a ja zawsze po tego typu historiach mam stracha jak nie wiem, że czasem się boję nos wystawić z własnego pokoju
haha
![]()
Dziewczyny bardzo fajne historyjki ale jak wczoraj naczytałam sie o tych duchach to w nocy balam się spać a do tego jestem sama z dziecmi w domu bo mąż wyjechał
Dziewczyny pisałam Wam, że w niedziele jest rocznica śmierci mojego dziadka, i wyobraźcie sobie , że dzis w nocy śniło mi się, że on był cały zakrwawiony. Wstałam a babcia do mnie ' jakie ja głupie sny miałam dziadek mi się śnił, że był cały zakrwawiony"Dwie osoby tej samej nocy i śni się to samo.... Co znaczy jak się krew sni
Kurde musze na cmentarz jechać bo może tam coś się stało...
krew- Bardzo wiele znaczeń, także seksualne. Krew wiąże się ogólnie z żywnością, siłą fizyczną i świadomością ciała, które to cechy umożliwiają prowadzenie aktywnego życia. Ponadto mogą się w ten sposób wyrażać relacje międzyludzkie, lęki i zahamowania. Krew ma wiele możliwych interpretacji, które dają się wywnioskować dopiero z okoliczności towarzyszących we śnie oraz z rzeczywistej sytuacji życiowej.
widzieć czyjąś krew: martwienie się o kogoś
być poplamionym krwią: ujawnia poczucie winy i wstydu, nie akceptujemy samych siebie i czujemy się “brudni”.
ujrzeć: lękasz się o bliskiego ci człowieka
krwawić: dobry znak
pluć krwią: zły znak, choroba.
Kiedys siedziałam w pokoju, oglądam tv, była juz noc i ciemno w całym domu. Kanapę mam na wprost drzwi. Tak siedze oglądam i kątem oka spostrzegłam jakby ktos przechodził w przedpokoju z jednego pokoju do drugiego. Myślałam, że to brat ale on spał...tak sie przestraszyłam, że wyłączyłam tv i poszłam spać
A po śmierci mojej babci, nie mogłam zasnąć bez zapalonej lampki i jak ktoś ze mną nie spał w pokojuprzez kilka nocy wstawałam z piskiem ! raz mi się wydawało że słyszę kroki i taki zgrzyt progu jak sie wchodzi do pokoju, jak nie zacznę krzyczeć cały dom na nogach
ja to miałam przeboje
fotele i kanapa też mi trzeszczą ale już się przyzwycziłam
kiedyś też pamiętam jak mnie ktoś za ramię złapał, jak spałam w nocy, ocknęłam się i nikogo nie było
a jak z koleżankami opowiadałyśmy sobie w szkole straszne opowieści to nie mogłam spać przez 2 tygodnie![]()
Ja czytałam o tym stanie OOBE - poza ciałem. Jest to takie jakby "wychodzenie z własnego ciała" to wszystko dzieje siew śnie jednak nam wydaje sie, że to jest realne. Sama kiedys tak miałam. Niby sie obudziłam w nocy i zaczęłam tak wychodzić ze swojego ciała.. byłam taka dziwnie lekka sie podnosiłam coraz wyżej, przestarszyłam się ii.. wsiakłam znowu w siebie
Poczytaj sobbie Gakka to forum
oobe.pl - Kto jeszcze chce błyskawicznie osiągnąć OOBE?
Forum OOBE
Miałam podobne przeżycie do Twojego. Nie pamiętam ile miałam lat, ale nie mogła mieć więcej jak 11. W nocy wydawało mi się, że nie śpię. Na ścianie przy łóżku miałam matę słomianą, a na niej zawieszone na szpilkach różne piękne pocztówki i opakowania po super czekoladach (taka kiedyś była moda). Wyjęłam z maty jedną ze szpilek i zaczęłam ją sobie wbijać w palec, tak jak się wpina w materiał. Potem chciałam ją wyjąć, ale zaczęłam ciągnąć za ostry koniec i szpilka nie chciała wyjść. W końcu udało mi się ją usunąć i film się ****ł. Rano obudziłam się i byłam przerażona, bo na pościeli była krew, a ja w palcu miałam dwie dziury.
Drugi raz miał miejsce, gdy byłam już praktycznie dorosła, ale jeszcze mieszkałam z rodzicami. Nie wiem co się w nocy działo, ale rano obudziłam się z dziwnym uczuciem w ustach. Poszłam do lustra i się przeraziłam. Całe usta miałam ubrudzone krwią, a wewnątrz pełno zakrzepłej krwi. To było straszneNajgorsze jest to, że nie znalazłam przyczyny tego co się stało. Do dziś nie rozwiązałam zagadki.
Jeśli chodzi o opuszczanie ciała, to zanim wyszłam za mąż, bardzo często w nocy latałam po ulicach. Tak jakbym opuszczała swoje ciało i wybierała się na wycieczkę. To było tak niesamowite i przyjemne uczucie, że rano się budziłam z przekonaniem, że umiem latać. Najciekawsze jest to, że zawsze latałam właśnie w nocy i nikt mnie nie widział, a na ulicach było bardzo spokojnie.
dziewczyny przerazacie mnie
ja już pisałam w innym temacie chyba. Po śmierci mojej babci (12 lat temu) zamieniłam się z dziadkiem na pokoje i teraz mieszkam w pokoju gdzie zmarła moja babcia. Przez długi czas jak zasypiałam czułam jakby ktoś mnie głaskał po głowie i poprawiał kołdrę. Dopiero jak się wydarłam ze strachu: "Babciu przestań ja się boję" to uczucie zniknęło. Czasami wraca, ale bardzo zadko. Kiedyś jak z dziadkiem siedziałam jakiś hałas usłyszeliśmy w kuchni jakby podłoga trzeszczała, później jak byliśmy w kuchni to taki sam hałas jakby z pokoju dochodził i dziadek mówi "jak babcia umierała to powiedziała ze nas kiedyś odwiedzi" gęsią skórkę miałam chyba ze 30 min. Ja generalnie jestem bardzo strachliwa i nie zasnę jak tv jest wyłaczony chyba że ktoś śpi ze mną w pokoju. Jak byłam mała to mama mi mówiła ze od 23.45 do 24.15 jest godzina duchów. Do tej pory nie wyjdę z pokoju o tej porze. Nawet jakbym miała się posikać to nie wyjdę do wc. Zawsze mi sie wydaje że ktoś jest za balkonem albo że kontem oka widzę kogoś w lustrze za mną. Śmiejemy się że to przez mamę wszystko bo jak była w ciąży ze mną to cały czas horrory oglądała. Jak myję głowe pod prysznicem to nigdy nie zamykam oczu, bo mi się wydaje że ktoś sie za mną czai, jak wieczorem myję zęby to nie patrzę w lustro. Kiedyś pamiętam że poszłam spać do rodziców miałam jakieś 14-15 lat bo mi się ubzdurało ze przyjdą małe ludziki mi palce poucinają. Ja chyba naprawdę mam coś z banią hehe
A ostatnio jaka akcja. Wystraszyłam się tak że masakra. Mój tetryk leży na wyrku i coś tam ogląda w tv ja siedzę przy biurku na kompie. nagle jak nie huknie wiatr i drzwi balkonowe otworzyły sie na rozcież, patrze na tetryka o on takie oczy błyszczące i taki szyderczy śmiech, żartował oczywiście ale jego mina i śmiech się tak przedłużyły że zaczęłam myslec że on tak serio. Co do drzwi balkonowych to nie ma szans ze były nie domknięte bo był wtedy mega mróz i odrazu byłoby czuć ze po plecach ciągnie. Nie wiem co się stało i jak to się stało, ale jakbym była sama w pokoju to bym chyba na zawał padła. Serce to miałam w dupie.
Jak czytam Wasze opowieści to chyba znowu spac nie będę dłuższy czas...
ja tak casem mam jak długo do taty na cmentarz nie jeżdże. czasem normalnie czuje jak stoi za mną za plecami i jakby wyciągał do mnie rękę i kładl mi ją na ramieniu, jak jestem z gamoniem w domu to zagryzam zęby i sie nie oddzywam bo by mnie za wariata wziął, ale jak sama jestem to sie odwracam i mówie "tato , proszę cie nie strasz mnie, przestań"
raz mi sie coś takiego zdarzyło, kładłyśmy sie z mamą już spac późno juz było i na bank jestem pewna że zamykałam drzwi wejsciowe na klucz.. nagle tak huknęly jakby ktoś z rozpędu nimi jeb**ął za przeproszeniem, aż sie szyby zatrzęsły.. wyskoczyłyśmy do ganku a drzwi fatycznie zamknięte na klucz
co się okazało mniej więcej o tej godzinie tego dnia zmarła koleżanka mojej mamy. babcia nam mówiła że ludzie "powiadają" że jak ktoś umiera to daje znać że sie z nami żegna
my mielismy tak raz
maz spal ja cos ogladalam
nagle bum w drzwi tak jakby ktos walnal az spadla ta sztanga .szybkozobaczylismy przez judasza ale nikogo nie bylo
i albo ktos to zrobil i uciekl ale neiwiem ob niczego nie slyszelismy a mieszkamy na 1 pietrze
i neiw iemy jak ta sztanga spadla bo ona jest tak zaten rowek zaczepiana na gorze drzwi
to mi się przypomniało ... też mam jakieś zwidy czasem, coś czuję czego nie powinnam...
pewnego popołudnia zostałam sama w domu i siedzę przy laptopie i coś tam patrzę w ekran i nagle widzę kogoś w kuchni kątem oka (dokładnie głowę i plecy) ...
obracam się raz stoi.
drugi raz stoi.
po pół godzinie stoi
ciemno się zaczęło robić, półmrok w kuchni a ja posikana ze strachu.
w końcu sobie myślę : a wstanę...
no i wstałam i idę i widzę coraz bliżej tę postać... i bliżej...
wiecie co się okazało ?
że to moja kurtka która wisiała na wieszaku![]()
![]()
ahhahahahahahaah niemoge
ales sie musiala przez ten czas bac
ja tez nieraz mialam takie zwidy
tylko ja bym sie bala isc
no właśnie ja chyba sobie przekoloryzowałam całą sprawę i dlatego chciałam iść sprawdzić bo to było niemożliwe żeby ktoś tam stał![]()
Ja kiedyś wracałam pociągiem z akademika do domu na weekend - jak co tydzień. Na dworcu kupiłam bilet i wsiadłam do pociągu. Jadę, jadę - w pewnym momencie patrzę przez okno: kurcze, gdzie my to jesteśmy? Patrzę dalej: kompletnie nie poznaję tych miejsc. Rozglądam się po pociągu: nikogo znanego z widzenia. Pytam się jednej babki: przepraszam, a dokąd ten pociąg jedzie? Popatrzyła dziwnie i mówi, że do Gliwic. No cóż, ja wsiadałam do pociągu do Rybnika! I trzeba było dzwonić do domu, żeby mnie ktoś z Gliwic odebrał. Dobrze chociaż, że kanary uwierzyły w pomyłkę
---------- Dodano o godzinie 21:14 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 21:12 ----------
Moja koleżanka pracuje w pewnej firmie od 7.00 do 15.00. Nie miała wtedy auta, więc wychodziła na przystanek i zabierała się z kimś znajomym, a jak nikt się nie trafił, to jechała autobusem. Poszła kiedyś na przystanek, stoi i stoi, nikt znajomy nie jedzie, autobusu nie widać, ludzi na orzystanku nie ma... Potem się kapnęła, że to sobota i do roboty nie jedzie![]()
hihi to mi porzypomnialas jak mi wujek mez opowiadal kiedys ze jechal autobusem z pracy a ze byl zmeczony to przysnal
nagle siebudzi patrzy na szyld ( u nas sie wysweitlaja w autobusach nr autobusu i gdzie jedzie)a tam inny nr autobusu niz wsiadl hihihi
tak sobie zasnal ze autobus chyba zaczal inna trase jechac hi
Ojciec mojej koleżanki obudził się rano wystraszony, że do roboty zaspał. Szybko się ubrał i pobiegł na przystanek. Wchodzi do biura, a ludzie mu mówią, że mu spod marynarki halka wystaje. Ubierał się w pośpiechu i mu się halka żony zaplątała. Długo się potem zastanawiał, czy to widzieli ludzie ze wsi: na przystanku i w autobusie![]()
Pojechaliśmy z chłopem na wczasy na Majorkę. Ostatniego dnia mówię: chodż, wjedziemy na ostatnie piętro hotelu, fajne zdjęcia wyjdą. Pojechaliśmy, porobiliśmy zdjęcia, patrzymy: jest wyjście na schody pożarowe, które widać z zewnątrz:
Załącznik 18581
Sprawdzamy: otwarte. Wyleźliśmy, porobiliśmy piękne zdjęcia, chcemy z powrotem wyjść na korytarz: nie da się, te drzwi otwierają się tylko od wewnątrz. Kopary nam opadły: i co terazChłop mówi: to krzycz "Help, help!", może ktoś jest w jednym z tych pobliskich pokoi, to usłyszy i mu wytłumaczysz, żeby nas wypuścił. Mówię mu: bez sensu, nie będę się darła jak wariatka. Zejdź tymi schodami na dół i zawołaj Polaków leżących nad basenem. Zszedł i się okazało, że na dole też są drzwi i też się od wewnątrz otwierają, więc można było normalnie wyjść
![]()
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)