hmmm... ja miałam pracować w salonie u mojej cioci która ma kilka salonów i planowała otwierać kolejny więc chciała mnie wkręcić , niestety nici z tego wyszło bo sprawy się pogmatwały i salonu nie ma ale wstępnie miałam do wyboru dwie opcję
1. Oni ( ciotka ze wspólnikiem ) fundują mi kursy ( paznokcie, makijaż, przedłużanie włosów) dają kosmetyki, płacą za zusy światło, wode i wrzystko inne. ja mam 45% od utargu.
2. sama inwestuje w kursy, kosmetyki itd. mam opłatę za zus i ( tu mi poszli by na rękę) jedynie 200pln opłaty za lokal ( sporo miejsca bo musiało wejść łóżko kosmetyczne , stolik, fotele itp.) i cała kasa dla mnie
po dłuższych kalkulacjach ( brałam pod uwagę nawet jaki miesiąc i ile klientek dziennie mogła bym mieć) bez problemu obliczyłam że bardziej się opłaca wersja 1 .
Więc wydaje mi się że podstawa ok 1000pln plus 30% czy nawet 20% jest jeszcze bardziej korzystne