popieram i podziwiam,ja nie pale moj maz tez nie,ale wkolo pelno ludzi,wiem ze to trudne,rzucic nalog wiec popieram kazdego kto sie odwazy i tzrymam kciuki:yess:
Printable View
popieram i podziwiam,ja nie pale moj maz tez nie,ale wkolo pelno ludzi,wiem ze to trudne,rzucic nalog wiec popieram kazdego kto sie odwazy i tzrymam kciuki:yess:
a ja już nie palę 496 dni :) też rzuciłam od 1 stycznia... i poszło ot tak. Teraz wiem, że jeżeli ktoś naprawdę chce to rzuci. :)
Ja paliłam 8 lat...zaczęłam w 1 gimnazjum. Paliłam jak smok, nawet 2 paczki dziennie (na imprezach to nie wspomnę) Po ślubie rzuciłam-nie palę już ponad półtora roku i nie mam zamiaru do tego wracać a fe :beee: i nie było to zaplanowane typu od poniedziałku nie palę, od stycznia, od początku miesiąca itp itd... poprostu wstałam zapaliłam jednego papierosa i pomyślałam sobie, "a może do dziś nie będę palić??". No i tak wytrzymałam jeden dzień, potem drugi, jak wytrzymałam dwa to i trzeci dam radę, minął tydzień, jak jeden to i drugi dam rade, miesiąc itd aż do dziś :) teraz nie ciągnie mnie absolutnie, no i moge te pieniądze przeznaczyć na coś innego :D
no emilka superancko! Ja paliłam 7 lat :) i też na imprezie potrafilam ze dwie paczki wypalić. Do piwka to nawet nie wiesz kiedy to spalasz. -_-
Emilka Brawo :) ! Ja pierwszy raz sięgnęłam po fajke, jak byłam w 3 kl. SZKOLY POSDTWOWEJ. Ale wtedy to małe i sie nawet neo pamieta. W 1kl gimnazjum zaczełam palić , tak o, z kolega :/: Ale uważam to za niedzrowe i z każdą fajką, jak pale z kimś [ bo sama nei lubie, i w ogole nei pale sama] to mam jakieś takei wyrzuty sumienia. CZAS PRZESTAĆ. :/:
no . To lepiej zebym teraz próbowała nie?
A mama w pokoju obok.
szczerze- lepiej żebyś w ogóle nie próbowala. W temacie o antykoncepcji pisałaś, że jesteś bardzo asertywna a tu się jednak okazuje, że wcale nie. No bo skoro sama wiesz, iż to niezdrowe...
No, al echciałam spróbować. Przecież sie nei uzależniłam po pary fajkach.. :|
Poz atym seks to co innego :P
no ale spróbować można raz. Ile razy można próbować?? Dla mnie albo jest się asertywnym albo nie i tyle. Koniec offtopa:D
nie oszukumy się teraz 15 lat to nie to samo co 10 lat temu...postęp, inne czasy - niestety... Ja zaczełam palić jak miałam w zasadzie 14 lat...ale już nie pale. Niestety ludzie popełniają w życiu błędy, a okres dorastania jest tym właśnie okresem, gdzie najwięcej się ich popełnia, wszystkiego się próbuje. To jest okres buntu i odnajdywania siebie, swojego ja, swojej roli i swojego miejsca w świecie. Większość przez to przeszła ;) Taka kolej rzeczy :)
Dziekuje Ci, Emoilko za ten post! Na prawdę. :) Jest dużo rzezczy, których żaluję, a pelnienia po prostu chciałam spróbować - więc jeśli Was to dziwi, to przepraszam za błąd.
I tak :) Trzeba znaleźć siebie :)
Koniec offtopa :D
Jak rzucałyście palenie?:D
Ja nie chce nikogo namawiac do palenia ,ani tez mowic ze to dobre jest,ale ja chyba jakas dziwna jestem bo pale juz chyba z 15 lat i nigdy nie myslałam zeby rzucać.Lubie zapach tytoniu,lubie palić rano do kawki,na grillu do piwa ,w ogole generalnie nigdy mi dym nie przeszkadzał ,nie czuje sie z tego powodu jakas gorsza ani nie mam wyrzutow sumienia ,po prostu lubie palic ,a moze mam to po dziadku palil 2 paczki dziennie i zawsze mowił ze uwielbia ten zapach,dożył 89 lat!!!I nie cierpie light-ów!!!
ja popalałam z 7 lat;d ale nareszcie rzuciłam nigdy mnie jakoś to nie uzależniło ale to koleżanka poczęstowała, to chłopak, to przy piwie, to na uczelni na fajce lepiej się integrowało. Teraz nie pale 4 miesiące i jestem z siebie dumna;d dzisiaj nawet o paleniu myślałam i fajnie jest nie palić;) a czekolada za 7zł zdecydowanie lepiej smakuje niż fajki:skacze:
:skacze::skacze::skacze: Roczek bez papierosa!!!!:skacze::skacze::skacze::skacze::skac ze:
Kurcze, gratulacje Jade!!!! Ja chyba nigdy nie przestanę,szkoda mi tylko kasy ,bo duzo sie wydaje szczegolnie ze palimy z mezem oboje.
nom ja tez gratuluje jade! :ok:moja mamuska 1 sierpnia swietowala 1,5roczku bez papierosa, a ja nadal nie moge sie zaprzec i po prostu nie kupic fajek i zauwazylam ze ostatnio to juz jaram jak najeta nie wiem co sie ze mna dzieje, chociaz wlasnie ostatnio moze troszke stresujacych sytuacji mialam, moze to dlatego- kurde sama sie usprawiedliwiam :aty::aty: ehhh ;P
Dzieki dziewczyny:* Dla mnie tym razem rzucanie palenia byl bardzo latwe i bez problemowe.Ale wczesniejsze proby a bylo ich kilka niestety nie odniosly takiego sukcesu.Wydaje mi sie ze to musi przyjsc samo.U mnie poprostu skonczyly sie jednego wieczoru papierosy a ze dostalam lenia i niechcialo mi sie jechac do sklepu i tym sposobem juz wiecej nie zapalilam.
ja nie palę już 4 dni :D dla mnie to aż cztery ;)
wiem, że na pewno sięgnę po papierosa nie raz... np do piwka.
Jednak chodzi mi o to, aby zaoszczędzić kasę a nie, by nie palić wogóle ;)
także podsumowując -> 4 dni bez papierosa i bez kupowania papierosów !! :skacze:
Ja 6 sierpnia 2008 wypaliłam ostatniego papieroska!!!!przed tym rzucałam 1000 razy z gumami, plastrami itd.....nic nie działało!!! ale w końcu sie udało dzieki wspomaganiu oczywiście:)bralam tabletki na rzucenia palenia. Moj facet rzucił (palil z 20 lat) i moja mama tez rzucila a paliła z 30 lat:ok::ok::ok:ja paiłam 15 lat!!!!!!troszke sie nam przytyło po tym ale co tam:P
Hej!
Ja paliłam ok. 8 lat i nic mi nie pomagało żeby rzucić palenie.Całą ciąże paliłam a tu ostatniego papierosa wypaliłam 3 stycznia 2010 roku jak pojechałam rodzić.Gdy zobaczyłam moje maleństwo nawet zapomniałam o paleniu.Bałam się powrotu do domu że zaczne palić ale bardzo chciałam już to świnstwo rzucić i uadło mi się dzięki Mojemu skarbeczkowi :) Nie zawsze pomagają różne "wspomagacze" trzeba też tego bardzo chcieć i mieć swoje postanowienie!!!Chociaż czasami z tym też jest ciężko!
13 dni bez :skacze:
Gratuluje Nanami!!!Trzymaj sie i nie daj,naprawde warto przestac palic dla siebie i innych.A kaske np.wydac na pazurkowe rzeczy:)
Kochane, ja też kiedyś paliłam....i to bardzo dużo...mając 18 lat potrafiłam wypalić 2 paczki dziennie. Wiem, że to głpie co teraz napiszę, ale z perspektywy czasu dopiero to zrozumiałam...paliłam przez nerwy...rodzice się ciągle kłócili. Na dzień dzisiejszy są w trakcie rozwodu, ale ja już nie palę:) Wybrałam swoje zdrowie i oczywiście chęć bycia mamą:)
Nie palę już 5 lat i lepiej mi się z tym żyje. Przestałam z dnia na dzień i jestem z tego bardzo dumna:)
Hej dziewuszki ja nie pale "już" 3 dzień i chcę to cholerstwo rzucić. Też z dnia na dzień. Rzucałam już kilka razy ale zawsze na następny dzień brałam papierosa do buźki.. :/ Teraz leże w domu chora, gardło zaraz mi wyskoczy z bólu i nie palę, a żeby wykożystać sytuację to chcę rzucić :) Mam nadzieję że mi się uda :) Będę dawała znać jak mi idzie :ok: :ok:
też bym chciała rzucić ten nałóg, moze uda mi się z Wasza pomocą. tylu osobą się udało. chyba nie mam aż tak silnej woli
Ja wiem że w nałogu nie jestem :) Ale to jest przyzwyczajenie :) Chociaż teraz jak to pisze to mam taka ochotę sięgnąć po papieroska że ojeju :D :D Ale nie chce dam rade :)
nie palę od"dzień przed wigilią" Chociaż okreslenie "nie palę" to zbyt dużo powiedziane, przerzuciłam się na e-papierosa. Drogi był cholernik, bo chciałam najlepszego, ale już przez te 20 czy ileś dni od rzucenia mi się zwrócił dwukrotnie. Zauwazyłam, ze tak jak na początku trzymałam go cały dzień w twarzy i puszczałam te chmury z pary wodnej, tak teraz sięgam, 5 razy dziennie po niego i wystarczy. W domu mniej smierdzi, ja mniej smierdze i oszczednosc jest.
Wazne jest to, ze juz sie tak bardzo nie truje, paliłam prawie 20 lat, a ostatnimi czasy jak komin... dwie i pol paczki dziennie. Latwo sobie policzyc... 25 zlotych dziennie na same fajki......
ja juz to pisałam gdzieś, ale naprawde moge byc z siebiue dumna...siedzialam sobie w dzien i ogladalam cosik w tv... odgasilam peta i powiedzialam, ze to moj ostatni... nie od jutra, od poniedzialku czy nowego roku... ostatni i koniec...bylo to w grudniu na samym początku miesiąca...także rok już za mną od tamtej pory nawet nie wzielam dymka. pociłam sie jak szczur, byłam zła...ale postanowiłam sobie i koniec...no i też psychicznie sie wczesniej nastawialam, bo przeczytałam `potęge podswiadomosci` polecam,!no i trzymie kciuki za Was;)
rudzielec i tak jest najlepiej :) ja też tak rzuciłam, zapaliłam rano i powiedziałam sobie, że to mój ostatni :D i już ponad 2 lata nie palę :) no i mój małż od nowego roku rzucił i się trzyma :) jestem z niego dumna i mam nadzieje, że da rade :)
Kurcia toż ty normalnie parowóz byłaś :wow: dobrze, że sie przerzuciłaś na tego e-peta :ok:
No to ja się też pochwale.Już 3 miesiące bez papierosa :) Stopniowo rzucałam przez 2 tyg bez żadnych wspomagaczy .
a ja przed świętami rzuciłąm i .....niestety nie wytrwałam...:( znów palę...
Drogie Panie:) nigdy nie udzielam sie w tematach o paleniu ale ja jako była 16 letnia palaczka a od 3 lat 100 % abstynentka sprzedam Wam mój tani i skuteczny w 100 % sposób. Jedyna rzecz którą musicie zrobić to : KOSEKWENTNIE I ZGODNIE Z ULOTKA CO DO GODZINY POŁYKAC TABLETKĘ....
Już 5 moich przyjaciół rzuciło moim sposobem palenie bezpowrotnie.
Preparaty to
Tabex który kosztuje ok 40 zł i sedative pc który kosztuje ok 20 i to jest kuracja miesięczna i nic więcej ponad to co wydasz kupując ;te dwa preparaty nie wydasz. Reszta zależy wyłącznie od Ciebie.
W kwestii wyjaśnienia tabex odzwyczaja rejon mózgu od uzaleznienia nikotyny zawartej w papierosach a sedative pc to preparat homeopatyczny który i tu pewnie wiekszość mi przyklaśnie nie pozwoli Wam utyć... a to ważne bo poprawia samopoczucie. Życzę Wam powodzenia z całego serca- Warto
a ja sie nie zgodzę... po pierwsze tabex jest na receptę. Po drugie tak rzucał mój teść, szwagierka i kilka osób i palą dalej.... nie palili miesiąc, dwa max pół roku i znowu to samo. To trzeba czuć i na prawdę chcieć. Bo dla mnie rzucanie palenia jest jak odchudzanie - nie da się załatwić tego za pomocą magicznych tabletek tylko potrzeba ciężkiej pracy i chęci.
Nie mówię, że tabletki wogóle nie pomagają ale z doświadczenia wiem, że nie jest to sposób na dłuższą metę...
Dziewczyny ja paliłam 13 lat i to dużo, w ostatnim okresie ponad 2 paczki dziennie. Rzucałam pewnie jak większość z nas po sto razy /rezonans, tabletki,gumy itp/ i w końcu się udało :skacze: nie palę już dwa lata dzięki plasterkom i co dziwne jakoś łatwo poszło. Teraz walczę z moim mężczyzną bo pali jak lokomotywa:)
Trzymam kciuki za wszystkich rzucających palenie, dacie radę :)
Emilia zgadzam się z Tobą, trzeba chcieć i to bardzo i niema jednej uniwersalnej metody na każdego działa coś innego, ja np rzuciłam dzięki plastrom a mój znajomy po przylepieniu plasterka miał jeszcze większą ochotę na dymka ;)
U mie jak widac na obrazku tez juz troche nie pale i maz takze wiec z tego powodu jestesmy happy:) ja dla przypomnienia uzywalam niezbyt dlugo plasterki i inhalator bardzo sporadycznie.O tych tabletkach co pisala syrena mowila mi kolezanka,brat jej bral i fakt przestal palic ale tylko przez jakis czas i wrocil do nalogu.Pozatym wydaje mi sie ze plastry,inhalatory sa lepsza opcjia niz tabletki gdyz w razie problemow mozna to szybko odstawic,odkleic a tabletka niestety w organizmie zostaje na dluzej.Kazdy musi znalesc swoja metode.Powodzenia w rzucani palenia!!!
p.s .Dla dziewczyn z uk ostanio znajoma mi mowila ze dla osob chcacych rzucic palenie wspomagacze sa za darmo(plastry) pytajcie w Boots :)
Gratuluje dziewczyny samozaparacia,
Emilika, nooo, komin to malo powiedziane, a jak łapy smierdziały wieczorem, to co z tego, ze pare razy w ciagu dnia myte, jak nie wymoczysz zapach zostaje, Paradoksalnie ten zapach najbardziej mnie dobijał, w chałupie milion odswiezaczy za milion baniek, ciuchy prane w najdrozszych proszkach, plukane w najlepszych plynach, tylko po to, aby zniesc zapach nikotyny, ale jak tu go zniesc, jak cala chalupa jest przesiaknieta:(
Moje dziecko łażące opłotkami do szkoły, bo w szkole go pytali czy pali, a on nie pali tylko ja-glupia kura palaczka tak go urzadzałam, ze ciuchy smierdziały, no normalnie fói, no
ja w domu nie palę,uciekam na balkon,mieszkanie nie śmierdzi ale ja przypłacam to ciągłymi przeziębieniami :(
Ja to jestem tak zahartowana wypadami na balkon, że się nie przeziębiam. Okropny nałóg. Właśnie ten smród najgorszy, wstyd mi jak ktoś do mnie podchodzi jak wracam z fajki i nie zdążyłam zjeść gumy jakiejś czy coś...
---------- Dodano o godzinie 13:01 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 13:00 ----------
Ale dziewczyny, papieroch to nie tylko oddech, to paluchy, ciuchy,. włosy, najgorzej smierdzi osoba wracajaca z fajki z dworu, szczegolnie kiedy na dworze zimno. Jak masz mokre wlosy po myciu i zapalisz fajeczkę to.. zegnaj bezpowrotnie zapachu dobrego szamponu:skacze:, jedziesz jak kipy (nidopalki) zalane wodą:skacze:, wiem,, bo przerabiałam...