Kurka ujełaś to idealnie
skąd ja to znam,
mnie wczoraj spotkała dziwna sytuacja, w salonie który miał miec dla mnie tyyyyyyle klientek i ustalowa byla cena 65 z dojazdem na dzisiaj mam umowiona klientkę i dałam znać włascicielce ze podniosłam cenę dla wszystkich. A ona mi sie o 5 zł kłoci, ze to bez sensu ze ona w takim razie nic nie zarabia bo prad, z ktorego ja korzystam tez kosztuje... wiec pytam czy to ja szukałam u niej pracy czy ona poprosiła mnie zeby robic u niej pazury, bo ma je w ofercie, ale osoby do ich zrobienia nie ma? no tak ale cena byla ustalona a ja jej pytam ile mialam od niej wielce klientek zebym mogla jej zachować starą cenę (zaznaczam - dojeżdzam 15 km w 1 stronę i stoję na strefie, koszt ok 5-8 zł w zaleznosci czy mam gdzie stanąc czy place za parking) czy w tym przypadku kwota 70 zł to jest aż tak dużo?
Nie potrafię tego pojać wszystko idzie w górę, Zusy srusy, paliwo, materiały niebawem też podskoczą a usługa ma zostać w starej cenie bo tak?
ode mnie tez klientki odejdą i o tym doskonale wiem, jedna ostatnio skwitowała ze moze nawet 100 zapłacic byle jej sie paznokcie trzymały... tylko, że nie wie czyje pazury beda sie trzymać, jesli nadgryza się je przed tiwi?
Dla stałych robię podwyżkę od marca... i powiem im to na ostatniej wizycie przed podwyzką zeby juz mialy swiadomość.
Zero zapowietrzeń, glowa pełna pomysłów, dobre materiały - trzeba się cenić