wracając do głownego wątku:) to ost w tv było że w chinach albo w japoni są salony stworzone dla mam i córek... gdzie najmłodsza miałą 2 albo 3 latka ale miały malowane pazurki jakimiś nie szkodliwymi lakierami czy jakoś tak...
Printable View
wracając do głownego wątku:) to ost w tv było że w chinach albo w japoni są salony stworzone dla mam i córek... gdzie najmłodsza miałą 2 albo 3 latka ale miały malowane pazurki jakimiś nie szkodliwymi lakierami czy jakoś tak...
Różowe tipsy u 6 letniej dziewczynki? :placz: naturalne paznokcie czy tipsy? przeciez takie dziecko ma jeszcze malutkie paznokietki i z tipsami raczej ciężko by było... Ja mam kuzynkę 7 letnią i jak przyjedzie, to maluję jej NATURALNE paznokcie na kolorowo, pamiętam rok, dwa lata temu też jej malowałam, ale to tylko lakier, można zmyć zaraz, a radości przy tym ma tyle, że czemu miałabym ją tego pozbawić. Natomiast na przedłużenie bym się nigdy nie zgodziła, jej rodzice też pewnie, ale ona sama nigdy mnie o coś takiego nawet nie prosiła. Wie, na co może sobie pozwolić ;)
w Wielkiej Brytani o ile sie nie myle jest salon trendy monkeys ...
o tu mozna zobaczyc pare ciekawych fotek The cheapening of childhood: The Mail pays a disturbing visit to a makeover and manicure salon for three-year-olds | Mail Online
To ja chyba należę do tych mało normalnych...
Już w zeszłym roku obiecałam, że zrobię córkom żelki na WAKACJE .
Miały wtedy 8 i 11 lat. Wczoraj właśnie robiłam żelki starszej a młodsza ma obiecane jak wróci z kolonii.
Nie przedłużam i młodszej nawet kolorami nie robię, tylko żeby "coś" było, żeby się cieszyła, że ma żelowe paznokcie /sama hoduje takie szpony, ze w szoku jestem/ Dużej poszalałam i zieleninę na życzenie machnęłam, ale też na swoich.
I mam spokój do przyszłych wakacji.
pewnie w takim, ze dziewczynki nosza paznokcie tylko w wakacje;) jak w te juz maja zrobione to juz z głowy, teraz tylko czekac do nastepnych:D
Tylko żeby nie wyszły z założenia, że skoro dało się ubłagać mamę teraz to i później tez da rade :)
ale natalka zauważ, ze one nie błagały mamy, tylko miały to obiecane;] wiec jest roznica;] ja nie widze nic zlego w samym delikatnym zelu na wakacje na naturalkach oczywiscie. ja robilam kiedys moim siostrom, ktore mialy 5 i 6 lat. to byla jedna cieniutka warstwa bez odtluszczania, bez pilowania, sypniete brokatem a cieszyly sie strasznie.
dzisiaj byłam w przedszkolu po małego a tam dziewczynka z grupy kacperka...3 letnia... miała pomalowane pazurki u nóg na czerwono...rąk nie zauważyłam:D
Dokładnie
Błagały w zeszłym roku. No, może nie błagały, ale bardzo prosiły. Powiedziałam, że na wakacje zrobię, to słowa dotrzymałam.
Na dotrzymywaniu słowa również buduje sie zaufanie dzieci do rodziców.
/Ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby zapomniały;)/
Ja tak samo machnęłam żelem i sypnęłam różowym brokatem. Z tym, że z całą prawidłową obróbką. Radocha byłaaaa. A jak dupki zabolały od siedzenia, to już wiedzą, że to nie jest tak hop-siup.;)
Jak to czasem niewiele potrzeba, by sprawić dziecku radość...:]
Moje dziewczyny wiedzą, że nie będą miały paznokci zrobionych w roku szkolnym i nie ma takiej siły, żeby mnie zmusiły, zwłaszcza młodsza. Na wakacje, to taki prezent ode mnie.
Starszej, bo obgryza, Mojny sam kazał zrobić i na dwóch odnowach się skończyło. I obgryzanie, i pazury w roku szkolnym.
---------- Dodano o godzinie 16:52 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 16:49 ----------
eeeeee... u nas na wsi to normalka, dziewczynki dostają stare lakiery mamusi czy cioci i dalej...lalkom, misiom sobie...
...ssiem przyzwyczaiłam...
ojej ;) mojej znajomej córka (2,5 roku) ostatnio śmigała z turkusowymi pazurami. Tydzień później przyszly mnie odwiedzic, a ta mała bach wzieła lakier i zaczeła sobie pazury malować.
Cóż...rodzice pozwalają...ciekawe czego sobie takie panienki zażyczą z jakiejś większej okazji...
A dlaczego mieliby nie pozwalać na same pomalowanie paznokci? :)
Nie popadajmy w paranoje, raczej nie znam żadnej dziewczynki, która by nie malowała sobie w dzieciństwie paznokci. Nie uwazam by to było szkodliwe dla zdrowia ani psujące charakter :)
to ja ostatnio w kościele widziałam dziewczynkę jeszcze w wózku (jakieś półtora roku max) która miała czerwone paznokcie u rąk, a były takie malutkie, że normalnie aż podziwiałam malarkę..
ja myślę, że tak małym dzieciom nie powinno się malować. one często trzymają palce w buzi, gryzą je (zatem lakier pewnie też) a przecież wiadomo ile jest w nim chemii i niech nikt mi nie wmawia, że są 'całkowicie bezpieczne lakiery' a nawet jeśli to na pewno nie dla takich maluszków - nie są badane pod tym kątem.
jasne takie malenstwo to przesada kiedys lekarka lekko mowiac opieprzyla moja mame za to, ze tez jak bylam mala to mi paznokcie pomalowala, powiedziala wtedy ze paznokcie u malych dzieci musza oddychac i takie malowanie hamuje ich prawidlowy tryb. ale jak juz mowimy o pannach po 5 6 lat to ja nie widze problemu jesli chodzi o lakier;)
dla mnie ogolnie to glupota ale jezeli chodzi juz o takie skrajne przypadki, tzn jezeli takiej malej dziewczynce juz sie maluje ze tak sie wyraze regularnie pazurki, od wielekiego swieta jak przyjdzie z mama do kosmetyczki zeby jej zrobic radoche ze tez cos ma o czemu nie, W GRANICACH ZDROWEGO ROZSADKU, jakis kolorowch jany lakier, oczywiscie nie grench czy jakies np sliwkowe kolory:ok:
Zgadzam się, że czasami takim pannicom (za pozwoleniem mamy oczywiście) można pomalować zwykłym lakierem pazurki - na pewno będzie radocha :) Jednak właśnie czasami i w granicach rozsądku z wiekiem...
Moja najmlodsza ,,klientka,,ma 13 lat i jest to moja corka.
i ja się doczekałąm swojej najmłodszej klientki otóz moja miala zaledwie 3-4 latka, nie wiecej, przyszła z mama i ciocią do kosmetyczki, obie panie przyszly sie zrelaksowac, zaszalec...dziewczynka dosc zywa, zreszta jak kazde dziecko w tym wieku okropnie sie krecila, jak zobaczyla ze mama ma malowane paznokcie to i ona chce, wiec wybrala sobie lakier i jej pomalowalam, nie mogla sie zdecydowac pomiedzy dwoma kolorami wiec miala rozne pazurki, chwile po pomalowaniu zaczela znow latac i popsula pazurki, zaproponowalam jej brokat na nie, ale miala radocho "mama to sie swieci!!"haha a jak zaczelam robic pedicure to ta mala zdjela buty i mowi ze tez chce, ahah ale skubana:D
Ja na pierwsze zrobienie paznokci poszłam mając 15 lat tuż przed wakacjami, zarobiłam na ulotkach na nie i nie uważam żeby wpłynęło to na mnie negatywnie a wręcz przeciwnie!:) Od tego momentu zaczęłam zapuszczać swoje, robić na nich wzorki lakierami i w ten sposób zaczęła się moja przygoda z paznokciami, która trwa po dziś dzień, więc nie uogólniajmy,że to deprawuje młode dziewczyny. :D
Carmenita, popieram Cię jak najbardziej. Ale wiemy dobrze, że zdarzają się mamy, które same prowadzą córeczki do Pani stylistki i każą wykonać przedłużanie na takich maleństwach jak paznokcie np. 10letniej dziewczynki.
Dlatego, masz rację, do każdego trzeba podchodzić indywidualnie.
No tak... 10latki to już przegięcie...
A wiecie co, poruszyłam dzisiaj ten temat z mamą.
I przypomniała mi że na pierwsze "mini szkolonko" pojechałam ze swoją siostrą jako modelką, która konczyła podstawówkę. Było to oczywiście w wakacje, dlatego mama się zgodziła, bpo zadna kolezanka nie chciała jechać w roli modelki.
I jakoś siostra ani nie wyrosła na niewiadomo kogo, a wrecz przeciwnie,zaraziła się i sama jezdzi teraz na warsztaty i robi fajne pazury :)
O proszę czyli podobnie o czym wspomniałam w związku ze mną :D.
temat o najmłoszych kientkach wiec moze tu sie nada moj post...ostatnio do salonu przyszl stała klientka ze swoja córcia, pani do fryzjera i na manicure a córcie na depilacje :o pytam kolezanki kora ja depilowala dlatego to zrobia, czy mala tanczy czy cos, a ona owi ze nic z tych rzeczy juz od dluzszego czasu -UWAGA- 10 letnia dziewczyna ma depilowane nogi i pachy...zostawiam bez komentarza.
Paulka, jeśli chodzi o pachy, to luz:) bo jeżeli faktycznie ma owłosienie,
to ja nie mam nic przeciwko i możecie mnie za to zlinczować...
... ale 10 latka z włochami pod paszkami na basenie, nie wygląda ładnie.
Nogi to jednak przesada;)
ej ale depilacja boliiiiii :O ja jak miałam 10 lat nie chciałam nawet dać się czesać ( włosy do tyłka) bo bolało a jak by mnie mama na depilacje zaprowadziła to bym uciekła :O
no luz, ale ja sie zastanawiam od kiedy ona tak chodzi i co jej depilowalu na poczatku, zastanawiam się czy to sie nie odbije na takim dziecku, czy ona w przyszlosci nie bedzie miala kompleksow i czy np w wieku 20 lat nie zachce wstrzykiwac sobie kwasy hialurynowego??:o
bardzo możliwe :/ bo to raczej nie jest normalne :/
ps. pamiętam jak sobie w podstawówce ( może 4 klasa może 3) nogi ogoliłam 1 raz i w lato chodziłam w długich spodniach żeby mama nie widziała :)
Yyyy, ja w wieku 10 lat nie miałam włosów pod pachami :blink: a na nogach ledwie meszek (za to teraz :porazka:), ale może dziewczynka bujnie porasta i to było powodem jej kompleksów?
A jeśli chodzi o ostrzykiwanie, to botoks ma sens wtedy kiedy jeszcze nie ma zmarszczek, czyli ok 25 roku życia (w zależności od stanu skóry) a kwas hialuronowy do wypełniania istniejących zmarszczek czyli raczej zdecydowanie po 20 roku życia, ale sprytni spece od reklamy potrafią sprzedać to nawet temu, kto nie potrzebuje;)
ja sadze ze kompleksy to ona dopiero moze miec i to przez mamusie, juz nie zwarzajac na fakt jakie miala te wlosy i czy w ogole je miala :o
Nie oceniajmy zbyt pochopnie ;) czasem warto spojrzeć na swój koniec "ogonka" zanim wyrazimy opinię o kimś innym tym bardziej publicznie.
A tak poza tym co nam do tego jaki człowiek z niej wyrośnie? I nie przesadzajmy depilacja nie ma aż takiego wpływu na kształtowanie osobowości;)
ale ja nikogo nie oceniam, ja tylko wyraziłam swoje zdanie, nie mowie ze ta kobieta jest jakas zla matka, mnie to po prostu przeraza, nie moge nic na temet tej kobiety poweidziec bo jej ie znam, ale moge miec zdanie na temat tego co widzialam...ja msle ze sama depilacja moze nie ale ogolnie jakis negatywny wpływ mogłoby to miec, ale to jest sprawa kazdego co sobie robi ze swoimi dziecmi, tyle.
Ja nie pamiętam kiedy zaczęlam pachy golić, pewnie wtedy kiedy zaczęły rosnąć włosy, nie urywajmy, że nawet gdyby 8 letnia dziewczynka miała pod pachami chaszcze to wsyd wyjść w bluzeczce bez rękawków i inne dzieci się śmieją. Ja bym swojej córce na pewno pozwoliła golić pachy w takim wypadku. Nogi pierwszy raz ogoliłam jak miałam coś koło 13 lat, włosy miałam jaśniutkie i malutkie jak na rękach, ale przecież w słońcu było widać... No to głupia ogoliłam te nogi, i później znowu i znowu no i chcąc nie chcąc zaczęły rosnąć ciemne i twarde. Człowiek młody to głupi... Dobrze, że ktoś wpadł na taki fantastyczny pomysł jak depilator.
Swoją drogą pamiętam, jak się śmiali z dziewczyny (ciemna karnacja, czarne włosy) w podstawówce bo podciągnęła się na drążku bluzka podciągnęła jej się troszkę i było widać kilka czarnych włosków niżej pępka. Nie powiecie mi że to nie jest krępujące. I co nie pozwolić tego wydepilować?
no ja bym się zgodziła, dzieciaki czasem potrafią być naprawdę wredne..
no moze i tak, ale druga sprawa cazy to oa chciala isc czay mamusia? w kazdym badz razie pierwszy raz cos takiego widzialam i mialam prawo do przerazenia.
Mojej dawnej znajomej mama nie pozwalała nawet w gimnazjum się depilować, a włosy miała czarne i grube, na plecach, na tyłku, o pachach nie wspomnę. Dla mnie to obleśne akurat. Ja goliłam się włącznie z bikini od 12 roku życia i nie uznaję tego za patologię, choć włoski mam jasne do dzisiaj. Jednak to było dla higieny, bikini ze względu na to, że miesiączkowałam i mnie obrzydzał widok oblepionych wiadomo czym kłaków. Pachy ze względu na pocenie i zapach. Nogi rzadziej goliłam, bo białe i mniej zarastały, mało widoczne. Ja bym swoją córkę na pewno zabrała na depilację gdyby zarastała, np. pachy , czy inne krępujące miejsca. Ale 10 latka? Chyba troszkę za wcześnie, nawet moje ciemnowłose kumpele nie miały wtedy zarostu :wow:
to rzeczywiście przesada ja od czasu do czasu maluje lakiereami do paznokci pazurki mojej 4 letniej siostrzenicy ale żel w żadnym wypadku
Ja mam często takie przypadki, że panie przychodzą ze swoimi małymi córeczkami, które mają 2 milimetry paznokcia i chcą żeby je pomalować;) ale tylko lakierem;) dzieciaki mają frajdę jak nie wiem:) a moja najmłodsza "klientka" na żel to 13 letnia siostra, zrobiłam jej pazurki na wakacje w nagrode za wysoką średnią:)
ja mialam najmlodszą klientke co miala 11 lat teraz na wakacjach. przyszla mama z dziewczynką noi zrobilam. a chciala zrobic corce paznokcie bo obryza paznokcie i chce aby sie oduczyła obryzania. zrobilam jej krotkie bo gra na pianinie . ale kurde zdjecia nie zrobilam bo mi bateria w tel padła;/ tlumaczylam dziewczynie zeby bron Boze nie sciagala sama tych paznokci bo moze sobie je zniszczyc, uszkodzić. takze teraz tylko czekam , ze albo mamusia da jej na uzupelnienie hehe albo przydjzie na sciagniecie :D chyba, ze bedzie czekac az same jej odpadną albo bedzie majsterkowac zeby samemu sciagnac.. cciezko wyczuć.