jestem w szoku jak slysze od moich klientek ze w salonie w kotrym byly nie zwaraca sie wogole uwagi na higiene
np narzedzia czysci sie husteczka mokra dopupy tak zwana
albo wogole
jezu jak tak mozna
Printable View
jestem w szoku jak slysze od moich klientek ze w salonie w kotrym byly nie zwaraca sie wogole uwagi na higiene
np narzedzia czysci sie husteczka mokra dopupy tak zwana
albo wogole
jezu jak tak mozna
żadna nowość :)
Na wakacjach poszłam kilka razy na solarium na osiedlu, pomijając już fakt że jak czekałam na woją kolej to klientka oznajmiła pracownicy, że umyła sama po sobie łozko, to ta po niej nie poprawiła :szczena: Umyłam sobie sama ponownie, ale wiecej tam nie poszlam.
To kiedy czekałam na swoją kolej opalania, do "stylistki" przyszła klientka z wyłamanym paznokciem (chwile czekała, bo pracownica jednej kończła robić w tym czasie paznokcie), po skończeniu pracy biurko przetarła zwykła szmatką, a co najgorsze, zdmuchnęła pył z frezarki i nie wymieniając frezu zaczęła robić paznokcia nowej klientce :blink: nie wspomnę, że nawet rąk nie zdezynfekowała, ani sobie ani klientce...
Byłam w cieżkim szoku. Ponadto jak wyraziłam swoje zdanie na temat pracy tej że "Pani" to zadzwoniła do mnie z pogróżkami... :hahaha:
Jak każda klientka kożystająca z usług danego salonu mam prawo do wyrażenia swojej opini...
Jak to się mówi, trafną krytykę ciężko się trawi, a tym bardziej przez "koleżankę" po fachu... ;)
boze jak tacy ludzie sie nie boja sanepidu albo czegos
wogole jak to onich swiadczy
u mne dezynfekcja to podstawa
nie rozumiem takich ludzi... jak dla mnie dezynfekcja to podstawa chociażby ze względu na siebie żeby się czymś nie zarazić ,wiem że może zabrzmiało to egoistycznie ,ale przynajmniej jak się boję to nie zapominam o dezynfekcji, a w sumie o tym się (jak dla mnie) nie da zapomnieć...
Smutno przyznać, ale my robimy paznokcie z pasji i dla satysfakcji a salony dla kasy. Tam nie liczy się człowiek a pieniądz:porazka:. Ja dezynfekuję narzędzia, dłonie swoje, dłonie klientek, stosuję cieniutkie rękawiczki kiedy trzeba a samej kiedyś przytrafiło mi się być w salonie, gdzie czekając widziałam jak robione ma pazury jedna klientka a następnie tym samym pilnikiem, tylko otrzepanym z pyłu i omiecionym szczoteczką pańcia chciała potraktować mnie. Zwróciłam jej uwagę, na co powiedziała mi, że przecież pilnik nie ma kontaktu z ciałem!!!!!! Kurka wodna a z czym ma:cwaniak:??
Chcą zaoszczedzic na srodkach do dezynfekcji i serylizacji, tak jakby to kosztowało majątek. Przecież więcej pieniędzy potem kosztują wszyskie leki, ktorymi potem musze tepic te wszystkie chorobska, przede wszystkim grzybice!!!
jak slucham takiego czegos to mo wlosy deba staja
ja się cieszę, że sama sobie robię pazurki :) na myśl o tych wszystkich chorobach i zaniedbaniach w salonach aż słabo się robi... Przecież powinni dbać o klientki...
Jasne popieram was dziewczyny dezynfekcja powinna być ale żeby grzybicę od pilniczka dostać :huh: to możliwe ?
Grzybica to choroba, która przenosi się bardzo szybko. Jeśli miałaś klientkę, u której podejrzewałaś grzybicę, a następnie ten sam pilnik zastosujesz u następnej klientki, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ją zainfekujesz. A jeśli do tego sama nie pracujesz w rękawiczkach, to możesz tą przypadłość zafundować sobie.
Ja oprócz dezynfekcji podstawowych materiałów (frezy, pilniki - każda klientka ma swój komplet) dezynfekuję również lampę do utwardzania żelu, lampkę, całą frezarkę, pochłaniacz pyłu i stolik. Zawsze pracuję w rękawiczkach, a wykonując pedikiure obowiązkowo zakładam maseczkę. Klientki czują się wtedy bezpiecznie, bo wiedzą, że nie wrócą do domu z niespodzianką, a i ja mam pewność, że jestem zdrowa.
ja chociaz dopiero zaczełam i robie na razie koleżankom to im i sobie zawsze spryskam dłonie bo jak byłam w salonie to właśnie miałam taki niefart i dostałam grzybka;(
po kuracji zszedł ale nie mam ochoty ja sie zarazic i innych przy okazji!! dezynfekcja wskazana:ok:
to jest straszne:oale to my musimy o to dbac! no chyba ze zadna choroba nas nie ruszy! brak mi slow:papa:
Szczerze to ja napewno bym do takiego zakładu nie poszła.Co oni tam nie mają kontroli że nie zwracają na to uwagi. Ja uważam że takie zakłady powinno się zamykać
Witam
Podstawa to dezynfekcja - rękawiczki, maseczka. Osobno płyny do dezynfekcji dłoni, inne do dezynfekcji narzedzi i oczywiscie lampa ultradzwiekowa. Niestety w salonie odwiedzają mnie panie które korzystają z usług dziewczyn pracujących w domu bardzo czesto na czarno - nie raz zdarzyło mi sie odesła cpanią do dermatologa z powodu zaawansowanej grzybicy!
a u mnike znow odwrotnie
ja mam dziewczyny z salonow z grzybkami hhhi
Popieram ,dezynfekcja na pierwszym miejscu .Pewnego razu przyszła do mnie pani z taka grzybica i wiecie co poprostu jej odmówilam
ja robie w domu i mam płyn do dezynfekcji dłoni i osobny do narzedzi i robie na "czarno" i to z zakładu właśnie przyniosłam to paskudztwo.... Zależy od ludzi czy maja w główce ułożone
:blink::blink::blink::zly:
najlepsze jest jak ktos przyjdzie do domku bo chce paznokcie i sie dziwi po co np myc rece- przeciez bedziemy robic paznokcie hahaha
i fakt w niektorych salonach jest "nieogarniecie", ostatnio przyszla do mnie kolezanka pochwalic sie jaki tipsy sobie zrobila u kolezanki ktora ma swoj wlasny salon i pomijam fakt ze zel byl porozlewany jak pasuje na kazdym paznokciu, byly zapowietrzone.. no coz i potem sie dziwic?? trzeba uwazac bo to nie zabawa...
ja mialam praktyki w tamtym roku w salonie kosmetycznym ( dodam ze salon autoryzowany thalgo , wiec jakis poziom powinien nawet przy pazurach prezentowac ) . otoz pani robila paznokcie co najmniej dziwnie.... klientki chcialy tipsy a ona im na chama wciskala formy ...a o wzorkach to juz nie bylo mowy !!! ale do rzeczy ... nie dezynfekowala stolika , pilnikow .... jak sie jej zapytalam dlaczego tak .. ze przeciez powinno sie... to udzielila mi jakiejs wymijajacej odpowiedzi
Żartujesz!!! W autoryzowanym salonie? To chyba coś nie tak. Mam bzika na punkcie czystości i nawet czasami słyszę od męża, że niedługo z mieszkania laboratorium zrobię. Tej Pani przydałaby się kontrola. Zawsze można to zrobić anonimowo.:cwaniak:
nie zartuje ... no kontrola kontrola ale jak sie jej to udowodni ze nie dezynfekuje powierzchni itp... raczej ciezko ....
Przecież pracownik sanepidu może umówić się na zabieg jako klientka i przyłapać ją na gorącym uczynku.
tu sie zgadzam szybko idzie sprawdzic
ja o czystosc tez dbam w moim kaciku
stol narzedzia nawet szafke co stoi obok po kazdej klientce dezynfekuje
scieram z niej kurz ale plynem do dezynf
Mała to ty jak ivonna w domu zmieniasz salon w labolatorium :D :skacze:
hahahah no mi do laboratorium w moim chaosie dalek9o
ale o kacik dbam
musi byc wydezynfekowane
nawet od klientek nie raz slyszalam ze nie widzialy zeby az takktos dbal o czystosc narzedzi itp
Kobietki ale żadna z dziewczyn, które popełniają rażące, podstawowe błędy, nie da sobie powiedzieć nic złego...jakby tylko którejś zwrócić uwage, to by ,,pogryzły"
póżniej się mszczą, próbują pospuć opinie a uważają, że są najlepsze.
Dam Wam pewien przykład jak to właścicielowi sklepu nie zależy na jakości, tylko na kasie.
Pracowałam w sklepie z akcesoriami do stylizacji paznokci, moja była szefowa wogóle nie zwraca uwagi na to jaką wiedze ma mieć osoba na moje miejsce, zatrudniła dziewczyne bez szkolenia, która pytała się drugiej dziewczynie jak się nakleja tipsa...:skacze: a co już dopiero dezynfekcja
Dziewczyny az mi sie w glowie zakrecilo od poniektorych komentarzy,to znaczy ze te pracujace w salonie to brudasy nie dbajace o higiene tylko patrzace na kase a te co w domu to sa jak najbardziej sterylne i wogole wzystko cacy..ja sie z tym nie zgadzam,prawda ze sa takie stylistki ktore na nic nie patrza tylko hurtowo leca..ale jezeli widzicie cos takiego to dlaczego nie zglaszacie w odpowiednich instytucjach,jedna polka juz stracila dozywotnie wykonywania tej pracy przez doprowadzenie jej plytki do grzybicy a ze klijentka dobrze usytuowana to visprawa dlugo nie trwala..ja sie nauczylam w Holandi,wierzcie mi mialam takie jazdy z holenderkami i hinolami ale powiedzialam nie dam sie,tam wogole maja gdzies dezynfekcje i krolule prostota bo to szybciej i wiekszy przemial klijentow,zglaszalam i z kwitkiem mnie odsssylali,ale po paru miesiacach wygralam,widzicie zglaszajcie tak najlepiej,a od pilnika oczywiscie ze mozesz dostac grzybice jesli jednym pilnikiem pracuje sie na kilku klijentkach..jedna z zasad to kazda klijenka ma swoj pilnik i jest wtedy super i profesjonalnie po zakonczonym zabiegu,pilnik w folie z napisanym nazwiskiem i do nastepnej wizyty tak najlepiej,niektore daja ten pilnik klijentce,ale po jakims czasie zarabialabys moze tylko na pilniki..nie oplacalny pomysl..
Nikt tu nie pisze, że w każdym salonie tak jest. "stylistki" często również w domach odwalają takie same fuchy
W życiu nie dałabym klientce pilnika by przyniosła mi go spowrotem do salonu, bo nie ma pewności jak go przechowuje... Potem w razie czego odpowiedzialność spada na mnie. Wymogi sanitarne również zabraniają oficialnego przechowywania takich pilników w miejscu pracy.
Co do zgłaszania, to mało kto lubi kapować ...
Jak chodzę po salonach np stylizacji paznokci czy solariach a nawet salonach fryzjerkich i jeśli nie podoba mi się w danym miejscu higiena pracy, to zwyczajnie wiecej sie tam nie pojawiam...
jedna odpowiedz delikatnie mnie zdenerwowala,ja nie napisalam ze oddajemy pilnik klijentce,mozemy ale nieoplacalny biznez,z tego co ja sie dowiedzialam mozna przechowywac te pilniki w specjalnych opakowaniach tylko ze bardzo ciezko je dostac w normalnych hurtowniach,podobno w medycznych sklepach bez problemu i sanepid sie nie czepia..
ciekawe wlasnie jak to z tymi opakowaniami wyglada.....
sa dwa rodzaje grube papierowe i foliowe..
Nie ma się czym denerwować, nie czepiam się tego co napisałaś, broń boźe, tylko zwyczajnie ustosunkowałam swoją wypowiedź do tematu ;)
A co do sanepidu, to oficialnie ustawa zabrania, ale czesto przymykają oko, jednak fakt jest taki, że nie powinno znajdować się to w miejscu pracy.
co do ustawy rzeczywicie tak jest..no ale jak na razie sie jezcze nie czepiaja a staram sie dbac i przestrzegac tych wszystkich zasad..klijentki najbardziej zwracaja na to uwage i chyba my same rowniez czujemy sie lepiej i komfortowo w miejscu gdzie wzystko ma swoje miejsce a i tak jakk ktos bedzie chcial sie czepic to byle co wynajdzie juz o takich sytuacjach rowniez slyszalam..
ja pracuję w szpitalu więc tym bardziej zwracam uwagę na takie rzeczy i faktycznie kiepsko to wyglada.powiem szczerze bylam u bardzo wiele róznych stylistek, zarówno w salonie jak i w domu i żadna nie spelniła moich oczekiwań. każda coś pomijała.wkurza mnie to ogromnie. teraz czuję się bezpieczniej bo mimo tego, że moje paznokietki może i nie sa jeszcze perfekcyjne to przyanajmniej wiem że niczego nie złapę
ja swoje wczesiejsze wypowiedzi na temat stylistek w salonie oieralamna wypowiedziach klientek tkaze tez nic nie bylo zmyslone
co nie znaczy ze osoby pracujace w domu maja zawsze sterylnie i czysto
Zgadzam sie z "annamon79" co do naszych tutaj (za granica) zwyczajow panujacych w salonach stylizacji. Sama sie z takimi spotkalam gdy staralam sie o prace; powiedziano mi ze jestem za wolna i drobiazgowa a to pochlania czas ( cenny dla tzw. Niemcow ) kazdy nastepny klient to kasa a ja tego nie wyrabialam, bo bawilam sie w tak zwane pierdoly jak dokladna higiena i delikatnosc. Co oznaczalo ze bylam odprawiana wiele razy z kwitkiem. Niestety nie potrafie pracowac w akordzie. Ale mialam szczescie i komus zaczelo zalezec na jakosci a nie na ilosci i wreszcze znalazlam prace. A co do zglaszania tego tutaj odpowiednim instytucjom, to jest lepiej bo ma to swoj odzew w realnym dzialaniu;czyli jak zlozysz donos to nie spocznie on na polce tylko jest napewno wykonana kontrola.
co do salonow to powiem wam co mnie ostatniospotkalo
poszlam do nas w centrum do salonu do japoncow spytac czy maja do sprzedania gazetki pazurkowe bo wiem ze sprzedaja tez produkty.a facet mi mowi ze nie no to ja sie pytam czy maja cho9ciaz katalog swoich produktow tez nie.to ja do niego sie pytam czy moze mi pow jakie maja produkty z jakiej firmy a ten mnie rozwalil mooiac ze on nie wie bo on tylko tu jest p0racownikiem
jakbym siedziala to bym z krzesla spadla
a wracajac do postu Malej to masz racje,przezylam taka sama przygode w Canadzie,wchodzac do salonow,wiekszosc to chinczycy ipytajac sie grzecznie czy maija dostep do czasopism o paznokciach,oni nie wiedza o hurtownie gdzie zakupuja oni nie wiedza,na wejscie spojrzeli mi sie na dlonie i byli po prostu nie mili,bylam bardzo rozczarowana i zawiedziona po dwudziestej moze wizycie w jakims salonie dostalam magazyn z 2005roku a byl 2008 i to bylo moje pocieszenie ale trafilam po stronach w kilka ciekawych miejsc..nie tolerancja jest duza jesli chodzi o temat paznokci i stylistow...
Ja mimo tego że robię w tej chwili u siebie w domu tipsy, używam rękawiczek jednorazowych i maseczki, na co niektóre klientki robią wielkie oczy ze zdziwienia, jedna to nawet poczuła się urażona że może myślę iż ona ma jakąs chorobę i nie chce jej dotykac:o ale wytłumaczyłam jej że to dla mojego i jej bezpieczeństwa. Masakra