Zadajemy tu pytania dotyczące przygotowania konkretnej potrawy a kto może odpowiada
Pierwsza sprawa: jak fajnie przygotować kapustę czerwoną? Zawsze robiłam z zasmażką a teraz chcę inną
W zyciu nie robiłam kapuchy czerwonej ale moj ulubionym daniem jest makaron carbonara robi się go ze smietaną,ale chciałabym się dowiedziec czy wy go robicie i jak
i boczusiem i ciutką serka pleśniowego Lazurka mmm carbonara
Czerwona to dromniusio posiekana,do tego sol,smietana i musztarda mniamniusia mogla bym kilogramami jesc.A z bialej tez mozna zrobic czerwonarewelka
czerwona kapusta:
jak jade, drobno posiekana, sól, pieprz, cukier, robiłam raz wersję z rodzynkami. bez musztardy, za to polana oliwą
carbonara:
wypróbowałam już chyba wszystkie gotowe sosy, są do d**
i tak: spagetti klasycznie w garze, ja nigdy nie solę ani nie dodaję oleju, tylko na sicie przelewam zimną wodą
sos: cebulkę posiekaną i boczek pokrojony podsmażam i zdejmuję z ognia i studzę
śmietanę 30% albo wyższą, 1 jajko , to rozrobione z odrobiną mąki (żeby samo zgęstniało) + ten wcześniejszy boczek z cebulką na zimną patelnię i mieszając podgrzewam (jak będzie bez mąki, albo na ciepłą patelnie, albo z ciepłym boczkiem to prawdopodobnie śmietana sie zetnie, będzie tak samo smaczne ale g** będzie wyglądać).
więc, jak już podgrzeję i za sprawą mąki zgęstnieje to dodaję makaron i wyłączam. mieszam i na talerz
ale to jest bardzo problematyczne danie, bo śmietana potrafi psikusa zrobić
a i jajko, śmietana muszą być temperatury pokojowej
a ja nie umiem zrobić sosu/gulaszu....mięnego, bo pieczarkowy i grzybowy jakoś mi wychodzi....chodzi o to, że podsmażam a następnie duszę mięsko i jakoś podlewam, dodaję przyprawy i dalej nic, nigdy nie ma to smaku....tak samo z zupą gotuję warzywka,mięsko,przyprawy i ta "woda"dalej nie ma smaku.....
po prostu wywar/bulion mi nie wychodzi....
ja na przykład nie podsmażam (wzgl. zdrowotne)
to spróbuj tak: dodać tyle wody żeby zakrywało to co ma zakrywać
wrzuć mięso, żabek czosnku, cebulkę, paprykę czy coś tam
i musisz mięso zalewać wrzątkiem a nie zimną, do tego kostka bulionowa (wtedy zawsze będzie aromatyczne) albo duużo przypraw (lubczyk, sół, pieprz, papryka, czosnek, suszona cebulka itp...)
(na allegro skworcu ma fajne przyprawy)
jeżeli coś dolewasz wody to raczej na początku, żeby zdążyła wsiąknąć aromat. kapka wódki, albo octu (ja używam czosnkowego) i dusisz całość na bardzo małym ogniu, dość długo.
no i jak już zmięknie, to będziesz mieć mięso + aromatyczna woda. wtedy nalej do szklanki 1/2 zimnej wody lub zimnego mleka i dodaj do tego ze 2 duże łyżki mąki, wymieszaj i wlej całóść do gulaszu ciągle mieszając. pogotuje się i za minutę (to zależy ile było mąki) będzie super gęsty sos. mówię ci, zawsze wychodzi
to i ja mam zagwostkę: nie chce mi wyjść kwas chlebowy (mam przepis ale się kisi). a te kupne są słodkie i nie smakują wcale jak prawdziwy kwas chlebowy..
sekret tkwi w jarzynach... ja zawsze robię tak: na 5 litrów wody daje jakieś mięsko (5 skrzydełek kurczaka lub 2 udka-lub nawet jedno cokolwiek) dodaję 4 śrenie marchweki, 3 pietruszki, cały seler (wielkości pięści) do tego nać: pietruszki (dużą nać na łodygi to chyba z 7sztuk razem z liścmi), selera (4długie łodygi razem z liścmi), kilka długich łodyg pora, 3 łodygi bulionu (lubczyku), całą dużą celubę (spalam ją nad gazem do czarnosci) i 4 ząbki czosnku... soli i pieprzu nie daje nic, kostka rosołaowa (typu knorr, winiary czy inny wynalazek) to mój wróg
wstawiam to np o 8 rano i na maleńskim ogniu ten rosołek tak sobie pyrka do 12, (bez pokrywki, bo inaczej będzie mętny) ok 12 daję jedną niecałą łyżkę stołową jarzynki (kucharek, czy warzywko biedronkowe) i ciut pieprzu... taki rosól mam na niedziele, i na poniedziaek i wtorek na zupki.
w ponoiedziaek robie pomidówke (chyba jak każda polka) to tylko dodaje koncentrat i śmietane, a we wtoerk co tam mi sie umyśli...
\
chociaż pochwalę się wam że jakis czas temu dostałam od babci w prezencie garnki (coś typu ZEPTER) ale niemieckie. i jak ugotowałam rosół to nie dałam ani szypty soli i pieprzu był tak pyszny, że mój mąż to powiedział że to był najlepszy rosół jaki w życiu jadł- jedynie co to tylko kilka kropek maggi sobie do talerza wlał, bo lubi bardziej doprawione
to ja napisałam o gulaszu a nie o bulionie gapa...
woszczur brzmi zachęcająco to co napisałaś, powiedz co daje spalenie cebuli? i czy nie czuć tego (nie wiem, może to głupie pytanie, ale sama się uczyłam gotować i nie wiem do czego się to robi.. )
do takiego bulionu zupnego nie dodaję kostki rosołowej, niestety lubczyk mam suszony. daję włoszczyznę, teraz jak jest to fasolkę i kapustki trochę. jarzynki też nie mam, jakby co to suszone warzywa ale osobno. mój kochany nie lubi natki ani selera, dlatego do smaku można dać kozieradki. ponieważ teraz nie pracuję poza domem, to też u mnie pyrka pół dnia
do pomidorówki nie daję koncentratu bo nie mogę, ale teściowa robi masowo takie słoiki z przecierem pomidorowym, więc jeżeli nie chce mi się trzeć pomidorów to idę do komórki i biorę słój
to ci powiem że dodaj raz dużo pora i gotuj, a jak zmięknie to mięso mielone rozdziabdziane i ze 4 paczki serka topionego. zrobi się krem i zastępuje spokojnie drugie danie lub kolację
- ja też sie uczyłam gotowac sama, cebulę palisz po to żeby dawała smak i kolor i tak kiedyś całkiem przypadkiem spaliła mi sie cebula a że była osoatnia to już jej nie wyrzucaam do kosza tylko taką wrzuciłam czasem dobrze jest dowiedzieć się czekoś przypadkiem i można sie wiele rzeczy dowiedzieć
- selera i pietruszki nie dajesz na talerz każdemu z osobna tylko razem z miesem i woda i jarzynami do gara
- a co do pomidorówkito chodziło mi o to że gotując zupe na rosole nie tzreba jej już doprawiać solą pieprzem czy jarzyką, a jeśli masz takie przeciery własnej roboty to tylko lepiej bo mniej chemii w nich jest
---------- Dodano o godzinie 16:48 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 16:44 ----------
moja teściowa np potrafi ugotoac zupe na wodzie i na kostkach rosołowych, dlatego mimo że mieszkamy w jedym domu to gotujemy każda osobno... nienawidze czegos takiego bleeee
aż mi się coś robi ludzie w dawnych czasach nie znali czegos takiego jak "kostka" czy jarzynka... były tylk jarzyny i sól do smaku, a zupy i rosół były pyszne... pamiętam z dzieciństwa rosoły mojej babci- bez kostek i jarzynek doprawiających... tylko mięsko i jarzyny z własnego pola mniam mniam...j i do tego ręcznie robiony makaron... Slip slip, aż ślika cieknie...
fajnie, wezmę twoją radę i spróbuje z tą cebula z selerem już przerabiałam,najsmaczniejsza jest ze szczyptą albo wlaśnie z kozieradką.
właśnie świetnie z tymi przetworami, ja robię ogórki, dżemy i nalewki, a teściowa dużo rzeczy ostatnio nawet dostała na dożynkach u siebie nagrodę za zasługi (zabije mnie, ale nie pamiętam jak się nazywa...:/)
a właśnie ostatnio (w zw. ze zdrowiem) staram się nie używać absolutnie nic chemicznego, niestety też nie mogę stosować nic ostrego więc kostki już nie mam, zamieniłam na bulionetkę bo nie ukrywam że jak coś piekę to wygodnie po porostu wrzucić trochę + te moje suszone zioła i warzywa które od skworcu (allegro) zamawiam
masz jeszcze jakieś takie fajne pomysły na dobry smak?
Składniki:
250g żytniego chleba razowego
250g cukru
50g rodzynek
10g świeżych drożdży piekarniczych
1 cytryna
5 litrów wody
4 litrowe butelki z grubego szkła
Chleb kroimy w cienkie kromki i suszymy. Zalewamy go pięcioma litrami wrzącej wody. Gdy wystygnie (nie wcześniej) dodajemy cukier i drożdże, mieszamy i zostawiamy w ciepłym miejscu na 24 godziny.
Następnie przecedzamy przefermentowany płyn przez sitko i rozlewamy do butelek. Do każdej butelki wrzucamy kilka rodzynków, i plasterek cytryny. Butelki zamykamy i odstawiamy na 3 dni w chłodne miejsce.
Z magicznej księgi winiarstwa i gotowania,sama nie próbowałam bo dlamnie to niejadalne,ale powinno wyjść.
robiłam dokładnie ten sam przepis tylko z jakiegoś innego miejsca. niewyszło mi no nic może spróbuję jeszcze raz..
może butelki niedokładnie wypłukane,albo nie wysuszone?czasem diabeł tkwi w szczególe
jak raz rozrabiałam przepalanke to się właśnie przez butelki mąciła :/
zdaje mi się że przesadziłam z drożdżami niechcący . jakoś nie mam serca do tego przepisu, ale dobra, pod koniec tygodnia się za to zabiorę..
Dzisiaj Patrycja o tym pisała
http://forum.wzorki.info/jedzonko/353-pomysl-na-obiad-2.html#post62675
lubKod:Treść została ukryta, zaloguj się lub zarejestruj jeśli jeszcze nie masz konta aby zobaczyć treść
Kod:Treść została ukryta, zaloguj się lub zarejestruj jeśli jeszcze nie masz konta aby zobaczyć treść
Ostatnio edytowane przez Emist ; 23-09-2009 o 21:33
Woszczurku ooogromny szacun za rosół pyrkający od 8-12.00
dziekuję bardzo.przy następnej sposobnej okazji spróbuję zronić taki rosołek jak isosik.kochane *****
czekam na rezultaty ja się do tego kwasu chlebowego zbieram..
mmmmm, same pyszności....juz mi ślinka cieknie. Ja podobnie jak woszczur długo gotuje rosół, sele, por i cebula nadaje rosołowi wyjatkowego aromatu.
Jeśli chodzi o gulasz, to stosuje przyprawę do Gulaszu Prymat(chyba, bo dawno nie robiłam)taki smak pamietam z dzieciństwa.
Bardzo dobry przepis dała mi koleżanka na kurczaka z Tymiankiem i fasolą:
pierś z kurczaka
puszka białej fasoli
kostka rosołowa
tymianek
woda, śmietana, mąka
Kurczaka kroimy w kostkę i obsmazamy na patelni, nastepnie zalewamy go szklanką wody, wrzucamy kostkę rosołową i dusimy. W międzyczasie rozrabiamy dwie, trzy łyżki mąki ze śmietaną(ja to robie na oko :x)i zaprawiamy podduszonego kurczaka wlewając śmietanę z mąką i energicznie mieszając. Doprowadzamy do wrzenia i na koniec sypiemy łyżeczkę tymianku i mieszamy. Podajemy z ryżem. smacznego
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)