wprawdzie ja sama tuszu używam tylko na specjalne okazje, bo na co dien to tylko zalotka, ale moja koleżanka z roku dostaje zawsze fure prezentów od swojego narzeczonego. ten jeździ do francji po kosmetyki wszelkiego rodzaju i przytargał jej kiedyś tusz od YSL... taki w złotym opakowaniu, on go sprzedawał po stówce,a le był zajeb***y!! wart tej kasy
pozwoliła mi go sobie wypróbować!! dałam 4 warstwy i po kilku minutach jak już "zasechł" to wcale nie był sztywny, jak dotykałam rzęs tybyły tak elastyczne jakbym nic na nich nie miała, super podkręcał i wydłużał!!
i co najważniejsze!! mimo 4 warstw nie był "ciężki" wcale go nie czułam na rzęsach:)
polecam!!