Będzie dobrze, musi być!
mała wszystko będzie dobrze. głowa do góry. a to mały czarodziej co zaczaruje żeby było dobrze. [IMG]file:///C:/DOCUME%7E1/WACICI%7E1/USTAWI%7E1/Temp/moz-screenshot-1.jpg[/IMG] i coś dla twojego synka
dziekuje jeszcze raz wszystkim za mile slowa
no i wrocilam
cala i zdrowa ale zmeczona i wykonczona
operacja udanabylo ciezko ale sie udalo
26 we wtorek o 12.30 moj synek byl operowany.operacja miala trwac 2 godz.mieli nas powiadomic jak synek wyjedzie z sali op.po 3 godz nie wytrzymalam.poszlam do pielegniarki ona zadzwonila na dol ale sie okazalo ze synek na sali op jeszcze.wierzcie mi w tej chwili bylam przekonana ze nie zyje (nie wiem czemu).Po 15 min przyszla pielegniarka i pow ze synek jest na sali pooperacyjnej w pokoju gdzie sie z bnarkozy przebudza i ze moge zejsc do niego.Ale jak powiedziala ze maly musi isc na intensywna to ostalam szoku.Jak si euspokoilam to poszlismy na dol i wierzci emi znow sie zaczelo jak zobaczylam go w lozku podlaczonego do aparatury ledwo przytomnego.Gdyby nie lekarka to bym nie dala rady.
pojechalam z nim na intensywna i tam bylismy noc.Lekaz kazal mu tam byc bo operacja sie skaplikowala bo okazalo sie ze trzeba zorbic wiecej bo mu sie stopa nie ruszala cos blokowalo i bal sie ze maly nie wytrzyma bou i wrazie co na intensywnej mogli go do papy podlaczyc.na szczescie obeszlo sie bez i dostal tyko morfine.na drugi dzien bylism juz na oddzale.
e
musze wam poweidziec ze moj maly byl bardziejdzielny niz ja.ja sie trzymalam mocno do czasu az maly nie zaczal majaczyc po glupim jasiu.jka lezal taki bezbronny to poszly nerwy
a jak zobaczylam jak go maz na lozko operacyjne przeklada to koniec.najgorszy widok dla matki chyba.ale przezylismy.maly na szczescie ma male bole-prawie wcale.czasem wytrzymuje dobe bez srodka przeciwbolowego.jest dumny ze ma gips.
uczymy sie chodzic o kulach co nie jest latwe.jakos przetrwamy
tyko zeby bylo dobrze.
ze szpitala wypuscicli nas dzien wczesniej
sorka ze was zanudzam ale musialam sie wygadac
wierze. mój najstarszy miał w lutym operacje wyrostka.ale ja dodatkowo przeżyłam zawał. pojechałam z nim do szpitala zaczęli robić badania i lekarz stwierdził że operacji na razie nie będzie. jak będzie to dopiero jutro. więc pojechałam do domu żeby najmłodszego nakarmić bo miał w tedy tylko 2 miesiące. i jesio cyca pił. mie było mie zaledwie 1,5godz. przyjeżdzam wchodze na sale atam dziecka nie ma. wiec pieronem do lekarza i pielęgniare gdzie jest dziecko. a oni z uśmiechem na gebach że jest operowany. myślałam że im te uśmiechy zetre. naszczęście wszystko sie udało.ale bardzo się ciesze ze u was juz jest wszystko u was ok. teraz tylko zeby doszedł do siebie.
---------- Dodano o godzinie 16:58 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 16:52 ----------
mała nie zanudzasz. niekiedy trzeba z siebie pewne rzeczy wyrzucić. wiem co to jest intensywna terapia. mam bardzo złe z tym wspomnienia. swoje też przeżyłam i dużo by można było o tym gadać. tak że bardzo dobrze wiem co przeżywałaś. dlatego jestem dobrej myśli. pomału a do celu.
1.jemy obiadek
2.dzien przed op
3.czarnodziejskie plastry
4.przed operacja kilka minut.jeszcze sie smieje
5.blady jak sciana podlaczony do kroplowy
6.na intensywnej po operacji
7. idziemy zmienic opatrunek i wyjac butelke
8.z mamusia
9.ucze sie chodzic o kulach
10.pierwszy spacer po op
11.odprowadzamy tatusia doauta
ale to jest przystojniak
dobrze ze już jest oki
dzielny chłopak, wszystko na pewno się ułoży
fajny ,śliczny i dzielny , ciesze sie ze sie wszystko udało teraz to juz tylko lepiej bedzie
Iz
Wymyśliła sobie, że kiedyś będzie tak cholernie szczęśliwa.... I będzie
widze ze i lodzik bylzaodwage! ciesze ie ze juz po, ale prawda dzieci dzielniejsze sa od nas matek, buziaki i szybkiej rehabilitacji !
śliczny i BARDZO DZIELNY synek Też sie ciesze ze sie wszystko udało
SZCZĘŚLIWA
Świetnie, że już po wszystkim. Widzę, że bardzo dzielnie zniósł operację, ale to pewnie dzięki mamie, która przy nim była. Teraz to już tylko będzie coraz lepiej.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)