Ja nie biorę za zdejmowanie a już tym bardziej od koleżanki , to jest tylko chwila, bez przesady.
Ja nie biorę za zdejmowanie a już tym bardziej od koleżanki , to jest tylko chwila, bez przesady.
ja postanowiłam od moich klientek nie brać.. od nie moich 30zł
ja tez nie biorę i tak jak pisze cubaro tym bardziej od koleżanek. mi sie nie zdarza ściągać rzęs nie robiąc nowych. ale mysle ze cena od obcej klientki wlasnie taka w granicach 20zl jest ok
Słusznie pinoczetka
hej....dziewczyny
czy któraś z was może napisać coś o kleju ultrabond pro x -nouveau lashes.
właśnie rozpoczęłam swoje pierwsze aplikacje, zamówiłam klej z evo D+ dla mnie jednak chyba za długo schnie.
A ponad to nigdy nie wiem czy dałam go wystarczająco dużo. moim zdaniem mało się kleju na maczanej rzęsie osadza bo wszystko ścieka. nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tak rzadkim klejem i może to o czym pisze to zupełnie normalne...
Mam obawy czy moim klientką rzęski z tak małą ilością kleju wytrzymają chociaż tydzień.
jestem ciekawa jak ten pro x się zachowuje. Może któraś z was już go miała to niech coś napisze......
blumshen7- wytrzymują spokojnie i schnie szybko jak dasz mało kleju- wystarczy taka kropeczka na końcówce rzęsy jak d+ Ci nie odpowiada, to spróbuj hs-a, mega wydajny i jakby bardziej 'śliski'- fajniej przyciąga rzęsę
blumchen - na pro x pracuje zen napisz do niej
Nasze kleje należa do klejow rzadkich, nie oblepiają rzęs. Zeby D plus "ściekał" trzeba chyba w nim wytaplać całą rzęsę. Jesli dasz za duzo jakiegokolwiek kleju blumchen-sechł nie będzie. D plus naprawdę trzyma. Tak jak pisze meraszka-nawet mała ilosc.
ja tez mam D+ i ostatnio mialam klentke ktora przyszla po miesiacu i praktycznie miala wszystkie rzeski nawet nie spodziewala ze ze tyle ich jeszcze bedzie miala...a dodam ze jestem osoba uczaca sie takze spkojnie jak dla mnie wszystkie produkty z Evo
Dzięki kobitki za odpowiedź... chyba muszę sama sobie opracować jaka ilość kleju jest odpowiednia. klej trzyma dobrze nie mogę powiedzieć. Wiecie co, mam problem z usunięciem źle przyklejonej rzęsy, robię removerem i nie chce puścić. Słuchajcie a tym removerem to na siedząco czy na leżąco klientce robić. I jak wy to robicie- takimi patyczkami do uszu wiecie, że chciałam klientce zdjąć jej stare rzęsy i nie dało rady. Nie wiem czy klej tylko można zdjąć removerem firmy jakiej był klej czy ja za mało daje, czy za krótko trzymam ten płyn.... normalnie nie ogarniam.
krótko i na temat, bo zdycham w podróży jak ściągasz całość to tylko na siedząco! mniejsze ryzyko, że coś wcieknie... jak coś do uzupełnienia, to ja bez removera.. remover najlepiej z tej firmy, co klej...
poszukaj trochę, bo to już niedawno było na forum..
bezczelność i podłość niektórych forumowiczek nie zna granic.....
? co się stało ?
ja się ostatnio złapałam na tym że pare razy ściągałam calość na leżąco, ale obyło się bez krzyku i wypalania oczu ;p
też mam w zelu jakby co
co się stało? jest bardzo niezdrowa konkurencja w sosnowcu! pewna forumowiczka ma obsesje na moim punkcie..... koniec tematu...
Monia czytaj ze zrozumieniem co sie do ciebie pisze bardzo cie o to prosze.
Dziewczyny, jak juz to wywlokłyscie to sie podzielcie- ja tam poczytam z przyjemnoscia, o co chodzi z tą konkurencją, powiem tak- a czemu nie na tym forum? Moze bedziemy mialy dla Was jakąs radę jako osoby stojące z boku
Dominika po co piszesz na tym forum? napisałaś mi że nie interesuje cię moja opinia na temat twoich rzęs, to chyba nie interesuje cię nikogo opinia...
Dobra to ja napiszę tak ogólnie o co chodzi.
Pamietacie Martę z Włoch ktora robiła tu w PL szkolenie? juz nie pamiętam jej nicku, w każdym razie robi u mnie rzęsy kiedy pojawia się w kraju. No i Marta rozmawiala z Monią na moj temat o czym Marta mi potem powiedziała, tylko ja chyba wywnioskowałam z tego więcej niż powinnam, no i napisałam wiadomość do Moni żeby mi to wytłumaczyła dlaczego wygaduje takie bzdury na moj temat i wypytuję Martę o rózne rzeczy zamiast zapytać u źródła.
No i Monia ubzdurała sobie że mam jakaś paranoję na jej temat i ze ja się na nią uwziełam itp itd. wysłała mi tam rózne rzeczy i przyznałam że troche mnie poniosło - co jej napisałam.
Na blogu Moni ktoś wstawił jej komentarz, ze ktośtam został bez rzęs i teraz monia obwinia mnie o napisanie go, co jest kompletną bzdurą bo jednak jestem dorosłym człowiekiem, mającym swój rozum, z resztą nie mam ani czasu ani ochoty na takie rzeczy jak robienie komus koło tyłka. Z resztą sama sie zastanawiałam kto jej to napisał. Wina jest na mnie, ale ja sumienie mam czyste. No i o to ta cała haja.... :/
Monia opinie mnie interesują jak najbardziej, po prostu wkurzyła mnie ta cała sytuacja. BTW bardzo Cie proszę nie uzywaj tu mojego imienia bo jednak po coś to Zen. wpisałam. Taka mała prośba.
Ostatnio edytowane przez Zen. ; 15-05-2012 o 20:52
To teraz moja wersja. Marta zanim zaczęła zajmować się rzęsami napisała do mnie, żebym jej pomogła skompletować swój pierwszy zestaw - i pomogłam. Potem Marta zrobiła rzęsy u Zen. Zapytałam ją czy jak przeczesze szczoteczka rzęsy to nic nie haczy i czy ma założone swoje te które kupowała w Magnitice czy z NL no i że ślicznie wygląda(na to mam dowody w archiwum gg). Tyle było rozmowy o Zen. Natomiast jak się koleżanki spotkały to Brzechwa wymięka przy tym jakie bajki tam powstały. Mianowicie, że ja wypytuje Marte jak, gdzie i na czym pracuje Zen, że opowiadam o niej jakieś bzdury, że wpycham nos w nieswoje sprawy(?), że śledzę jej profil. Ze "sledzeniem profilu" było tak że przeglądałam oferty przedłużania rzęs w regionie i m.in było tam ogłoszenie Zen i napisałam jej żeby poprawiła sobie błąd ort w ogłoszeniu-tak zwyczajnie po koleżeńsku. Kiedyś napisała do mnie klientka i skarżyła się że była u jakiejś D. w centrum na rzęsach i strasznie miała poklejone- Zen mówi, że to nie o nią chodzi bo nie przyjmuje tam gdzie ta klientka pisała-nieważne,ważne natomiast jest to, że napisałam tej pani, że wg mnie D. dobrze klei i może to było na początku jej kariery-co naprawde świadczy o zdrowej konkurencji. Nie oskarżyłam Cię Zen o napisane komentarza na moim pingerze tylko napisałam ci "po tym co mi napisałaś mam podstawy podejrzewać Cię o napisanie tego komentarza"-to zmienia postać rzeczy. A że nie lubię niejasnych sytuacji szczególnie takich gdzie jestem ziarnkiem piasku w czyjejś prezerwatywie, napisałam do Marty prosząc o wyjaśnienia. Zainteresowana napisała, że nastąpiło jakieś nieporozumienie i faktycznie nic jej takiego nie mówiłam, ale Zen to przerobiła, zmixowała i powstała historia godna spalenia mnie na stosie. Do Zen natomiast wysłałam rozmowę z Martą jako dowód. Wszystko się niby wyjaśniło, ale nie zmienia to faktu że jest mi cholernie przykro....i się chyba napije za niesprawiedliwość tego świata.
Powiem wam, dziewczyny, w sekrecie, że winny jest "Pożeracz emocji" ( tak go sobie w rodzinie nazywamy ). Oboje jesteście wspaniałe i niezastąpione. Uwielbiam Monię za bezgraniczny pozytyw i dowcipność, Zen s kolei urzekła mnie swoją mądrością i logicznym tokiem myślenia. Zaszło jakieś nieporozumienie, uwolniono mnóstwo energii (tej dobrej i złej), którą podjada ten tajemniczy "Pożeracz". Np. u mnie parę dni temu była podobna sytuacja z jedną panią: ona była na mnie strasznie zła, bo myślałam, że ja jestem złośliwcem i specjalnie jej na złość tak głośno oglądam telewizję. ja w ogóle tv oglądam baaardzo rzadko, a ten film miał kiepski dźwięk, tzn dialogi było ledwo słychać, a muzyka była rzeczywiście, głośna. więc ten jeden raz miałam tak głośno włączony telewizor i nawet do głowy mi nie przyszło, że to komuś przeszkadza, że ktoś się złości, tupie nogami, trzaska drzwiami i dodaje dźwięk w swoim tv, na dodatek myśli, że ja robię to specjalnie. tyle nerwów tej pani, a ja nawet nie miałam pojęcia cała ta historia (off top) tu napisana, może skłoni was do przemyślenia. gdzieś coś źle powiedziane, usłyszane, albo zrozumiane. ja nie wierzę w niezdrową konkurencję. Niezależnie od tego, czym się skończy podjadanie emocji, nadal będę was lubić, bo każda z was jest wyjątkowa i, podkreślam, niezastąpiona
No mnie też jest przykro i chyba muszę mieć mniej ciety jezyk i mniej czytać miedzy wierszami. ot co. heh. Z tym śledzeniem to nie o to mi akurat chodziło, nawet o tym nie pomyślałam, ale no nie ważne, zamknijmy już tę sprawę i tyle. Ide pisać licencjt bo jestem w czarnej "de- u' jak to mawia moja ciotka.
a ja zaraz wyrzucę ten telewizor przez okno......i teraz moja ulubiona emotikonka
There are currently 3 users browsing this thread. (0 members and 3 guests)