kwiatki ususzyc jest latwo tylko zeby je wtopic i osiagnac pozadany efekt juz trudniej,mi zgnily w zelu:(:(
Printable View
kwiatki ususzyc jest latwo tylko zeby je wtopic i osiagnac pozadany efekt juz trudniej,mi zgnily w zelu:(:(
Również próbowałam wtopić własnoręcznie zasuszone kwiatki i niestety pod żelem się jakby wybarwiają. Tracą kolor, w ogóle nie jest intensywny tak jak w suszonych kwitkach kupowanych, które nawet zatopione wyglądają pięknie.
a ja uwielbian suszone kfffiatuchy :):):) póki co mam pełno suszków płatków róż i innych fajnych kwiatków :) gdzieś (tu musze poszperać) mam również suszony płatek niebieskiej rży i o dziwo nic a nic kolorku nie stracił i skubaniec ma taki śliczny kolorek że aaaaahhhhhhh aż chyba znów poszukam w kwiaciarni takiej różyczki :) suszonki są cudne :)
ja tez uwielbiam suszone kwiatki w mojej galerii mam mnostwo pazurkow z kwiatkami
tak sobie czytam i czytam o tych suszonych kwiatkach i doszlam do wniosku , ze te kwiatki sprzedawane musza byc jakos zaimpregnowane skoro nic sie z nimi nie dzieje a wasze pod zelem gnija albo odbarwaja itp.
oto co znalazlam w sieci nt impregnacji suszu:
"polecam dość abstrakcyjne podejście , mianowicie odciągnąć wilgoć dowolna metodą (pomysł z H2SO4 niebył taki zły) zmnniejszyć ciśnienie dookoła i wpuścić dichlorodimetylosilan (CH3)2SiCl2 z 2-5% dodatkiem trimetylochlorosilanu (CH3)3SiCl, .Po wyrównaniu ciśnień zostanie on wepchnięty we wszelkie pory preparatu, który następnie moczy sie w 5%NaHCO3 wcelu polimeryzacji i neutralizacji powstającego HCl. Preparaty zakonserwowane ta metodą po wypłukaniu i wysuszeniu na powietrzu nie będą toksyczne, odznaczać się będą dużą trwałościa i będą elastyczne. Zawartość trimetylochlorosilanu decyduje o twardości uzyskanego zniego silikonu (im jest wyższa tym silikon bardziej elastyczny aż do uzyskania konsystencji smaru).Inna metoda polega na zalewaniu metakrylanem metylu (plexi) ale jest dość trudna do wykonannia." cyt z forum dla chemikow i pirotechnikow :D
czy każda z nas juz wie co należy zrobić :) a wszystkie męczyłyśmy się z suszeniem kwaitków pomiędzy stronami książek :):)
czyli same mozemy suszyc tylko po to by suszyc bo do pazurkow sie nie nadaja:(
ja tam wole kupić gotowe :D
http://republika.pl/blog_at_4521823/...ebieskie_2.jpg
http://republika.pl/blog_at_4521823/...iebieskie1.jpg
Stefcia-i słusznie, a jaki efekt!!:wow:
no właśnie , ja kiedyś próbowałam zasuszyc, i tak sobie leżały dwa lata w książce i nie wyschły jak bym chciała. a po zatopieniu zaczęly nasiąkać jakby... no i nic nie wyszło. a z tym laierem do włosów to daje coś?ktos próbował??
lakier do włosów to chyba tylko usztywnia .
ja też kupuje gotowe, szkoda tyle czasu poświęcać na suszenie
ja dziis zasusze niezapominajki :D