W prywatnej na pewno, bo w państwowych dostają raczej tyle kasy, co nauczyciele w podstawówkach i średnich, czyli szału nie ma. Na pewno fajnie pieniądze robi szkoleniowiec w firmie kosmetycznej - o ile posiada własną firmę.
Printable View
W prywatnej na pewno, bo w państwowych dostają raczej tyle kasy, co nauczyciele w podstawówkach i średnich, czyli szału nie ma. Na pewno fajnie pieniądze robi szkoleniowiec w firmie kosmetycznej - o ile posiada własną firmę.
No jasne, że z kursem lepiej. Później jak coś by się działo, ktoś by miał wylecieć z pracy to w pierwszej kolejności polecą Ci co mają najniższe kwalifikacje. warto sobie cały czas robic jakies dodatkowe kursy.
He? Polecą ci, którzy najmniej dla salonu zarabiają, w dalszym ciągu traktujesz papier jako wyznacznik umiejętności, a jeśli faktycznie pracujesz w tej branży to doskonale wiesz, że to nie ma żadnego znaczenia.
Hania niestety ilość papierków nie jest równoznaczna z tym że ktoś ma wyższe kwalifikacje :P w naszej pracy liczy się efekt końcowy a nie ilość papierków. Można mieć papierek z bardzo prestiżowych kursów a po prostu się do tego nie nadawać. Czy Ty będąc pracodawcą mając do wyboru dziewczynę z 10 kursami ale z przeciętnymi umiejętnościami i taką z jednym certyfikatem ale robiącym arcydzieła na paznokciach (bo po prostu kocha to co lubi i nauczyła się wszystkiego sama) wybrałabyś tą pierwszą? No nie żartuj sobie :P
Dokładnie - na rozmowach sprawdza się co kto potrafi, a nie jakie kto posiada papiery. Polska to takie kraj, w którym można sobie kupić nawet papiery wyższej uczelni. A druga sprawa - co innego papiery, a co innego umiejętności jakie się posiada.
Ilość papierków... Kurde... Te czasy już dawno temu minęły. Teraz zatrudnienie daje się za umiejętności, a nie za papiery.
Swoją drogą na rozmowach nikt mnie nie pytał o wykształcenie, lecz o to co potrafię, a w jaki sposób się tego nauczyłam to nikogo nie interesowało.
I tak powinno być - w końcu ludzie nie będą tracili lat na studiowanie.
Ja kiedy zaczynałam znałam się na paznokciach, ewentualnie trochę na wizażu, teraz potrafię bez porównania więcej.
Człowiek zawodu uczy się dopiero przy kolejnych doświadczeniach....
Ja troche z innej beczki. Słuchajcie, interesuje mnie opcja kwalifikacji kosmetyczek, ale pod względem kontroli ich umiejętności przez jakieś organy wyższe. To znaczy, czy ktoś może sprawdzić kosmetyczkę, która nie ma papieru technika czy innego po skonczeniu szkoly/kursu??? Wiadomo, że Państwowa Inspekcja Pracy może sprawdzić warunki bhp, sanepid warunki higieniczne, skarbówka- kontrola finansowa. A jest jakaś organizacja, która sprawdza kosmetyczkę, czy ma opowiednią wiedzę do wykonywania np. makijażu, czy oczyszczania??? Oczywiście to tez wszystko zależy od pracodawcy, kogo zatrudnia i od klientek, czy są zadowolone i wracają, ale chodzi mi konkretnie o jakieś urzędy czy organizacje.
salon dostanie pozwolenie na otwarcie jesli osoba go otwierajaca ma odpowiednie wyksztalcenie lub osoby ktore w nim pracuja. Ja uwazam ze papier jest niezbedny do wykonywania zawodu bo trzeba miec poswiadczenie ze jednak czlowiek sie uczyl i zdobywal gdzies wiedze i pratyke. Wiadomo ze licza sie umiejetnosci ale samouk nigdy nie nabedzie 100% wiedzy jesli ktos mu jej nie przekaze a potem mozna samemu eksperymentowac i tworzyc wlasne pomysly ale jakies podstawy trzeba miec. To tak jak by sie siadalo za kolko bez nauki jazdy i egzaminu.
W porzadnym salonie osoba zatrudniajaca nie tylko sprawdze umiejetnosci ale i wiedze teoretyczna ktora jest rownie niezbedna a gdzie sie tego czlowiek ma nie nauczyc jak nie w szkole ? Wiec jak dla mnie papier jest niezbedny i jest podstawa do wykonywania jakiegokolwiek zawodu
delyszys skąd masz informacje o tym że salon dostaje pozwolenie na otwarcie jeśli osoba otwierająca ma stosowne wykształcenie? Nikt papierów właściciela lub pracowników nie sprawdza. Do tej pory mógł to zrobić każdy chyba że zmieniło się prawo i o tym nie wiem.
No właśnie, z tąd moje pytanie wlaśnie o instytucji, która sprawdza kwalifikacje osób otwierających i pracujących w salonach?! W takim wypadku należy rozumieć i w sumie tak jest, że osoba nie mająca ŻADNEJ wiedzy na temat kosmetyki, może sobie zstrudnić pracownika, ktory bedzie na niego zarabial.
No ale dlaczego się krzywicie? Przecież tacy ludzie dają pracę innym! :) Sami przecież klientów nie obsługują ale dają szansę innym którzy nie mieli możliwości otworzyć własnego salonu :)
Okej, okej. Tu sie zgodze bez dyskusji. Ale jak taki pracodwca sprawdzi czy pracownik napewno to umie i wie. W zaden! I tu powracam do mojego pytania, juz w sumie retorycznego :-)
No nie sprawdzi, jedynie może poprosić kogoś innego o pomoc w wyborze odpowiedniego pracownika. Ale tak szczerze powiedziawszy... Naprawdę spora grupa salonów fryzjerskich czy kosmetycznych posiada mało kompetentnych pracowników nawet jeśli szef/szefowa działa w tym zawodzie... Wykształcenie w danym zawodzie również nie rozwiązuje problemu bo tak jak pisałam wyżej papier nie jest równoznaczny z kwalifikacjami :/: Wykształcenie jest szaleńczo ważne pod warunkiem że ktoś oprócz papieru zdobywa również faktyczną wiedzą a z tym już gorzej, wiecie jak wygląda rynek. Więc myślę że to naprawdę bez różnicy kto ten salon otwiera bo w obu przypadkach ekipa może pozostawiać wiele do życzenia. Jak oglądam zdjęcie niektórych pięknych salonów kosmetycznych to mi ręce opadają. Kobiety się chwalą dziesiątkami certyfikatów, co to one nie potrafią a prace na poziomie jakby pierwszy raz pędzel miały w dłoni :( I nawet jakby zatrudniała pracownika to też będzie na podobnym poziomie bo przecież ona błędów nie wyłapie.
Hmmm... przecież to co kto potrafi można wyczuć w ciągu 15 minut rozmowy, zadając kilka prostych pytań o wykonywanie usług. A stwierdzisz na podstawie papierka, że ktoś coś konkretnego potrafi? Bo że ma na to papierek, to niczego nie oznacza...
Niektóre laski potrafią całkiem nieźle improwizować ;-) A tak całkowicie poważnie - moim zdaniem łatwo wyczuć kto potrafi coś robić, a kto nie.
Mam nawet teraz przykład z innej branży - na stanowisko w firmie sprzedającej komputery podchodziła osoba bez matury i osoba po infie.
Pracę dostała ta bez matury, pomimo braku pojęcia o komputerach...
Ale to przecież całkowicie inna branża, może ta babka po prostu miała duże doświadczenie w obsłudze klienta. A to co musi umieć jest w stanie nadrobić kilka tygodni. Czasami po prostu cechy osobowościowe są więcej warty niż wiedza, ale akurat to nie ma się do zawodu kosmetyczki.
Względem wyczucia bywa roznoe. My byśmy wyczuła jednak sa osoby które kompletnie sie nie znają na kosmetyce i ślepo ufają swojej kosmetyczne. Nie macie takich klientek które zawsze sie was słuchają i pilnie prEstrzegaja instrukcji przez was wytyczonych? W takim zachowaniu kryje sie niebezpieczeństwo ponieważ jezeli trafi sie w złe ręce efekty moga byc opłakane. Sama rozmawiając z klientami po opowiadaniach gdzie byli po prostu szczeka mi opada. Co sie dzieje.... Dlatego warto klientce tłumaczyć na czym polega dany zabieg lub miec ulotki aby zyskać jej zaufanie. Czy kurs czy szkoła moim zdaniem nie ma znaczenia znam osoby po kursie które maja większe doświadczenie a przedewszystkim chęć rozwijania sie niż te po szkole ale i oczywiście taka sytuacja zdążą sie w druga strone.
Hej, ale my pisałyśmy o zatrudnieniu kosmetyczki do salonu i weryfikacji jej umiejętności, a nie o wiedzy klientek ;-)
Chodzi o to jak nie zatrudnić kogoś, kto się zwyczajnie nie nadaje do tego zawodu...
A ja powiem tak na swoim przykładzie.
Jestem dyplomowana kosmetyczka, koncze studia na kierunku kosmetologia i nie moge znalesc pracy w salonie.
Dlaczego?
Na rozmowach na ktorych bylam przynajmiej 80% kobiet prowadzacych salon nie ma pojecia o czym ze mna rozmawiac i o kosmetyce.
Patrza na udokumentowane doswiadczenie zawodowe, ktore jest ciezko miec konczac szkole jedna idac do drugiej, a umiejetnosci nabyte np na uslugach domowych, zajeciach praktycznych nie maja znaczenie.
Nikt na rozmowe nie zaoferowal mi sprawdzenia moich umiejetnosc wykonania podstawowych zabiegow.
A w salonach w ktorych bylam na rozmowach (bardzo ekskluzywnie wygladajacych) personel kosmetyczek nie umial sie nawet wyslawiac poprawnie profesjonalnie.
Wniosek.
Trafic na pozadny salon z konkretna kosmetyczka jako wlascicielka bardzo ciezkie...
Nie zmienia to faktu że braku kompetencji nie da się ukryć, o ile tylko rozmawiamy o prowadzeniu rozmowy przez osobę z doświadczeniem.
Ktoś kto nie ma doświadczenia nie pokaże, że je ma, bo niby w jaki sposób?
Luthvian - nie te czasy. Właścicielek nie interesuje jaki masz papier, tylko czy potrafisz dobrze wykonać usługę, która ona oferuje. Ona nie ma czasu uczyć, a na rynku bezrobocie ogromne, więc zawsze znajdzie kogoś już przygotowanego do zawodu, prawda?
Ja poszłam najpierw na kurs, który otworzył mi oczy na robienie paznokci, nauczył podstaw itp. Później doszkalałam się u znajomej w salonie, gdzie zdobyłam niezbędną praktyczną wiedzę. Przede wszystkim należy bardzo dużo ćwiczyć.
Przechodziłam przez dokładnie taką samą drogę, ale powiem że bardziej już w salonie poznawałam teorię. Dużo praktyki miałam na samych szkoleniach. Później chodziło już o dopracowanie umiejętności.
Jeżeli robisz to co lubisz to czemu nie zainwestować w dobre kursy. Jak chodzę na zabiegi z manicure to dziewczyny z Joliesse mają dodatkowe kursy.
Wszystkie moje koleżanki są po kursach, żadna nie ma studiów. I chyba wszystkie doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że posiadanie tych studiów w tych czasach nie jest obowiązkiem - w praktyce nic wielkiego to nie daje.
Szkolenie zawodowe robiłam przez beauty lux - ale to już wiecie.
Kosmetyczka z kursem czy bez? Kurs jest najłatwiejszą, a raczej najszybszą drogą do zdobycia kwalifikacji do pracy i powiedzmy, że dzięki niemu możecie dopiero osiągnąć to, czego chcecie.
Polecam naszą szkołę wizażu! - 80 procent zajęć ma charakter praktyczny
Dzienny, wieczorowy i zaoczny system zajęć. Zapraszam do zapoznania się ze szczegółami oferty na stronie
Kursy Makijażu i Stylizacji Trójmiasto - Szkoła Stylab
Potwierdzam - zawodowe w Beauty lux. Niczego więcej do pracy nie potrzebujecie, musicie jedynie się porządnie w ten temat zaangażować. Wiem ile to trwało u mnie, ile poświęciłam temu pracy. Najważniejsze, że jestem teraz w takim miejscu, które pozwala mi się rozwinąć.