pocieszyłaś mnie :skacze:
Kurcze no dam radę, przecież nie ja jedna jestem zielona w tym temacie
Printable View
A no właśnie. A uwierz mi że ja byłam zielona kompletnie. Nawet nie wiedziałam że jak się biegi zmienia trzeba mieć wciśnięte sprzęgło :D
Prawko na skuter od 16 lat. Ja zapisałam się w wieku 19 lat, zaraz po wyjściu za mąż. Jak mi w pracy w w czerwcu przedłużyli umowę w sklepie, to się zapisałam. Mój chłopina mnie zmotywował, zdał za drugim w wieku 18 lat. Moja mama nie ma prawka i strasznie mnie dopingowała :skacze: To do niej pierwszej zadzwoniłam jak zdałam. Nie wierzyłam, że się do tego nadaję. Zdałam za 1 razem i teorie i praktykę, ale zdawałam w innych terminach dla własnej wygody. Teraz bym nie zdała teorii , bo miałam 1 błąd wtedy. W szkole jazdy w Lublinie miałam chyba 10 instruktorów. Każdy uczył czego innego, niektórzy byli chamscy, na prawdę niewiele mnie nauczyli. Dopiero tydzień przed egzaminem dokupiłam jazdy w innej szkole, starszy koleś bardzo luzacki 3 godziny jazd i zaliczyłam takie dziury, ze szok. Parkowanie, no wszystko miałam w jednym palcu. A ruszanie pod górke, to aż się Tojotka zagotowała :skacze: Nie żałuję, ani jednej wydanej złotówki. To był chyba najbardziej stresujący dzień w moim życiu :haha:
No i u mnie to był chyba najbardziej stresujący dzień w życiu :D gorszy niż matura :D
A co do instruktorów to ja miałam chyba 5 ale wszyscy cudowni:)
to już mogłyście zachować dla siebie :leze: :placz:
Natalia pomyśl sobie, że im szybciej się za to weźmiesz tym szybciej będziesz miała ten najbardziej stresujący dzień za sobą :)
o i tu zgadzam się z Agą :)
Mi do tej pory matura się śni w nocnych koszmarach ,choć zdawałam ją prawie 12 lat temu, to co będzie jak ja będę zdawać prawko? Ale kiedy w nocy myślę o jeździe to się tak boję że usnąć nie mogę i analizuję drogę jak mam się tu czy tu zachować ,masakra jakaś żeby się aż tak bać. Dziewczyny a jak już zdałyście prawko to wolałyście jeździć same w samochodzie ,czy jak ktoś siedział koło Was ?
Ja na początku to w ogóle się bałam siąść za kółko, jakbym wraz ze zdaniem prawka przestała umieć jeździć i wszystko zapomniała. :D
Potem jeździła ze mną mama, zaczęłam podwozić siostrę, a wreszcie sama sobie czasem jeżdżę - a że to lubię, to mi samotność nie przeszkadza, byle mieć co słuchać i móc sobie głośno fałszować. ^.^
ja wolę jeździć sama, bo mi nikt nie gada przynajmniej :P
A ja wolałam jeździć na początku z boyem, bo tata się wymądrzał na każdym kroku, mama strasznie panikowała, a chłopak spokojnie, bezstresowo pokazywał mi drogi:) teraz wole jeździć sama, bo jak zdarzy mi się jeszcze jakaś gafa to nikomu o niej nie wspominam :P
A znowu ja dziewczyny podeszłam do egzaminu całkowicie na luzie, a to dlatego, że egzamin sprawka miałam dzień po najgorszym egzaminie w sesji i przez cały czas myślałam tylko o nim :D Prawko zdawałam w sobotę i jak w piątek przyszłam z uczelni to dopiero tak... "o kurde..jutro prawko na 13:00" i pewna że nie zdam (bo przecież nic nie ćwiczyłam, bez dodatkowych godzin) podeszłam na luzie i zdałam :D Ale chyba jest to jakas metoda, bo koleżanka też zdawała dzień po maturze z biologii i też zdała :D
Ja zdawałam w dzień zakończenia liceum. :D
Ja zdalam miesiąc temu dokladnie 2.12.11 za drugim razem :) ale mialam taka przygode ze egzamin mialam o 7 rano i nie mialam dokumentow przy sobie bo mi wypadly w aucie chlopaka ktory mieszka po drugiej stronie krakowa :P to byl dla mnie taki stres ze ledwo co na nogach sie trzymalam, ale sie udalo
A co do skutera/motoroweru to o ile sie nie myle skuter o pojemnosci do 50ccm3 jest od 13 lat i do tego jest karta motorowerowa
a od 16 lat jest juz kategoria A1 na motocykl o pojemnosci 125ccm3
chyba ze cos ze teraz zmienilo nie wiem ... :)
a ja jestem zła bo zdałam egzamin za drugim razem w sierpniu i do twej pory moze jechalam z 2 razy autem :( nie mam gdzie nawet jechac. teraz to juz sie boje nawet bo snieg. zazwyczaj mama moja jedzie po coś gdzieś i sie pyta co mi trzeba i mi zapasy robi. noi dup...a :(:( ale czekam jak moj maz wroci na swieta wielkanocne to zaczynam ostro jezdzic z nim... bo kurde potem jak cos mi bedzie trzeba to nawet mama mi auta nie da :D
ja tam też od zdania egzaminu prawie nie jeździłam.. po prostu nie mam czym na razie...;/
Ja pożyczam dwa rodzinne, kiedy są wolne... może kiedyś uzbieram na własny. :D Ale teraz bardziej mi się opłaca jeździć miejską komunikacją niż utrzymywać samochód.
patrzcie na to :D
Hamulec silnikowy - Wiocha.pl - Absurdy polskiego internetu
Milenka, hahah :leze: dobre... Rozumiem, że nie wszystko trzeba wiedzieć, ale kiedy ma się już prawko, to akurat to pojęcie jest jednym z podstawowych :D
Mi 30 grudnia strzeliło 8 lat od zdania egzaminu :) Też się stresowałam na egzaminie ale dziś już pamiętam to tylko jak przez mgłę.
Praktycznie od samego początku jestem czynnym kierowcą (no może 2 pierwsze lata jeździłam od czasu do czasu tatowym autem) i dziewczyny, o ile możecie, to rwijcie się za kierownicę ( ja to kocham :)). Im dłużej się nie jeździ tym strach przed prowadzeniem auta robi się większy.
Teraz jestem na etapie dopingowania mojego mężczyzny. Do egzaminu jeszcze hoho, ale muszę go wspierać :) I wiecie co? Po 8 latach w końcu przypomniałam sobie przepisy, bo już zaczęłam jeździć wg. własnych :D
Askar tak jest interpretacja przepisów na własny sposób to jest to co dotyczy starych wyjadaczy. 8 lat to już na prawdę długo, a jak z mandatami w tym czasie? Mnie na prawko zdopingował mąż i miał autko, więc od początku choć po trochu jeździłam. Nie wiem co bym teraz zrobiła bez prawka. Musiałabym ciągle prosić go o podwózkę. Moja szwagierka ma prawko już chyba ok. 15 lat i jeździ tylko bocznymi. Kiedyś jej dziecko wskoczyło pod koła, nic się nie stało, ale ma uraz i do Lublina nie pojedzie. Rozumiem ją, bo miałam wywrotkę na skuterze i bałam się 2 tyg jakiegokolwiek pojazdu, ale trzeba się wziąć w garść!
Sztynka, u mnie jak na razie w ciągu tych 8 lat tylko 1 mandat (odpukać) za brak opłaconego miejsca za parking. Ale znaku, że miejsca płatne nie było, a że byłam świeżym kierowcą, więc się nie kłóciłam i zapłaciłam. Dziś porobiłabym fotki i udowodniła, że nie mogłam wiedzieć o tym, że trzeba opłacić i miałabym puste konto ;) Ale nie można powiedzieć, że wolno jeżdżę, po prostu szczęście miałam :)
Ja uwielbiam prowadzić samochód i nie wyobrażam sobie dziś życia bez prawka. A kiedyś (pół roku po zdaniu egzaminu) miałam też jedną sytuację, że myślałam, że już nie wsiądę za kierownicę. Jechałam z rodzicami i siorą w góry, zatrzymaliśmy się na światłach i nagle mój tata (siedział obok mnie) zaczął drzeć się na mnie żebym ruszała (czerwone nadal się świeciło, więc zgłupiałam). Spojrzałam we wsteczne lusterko i okazało się, że za nami jedzie "złamany" ciężarowy (kabina prosto a naczepa bokiem). Ruszyłam fuksem, z nerwów auto mi skakało i nie umiałam dobrze ruszyć! Za skrzyżowaniem się zatrzymałam wysiadłam zza kierownicy i padłam na kolana- dalej prowadził tata. Dogonił tego kierowce i zje.... (chał) Sam prowadzi takie duże auta i wiedział, że wina leży po stronie kierowcy. Następnego dnia mój tata krzykiem wręcz zmusił mnie do kierowania i tylko dzięki temu ciągle jeżdżę...
To ja Wam powiem lepszy numer...
Slucham radia w pracy przez caly czas i nagle podaja nowe wiadomosci a tam, ze w zwiazku z jakas tam rocznica policja zaczela sprawdzac wyrywkowo auta na autostradzie, gdzies tu obok mojego miasta i...zatrzymali goscia, ktory od 33 lat jezdzil bez prawka :D
To trzeba miec wiecej szczescia niz rozumu :P
powiem ci tak... mój kumpel jeździł bez prawka w firmie kurierskiej a drugi busami ludzi woził...
Zlapali ich chociaz ?
Co jak co ale dla mnie tacy ludzie powinni isc do lekarza...Bez prawka wozic busem ludzi ?
Jak mozna narazac inne osoby ?
no ale tak już jest... nie złapali ich
Ja za pierwszym razem nie zdałam, oblał mnie na parkowaniu już w samym wordzie na końcu...;/
ale dzisiaj miałam drugie podejście i pięknie ZDAŁAM !!! :D:D