Pati ja tez tak myslalam to jest moje kolejne podejscie.Wczesniejsze rzucanie papierosow byly nieudane,popalalam w trakcie,szukalam fajek w kazdym koncie domu,robilam awantury i dostawalam szalu jak jakas narkomanka.Nawet jak uzywalam wspomagaczy ,palilam 16 lat do teraz.I przyszlo samo poprostu nie chcialo mi sie jechac wieczorem po papierosy. I tez sadzilam ze juz nigdy nie rzuce fajek a jednak nawet maszka jak maz palil bo tez juz miesiac nie paliPoprostu trzeba zamienic momenty w ktorym bralo sie fajeczke na cos innego,kup sobie inchalator mi pomogl no i plastry.Tez dlugo nie uzywalam i obecnie zero nikotynyDasz rade!Ja juz nawet w momecie totalnego wnerwienia nie zapale aczkolwiek przez ulamek sekundy mam fajeczki w glowie.