Ja dałam zimę. Zaczęłam od demakijażu, potem krem nawilżający, baza liftingująca, korektor jasny złóty (czy jaki to tam był), pod oczy korektor rozświetlający, puder beżowy. Oczy w zimnych kolorach i zaczęłam od jasnego białego cienia na całą powiekę aż po łuk brwiowy, żeby trochę rozjaśnić, potem na ruchomą środkową część niebieski jasny cień a w zewnętrzny kącik i załamanie szary i wszystko porozcierałam, żeby nie było widać granic. A w wewnętrzny kącik dałam jasny cień błyszczący, żeby oddalić trochę oczy od siebie bo są blisko osadzone podkreśliłam brwi ciemniejszym cieniem, wytuszowałam rzęsty (ale nie było w spisie tuszu. Na usta malinowy błyszczyk jasny (bo oczy mocniej podkreślone, więc usta chciałam dać delikatnie). Niestety nie było kredki do ust a ona miała górną wargę małą, którą należałoby obrysować, żeby powiększyć trochę. Na policzki róż malinowy (tak jak przy ustach, żeby kolorystycznie pasowało do siebie). A bronzer nałożyłam na żuchwę, pod kości policzkowe, trochę na czoło przy linii włosów i na szczyt nosa i skrzydełka, żeby trochę pomniejszyć te szerokie skrzydełka nosa.
Tak teraz myślę, że trochę za mocny makijaż bo ona ma 62 lata i to kolacja biznesowa !
Masakra. Teraz dopiero w styczniu poprawka bo w czerwcu piszę ciało a to będzie w tym samym czasie