Kafeteria - Jakie obleśne rzeczy robią wasi faceci?
---------- Dodano o godzinie 09:45 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 09:07 ----------
I o kobitkach tez sie cos znajdzie
Kafeteria - Jakie obleśne rzeczy robią wasi faceci?
---------- Dodano o godzinie 09:45 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 09:07 ----------
I o kobitkach tez sie cos znajdzie
o kurcze az sie poplakalam ze smiechu i do tego jeszcze brzuch mnie boli, no coz ale takie sa realia gdy ktos ma jakis dluzszy staz malzenski, ja osobiscie jestem mezatka z 12-letnim stazem i szczerze mowiac moj maz zachowuje sie podobnie, dawno zapomnial co to wstyd
Jade dzięki, że mnie uświadomiłaś...
Hahahaha nie moge myslalam ze mnie tu zlinczujecieA tak to link znalazl moj maz i czytal to do 3:00 nad ranem i rechotal cala noc
Hahaha niezłe
wiecie co? jestem obecnie w pracy i tak sie smialam z tego, ze w koncu mnie zapytali z czego tak sie smieje a jest nas 5 osob w pokoju no i teraz wszyscy wyja ze smiechu na czele ze mna...niezle Jade niezle
Bardzo sie ciesze ze humory wam dopisujaJa tez w miedzy czasie czytam i zrywam boki ze smiechu
Jade ubawilas mnie na caly dzisiejszy dzien....wielkie dzieki i buzial
powiem wam ze ja jestem po 6 latach małżeństwa ale znamy się od 9... i jakoś wcale mnie to nie bawi bo ja to mam na co dzień i już mi bokiem wychodzi to co robi mój małż... a robi wszystkie te rzeczy jakie są tam opisane... rzygać mi się chce
a mój to jest do tego stopnia fleją chodzącą że nawet po robocie pod tytułem "gaszenie pożaru", czy "koszenie trawy" nie umyje porządnie nóg i faktycznie zęby też za niedługo mu wypadną... myje je tylko na jakieś ważne spotkanko w pracy...
ale i tak się dziwie wypowiedzi internautki "mój mąż" że "Taaak, sex uprawiamy raz w miesiącu, dla odbębnienia obowiązku, przy czym ja z zaciśnietą szczęką błagam zegar by szybciej bił. "
ja już nawet zegara o to nie błagam, bo od swiąt bożego narodzenia śpię z córką w pokoju... (poza tym że jest flejtuchem, a przed ślubem nigdy bym o nim nawet tak nie pomyślałato jeszcze ma karę za nadmierne spożywanie alkoholu i awantury)
tak więc mój "nie spuszczał sobie z krzyża" od tego czasu (przynajmniej ze mną)
jedyne zbliżenie na jakie mu pozwalam to cmok policzek o policzek... nie wspomne już o jakimś głębszym pocałunku... bleeee... jak sobie pomyśle to aż mi się coś robi... sam mnie od tego odzwyczaił i sam jest sobie winiem, a potem dziwi się dlaczego nie patrze na niego jak a obiekt seksualny tylko jak na obiekt materialny... a co tu podziwiać
- spocone pachy
- śmierdzące skarpety
- brudne nogi
- żółte zęby
- papierosowo-alkoholowy oddech
- tygodniowe niezmieniane gacie
no bez przesady
woszczurku to smieszy czlowieka ale jak tak sie w to zaglebic to jednak takie zachowania sa zenujace i poprostu czasami rece opadaja...moj maz oprocz tych wszystkich paskudnych rzeczy, ktore tez robi,tez czesto lubi sobie lyknac i ma z tego powodu wieczne awantury, nawet jak dzwonie do niego i juz przez sluchawke slysze ze jest lykniety to klamie i jeszcze raz klamie ze mi sie zdaje tylko i ze ja oczywiscie sie czepiam. ale glab jeden nigdy nie probowal sie postawic w mojej sytuacji no bo po co, no ile mozna znosic takie rzeczy
No nie, dla mnie to też śmieszne nie jest, mój małż na szczęście jeszcze dba o siebie, myje zęby i codziennie prysznic albo chociaż nogi, a przed wyjściem to się dużo dłużej szykuje niż ja.
Tak jak Woszczur obrzydzenie mnie bierze na samą myśl o śmierdzącym wacku, z braku laku wybrałabym wibrator.
ja też jestem dla niego alkomatem nawet przez telefon i nawet 600 km od domu
dlatego ja właśnie wybrałam małżeński celibat, bo cóż to za przyjemność... ehhh... ja tylko napisałam mój poprzedni post to mnie zaraz na sprzątanie kibla wzięło i powiem wam że o wiele bardziej wolę ie do kibla przytulić myąc go bo wiem ze zaraz bedzie czysty niż do tej mojej flei
Współczuję ci woszczurku... ciekawe jaki będzie kiedys mój mąż...
"Milczenie jest krzykiem uradowanych motyli"
ja to wszystko mojemu chłopakowi pokaże i uprzedzę go, że dobrze się zastanowię zanim za mąż wyjdę...
Woszczurku Ty to masz przechlapane
ja tam na mojego meza nie moge zlego slowa powiedziec... moze mam maly staz malzenski ale mieszkamy ze soba juz dlugo ... skoro wam dziewczyny nie pasuje zachowanie waszych malzonkow to czemu tego nie zmienicie ? uwazam ze blad robia pary ktore przed slubem nie mieszkaja ze soba... po slubie zaczyna sie wspolne mieszkanie i wtedy okazuje sie ze jednak to inny czlowiek niz ten ktorego widzialyscie raz na tydzien albo troszke czesciej ... ze skarpetki zostawia tam gdzie nie trzeba ...
Współczuję Wam dziewczyny takich mężów. Ja z moim znam się od prawie 23 lat i nie powiem żeby mu się nie zdarzyło beknąć albo pierdnąć, ale zawsze przeprasza jak mu się wymsknie. O higienę dba bardzo i nie wyobrażam sobie żeby nie umył jakiejkolwiek części swojego ciała.
ahahahhaaha ale sie usmialam masakra normalnie , Jade kochana dzieki za ten link hihi
Iz
Wymyśliła sobie, że kiedyś będzie tak cholernie szczęśliwa.... I będzie
Moj za to az przesadza z higiena-kapie sie 2 razy dziennie, zeby to myje chyba co chwile, nie dotkienie jedzenia bez umycia rak, a jak widzi gdzies klebek kurzu zaraz "goraczki" dostaje-taki pedancik troche. byl taki przed slubem i po slubie tak tez zostalo.
powiem Wam, że mój tata też taki trochę pedancik, dba o higienę i o porządek w domu... mam nadzieję, że mój przyszły małż też taki będzie
ha ha ha to w takim razie Basiu masz na prawde zbyt mały staż... mój wojtek przyjeżdzał do mnie codziennie i w sumie tylko na noc jeździł do domu, ale w końcu stwierdził ze to bez sensu takie jeżdzenie i wprowadził sie do nie po roku znajomości i mieszkalismy razem 2 lata i na prawde było ok nie było mowy o takich rzeczach jak teraz robi... potem po ślubie przez jakies pol roku tez było dobrze a potem zaczął sobie na więcej pozwalać i tak włąśnie doszliśmy do dnia dzisiejszego.
ja podejrzewam to to jest tak:
póki nie ma ślubu to faceci sie jakoś trzymają kupy-dupy, bo gdyby robili taki jaja to przecież narzeczeństwo do niczego nie zobowiązuje i można go konpąć w dupę i koniec, natomiast małżeństwo to juz inna sprawa... można poluzować hamulce, no bo rozwieść się z powodu śmierdzących skarpet, czy "wąchania smrodu spod małego palca" no to przecież śmiech na sali-sądowej
---------- Dodano o godzinie 15:31 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 15:30 ----------
ha ha ha dzidzia sie śmieje bo się tego problemu pozbyła i tylko śmiech jej pozostaje
---------- Dodano o godzinie 15:34 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 15:31 ----------
a mój to jakby chyba nawet w gównie maila upaprane to nawwet kotleta potrafi złapać w takie...
nieważne czy ręce ze smaru, zaprawy, kleju do płytek, czy Bóg jeszcze wie z czego "przecież z bakteriami będzie lepsze i bardziej syte"
zazdroszczę Ci kochana higieniczności twojego męża
no wlasnie dlatego Woszczurku hihi nie powiem moj to akurat pedantem byl ale do czasu ... pozniej to tylko latalam i te jego skarpety zbieralam, a najbardziej wkurzajace bylo to jak posprzatalam a ten mi wlecial w ciuchach roboczych i sie na srodku pokoju rozbieral... no i odkurzanko bo caly gips z ciuchow mialam na dywanie.... no ale tak jak piszesz nie mam juz z tym problemu hehe
Iz
Wymyśliła sobie, że kiedyś będzie tak cholernie szczęśliwa.... I będzie
woszczurku ja natomiast dokladnie wiem o czym Ty mowisz i pomimo to, ze moja sierota jest podobna do Twojej, to nadal mnie to smieszy z drugiej strony wole sie smiac niz zaglebiac sie w to i brnac coraz dalej (wtedy bym zwariowala chyba)...kiedys kolezanka mi powiedziala (starsza ode mnie o 8 lat), ze ona w moim wieku tez bardzo czesto sie wsciekala niesamowicie na jelopa (ja go tak nazywam) ale po dlugim stazu malzenskim bo cos okolo 20 lat doszla do wniosku, ze ma go w d.... i niech sobie robi co chce a ja to ani ziebi ani grzeje, to ja zapytalam jak ona to zrobila ze stala sie taka olewatorska na jelopa a ona mi na to "czas czas i jeszcze raz czas".....wtedy jej nie wierzylam ale dzis moge powiedziec ze jednak miala racje...CZAS
Ciekawe co ze mnie wyjdzie za te dwa lata na razie jak to napisała woszczur trzymam się "kupy-dupy" mieszkamy już rok ze sobą także wszystko się może zdarzyć
niby nic śmiesznego ale jakoś nie mogę się opanować od śmiechu
Kamis trudno sie z tego nie smiac, a Ty jako facet czytaj to i stan sie dla swojej kobietki idealem, zeby potem ona nam kiedys nie napisala, ze jej maz to........hahaha
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)