Kod:Treść została ukryta, zaloguj się lub zarejestruj jeśli jeszcze nie masz konta aby zobaczyć treść
Kod:Treść została ukryta, zaloguj się lub zarejestruj jeśli jeszcze nie masz konta aby zobaczyć treść
oj to dobre
u nas na górce koło mojego domu często jest taki lód, bo rowy mamy zapchane i cała woda wylatuje na ulice, jak przyjdzie mróz to ludzie jeżdżą dookoła inna drogą...
to jest straszne...
po co oni w ogóle wsiadali do tego samochodu...?
o jaaa ! jutro u mnie tak będzie jak to wszystko zamarznie
czasami jak tak patrze na takich debili to aż dziw ze to ludzie - niby istota rozumna
fakt na początku koła były zablokowane ale potem jak wyskoczyły to samochód na luzie jeszcze przyspieszył zdaje się że kobitki spanikowały
moj mąż to zawsze powiada widząc kobiete w aucie"bababu"
Jasny gwint Nie wiem jakbym się zachowała w takiej sytuacji. Pamiętam pewne zdarzenie, które miało miejsce jak jeszcze byłam panną. Jechałam z moim przyszłym mężem samochodem. Pomagaliśmy koleżance w przeprowadzce. W w dodze powrotnej spadł deszcz i zamarzł. To była tragedia, jeszcze czegoś takiego na ulicach nie widziałam. Samochody tańczyły jak chciały. Jechaliśmy pod górkę i widać było z daleka, że światło na skrzyżowaniu jest czerwone, więc mieliśmy nadzieję, że nim dojedziemy, to się zmieni. A tu kicha, trzeba było się zatrzymać i to był koniec jazdy. Nikt nie mógł ruszyć pod tą górkę. Mój pan stwierdził, żebym wysiadła i popchnęła samochód. Więc grzecznie otworzyłam drzwi, wystawiłam nogi i rozłożyłam się jak długa. Postukałam się w głowę i powiedziałam, że jak chce, to sam może pchać. Barowaliśmy się z innymi chyba ze cztery zmiany świateł zanim ruszyliśmy. Na szczęście blisko było do torowiska tramwajowego z ziemią i boczkiem, boczkiem udało się na nie wjechać, a potem już jakoś poszło. Od tej przygody minęło jakieś dwadzieścia lat, a ja nadal ją wspominam.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)