Kurde w czwartek po raz trzeci oblałam prawko :/ Jezdziłam juz na miescie ponad 30min i bach zmylił mnie znak stop na którym nie powinnam sie zatrzymać a ja sie zatrzymałam :/ ehh ciekawe czy uda mi sie jeszcze w tym roku to zdac
Milenka gtaruluje!
Kurde w czwartek po raz trzeci oblałam prawko :/ Jezdziłam juz na miescie ponad 30min i bach zmylił mnie znak stop na którym nie powinnam sie zatrzymać a ja sie zatrzymałam :/ ehh ciekawe czy uda mi sie jeszcze w tym roku to zdac
Milenka gtaruluje!
Agus nie zalamuj sie, zdasz na pewno, trzymam mocno kciuki za Ciebie
Milenko równiez gratuluje
"Niezadowolenie z siebie to podstawa każdego wielkiego talentu" - Anton Czechow
andźka dziekuje udowodnie im ze potrafie jezdzic
gratulacje
ZAPRASZAM NA NOWEGO BLOGA:
http://www.uroda-diamondshine.blogspot.com/
odświeże troche...
zastanawiam się nad prawkiem.. wczesniej nie czułam potrzeby, ale jakos ostatnio mnie natchnęło i mam chęć iść, choć boje sie strasznie
planuje skorzystac z grupera.. bo niestety za droga sprawa takie prawko, jak dla mnie...
no i tak obserwowałam te oferty, ale o wiekszosci czytałam złe opinie, a teraz znalazłam prawko, ktore niby wg tvn-u jest na pierwszym miejscu w rankingu...
eh.. ciężka decyzja...
Jazda samochodem jest super. ^.^ Choć na początku po zdaniu bałam się usiąść za kółkiem...
Ja się strasznie stresowałam przed egzaminem, spać nie mogłam tej nocy... Poszłam, zdałam część teoretyczną, to zaczęłam stresować się jeszcze bardziej. Ale kiedy już byłam w aucie, a facet okazał się być naprawdę miły i wyrozumiały, to jechało mi się dokładnie tak jak na jazdach z instruktorem. Nawet się nie zorientowałam, kiedy wróciliśmy do WORD-u.
Ale kawy to ja nie lubię!
Ćwiczyć, ćwiczyć - raz jeszcze ćwiczyć.
Herbaba zdawałaś w Poznaniu?
Natalia, a Ty się nie zastanawiaj, bo mają wejść nowe przepisy !
Wprawdzie już nie w tym roku bo urzędnicy dali d***
Wiem, że będzie o wiele wiele trudniej zdać, bo moja koleżanka jest
instruktorką i ma swoją szkołę nauki jazdy i właśnie w niedzielę
prowadziliśmy na ten temat debatę.
Aha, Natalia u nas można wziąć prawko na raty dowiedz się jak jest u Ciebie i na prawdę idź. I nie myśl nad tym, czy się przyda czy nie, bo prawko się zawsze przyda.
Tym bardziej,że poczułaś chęć zrobienia prawka...
Dziewczyny nie ma się czego bać, naprawde... ja jak zdawałam to strasznie się stresowałam i przed kursem w ogóle nie jezdziłam autem :/ więc początki nie były łatwe ale jak juz doszło do egzaminu to podeszłam do niego z bardzo negatywnym nastawieniem i tak sie stało że zdałam za pierwszym razem hehe nawet instruktorowi mówiłam że jestem przekonana że za pierwszym razem nie zdam... Chciałam zdać tylko testy bo miały wejść te nowe zasady. A tu taka niespodzianka Narazie nie jeżdze dużo bo nie mam własnego auta tylko rodziców, no ale ogolnie prawko to super sprawa nie trzeba nikogo prosić i być od kogoś zależnym...
Dokładnie Natalia tak jak piszą dziewczyny. To jest inwestycja na przyszłość. Myślę, że to jest idealny okres w życiu żeby to prawko zdawać. Im później tym będzie Ci się trudniej zebrać. No i to o czym dziewczyny wspominają, ze chcą te całe przepisy zmieniać. U nas w Katowicach również można był zrobić kurs i płacić na raty dogodne dla kursanta Także uszka do góry i nie ma się co zastanawiać tylko wybierać kursKod:Treść została ukryta, zaloguj się lub zarejestruj jeśli jeszcze nie masz konta aby zobaczyć treść
A i nie masz się co stresować Na pewno nawet po zdanym egzaminie będziesz miała kogoś, kto będzie jeździł z Tobą jako pasażer, żebyś się usamodzielniła (bo wiadomo, co innego przygotowanie do egzaminu, a co innego życie )
ja niedawno zaczęłam kurs . mam dopiero kilka godz wyjeżdżonych wiec na razie idzie ciezko ale się nie poddaje. tylko ze po każdej godz na placu, glowa mi pozniej peka caly dzien od tej jazdy do tylu. chyba moja choroba lokomocyjna się odzywa, a wszyscy mi mowili że za kolkiem choroba mi minie
hm, znaczy no tego 50 zł badanie lekarskie no i egzaminy... ale mam nadzieje ze nikt mnie nie oszuka.. Jutro zadecyduje.. dzis tata mnie zdołował i mowił ze nie dam rady, nie poradze sobie itd..
nataszka o rany serio ? nie słyszałam by ktos tak miał.. nawet jak ma chorobe lokomocyjna
Natalia mnie wszyscy też dołowali... mówili że nie dam rady i że auto to nie dla mnie. I co i zdałam. No i radzić sobie też nie najgorzej radzę. Warto iść na prawko bo tak jak mówią dziewczyny to inwestycja na przyszłość a w dodatku u mnie była to też niesamowita przygoda. Dzieki temu poznałam cudownych ludzi i baardzo dużo się nauczyłam. Zwłaszcza cierpliwości
W mojej szkole też można było płacić na raty.
Mnie też dołowali. Szczególnie starsza siostra ktora ciagle mi mowiła że "nie bedzie ze mna jezdzic bo pewnie zle jezdze i spowoduje wypadek". no ale ja twardo sie nie poddalam i tez zdałam
A na raty to chyba prawie w kazdej szkole mozna płacic bo jakby nie bylo to przyciaga ludzi.
Czy ktoś wie, od którego roku życia można zdawać na motorower/skuter?
Chłopina se kupił motorka i chce córę naszą wysłać, żeby sobie mogła jeździć.
Znaleźć coś, co daje satysfakcję,
przyjemność i jest pożyteczne,
to jak znaleźć szczęście.
http://magda-nails.bloog.pl
nanami7, a jak, że w Poznaniu! Znałam już tam wszystko na pamięć, bo z racji tego, że mój instruktor był z mojej wsi (Granowo), a ja mieszkałam pod Poznaniem, bo się tu uczyłam, to właściwie wszystkie jazdy miałam w mieście, a na placu może ze dwa czy trzy razy byłam. ^.^
Co do dołowania, powiem tak: moja siostra (młodsza), kiedy uczyłam się jeździć z mamą przed kursem, to w momencie parkowania (samochód ojca stał dobre 5 metrów przed nami) zaczynała wrzeszczeć "Stój, stój, zaraz się zderzysz!" itd. Potem wychodziła i mało ziemi nie całowała, a przecież jeździłam całkiem w porządku. Także też mnie to nie pocieszało... A teraz? Teraz sama przychodzi i pyta grzecznie, czy ją gdzieś podwiozę.
Skuter? Chyba 15-16...? Nie jestem pewna.
Ale kawy to ja nie lubię!
Ćwiczyć, ćwiczyć - raz jeszcze ćwiczyć.
dobra, gruper kupiony.. teraz 'TYLKO' pozostaje iść i się zapisać
oczywiscie tata wczoraj nadal mnie dołował, mówił,że sobie nie poradze, nigdy nie byłam do tego przekonana, nie prowadziłam, nie wiem jak sie jeździ, co jest w samochodzie itd... no ale chyba w koncu po to ide by sie nauczyc...
Powiedz tacie zeby nie byl taki madry bo pewnie tez nie wie wszystkiego o samochodach, chyba ze mechanik to inna gatka
Glowa do gory Natalia, idz i sama zobaczysz czy sie nadajesz do jazdy za kolkiem
Agnieszka
Ja na ten przykład ostatnio mamę zagięłam (aktywnie jeździ od dawna - jako jedyna mnie nie dołowała w rodzinie ), że są różne rodzaje świateł np. bezkolizyjne i kolizyjne... Także wiele się zmieniło od czasu, kiedy nasi kochani rodziciele zdawali prawka.
Ale kawy to ja nie lubię!
Ćwiczyć, ćwiczyć - raz jeszcze ćwiczyć.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)