Ja mam dwie takie "klientki".Moje 6-cio letnie siostrzenice.Zawsze mi marudzą,że chcą "tipsy".Czasem im pomaluję jakimś lakierem kolorowym,zrobię wzorek linerem i szczęśliwe. Raz dostały zgodę na pożelowanie naturalnych paznokci przezroczystym żelem i wtopienie maleńkich złotych kwiatuszków lub motylków.Nic im nie matowiłam,nie dawałam primera,żel był raczej jako bezbarwny lakier tylko,że na żelu się lepiej trzyma niż na lakierze. Boże jakie one były wtedy szczęśliwe.A jak jedna w ten sam dzień zniszczyła jednego pazurka to drugiego dnia rano przyjechała na "poprawkę",bo "ciocia jak ja teraz pójdę na zakończenie przedszkola?!"