no ja bym się z tym nie zgodziła... ja mam frezarke zwykłą
Załącznik 5610 i robię nią sobie piętki i wystarcza mi na długo taki zabieg... wystarczy dobierać odpowiednie kapturki (nakładki)z coraz to mniejszą gradacją, potem pilling pięt pumeksik na koniec dla wyrównania bruzd i kremik nawilżający (kiedyś jak mi brakło kremu zmiękczającego do pięt to ppsmarowałam wazelinką:P i było chyba nawet lepiej)
a moje pięty na początku twarde, szorstkie, popękane i grube jak u starej baby co całe życie w polu robi...:D