a wiesz już co szukasz, czy podnajem miejsca/stanowiska czy cos własnego? i gdzie? pytam z ciekawości ....
myślę nad wynajęciem gabinetu, dostałam propozycję za 1500 gabinecik z osobnym wejściem i z miejscem na manicure ale ja chwilowo bez paznokciowa więc odpada
Na całe Swoje mnie na razie nie stać szukam od Tarchomina po Wesołą... ale już widzę że to będzie ciężki orzech do zgryzienia...
Prócz szukania mozecie też same dać ogłoszenie.
Ja tak znalazłam swój ostatni lokal.
Napisałam konkretnie co i jak i odezwał się mój wybawiciel
I faktycznie tak jak kiwaczek pisze najlepiej gumtree i tablica.
Asiu to Ty jesteś z Tarcho?!
Ja tu mieszkam
Nom z Tarchomina a dokładnie z Erazma
Uuuu kochana to rzut beretem
ja szukalam przez biuro nieruchomosci
Sandruś jaki ten świat mały
Może w końcu i ja znajdę Swój kąt
ja na bródnie/ targówku, jakbym coś wiedziała to dam znac ale najszybciej przez tablice/gumtree cos znajdziesz, albo w 'ofercie', tej gazecie z ogloszeniami, ja przez nią 2 swoje stare miejsca znalazlam
Jak już wspominałam - mam strasznego pecha przy wynajmowaniu stanowiska. Historię pierwszego już wcześniej pisałam, drugi salon zamknęli po 2 miesiącach, ale to co mam teraz, to nawet nie wiem jak to określić.
Kiedy byłam oglądać pomieszczenie właścicielka mówiła, że poprzednia kosmetyczka wyjeżdża, jednak 2 dni temu okazało się, że nigdzie nie wyjechała, tylko przeniosła się do innego gabinetu.
Zostawiła po sobie taki syf, że wszystkie półki, które tam miały zostać musiałam ściągać, myć, szorować, drapać, dezynfekować a i tak nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów, więc się ich pozbyłam. Po odsunięciu biurka które było przyklejone do podłogi na coca-colę, albo coś podobnego moim oczom ukazał się taki syf, że było mi wstyd przed rodzicami, którzy akurat przyszli pooglądać.
Kombajn czyściłam dwa dni. Dysze od mikry są całe zarośnięte od środka zielonym syfem, w głowice wepchnięta była wata (ktoś może wie, w jakim celu?), a pelota d'arsonvala była przyklejona na stałe.
Poprzedniczka zostawiła również kilkudniową kawę z kożuszkiem, wiele brudnych śmieci, wśród takich ciekawszych to szmaty obklejone woskiem, brudne jednorazowe majtki i otwarte igły. Ale cóż może wiedzieć o higienie ktoś, kto w pudełku do przechowywania produktów spożywczych ze śmierdzącym płynem napisał STERYLIZACJA.
Co jednak jest najlepszą częścią historii - pani to dopiero ma tupet. Przychodzi w odwiedziny do fryzjerki, są bardzo zaprzyjaźnione. Ostatnio słyszałam taką część ich rozmowy (nie to, żebym podsłuchiwała, pomiędzy sprzątaniem, szuraniem i psikaniem niewiele dźwięków zarejestrowałam). -a widziałaś ostatnio (tu jakieś popularne imię, powiedzmy- Kaśkę)? -nie.... -no wiesz, ta z krótkimi włosami, nie była u ciebie? -nie. Podaje numer telefonu, tamta dzwoni. -dzień dobry pani Kasiu, studio urody z tej strony. Dawno pani nie było, czy wszystko ok ze zdrowiem?....ah tak, bo się martwiłam........a wie pani, bo się przeniosłam i tu adres.
Wczoraj było to samo. Przyszła, żeby wypić kawkę z fryzjerką. Przy czym oczywiście nie zapomniała wspomnieć obecnym klientom, że zaprasza do siebie.
Nie potrafię tego nazwać inaczej niż słowem na K. Nie reaguję na to, bo nie zależy mi na klientach, dla których przyciemnione światło jest największym dowodem higieny....ale pewnego dnia się zdenerwuję i wyrzucę za drzwi na kopach.
Martwi mnie tylko oddanie fryzjerki. Jeśli klienci pójdą za kosmetyczką, to pewnie ona ich straci, bo tam też mają fryzjera.
tez nie wiem czy bylabym tak zdeterminowana zeby czyscic to wszystko i sprzatac po swojemu - chyba tez bym zwiala
ale podziwiam za odwage poprzednia Pania 'kosmetyczke' ktora nie bala sie ze zarazi czyms klientow (albo siebie idiotka...)
Niewielkie miasto i brak innych miejsc. Gdybym wynajęła sama cały lokal i musiała go przystosować to wcale by lepiej nie było.
Już doczyściłam wszystko, przyniosłam swoją półkę, wyburzyłam kawałek ściany i położyłam tapetę. Zamówiłam dysze, głowice i węża do mikry (swoją drogą dzisiaj sprawdziłam i ta końcówka węża która jest przykręcona do maszyny - za filtr służył martwy naskórek), wszystko co się da powymieniam, nie stać mnie na urządzenie a tak przynajmniej będę mogła ze spokojem sumienia używać.
A że się nie bała - ja bym się prędzej wstydziła. Może w rękawiczkach pracowała?
Dostałam ofertę:-) Od sierpnia/września prawdopodobnie będę podnajmowała stanowisko przy fryzjerze:-)
Pani do dogadania:-) Jeśli tylko biurko by bylo na paznokietki, to około 250-300zł razem z mediami. blisko centrum i parking pod lokalem.
Potem chciała bym troche rozszerzyć działalność, ale najpierw chciała bym startować z samymi paznokciami - żel, hybrydy i manicure.
Chciała bym też pedicure włączyć ale do tego potrzeba fotela, a za to będą dodatkowe koszty :-) Chyba że wypada robić pediksa na normalnym krześle Nie no. Śmieje się:-)
Potem bym chciała rzęski i makijaż..
Przez pierwsze dwa lata zus tylko połowa... Może nie bylo by tak źle..?
Człowiek bez pasji nudzi swoją duszę
Karolcia nie dziękuję;-) Stale grono wiernych klientek (które mnie nie opuściły jak byłam w ciąży i pol roku po porodzie nigdzie nie chodziły, a mają naprawdę hopla na punkcie paznokci) i które są wpływowe, że sprawia że będzie więcej klientek więc jestem dobrej myśli:-)
Troche się boję.. bo syn będzie miał tylko rok.. Ale chciała bym otworzyć to nie w godzinach od 8-17 tylko gdzieś od 12 do 18-19. Co o tym myślicie?
Człowiek bez pasji nudzi swoją duszę
Skoro masz stałe klientki, które Cię nie opuściły to pewnie nie będzie żadnego problemu z tymi godzinami
Panie sie dostosują do Ciebie i bedą przychodzić w tych godz i z cała pewnością nie bedą sie spóźniać
Życzę powodzenia
z tym spóźnianiem to problem jest Bo o ile 3 przyjeżdżają tak jak powinny (+/- 5minut ) to ta 4 jeśli umawia się na np. 13 to potrafi o 17 przyjechać.. ech.. no ale myślę że w salonie mi tak nie zrobi..
Człowiek bez pasji nudzi swoją duszę
Tez miałam kiedyś taka panią ktora wiedziała ze nie przyjedzie na czas ale nigdy mnie nie uprzedziła o tym, poprostu przyjeżdżała pózniej tak jakby sie nic nie stało
teraz już nie przychodzi na rzesy i powiem szczerze ze wcale nie jestem smutna z tego powodu
Teraz jak mi sie spóźniają za duzo to poprostu odmawiam, bo zwykle mam klientke za klientka no i nie zdążę nic zrobic jak sie spóźni za długo
oj tak. Uwielbiam kiedy nawet nie zadzwoni że w ogóle ! nie przyjedzie i ja siedzę jak ta pi...da i czekam, i się denerwuje (no bo małe dziecko.. to wiadomo) i w końcu po półtora godziny dzwonię do niej "słońce ja nie dam rady dzisiaj bo koza zdechła/traktor się zepsuł/auto nie chodzi/dom się wali/przewróciłam się"*niepotrzebne skreślić;-)
obym ja też miała klientke za klientka:-)
Człowiek bez pasji nudzi swoją duszę
taaaak
ach te kochane wymówki
czegoż to my się tutaj nie nasłuchały
tak troche abstrachując od tematu - sorry za offa, ale mój kolega w podstawówce nie pojawił się na sprawdzianie, bo (uwaga!) : krowa mu się cieliła:-)
nie wiem w jaki sposób dziecko przy tym miało pomagać no ale:-)..
Człowiek bez pasji nudzi swoją duszę
Też niestety spóźnienia dają mi się we znaki, co więcej ja mam zasadę, że 24h przed wizytą wszystkim klientom wysyłam przypomnienie coby na darmo nie czekać, a i tak mi się zdarza, że mimo to na sms-a nie odpowie, a jak dzwonie gdzie jest to stwierdza, że nie przyjdzie, no nie ważne że specjalnie się rano zrywam, żeby do niej przyjść ...
byłam dzisiaj u tej kobiety co miała by mi wynajmować stanowisko.. ale kurcze... Kobieta bardzo cwana taka.. Boję się żeby mi nie wyskoczyła po 2miesiącach z czynszem większym, bo cały czas powtarzała, że ona by chciała na gotowe, gdzie wszystko nowe, wyremontowane (będzie remont robiła) i wyposażone...teraz się zastanawiam czy wziąć to, czy wziąć osobny lokal, być sama sobie szefem od nikogo nie zależna... 800zł czynszu za 35m2 + media...
Ile płacicie mniej więcej za wodę, prąd itd?
Człowiek bez pasji nudzi swoją duszę
wode mam w czynszu za prad ok 200-220zl co 2 miesiace
Hej Dziewczyny orientujecie cię czy muszę podpisywać umowę najmu stanowiska z fryzjerką jeśli bedę zatrudniona na umowę zlecenie? Bedę pracować na początku tylko w soboty (mała miejscowość). A i jeszcze jedno biorąc to wszystko pod uwagę jaki by dałyście procent dla fryzjerki? Biorac pod uwagę że ja muszę sobie wszystkie materiały i urządzenia zapewnić. Fryzjerka dopiero otwiera ten salon i ja z nią zacznę.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)