów, ponieważ od kilku lat nie mieszkałam w miejscowości w której pracuję.
Teraz nie uwierzę już nikomu na słowo bez umowy. A wszystkie umowy czytam i od razu szukam punktów, których mogłabym się czepić w razie rozwiązania. Życie jest ciężkie i nawet najbliżsi tylko patrzą jak wykończyć.
Moja firma przynosi straty, ale ktoś nie wzbogaca się moim kosztem. Bo płakać się chce, kiedy za wykonanie zabiegu wartego 150 złotych dostajemy ledwo 6.
A jeszcze jedno mam pytanie:) Czy dochód z usług fryzjerki i dochód z paznokcie są liczone razem jako jeden obrót? Biorąc pod uwagę, że będę na umowę zlecenie?
I od tego całego obrotu odlicza się podatek?
od kazdego dochodu musi byc odprowadzony podatek.pozatym sadzac po wszystkich pytaniach jaakie zadajesz to na Twoim miejscu dla Twojego dobra poszlabym do ksiegowej z biura ksiegowych i zadalabym jej rozne pytania.tak samo zadzwonilabym do PIP po jakiekolwiek informacje co do umowy jaka by nie byla czy zlecenie czy inna.tam dostaniesz konkretne odpowiedzi.ja gdy mialam pytania do PIPnapisalam pismo i wyslalam listem poleconym i PIP odpowiedzial mi na wszystko na pismie z pieczatka ich Radcy prawnego.fakt trwalo to 20 dni ale wszystko mam czarno na bialaym i wiem ze udzielaja wszystkich odpowiedzi.pamietaj jednak ze trzeba im podac wszystkie Twoje dane.mozna tam rowniez pojsc i szybciej to zalatwic.
Zależnie od tego jaka jest forma opodatkowania.
kiszu, tak, będzie to liczone razem ponieważ jest to ta sama branża i forma opodatkowania nie ma z tym nic wspólnego. W formie opodatkowania zmieni się naliczony procent ale czy będzie to fryzjerstwo czy kosmetyka to ten procent będzie taki sam w obu przypadkach.
Odsyłacie do księgowej dziewczynę która jasno napisała że będzie pracownikiem na zaleceniu a zapytała tylko o totalną pierdołę, czy nie od tego ma służyć forum? ;) Dziewczyny pytały o kasy fiskalne, o podatki i żadna do księgowej nie została odesłana.
Witam:) to jeszcze raz JA :) Tym razem z skorygowanymi informacjami:)
A wiec tak fryzjerka zapewnia mi stanowisko. Ja pracuję na swoich materiałach. Ona daję mi umowę zlecenie, wynagrodzenie ryczałtowe. A z dochodu rozliczamy się 30% dla niej 70% dla mnie.
Jest ok?:)
tak;) oprocz tego zlecenia ofc, ale jakbyś dostała normalna to pewnie procent mniejszy
Dziewczyny, mam opcje rozpoczęcia współpracy z salonem kosmetycznym. Myślę jak to formalnie i finansowo rozwiązać. Pomożecie?
Nie widziałam jeszcze salonu, ale raczej nie będę miała własnego kąta, tylko będę "na doczepkę". Zakładam że będę pracować 2-3 dni w tygodniu. Materiały na 100% będą moje, klientki... nie wiem te które już przyjmuje w domu raczej tak zostawię, ale nowe nieznajome chętnie bym przyjmowała w salonie, chociaż nie wiem czy to dobry pomysł. Oprócz rzęs będę prawdopodobnie wykonywać tez inne zabiegi, ale nie wiem czy wołać za to w ogóle jakąś kase, bo jestem w trakcie szkoły i właściwie mogłabym to potraktować jako praktyki.
No i teraz pytanie o formalności i finanse. Jakie umowy żeby było korzystnie?
Czy oddawać procent od klientki (jeśli tak to ile)?
Czy płacić stałą kwotę za podnajęcie stanowiska (jeśli tak to ile)?
Czy powiedzieć "Mam ceny takie i takie, pani może sobie narzucić swoja marżę i cała będzie dla Pani" (chociaż wtedy cena bylaby zapewne tak wysoka ze nie miałabym klientek :D)
Jeśli chodzi o formalności, to obecnie jestem podpieta (umowa zlecenie) pod działalnosc mojej mamy, wiec opcji jest wiele. Chciałabym wszystkie opcje przemyśleć zanim spotkam się z ta babka i zaproponować konkretne rozwiązania, tak żeby żadna ze stron nie była stratna. Co poradzicie? :)