:leze: rozbawił mnie ten Preservative w składzie...
Printable View
:leze: rozbawił mnie ten Preservative w składzie...
Zdarzenie z dzisiaj. Wsadziłam sobie niechcący palec do kleju (HS4 Magnitica)- tak ze zasmarowałam paznokieć, wał paznokciowy i troszkę dostało się pod płytkę. Wytarłam do razu, ale trochę zostało. Nie miałam czasu czyścić dokładnie bo mi babeczka leżała więc zostawiłam. 3h później w drodze do następnej zauważyłam, że palec jest spuchnięty, lekko ciepły i zaczerwieniony. Skaleczenia brak, nie uderzyłam się. Aż taka reakcja przez skórę ??? :huh:
no to ładnie się załatwiłaś :(
dobrze, że skończyło się tylko na strachu :ok:
i ze doświadczyłaś tego na sobie - klientka nie byłaby tak wyrozumiała ..
niestety ale wszystko co aplikujemy na ciało
nie jest w 100% bezpieczne ... a wiele dziewczyn lekceważy sobie ...
mnie z kolei dopadł kaszel. myślałam że mnie to nie dotyczy, że wszelkie katary i kaszle od kleju to nie u mnie. nawet zbytnio tego nie łączyłam. ale już któryś raz po klejeniu męczy mnie przez cały dzień lub noc kaszel. nawet dzis w nocy się dziwilam gdzie ja się zaziębiłam :D a wieczorem kleiłam. ale już jest ok.
co do kleju. wczoraj wylalam na chustkę i dotknęłam przez przypadek. parzyło normalnie!
Nawet ten zabawny składnik nie pomógł :/: Żel na mnie nie działa.
Od 3 lipca prowadzę testy i intensywne obserwacje.
Co mi pomogło:
mały wyciąg stworzony przez męża. Ze względów estetycznych wyciągam go dopiero kiedy klientka zamknie oczy:skacze: (zdjęcie w załączniku) Może aż tak strasznie nie wygląda, ale wolę uniknąć pytań i podejrzeń o jakieś eksperymenty ;)
a jest to wentylator komputerowy. w chwili obecnej nie ma baterii tylko działa na zasilaczu i prądzie z sieci. Fajnie sprawdza mi sie do podsuszania kącików wewnętrznych :yess:
Powrót do kamienia. Ciągle kombinujemy co tu stworzyć aby móc wrócić do pracy z pierścionkiem.
Jednego dnia celowo go nie włączyłam aby sprawdzić alergiczne działanie kleju. Po pół godzinie zaczęło mnie kręcić w nosie mimo iż nie czułam zapachu kleju. Klej pozostał na kamieniu. Na koniec aplikacji miałam całkowicie zatkany nos, aż klientka była zdziwiona.
W moim zaprzyjaźnionym salonie mam duży wiatrak, ale nie mam okna. Owszem pomaga ale klientki nawet okryte, płaczą że zimno. Ponadto muszę mieć mój wyciąg włączony.
U mnie dzisiaj 16 stopni :( i 90 % wilgotności powietrza. Gdyby nie ta wilgotność byłoby ekstra.
Jeżeli któraś z Was jest zainteresowana szczegółowymi danymi technicznymi wyciągu podpytam męża.
;)
Fajny wiatraczek. A nie wysycha Ci szybciej klej przez niego?
Kurcze muszę sobie taki skombinować . U mnie masakra. Po ostatnim klejeniu drapało mnie w gardle i kichałam niesamowicie. Oczywiście nos zatkany. Po rzęsach zawsze piję wapno i łykam zyrtek. I muszę przeczekać parę dni...
Sylla on nie wieje tylko wciąga, działanie podobne do wentylatora łazienkowego, tylko cichutki. Odbiera opary i wyrzuca za siebie. Przy dodatkowym wiatraczku gdzieś tam w pomieszczeniu i rozszczelnionym oknie opary się tak rozejdą, że śladu nie ma :ok:
Jakby miało wiać faktycznie klej by szybciej wyparowywał a tego chciałam uniknąć :D
Wstępne testy były przy lutownicy męża ponieważ widać było dymek pobierany od kalafonii.
też czasem łykam wapno ale w końcu się organizm uodporni i wapno przestanie działać.
mucha, a ja mam wiatraczek na usb, kupiłam przejściówkę i podłączam do gniazdka.stawiam wiatraczek tyłem do kamyczka, też wszystko wciąga, bo dmucha w kierunku od kamyczka. żeby kamyczek się nie brudził, możesz owinąć go w folię aluminiową błyszczącą stroną na zewnątrz, potem folię wyrzucasz, a kamyczek czyściutki :ok:
marchewkowy, dokładnie tak robię po kilku wyczyszczeniach kamyczka acetonem... :ok:
mucha, jesteście z mężem super eksperymentatorzy :ok: wierzę że w końcu opatentujecie jakiś wynalazek dla stylistek ;)
marchewkowy las dzisiaj mi też przyszedł ten wiatraczek na usb. Mąż mocuje uchwyt z żabką żebym mogła go sobie zamocować gdzie mi tam pasuje i oczywiście zasilacz od ładowarki jakiejś starej ;) on to kocha takie przeróbki :cwaniak2:
A kamyczek czyszczę skrobaczką do płyty kuchennej ceramicznej. Przecieram tylko acetonem i już. Zwietrzałą kropelkę od razu na bieżąco usuwam chusteczką, żeby mi nie parowała dalej. Jak jest trochę cieplej wolę mieć kropelkę bezpośrednio na kamieniu, ale wypróbuję patent z folią dziękuję :ok:
z tym usuwaniem chusteczką to nie do końca takie fajne. może zauważyłaś jak ta chusteczka się gotuje od klontaktu z klejem? a z Twoją reakcją na opary nie jest to do końca dobre ;)
ja pamiętam jak się kiedyś zdziwiłam.. wytarłam pierścionek patyczkiem do uszu :D i po chwili poszedł z dymem :crazy:
Właśnie patrzyłam wczoraj za tym wiatraczkiem na usb na Allegro... Ale zastanawiałam się czy się nadda. Widzę ze tak.
A on nie jest głośny ten na usb? To muszę koniecznie zakupić i poprosić męża o dorobienie uchwytu. Mój A też lubi takie przeróbki. Do lampy oświetleniowej mi dorobił uchwyt taki , że do każdego stołu stolika czy taboretu ją podepnę. W końcu nie wiadomo na jaki stół się trafi jak się jeździ do klientek :).
Nadiuszka ja ścieram chusteczką i wyrzucam do kosza, nigdy nie zwracałam uwagi czy tam w koszu coś sie gotuje :huh:
Czyli, że powinnam sobie przygotować kilka aluminiowych tacek i je wywalać po wywietrzeniu kropelki ?
Wiatraczek na usb jest głośny, ale przyspiesza aplikację to raz a dwa zabiera te opary.
A ja dostałam uczulenia na powiekach, po 3 dniach ;( kicham prycham smarkam i doszły opuchnięte powieki buuuu.
To niesprawiedliweeeeee ;( Inne uczulone klientki nie narzekają na nowy klej. buuuu
sylla zainwestuj w stół do masażu, bo Ci kręgosłup wysiądzie. Ja jeżdżę do klientek ze stołem i z rozkładanym stolikiem, tylko o krzesło proszę ;)
mucha, nie no z tą wymianą nie przesadzaj. nawet na najmniejszym kamyku mieści się bez problemu kilka kropelek
Ach no widzisz. Do każdej aplikacji idzie mi od 3 do 7 kropli przy 3D. Jak bym je tak zostawiała to emitujące 4 krople by mnie zabiły. Ścieram poprzednią kroplę i nakładam nakrapiam kolejną obok. Po każdej aplikacji kamień czyszczę tą skrobaczką później acetonem i odtłuszczaczem :) Dziękuję za porady z folią aluminiową :*Szybciej i mniej roboty. :ok:
ja też zawsze ścieram starą kroplę. chusteczką :-D i fakt gotuje się, nawet poparzyło.
kupiłam sobie wiatraczek ale nie na usb tylko od razu z wtyczką. jakies 30zł na allegro.
ja też usuwam starą kroplę chusteczką i wyrzucam do kosza. popatrzyłam dziś - dziur w koszu nie ma :P też wolę nie wdychać oparów kilku kropiel, wystarczy jeden ruch, a nie muszę się dusić :ok:
I u mnie chusteczka się sprawdza bez pożaru;) ale fakt faktem kiedyś dotknęłam się nadgarstkiem o kropelkę i w rękawiczce dziura się zrobiła.
Ależ mam , mam taki... Inaczej nie dałabym rady ;)Cytat:
sylla zainwestuj w stół do masażu, bo Ci kręgosłup wysiądzie. Ja jeżdżę do klientek ze stołem i z rozkładanym stolikiem, tylko o krzesło proszę
Właśnie też taki widziałam . I to chyba za 15 zł, gdzieś 22 zł z dostawą wyjdzie :)Cytat:
...kupiłam sobie wiatraczek ale nie na usb tylko od razu z wtyczką. jakies 30zł na allegro.
Sylla napisałaś "nie wiadomo na jaki stół się trafi" dlatego tak skojarzyłam, sorki :ok:
mucha nie ma sprawy. Ja jak robię to sobie oświetleniową lampkę przykręcam do stołu , biurka czy co tam kto ma pod ręką . Nawet się nie przyglądałam jakby można było przykręcić lampkę do łóżka?
Czy myślicie , ze można Zyrtek przy uczuleniu na klej brać doraźnie? Tzn. czy nie ma przeciwwskazań przy ciągłym stosowaniu?
Wapno mi już jakoś nie pomaga. Co jak co ale całe szczęście , ze nie mam dużo chętnych na rzęsy. Coraz bardziej lubię je robić ale potem muszę odchorować parę dni :(.Jednym słowem mam uczulenie na "robotę " .
Sylla musisz załatwić sobie jakiś wyciąg bo inaczej jak w końcu zaczniesz mieć więcej chętnych będzie coraz ciężej. Wydrukuj sobie to co ja pokazałam, znajdź jakiegoś elektronika, to Ci to zrobi. albo wiatrak,(mi sam wiatrak nie pomaga niestety)
Co do Zyrtek ni epomogę niestety. Ja czasem biorę wapno.