Hej dziewczyny. Jak żyję już 29 (łeeee) lat na tym świecie tak na palcach jednej ręki można by policzyć ile razy miałam pomalowane paznokcie. Jestem strasznym leniem, także malowanie paznokci co dwa dni odpada. Nie malowałam, bo nienawidziłam jak lakier najpierw długo schnął, a potem szybko odpryskiwał. Jeśli chodzi o manicure w salonie to uważałam to za marnowanie czasu i pieniędzy. Do momentu kiedy moja kochana szwagierka poprosiła mnie abym służyła jej swoimi dłońmi do nauki przedłużania pazurków żelem. Doznałam wtedy olśnienia Paznokcie były piękne i trzymały sie w niezmienionym stanie pół! wakacji! Wiedziałam już, że to jest coś dla mnie - bałam się tylko bo plastycznie jestem kompletnym beztalenciem. No ale przyszedł zestaw startowy z allegro (a te żele to nie żele tylko żenada była ) , no i ukrzywdziłam tą samą szwagierkę, a efekty wdać na zdjęciu poniżej. Nie pytajcie mnie ile czasu je robiłam.... ale trzymały się długo (o dziwo). Budowy nie miały żadnej ale wtedy nawet nie wiedziałam co to jest budowa hehe. Jak zrobię jakieś warte uwagi to wkleję do oceny, a mam już pomysł. Sorki za przynudzanie, ale fajnie się tym podzielić z wami