Printable View
boli:D potem boli czesciej :D a jak juz boli bardzo ,bardzo i czesto , czesto ,to do szpitala . Ale zaryt na bok :) ,bedziesz wiedziala Milena .to jest taki "inny"bol ,zorietujesz sie ,ze to wlasnie to a nie pociecha ktora gdzies tam sie rozpycha i cisnie glowka w dol.
Drogie Kobietki. Daaaawno mnie nie było ale teraz nie wiem już z kim pogadać i gdzie co napisać by poczuć się lepiej. Rok temu wyszłam za mąż (dokładnie 8 października) w sobotę dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Z radości zrbiłam 3 testy i na każdym dwie kreski. Byliśmy wniebowzięci. we wtorek poleciałam do lekarza i tak strasznie się cieszyłam. We środę dostałam krwawienie przestraszona pojechałam do szpitala. w piątek poroniłam. Dowiedziałam się w sobotę i od tamtej pory nie mogę sobie znaleźć miejsca. Wyprosiłam przepustkę do domu na niedzielę. płakaliśmy razem z mężem. dzisiaj wróciłam na oddział po przepustce i usłyszałam jeszcze raz- poronienie biochemiczne... zrobili tylko usg i puścili do domu. A dzidzia jeszcze we mnie jest... Tak jak widziałam ją na usg we wtorek na wizycie tak dzisiaj na usg też widziałam- tylko tym razem martwą... Ja nie wiem jak to będzie tym bardziej ze ja w ogole mam problem z zajściem w ciążę... Ja ok dam jakoś radę mloda jestem bo mam 23 lata ale mój mąż jest 14 lat starszy i tak już czekał na to maleństwo... ;( i to jeszcze pielęgniarka próbowała mi wmówić bym dała kawałek jakiegoś skrzepu z krwawienia i podała że to dziecko byleby dostać zasiłek pogrzebowy... jak tak można... nie chcę żadnych pieniędzy boje sie tylko jutrzejszego dnia kiedy trzeba będzie pojechac do USC zgłosić urodzenie martwego dziecka. a o momencie w ktorym dzidzia ze mnie wypadnie nie potrafie nawet myslec...
Żczę wszystkim przyszłym mamom szczęśliwego donoszenia ciąży :przytul:
Aneczka aż nie wiem co napisać... takie rzeczy się niestety dzieja i trzeba je przyjąć. W którym tygodniu byłaś że tak zapytam?? Mąż powinien cię wspierać moim zdaniem a nie płakać z toba. Ktos musi być silny. Jesteś młoda i jeszcze przyjdzie na ciebie czas. Glowa do góry :*
Milenka ja chyba wolę że płacze ze mną, to było też jego dziecko i tak samo się cieszył jak ja. A wspieramy się nawzajem może i też tym, że sobie razem popłaczemy... To był 8 tydzień, dzidzia miała 11mm
Anczeka :* przykro mi. Nie wiem co napisac, jedynie - badz silna :*
Aneczka bardzo mi przykro, nie mogę nic więcej napisać jak i dziewczyny, żebyś była silna, w takiej sytuacji nie ma odpowiednich słów, które ukoiłyby ból. Trzymaj się !!:*
chyba i ja dołączę do Was ciężaróweczki :) spóźnial mi sie okres dodatkowo pobolewal mnie tak dziwnie brzuch ( a okres mam bardzo regularny) więc zrobiłam dzis test... i wynik mnie kompletnie zaskoczył... nie wyraźna ale była druga kreska. Dla pewności zrobie jeszcze drugi test pod koniec tyg. a w przyszlym tyg wybiore sie do lekarza :) mój M. ucieszył się ale ja pierwsze co rozpłakałam sie... wiadomo dopiero zaczelam pracę :huh: mozna spokojnie nazwać to "małżeńską wpadką":P
Załącznik 60157
Aneczka jak już mówiłam na każdego przyjdzie czas na ciebie w końcu też więc bądź silna :)
Lirene ja już moge gratulować:) teraz myk do lekarza i czekamy na relacje :)
Lirene :) gratulacje !! :)
pieknie pieknie pieknie, Liren gratulacje:*:kwiatek:
Moja mała tak sie rozpycha i wierci że wszystko juz mnie boli... chyba za mało ma miejsca juz :D
Ale słodkie jest to jak wypchnie stópke albo rączke tak ze ją mogę za nia złapać :)
Lirene - gratulacje! :)
No to ja wstawiam nasze zdjęcie:) 35 tydzień i 35 dni do końca:)
Jeszcze troszkę i będziemy oglądać małą Sandrę ;)
No jeszcze troche :)
no to juz blizej niz dalej:)
Piekny brzusio! Milenka spakowana jestes do szpitala? Bo ja urodzilam w 36 tygodniu:)
I nie bylam na to przygotowana:) Pakowalam sie na wariata jak mi juz wody odeszly:)
tak ja już do szpitala jakiś czas temu się spakowałam :)
Milenka cudny brzuszek <ciocia forumowa Pati głaszcze> :D
kochane powiedzcie mi jakie macie domowe sposoby na walkę z przeziebieniem?? ścieło mnie... katar z nosa sie leje gardlo okropnie boli :/ leków nie chce brac zeby nie zaszkodzic malenstwu :/
A juz pewne ? :) To gratulacje !
W chwili obecnej nie zaszkodzisz mu niczym bo pewnie jeszcze jest kropeczka badz malym ziarenkiem groszku ale na przeziebienie najlepsza herbata z miodem, badz mleko z miodem i czosnkiem albo syrop z cebuli posypanej z cukrem...
W aptece dostaniesz tez leki na przeziebienia dla kobiet w ciazy :)
lirene ,przedewszystkim nie bierz nic sama (chodzi mi o lekarstwa) a juz bron Boze antybiotyk .najlepsze babcine sposoby ,albo wizyta u lekarza.
ja to zawsze sie lecze "po domowemu" ,tak jak juz rudzia napisala wczesniej. nie zawsze to dziala ,bo ostatnio kaszel mialam przez 3 miesiace ,ale nawet aptekowe specyfiki dla kobiet w ciazy nic nie pomagaly,wiec jakis specjalny przypadek tym razem byl:D
bron boze nie zamierzam sama nic brac,, chodzilo mi wlasnie o babcine sposoby :) ile ludzi tyle ich jest :)
mozesz sobie "wpuscic" do nosa serum fizjologiczne ,troche bedzie ci lepiej ,ale pozniej i tak katar wroci i nos zatka na nowo :D. miodek ,cytrynka ,sok z malin i ciepelko . po tygodniu samo przejdzie :) zdrowiej ,zdrowiej !!!
Rudzia właśnie że teraz też można dziecku zaszkodzić i to chyba najbardziej właśnie...
Też byłam chora w 1 trymestrze i można brać rutinoscorbin, tantumverde na gardło chociaż ja smaku nie lubie i bralam strepsils, wapno piłam raz dziennie ale nie więcej bo może powodować skurcze niby, na katar woda morska taka dla dzieci no i herbata z miodem i cytryną albo sokiem z malin :) na mnie niestety domowe sposoby nie dzialaly... Jeszcze jest taki syrop dla kobiet w ciąży z malinami, czosnkiem itd ale ważny jest tylko 7 dni od otwarcia a to spora flaszka...