Sorry
Sorry
Ostatnio edytowane przez Chocolata ; 26-12-2009 o 11:50
czyli przy nastepnej wizycie juz nie jest mozliwe uzupelnienie tylko odnowa?
takich for jest wiele jadnak to ma w sobie cos innego..... mila i rodzinna atmosfere
no to zaczynamy
Zgadzam się z Tobą w 100% że to jest najlepsze forum z super osobami
Ja jednak byłabym ostrożna w rozgraniczeniach, że dziewczyna, która ma certyfikat robi źle a ta, która nie ma dobrze lub na odwrót.
1. To czy posiadamy wiedzę na temat sterylizacji, dezynfekcji czy chorób paznokci zależy tylko od nas, bo co z tego, że pójdziemy na kurs jak nie będzie nam się chciało tego nauczyć?Czy słuchać osoby, która będzie o tym mówić?
2. Kurs POKAZUJE tylko techniki, sposoby wykonywania pewnych rzeczy, a to co my zrobimy z tą wiedza znowu zależy tylko od nas, bo tak jak pisałyście wcześniej to od nas zalezy czy będziemy się rozwijać, poprawiać i kształtować własną technikę. Nikt nawet na najlepszym kursie nas do tego nie zmusi
Żeby było jasne nie twierdze, że kursy są beee i niepotrzebne tylko chce wam pokazać że certyfikat nie świadczy naprawdę o niczym! Bo wszystko zależy od nas do tego jak podchodzimy do stylizacji paznokci ido naszych klientów.
I bardzo przychylam się do tego co pisała annamon, że kurs kursowi nie równy. Ja nie mam kursu ale uczestnicze w różnego rodzaju warsztatach, szkolonkach i pokazach i już na tej podstawie widzę jakie są różnice w poziomie wiedzy instruktorów. Np, utkwiło mi w pamięci i bardzo mi się spodobało, że w moim mieście w Yasminie, kiedy odbywają się nawet zwykłe pokazy stylizacji a nie warsztaty to pani Joasia Parysz, która jest włascicielką zawsze kiedy robi pazurki pokazowe przypomina o dezynfekcji, robi to zawsze i krok po kroku mówi co robi. Ja np o dezynfekcji pamiętam ale jeżeli jest ktoś kto jest dopiero na początku przygody ze stylizacja uslyszy to raz drugi trzeci tomoze sie zastanowi ze jednak dezynfekcja jest wazna nawet kiedy na pokazie robi sie tylko jeden pazurek modelce!
Któraś z dziewczyn napisała gdzieś, ze pseudostylistka to osoba, która robi paznokcie, uważa, że robi je odjazdowo (a rzeczywistość jest inna), malo tego pobiera za to pieniądze, nie da sobie nic powiedzieć, myśli ze wszystko już wie i mało tego pobiera za to pieniądze.
TO TERAZ UWAGA. CHYBA JEDNĄ TAKA ZNALAZLAM
Ale to nie wszystko, bo ta lasencja prowadzi kursy i szkolenia! No masakra totalna!
Ostatnio edytowane przez Anika ; 06-01-2010 o 01:17
The world is mine
to dawaj ją tu
regulamin pkt 34
czasami jestem zdumiona jak widzę że ktoś prowadzi szkolenia a na pazurkach niedociągnięcia i podstawowe błędy
Szperałam właśnie w interneci i znalazłąm kolejna ciekawą oferte
Cytuje dosłownie-,, Mam maszynke do robienia paznokci i jestem po kilku kursach od kilku lat sie tym zajmuje...Chętnie pomagam każdemu. Moge założyć tipsy i pokazać kurs robienia tipsów na waszym sprzęcie...Tipsy- cena do uzgodnienia w zależności jakie mająbyć"
LAska jest dobra. Chce działać bardzo ekonomicznie i oszczednie. Jak widać nie używając swoich materiałow też chce kase zedrzeć!
Dobra jestAle maszynka do robienia paznokci mnie rozbroiła kompletnie
The world is mine
No ciekawa jestem o bym z tego "kursu" wyniosła
Wiem że istnieje coś takiego jak maszynka do zdobień, ale do robienia paznokci ....?
u mnie tez są takie ogłoszenia śmieszne, nawet jedna z tych dziewczyn raz ogłosiła się na forum najgorsze że potem taka nauczona osoba robi ludziom pazurki i stad taka opinia niektórych co do "tipsów"
Zgadzam się z Tobą Asiu... są dziewczyny, które jak słyszą 'tipsy' to że nie że są blee...
ja po kursie umiałam tyle co przed i oczywiście dostałam zrypki od jakiejs lasencji że 'ty po kursie a taki badziew robisz?' na prawdę zszokowała mnie...
tak więc te z kursami też dostaja po łbie od tych bez kursów
najwięcej to samemu sie nauczyłam
ja, ja siama
ooooo taaaaaaaak...
zyza ma racje... na;epiej to siamemu
ja tez sie siama naumiałam a potem tylko na warsztaty korygować błędy i podwyższać poprzeczkę, chociaż po swojej własnej osobistej nauce można się nieładnych nawyków nauczyć które sa niedopuszczane i ciężko sie ich pozbyć... ja np jak sie sama uczyłam to po piłowaniu żeby sprawdzić czy juz masa zdjęta zamiast szczoteczką to paluchem namiar przecierała na szybko... a to błąd ogromy...
no wiec własnie ja anwet nauczyłam si e rekawiczko nosić chodz to dla mnie strasznie niewygodne bo tez miałam nawyk scierania palcem pyłu
aaa i ja krzywdy nie robiłam wielu osobom ciotke tylko maltretowałam
Ja tez bylam samouk, mialam mini zestaw i sie bawilam sama na sobie
Aaaaa kiedy to bylo hehe, prawda jest taka ze jesli nie ma sie certyfikatu i kursu to mozna samemu sie uczyc i szukac wiadomosci na temat paznokci i przedluzania ich.
Ja np. zrobilam kurs sama dla siebie bo chcialam.
Dowiedzialam sie tez ciekawych reczy bo niestety jak robilam bardzo dawno paznokcie sobie to niestety nie mialam zielonego pojecia o prawdziwym przedluzaniu paznokci, o chorobach itd. Dlatego uwazam, ze nawet samouk niech uzupelni ta wiedze, a paznokcie niech na samym poczatku robi tylko sobie.
Teraz kursy sa ogolno dostepne, nawet z urzedu mozna isc i sie nic nie placi, nie mowie ze naucza tam wiele ale napewno pokaza poczatki i to w zupelnosci wystarczy. a jednak sama wiem po sobie ze to ze sie cwiczy na sobie to nie to samo jak sie zaczerpnie wiedzy od osoby doswiadczonej.
mi się wydaje że powinno się spróbowac czy to się podoba zanim się zapłaci za kurs
wiecie nie wydaje mi sie, żeby ta panna była po jakimkolwiek kursie (no chyba że z allegro za 70 zl) bo nikt po kursie profesjonalnym nie napisalby "maszynka do robienia paznokci:
a ja mam inne myślenie na temat kursów np robie sam akryl i taka metode oferuje klientce żeluję równiez ale tylko na sobie, bo nie mam szkolenia i nie zrobie na klientce żelu, bo po prostu nie mam kwalifikacji zaczne dopiero po kursie jakas dziwna jestem wiem, ale ja wole najpierw inwestowac w szkolenia, a potem w sprzet itp. ja nawet pochlaniacza nie posiadam, bo szkoda mi kasy bylo na to wole podlozyc reczniczek i serwete, a te 100 zl odlozyc na warsztaty np pazurki robie przy stoliku z ikeii za 80 zl, a krzesla mam z kuchni lampe i kuferek dostalam od siostry, a frezarke od meza jednak najwazniejsze to to, ze dbam o higiene i po kazdej klientce wymieniam wszystko no i kazda pani ma swoj zestaw pilnikow
ale co do slow Zyzy sie zgodze - nie zawsze te stylistki po kursie sa dobre czasami te ktore same dochodza do wszystkiego robia wiekszy postep, bo te po kursach mysla, ze juz wszystko wiedza i rozumy pozjadaly! ja sie ciesze, ze mam kurs, ale alfa i omega nie jestem i nie bede, a jak ktos poprosi o pomoc to z checia sie dziele wiedza - moze niewielka, bo tylko z akrylu, ale zawsze lepiej to niz nic teraz 6-8 i 12 marzec bede robic szkolenie z zelu to potem tez sie powymadrzam hahahaahah
zgodzę się z koleżanka w zupełności
też jestem zdania, że nie zawsze po kursie wie się więcej niż przed, ale uważam, że dziołchy bez kursu niech uczą się na sobie albo na koleżankach, a nie robią jakby miały co najmniej kilka lat doświadczenia i to za nie małe czasem pieniążki... dla mnie to są właśnie pseudo-stylistki! te które robią a niestety nie mają o tym zielonego pojęcia i same nazywają siebie stylistkami, bo wydaje im się że jak już zrobiła kilku osobom pazurki i zarobiła na żele to może się nazywać stylistką...
powinna najpierw poćwiczyć, po douczać się, pojeździć przynajmniej na warsztaty i ... po powiedzmy roku dobrej pracy może być stylistką!
Dziewczyny zgadzam sie z wieloma z was co do dziewczyn robiacych pazurki po kursach lub bez. Jest i tu i tu duzo prawdy. Ale mam osobiste doswiadczenie z pseudo- stylistka, bo mam klientki po takich. Jak ostatnioo robilam klientce paznokcie i zabralam sie do dezynfekcji, odsuwania i wycinania wielkich skorek lu do odtluszczania to ona sie mnie za kazdym razem pytala co ja robie, bo ta poprzednia to takich rzeczy nie robila. Tylko pilowala tipsy kleila i nakladala zel ( bo nawet na szablonie nie robila) A prawdopodobnie pracuje w salonie i robi pazurki w 45 min, I to nie wazne ze one podpowietrzaja sie lub odpadaja po paru dniach. Wazne ze robi takie badziewie i bierze za to kase. I dla mnie jest to pseudo-stylistka i nie wazne czy ma kurs czy nie. Ja mam kurs ale po nim to ja tak naprawde nic nie umialam i dopiero czas i cwiczenia oraz poprawianie bledow i uczenie sie na nich dalo mi wiele wiecej, i jak sadzi np. Woszczur moje pazurki podniosly sie w jakosci a klientki tez sa zadowolone. A dla mnie jest do bardzo wazne i motywujace.
bo to prawa Jolu, bardzo poprawiłas technikę i bardz sie z tego cieszę że nie zachowałas sie jak własnie zachowują sie takie panny pseudo... foch i tyle...
wzięłas się do ciężkiej pracy i to sie chwali
ja też mądra jestem.. sama robię błedy a się wymądrzam też nie robie idealnych pazurów, ale nie sa tragiczne-chyba- i ile mogę to też pomagam i doradzam ale miszczem na pewni nie będę nigdy, bo zawsze będzie coś nowego z czym będę do tyłu
---------- Dodano o godzinie 09:20 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 09:14 ----------
a co do słów kamili to moja droga, ja cie nie rozumiem...musisz mieć kurs żeby robić pazury... wiesz że jestes dobra z akrylu, z żelem też sobie dobrze radzisz (piszę mając na mysli okres przed szkoleniem) więc jest to dla mnie dziwne poprostu
z tymi kursami same piszecie jak jest
moim zdaniem lepsza taka co bez kursu ale ze zdrowym podejściem do tego co robi, taka która wie co robi zdaje sobie sprawe z "zagrożen" niestosowania dezynfekcji i innych, gdzies tam coś czyta, cos tam poprawia i stosuje wszelkie możliwe preparaty i inne żeby uniknąć problemów
niż taka co ma kurs robi pazury słabo , bardzo słabo a nawet tragicznie i uważa się za Wielką Panią Stylistkę-zero pokory i zero samokrytyki a nosi sie jak paw-ica
Iza oczywiście masz rację - nie zawsze te po kursie robią super pazury, a wręcz czasami to porażka pomieszana z tragedią ale ja mam takie myślenie- najpierw kurs, potem klientka bo nie chcę potem słuchac jak mnie objeżdżają kurs daje bardzo duzo, a czasami jest niezbędny jesli ma się jakies plany i chce się traktować pazurki jako pracę nie hobby tylo mówie - ja mam takie myślenie i wole najpierw zainwestować w kurs, zdobyć klientki, a potem ciagle się doszkalać i inwestować w sprzęt
a pseudo-stylistka to właśnie osoba bez kursu robiąca kupy na pazurkach, które po 3 dniach i tak odpadają, a ona mimo to nadal przyjmuje nowe klientki za nie małe czasem pieniążki co niestety prowadzi do tego, że osoba tak jak np. ja, czyli pracująca w domu, nie może nabyć klientek, bo maja juz niestety doświadczenie z tymi "domowymi" stylistkami i wolą iść do salonu dlatego ja jak juz mam klientkę to wole ją od razu uświadomić, że nie jestem jakąś tam domową "tipsiareczką", tylko stylistką posiadającą uprawienia do profesjonalnej pracy z klientem i dla takiej pani nie bedzie zaskoczeniem to, ze użyje rękawiczek, osobnego pilnika dla każdej pani czy środka do dezynfekcji skóry bo takie bardzo ważne sprawy niestety umykają pseudo-stylistkom a jak wiemy jest to bardzo niebezpieczne!
no ja nie wiem czy ja bym sie odwazyla pracowac w salonie zaraz po kursie... dopiero od niedawna zaczęly mi te krzywe C wychodzic jeszcze mam problem z tunelem i takie tam... a poza tym pazury schodza mi 2,5 h do 3 wiec jak u kogos pracowac w takim przypadku? ja wiem ze jeszcze sporo przede mna ale sie nie poddam
a co do dezynfekcji i innych tam takich to tez mialam kumpele a czemu to a czemu tamto bo w salonie jej tak nie robili wg mnie nie powinno byc wogole kursow za 1200zl ale proponowalabym zdawanie egzaminu panstwowego z robienia konkretnej techniki... bo prawde powiedziwaszy ta wiedza ktora jest tu na forum to gruba kasa bo jakby tak przekazac te informacje na kursie to nie wiem czy 3000 zl by starczylo jakby wprowadzono taki egzamin i dopiero po tym dostawalo by sie certyfikat men to dla mnie mialoby rece i nogi... bo u mnie na kursie dziewczyny zdawaly z palcem w ... nosie bo zaplacily a nie kazda wogole nadawla sie do tego
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)