nakleja sie na paznokcie
ja mam jedna na piłowanie po 5 minutach juz sie jej leje krew z palców niestety ;/
Na szczęście nie mam klientek wrażliwych na substancje chemiczne. Jednak mam dwie z niesamowicie delikatnymi skórkami. Muszę u nich stosować pilniki 240/240 i nie ma mowy o innej gradacji, oraz delikatne frezy. Na szczęście przed pierwszą usługą poinformowały mnie o swoim problemie i nie ma mowy o skaleczeniach.
Mam również jedną panią, która odczuwa pieczenie w czasie utwardzania bazowej warstwy żelu, a płytka nie jest zniszczona, bo nakładam jej żele soak off.
Mi się kiedyś jedna popłakała, jak jej po skórkach przejechałam, bo jej krew zaczęła lecieć, ale leciutko, tylko że ją bolało No ale ona w domu nawet nie pielęgnowała skórek...ehhh. No i ostatnio jak modelce na frenchowy konkurs robiłam to co chwilę krewka się puszczała i to nieładnie na zdjęciu wygląda.
ja mam taką koleżankę co mi łapki zabiera jak ją coś zaboli i to jest strasznie męczące powiedziałam jej że jak tak będzie robić to jej ostatni raz pazurki zakładam
a ja mam taką klientkę która nie może znieść odgłosu piłowania :| To jest problem juz sie zastanawialam czy słuchawki na uszy jej nie zakładać
Moje motto? - Nigdy nie mów nigdy!
ja kiedys "lubilam" (czytaj czesto ranilam)ranic skorki
teraz na szczescie mi sie to nie zdaza chyba ze ktos jest wrazliwy
ale..............
ostatnio mialam dzieczyne o obgryza pazki.chcialam jej obciac zadzior i n iestety zacielam ja
sluchajcie takiego czegos nie maialam jeszcze w zyciu.drasniecie bylo mini a krew sie lala ciurkiem i to przez cale 2 godz stylizacji
myslalam hze mi sie wykrwawi az sie przestraszylam
nie wiem ile na nia papieru zuzylam zeby zatamowac krwawienie
normalnie dwie godziny ciurkiem
do domu szla jeszze z opatrunkiem
powiedziala mi po czasie oczywiscie ze u niej to normalne ze jak sie lekko nawet zatnie to leje sie z niej
i tak sie dzieje od czasu porodu
A ja ostatnio miałam tyle zajęć, tyle prac, sprzątania itp. itd. że moje skórki wyglądają conajmniej tragicznie. No ale po co użyć rękawiczek prawda ...Mądry Polak po szkodzie
The world is mine
a na przyszłość spróbuj mojego sposobu (ja też wycinam radełkiem) najpierw kopytkiem ściągam całą skórkę z paznokcia.. potem może rączki w letniej wodzie przez 5 minutek ... a potem lekko kieruje radełko po odstających skórkach....tylko muszą być ostre, żeby wchodziły jak w masło ... ale jak wiadomo i przypadki z zacięciem się zdarzają wiec wtedy mocno uciśnij... tak jak mówiła natka... przestanie lecieć krew... potem włóż rączkę do zamrażalnika na chwilkę to przynosi ulgę a potem posmaruj albo olejkiem do skórek, albo oliwką, albo zwykłym kremem tłustym... to natłuści i nawilży i u mnie to działa.. i cała tragedia kończy się na 2 -3 dzień
www.karolla.com <--- popatrzeć zawsze mozna
Najprostszy sposób: przestań wycinać!
Ze skórkami jest jak z zarostem, raz ogolisz to rośnie twardszy i więcej go jest.
Wycinanie skórek jest a. bolesne, b.niehigieniczne c.bezsensowne (bo odrosną jeszcze mocniejsze). Wycięte skórki łatwiej się szarpią, tworząc bolesne i nieestetyczne zadziory.
Odpychaj skórki radełkiem lub patyczkiem pomarańczowym po wcześniejszym ich nawilżeniu. Oprócz tego, po każdym myciu rąk, wycieraj ręce kierując się od opuszka do dłoni w ten sposób odpychając skórki. Po jakimś miesiącu powinnaś zapomnieć, że w ogóle istnieją...
Radełkiem to sobie można zrobić niezłą krzywdę. Lepiej dobre cążki i ostrożnie jak się nie ma wprawy. Również polecam tribiotic, a teraz chociaż polej wodą utlenioną.
Przed stylizacją nie powinno się wycinać skórek. Odsuwa się skórki a tzw. firany przycina.
Uważam że Zuzia R. ma racje... Nigdy nie wycinałam skórek i nigdy mi nie zarastały, już jako nastolatka miałam patyczek do odsuwania skórek i z niego od czasu do czasu korzystałam. Natomiast ostatnio zaczęłam wycinać to tu, to tam i zauważyłam że faktycznie szybko odrastają jeszcze gorsze
O ałunie nie słyszałam nigdy w życiu
Ciekawe co on zawiera, że działa tak szybko i dlaczego nie jest używany powszechnie w medycynie.
ałun jest uzywany od wiekow.panowie gdy golili sie jeszcze brzytwami i niestety zaciecia zdarzaly sie czesto,uzywali go regularnie.w ostatnich latach odszedl w zapomnienie.chyba w ,,pamietniku funny hill" jest nawet opis jak prostytutki uzywaja zeby udawac dziewice. alun ma wlasciwosci silnie sciagajace skore,wlasnie dzieki temu momentalnie hamuje krwawienie.mysle,ze mozna sprawdzic w aptece czy jest dostepny.
Ja zawsze miałam problem ze skórkami i zawsze używałam radełka. Niestety zawsze też było AŁA... poza tym zgodnie z wyliczanką Zuzanny Rzeszewskiej miałam małe zapalenia, brzydkie zadziory i często całe opuszki aż mnie bolały. Koleżanka, która kiedyś zrobiła mi żelki doradziła nie wycinać tylko odsuwać i smarować oliwką... o dziwo po kilku miesiącach była poprawa i teraz nawet jak odsunę skórki to tak jakby ich nie było. Szczerze mówiąc stosując te rady systematycznie nie ma co za bardzo odsuwać. Zatem polecam nie wycinać!
Ałun ciekawa sprawa, też szczerze mówiąc sobie nie przypominam (nawet z pamiętników Funny), żebym słyszała. Ale dobrze wiedzieć na przyszłość... i na wypady rowerowe mieć
Poprostu nastepnym razem uwazaj A teraz puki co ładnie przemyj wodą utleniona ... zadnych plasterków niech świeże powietrze dochodzi na paznokietki szybciej sie zagoi ... Żel sobie narazie odpusc Pozdrawiam
w tej chwili radziłabym żelowanie, choćby ze względu na primer, bo "może" boleć trzeba przemyć i czekać, czekać, czekać... zagoi się w mig
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)