blagam cie w zabezpieczenie tez dolicz 5 lat zusu ktory co miesiac musisz placic i oczywiscie lokalu hmmm to jakies pol baniki trzeba by mies zeby wogole dupe z domu ruszyc i cos zaczac dzialac
blagam cie w zabezpieczenie tez dolicz 5 lat zusu ktory co miesiac musisz placic i oczywiscie lokalu hmmm to jakies pol baniki trzeba by mies zeby wogole dupe z domu ruszyc i cos zaczac dzialac
agulusia 4-5 m-cy to wcale w naszym biznesie nie oznacza, że się nie rozkręci... Ja otwierając salon liczyłam się z tym, że jak do roku będę wychodzić na zero to będzie ok. Udało się wcześniej, a potem już tylko na plus. I też zaczynałam bez bazy klientek, po urlopie macierzyńskim
ale nie 5 lat
Zakładając, że biznes zacznie działać po 5 latach to chyba nawet nie ma sensu się za niego zabierać. Mam kilkadziesiąt klientek w bazie. Mam pomysł na zdobycie kolejnych. Gdybym miała czekać na takie oszczędności to bym z góry odpuściła. No może można zakładać oszczędności na rok, ale nie na 5 lat...
He też nie wiem o co chodzi z tym zabezpieczeniem na 5 lat?
Ja dostalam pieniążki z UP, kupiłam sobie wszystko, i działam. kosztów mam 950 zł, na materiały nie będę wydawać przez pół roku bazy klientek nie miałam, ale jestem 3 miesiąc i nie jest źle rozkręca się pomału
wisienka ale Agnieszka nie mówiła o kokosach tylko o braku strat jakbym przez pół roku nie zarabiała nawet na opłaty to bym dała sobie spokój.
Jeśli startowałaś z UP, to nie możesz sobie dać spokój po pół roku. Zresztą różnie bywa - moim zdaniem przed otwarciem biznesu powinno się mieć głowę pełną pomysłów na to, jak zdobywać klientki...
Akurat pisałam to z mojej indywidualnej perspektywy bo ja nie wzięłam ani złotówki dotacji Dotacje z urzędu to trochę inna bajka. Oczywiście że wtedy lepiej opłacać nawet sam zus 400 zł niż spłacić całą dotacje. Ale wtedy trzymamy działalność raczej ze zdrowego rozsądku. Ja osobiście nie mogłabym sobie pozwolić na straty bo nie miałabym z czego dołożyć do podstawowych opłat ani nie miałabym osoby która by mi pomogła finansowo, dlatego ja bym nie czekała.
Takie zabezpieczenie to sprawa indywidualna każdej osoby. Bo różnica jest w tym czy któraś ma zamiar kupić sobie zestaw do robienia paznokci (czy czegoś tam innego) za 2 stówki w tym jeszcze dostanie kuferek w gratisie i będzie chodzić "po domach" czy któraś ma zamiar otworzyć salon kosmetyczny - dobra lokalizacja, przestronne wnętrza, remont generalny, maszyny i urządzenia kosmetyczne, wyposażenie stanowisk, zatrudnienie pracowników, księgowa, kadrowa, ubezpieczenie, ochrona, reklama.... wymieniać można bez końca. I tu obronię atakowane 5 lat, które na spłatę kredytu na to wszystko to i tak mało
Ale podejrzewam że większości chodzi o małe jednoosobowe działalności w podnajętych lokalach itp.
Ważne jest czy mamy kogoś kto nam pomoże tzn. czy jest mąż/facet, który zarabia i pozwala nam być przez jakiś czas na tzw. zero.
Któraś wspomniała o dotacjach więc wtedy musi zabezpieczyć się na ok.2-3 lata na chociażby same opłaty ZUS (w zależności od umowy - zerwanie jej ma niefajne konsekwencje)
Istotne jest też miejsce w którym usługi będą wykonywane bo ceny wachają się nawet od 300 zł za "podczepienie" się pod kogoś innego do (tu granicy górnej nie ma) no tak jak w mojej miejscowości 2500 netto za lokal. Bez bazy klientek 3 tysiące to myślę że ciężko byłoby uciułać na starcie.
Nie da się chyba więc określić ogólnie ile i na jak długo trzeba sobie w skarpetę wsadzić bo każda znajduję się w innej sytuacji ma inne potrzeby i standardy. Ale warto sobie wcześniej wszystko przeanalizować, policzyć żeby nie być zdziwionym po jakimś czasie.
www.trooskawka.pl
INSTRUKTOR stylizacji rzęs
FB https://www.facebook.com/Trooskawka-...55544/?fref=ts
wisienko ja nie pisalam o wychodzeniu na zero tylko o stratach
np majac oplat 4 tysiace miesiecznie powiedzmy ze zarabiasz 2000zl a reszta to straty , przy takim rachunku po roku bylabym na minusie 24000zl i co nie zwinela bys sie przed upywem roku
Izi kochanie ale tu nie jest mowa o splacaniu kredytu przez 5 lat, tylko o zabezpieczeniu ze niby trzeba miec odlozonych oszczednoosci na 5 lat dzialania firmy
Agulusia wiem, ale salonu nie otworzy się z dnia na dzień bez posiadania środków. Jeśli ktoś ma odłożone co najmniej kilkadziesiąt tysięcy na taką inwestycję to chyba nie ma pytań co do zabezpieczenia... a jeśli ktoś nie ma i bierze na to kredyt to wiadomo że część przeznacza na "otwarcie" a część odkłada na ewentualne pokrywanie strat. Jak zabraknie pieniążków czy na ZUS, czy na opłaty czy na kredyt to i tak pozamiatane bo to wszystko składa się właśnie na działanie firmy.
Wiem, że piszę o skrajnym przypadku o otwarciu salonu z prawdziwego zdarzenia ale właśnie tym chciałam zaznaczyć że każdy przypadek jest inny. I inaczej planujemy otwarcie działalności mobilnej, inaczej punktu z usługami, inaczej salonu kosmetycznego a inaczej sieci salonów.
A to wszystko w obronie wypowiedzi o wydłużonym czasie na zabezpieczenie. Czym większa inwestycja tym większe zaplecze musimy posiadać, ot to.
A jeśli chodzi o mój własny przypadek to mam zamrożone na koncie na co najmniej 2 lata pieniążki przeznaczone na całkowicie inny cel ale w razie "W" będę w stanie przeznaczyć je na moją działalność o ile będę przekonana że ich po prostu tam nie utopie. Nie jest to duża suma ale na ponad pół roku bezczynności wystarczy. Życie piszę różne scenariusze, ja pracuje sama dla siebie jak nie pracuje to nie zarabiam. A wystarczy tu jakiś głupi przypadek nawet (tfu tfu) złamanie ręki i zostaje z niczym. Dodatkowo zawsze mam odłożone w kasie na 3mc czynszu za lokal z góry (na czas wypowiedzenia umowy). ZUS mam jeszcze mały więc nie ma tragedii.
www.trooskawka.pl
INSTRUKTOR stylizacji rzęs
FB https://www.facebook.com/Trooskawka-...55544/?fref=ts
Tak jak Izi pisze każda ma inną sytuację i inne możliwości, nie ma co generalizować
Tylko mam taki przykład z naprzeciwka - wielki remont, wielkie aspiracje, a po 4 m-cach się zamknęli... A co lepsze ta sama właścicielka z pół roku później przeniosła się w inne miejsce, znowu remont, kampania reklamowa i znowu po pół roku zamknięte... Znowu się przeliczyła?...
Jest jeszcze jedna opcja - rozwijać własną działalność i jednocześnie też dorabiać u kogoś.
Wiadomo, że idzie się zajechać fizycznie, no ale to chyba tak wygląda przy własnym biznesie. Przynajmniej do momentu kiedy działalność faktycznie się mocno rozkręci.
Ja powiedzialam sobie ze chociaz mialabym dorabiac w weekendy GDZIEŚ np w sklepie to i tak spróbuje. Narazie jestem 2 tyg na 'swoim' tzn mam miejsce w salonie fryzjerskim i jest fajnie. Na oplaty bedzie. A mam w planach sie rozkrecic i poszerzyc o inne zabiegi...
Na poczatek bezpieczniej u kogoś - wtedy można sie zorientować jakie sa potrzeby rynku, zdobyć i rozkochac w sobie klientki, sprawdzic realne koszty materiałów itd itp
Nanami ile płacisz za miejsce?
Miałam płacic 500 zł, ale jak nieruchomosci sie dowiedzialy ze fryzjerka bedzie mi podnajmowac to podniesli czynsz jeszcze o 374 zł no ale cóż... życie a ja nie chce byc gdzie indziej bo mam minutke od domu, fajna atmosfere i zdecydowalam ze zostaje
A myślisz, że to da radę? Który salon będzie zatrudniał swojego konkurenta? No rozumiem jeszcze salony w różnych dzielnicach, no ale jak to rozłożyć?
jak masz obsługiwać klienci swojego salonu, skoro będziesz pracowała jeszcze w innym? Nie rozumiem pomysłu.
Gdzie w innym będzie pracowała jak tylko u siebie ;p w salonie fryzjerskim ma miejsce.
Znajoma miała bardzo podobną sytuację - podwyższono jej czynsz kiedy przyznała się, że podnajmuje osobie od masażu.
Wniosek prosty - takie informacje zostawiamy dla siebie, a kogoś nowego traktujemy jako pracownika.
Miłosna jeśli to do mnie, to zupełnie nie rozumiem o co chodzi napisałam, że w razie co bede dorabiac w sklepie a nie w innym salonie...
Może i faktycznie mogłysmy zostawic to dla siebie, ale fryzjerka chciała byc uczciwa bo sie bala zeby jej nie wywalili. I nie mam jej tego za zle. Bede placic wiecej no i trudno sie mowi
Nie ma co przeżywać, to fakt, ale niech ma laska przynajmniej info, że przez nią koszty się zwiększyły ;-)
Ale umówiłaś się z nią na wyższą kwotę niż masz dopłacać teraz do czynszu?
No umawiałam sie na mniej, tzn na 500 zł a musze płacic 774, a za dwa m-ce 874 bo na poczatek zebym miala latwiej ona mi obnizyla Czyli jej place 500 a do spoldzielni 374. Ale sie nie zalamuje bo daje rade. Jeszcze wszystkim pokaze
Trzymam kciuki )
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)