Smuteczek dobre , dobre...
Czyli jak się ma długie pazury to trzeba omijać konie szerokim łukiem :-)
Printable View
Smuteczek dobre , dobre...
Czyli jak się ma długie pazury to trzeba omijać konie szerokim łukiem :-)
smuteczek :haha: dobre :) no mi zawsze szczury usilnie próbują wszamać pazurki :D
:D
sylla - konie moze nie, ale ich geby na pewno ;) a szczegolnie zeby :D
eh te zwierzaki :D
smuteczek- ale przygoda, hehe, padłam :P
wczoraj się okazało ze moje paznokcie nie są tak elastyczne jak myslalam. Jakiś czas temu ściągnęłam żel, wczoraj odkrecam opakowanie i nagle patrze a mi pazur wisi na jednej niteczce, nawet nie poczułam. ****ł się aż do samego łoża a rozwarstwił do połowy łożyska, jakby się rozdwoił. Nie miałam długich paznokci, ani nawet nie otwierałam opakowania paznokciami. Nie wiem co się stało. Może był gdzieś nadpęknięty albo co...
:wow: hersa... ałć!! na samą myśl wszystko mnie boli :porazka:
jak mogłaś tego nie poczuć? ja bym wrzeszczała wniebogłosy...
no właśnie dziwne jest to że mnie nie boli wcale... nie chcę narazie "reperować" żelem bo boję się że będzie piekło masakrycznie. Krew się nie lała, ale własnie tak dziwnie rozdwojony jest prawie do połowy łożyska. Zrobiłabym fotę, ale moim aparatem nie uchwyci tego, bo prawie nie widać, tylko jak się z boku patrzy to taki uskok jest i matowy paznokieć. Dziwne rzeczy się dzieją :P
Hersa współczuje. Moje pazury przejdą dzisiaj prawdziwą szkołę przetrwania. Wczoraj zrobiłam co dopiero takie piękne i panterkowe. A dzisiaj muszę jechać ze złomem. Cóż szybko wraca się do szarej rzeczywistości. Powiedziałam młodemu ze jak mi się coś z pazurami zrobi to mu łeb oskubie:cwaniak2:.
Ja uszkodziłam sobie malutkiego paznokcia u lewej dłoni. Wywaliłam się na schodach i dziwnym trafem uderzyłam nim o sam kant schoda. Teraz mam fioletowy i chyba w niektórych miejscach odszedł mi. Pewnie mi będzie schodził, oby mi tylko dobrze urosną. :placz:
;(;(;(;(;(
jeju.. co ci się stało ? gdzie tak przywaliłaś ?
O kurcze Zuzaneczka wspolczuje!!!!
Opisz prosze jak do tego doszlo !
Aj tam, szkoda gadać, wygłupy po % nad morzem :placz: przechodziłam przez barierkę, jakoś niefortunnie mi się ręka obsunęła, palec mocno się wygiął i usłyszałam głośne TRZASK! Myślałam, że tylko wolny brzeg się ukruszył, a było wręcz odwrotnie - paznokieć był cały, lecz pęknięty w połowie! W domu skróciłam go frezarką, żeby nic nie zaczepiało ;(
jahhhhh Zuza, ale sobie narobilas :(
wspolczuje bo pewnie boli, a widzac na zdjeciu to mocno przywalilas...biedna Ty... :przytul:
Zuzaneczka toś poszalała nad tym morzem :)
auć aż mnie pazdreks zabolał...:/:
Ulala.Musiało boleć.
auć, az mnie zbolało, wspólczuje:/:
uuuu... Współczuję. Tylko nie przedłużaj tego. Mojej mamie w tamtym roku tak pękł właśnie i onycholiza się zrobiła, długo czekała aż jej pazur dojdzie do siebie.
Nie wygląda to za ciekawie. Współczuje. Ale tak to już jest po % że straty muszą być....
Ja też ostatnio dałam czadu.
Wcale się nie ma czym chwalić a wręcz powinnam się wstydzić:(.
Jak w zeszłym tygodniu kosiłam trawnik to coś mnie podkusiło żeby sobie wybrać trochę trawy z kosiarki. Bo mi się gdzieś z boku zapychała. No i trach . Wariatka jestem bo nie wyłączyłam kosiarki. Co było bardzo nierozsądne. Trachnęło mi całego tipsa z kciuka;(.
Z drugiej strony ciesze się ze miałam tipsy. Gdybym ich nie miała to pewnie by mnie o palec skróciło...:o.
Nigdy bym się nie podejrzewała o taką głupotę. Az strach pomyśleć co czasami człowiekowi do głowy przyjdzie:huh:.
No, Sylla, faktycznie całe szczęście, że miałaś zrobione pazurki, mogłoby się naprawdę źle skończyć...:/:
Czy sztuczne czy naturalne, czy długie czy krótkie paznokcie takie rzeczy się niestety zdarzają :( Mnie nie raz uchronił akryl, bo sam pękł, a moim naturalnym oprócz bólu nic się nie stało, chociaż kiedyś jak nie chciało mi się uzupełnić odrostu gdzieś przywaliłam i miałam coś takiego jak woszczur na 1 stronie i Zuza tutaj, tylko, że nie tak... i raz jak przywaliłam stopą... to miałam na dużym palcu, pod akrylem bubę :( nie mówiąc o czarnym krwiaku :/
Sylla,ale hardcore, aż mnie przeszedł dreszcz... Jak to człowiek często nie myśli...
Oj ja to już bije czasami rekordy w nie myśleniu....
Ale to tak między nami:haha:.
Co do kosiarki to oprócz ze straciłam paznokieć to jeszcze dostałam porządne opiernicz od młodego. W sumie to zasłużyłam:(.
Oj kobieto kobieto :P
Mi też się zdarza nie pomyśleć i pchać łapska gdzie nie trzeba :P a później płacz i zgrzytanie zębami...
No bo kto to widział żeby kobieta ze ślicznymi pazurkami musiała trawnik kosić!
To ja powinnam mojego młodego opierniczyć a nie on mnie!
uu... jak mówicie o swoich zdarzeniach to aż mnie zaczęły boleć. współczuję Wam.:/: