Niewiem czy to fajny temat ale moze sie komus spodoba i oczywiscie mozna sie posmiac.
Mialam zabawna sytuacje z jezykiem angielskim.Potrzebowalam wyslac pieniazki. Wiec poszlam do sklepu w ktorym mozna przeslac kaske.Wszystko bylo ok wytlumaczylam o co mi chodzi tylko potrzebowalam blankiet zeby wypelnic ile i gdzie.No i tak powiedzialam do pana ze potrzebuje ten blankiet.Na moje szczescie chyba mnie zrozumial ,troche dziwnie sie patrzyl,nie wiedzialam czemu.Po wyjsciu zaczelam analizowac co ja takiego mu powiedzialam,no i wyszlo ze ja chialam od niego koc bo blancket to koc.No i wszystcy mieli ze mnie ubaw.