Niestety to, KTO się tego podjął - zostało dla mnie tajemnicą...
Paznokieć był pęknięty, a pod nim krwiak... brak słów.
Printable View
Niestety to, KTO się tego podjął - zostało dla mnie tajemnicą...
Paznokieć był pęknięty, a pod nim krwiak... brak słów.
Hmm, ja sobie kiedyś tak uszkodziłam paznokcia myjąc wanne uderzyłam w sciane prostopadle i pękł razem z moim naturalnym, krew, itd, ale bolało mnie na tyle, że stwierdziłam, że nie będę nosić takiego złamanego. Skróciłam go gilotyną, spiłowałam troszkę masy, odkaziłam i zalałam żelem od nowa. Może to głupie, ale nie dałabym rady tak chodzić, bo przy każdym dotyku robiła się szczelina i mnie bolało, a tak to związałam żelem, nadbudowałam i skracałam go regularnie co tydzień, dopóki pęknięcie nie zrosło. :)