Ten wpis nie powinien byc chyba tutaj:) tylko w zakladce"dziwne zachowania klientek": Kobieta ta ma dosc osobliwe zachcianki i urojenia, mianowicie: uwielbia jak paznokcie maja monsturalna C(bo paznokcie piekne to paznokcie bardzo wypukle, zawsze chcialam miec takie naturalne-koniec cytatu:):D
A po drugie: mysle, ze tak na poczatku XX wieku swietnie sprawdzalaby sie w roli wioskowej objazdowej placzki:D ktore to placzki najmowane byly jak umarl ktos bliski lazly i jeczaly.:D
Dotkniecie pilnikiem ja boli, zel ja szczypie, szablon drapie, a jak matuje blokiem to wyje z autentycznymi lzami, Kiedys jak skracalam jej wolny brzeg frezarka, uderzyla mnie w reke, raz ja skaleczylam, bo przy odsuwaniu skorek przytrzymala mi reke i wyszarpnela swoja. Raz french jej sie wydaje za bialy, jak zmieniam na soft biel, to znow jest za malo bialy. Dzisiaj chyba bylam u niej ostatni raz, mam dosc. Doejzdzam do niej poltorej godziny w jedna strone, i.. autobus zle wykrecil i zakopalsie w zaspe. Dzwonie i mowie, spoznie sie 30 minut, a ona na mnie wrzeszczy, ze ona chce teraz, bo tak sie umawialam, ze ze mna zawsze sa klopoty etc, etc.... powiem Wam laski-nie cierpie baby:D.
P.s. zapytacie, jak mi sie udaje zrobic zdjecie. Otoz mowie, ze jej paznokcie ukaza sie na lamach najbardziej szanowanego forum stylistek paznokci. Kobita jest bardzo prozna, wiec jesli szanowane forum i to najbardziej, a to prosze... wiec macie laski:)