Kurde nie chodzi o ból...
Bo ból zniosła bym i 5razy silniejszy... Nie chodzi o to że chyba polożna mnie rozerwała przy badaniu (po porodzie jeden szew wewnętrzny miałam, ale wątpię że to Błażej) bo zbadała mnie wsadzając mi między nogi całą rękę (nie miałam rozwarcia większego jak 2cm w tamtym momencie) i nie chodzi o to, że traktowała mnie jak bym była nie wiem czym.. Druga polożna na szczęście była świetna..
No i nie pozwoliłam się w skurczu jej dotknąć już. No i badała tylko jak skurczu nie bylo.
Ale chodzi o to co jest po porodzie:-( Wiem że mało która kobieta to ma, no ale niestety mnie dotknęły wszystkie 3najgorsze powikłania po porodzie...
Od pasa w dol czuje się nie jak 21letnia kobieta po porodzie, ale jak 70letnia starsza Pani która urodziła conajmniej pięcioro dzieci... Mam okropne hemoroidy(na moje oko 3go stopnia), nie potrafię utrzymać moczu (wierzcie lub nie, ale naprawdę wykonując kilka przysiadów czy brzuszków jestem posikana:/) no i najgorsze co może być - okropny luz w pochwie
I z dnia na dzień jestem coraz bardziej załamana i sfrustrowana, bo miało być inaczej..
Wiedziałam oczywiście że będzie luźniej ale nie tak, wiedziałam, że może wystąpić lekkie nie
trzymanie moczu.. ale tego się nie spodziewałam...
W każdym bądź razie nie życzę tego żadnej kobiecie która rodziła naturalnie:-) Dobrze że to nie dotyka każdej:-)
A pochwale się :-) dzisiaj pierwszy raz od 8miesięcy robiłam paznokcie i wyrobiłam się w 1,5h trzy razy karmiąc Małego w między czasie