Ja nie pale i nigdy nie paliłam ale mój tato rzucił palenie po 25 latach
Printable View
Ja nie pale i nigdy nie paliłam ale mój tato rzucił palenie po 25 latach
ja juz nastepna walka zaczynam z niepaleniem pelno kasy idzie na ten dym, ostatnio sie pytam mojego chlopa jaki prezent chcial by dostac na gwiazdke a on mi odpowiada zebym nie palila normalnie az mi sie nogi ugiely bo nie myslalam ze mu przeszkadza moje palenie wkoncu pale na balkonie, wiec nie wdyma tego swinstwa wiec powiedzialam sobie ze rzucam i od 1.11 narazie 2dni ale sie trzymam ehhe musze zajac nikiedy rece to sprzatam albo cos gotuje :Dhehe ale teraz mam wielka motywacje:) i mam nadzieje ze dam rade:)
no ale! ubranie troszku IC przesiaknie dymem i przemycasz go do domu :)
( to samo mowia jak si emam male dziecko i pali si ena polu-- potem nosisz dziecko, calujesz a ubranie i wlosy masz cale "obrane" w tych szkodliwych suubstancjach :)
dziewczyny wszystkim rzucajacym ZYCZE WYTRWALOSCI:):)
mnie jakos do papierosow nigdy nie ciągneło dla mnie to tylko dym i smród no i strata kasy oczywiscie
tez bym chciala miec takie podejscie do palenia...ja juz mialam od pazdziernika nie palic ale cos mi nie poszlo, wiecie co jest najgorsze ze ja kurnia lubie palic!!ale przynajmniej mam postanowienie noworoczne hihi
Karolinka_Zuziafajna taka motywacja,mnie by sie chyba taka przydala ;)
chcecie szybko rzucic palenie...
wezcie banknot 200 zl lub tyle ile wydajecie na fajeczki i zwincie w rulon...potraktujcie to jako papieroska, wlozcie do ust i podpalcie...tak wlasnie 200 zl leci z dymem ;)
tak zrobil moj kumpel a jak ryczal gdy mu sie ta kasiorka spalila...od tamtego dnia nie pali :)
no ja niestety nie mam juz tak silnej woli jak mialam kiedys...nie palilam 6 miesiecy...cos mi sie w zyciu zmienilo na gorsze i znow zaczelam i pale nadal...chociaz nie ukrywam ze chcialabym nie palic :) moze kiedys - jak bede w ciazy :P
Świadome niszczenie pieniędzy jest karalne.
dzidzia- moja mama miała takie postanowienie 2 lata temu. Od tamtej pory nie zapaliła ani razu. Woli se kosmetyki kupić.
Mój brat postanowił nie palić. Z paczki ograniczył się do 3 dziennie w tydzień. Ciekawe jak to będzie z jego wolą.
Chcialam do Was dolaczyc...nie pale czwarty tydzien, jest troche ciezko, bo wszystkie kolezanki pala, ale na razie daje sobie jakos rade :)
trzymaj się i zdawaj nam raporty :) może załóż sobie taki suwaczek jak np jade
ojj ciężki dla mnie temat pale już prawie 10lat!!!! tragedia i nie potrafię rzucić,po tym co tutaj przeczytałam to warto,dziękuje dziewczynki potraficie zmotywować człowieka coś mi się wydaje że też się za siebie wezme bo aż wstyd tak ciągle śmierdzieć jak popielniczka
Gratuluje na początek tym co się udało, to jest wielki wyczyn rzucić palenie, sama doskonale zdaję sobie z tego sprawę bo sama mam to za sobą :skacze:
Nie palę już 4 lata, ani papieroska w ustach ani ani!!! Powiem wam że nie raz mnie korciło w szczególności w sytuacjach stresowych.Siła woli pomogła. Opowiem Wam jak to ze mną było:
Zaczęłam palić w wieku 13 lat z głupoty oczywiście:glupek: pod wpływem otoczenia. Rzuciłam tylko palenie jak byłam w ciąży z synkiem więc miałam przerwę w wieku 19 lat na 9 miesięcy ciąży. Szybko wróciłam po porodzie do nałogu a wieku 22 lat wypalałam już 2 paczki dziennie :wow: Nie zdawałam sobie z tego sprawy, papierosy zawsze były pod ręką nie liczyłam ile palę. Mój partner mnie w tym uświadomił, ale myślicie że to na mnie wrażenie zrobiło a gdzie tam....nadal paliłam. Rzucałam palenie chyba ze 100 razy, wszystkimi sposobami jakimi się dało, nic nie pomogło. Jedynie co mi zostało to wypróbować swoją silną wolę. Któregoś wieczorku siedziałam sobie przed telewizorkiem do późna, mój mąż był w trasie, synek smacznie spał a ja się napawałam papieroskami. Spojrzałam na popielniczkę i az mnie zamurowało, wysypywała się prawie :/: I tak wstałam, poszłam do kotłowni i spaliłam w piecu cała sztangę papierosków, zostawiłam jednego aby mnie korcił(specjalnie dla sprawdzenia siebie). Poszłam do syncia do pokoju, spał sobie smacznie i obiecałam mu że mamusia nigdy węcej papierosa do ust nie weżmie i nie bedzie Cię więcej truła. Gdybym złamała tą obietnicę to nie wymaczyłabym sobie tego! I tak dziś mam 26 lat zdrowe płuca i pachnący dom. Nie pozwalam palić u siebie w domu i nie ma wyjątku. Mój synek uzbierał nawet w skarbonce na nicorette dla dziadka żeby nie palił ;) nie nawidzi paierosów. Mam nadzieję że nie będzie palił w przyszłości. Nie znoszę zapachu papierosów, jak jade do kogoś w gości gdzie się pali to po powrocie do domu wrzucam wszystko do prania.
Życzę Wam wytrwałości w rzucaniu palenia, trzymam kciuki mocno mocno :good:
Gratulacje wszystkich bez papierosa!!I silnej woli dla rzucajacych!!Jeszcze nie zapalilam i sie z tego bardzo ciesze,mam nadzieje ze nie zapale poniewaz wiem ze nawet jeden papierosik tak dla relaksu moze znowu spowodowac ze zaczne palic.Ale wlasnie w tych chwilach stresowych przechodzi mi mysl o tym zeby zapalic,ostatnio mam jakas depreche i coraz bardziej mysle ze skoro tak jest jak jest to co kogo bedzie obchodzic czy ja pale czy nie.Sorki ale jakos naprawde ostatnio mam wszystko na Nie,no ale mam nadzieje ze jednak nie zapale:)bede jakos sie trzymac od tego z daleka:)
Dziś mija mi 4 miesiące odkąd rzuciłam palenie:)
jestem szczęśliwa, że nie MUSZĘ już biec na balkon na papierosa.. ale...
teraz tak szaro, ponuro, jakieś problemy, niepowodzenia, te drobne i te większe...powodują, że znowu więcej myślę o papierosach.:/:
Jade a może to depresja zimowa??? może damy rade przetrwać. Jutro uzupełnię zapas słonecznika. może jakiś śmieszny film albo coś dobrego (extra kalorycznego ;) )do jedzenia...albo pomyślmy o nadchodzących Świętach.
jakiś sposób trzeba znaleźć:)
Podziwiam was dziewczyny ja nie palilam przez ciaze a pozniej wrocilam bo to lubie;( probowalam rzucic ale wiecej jadlam i boje sie ze jeszcze przytyje narazie nie mysle o zucaniu ale wam zycze powodzenia i GRATULUJE STRASZNIE!!!!!!
kurczę ja palę od hmmm 7 lat gdzieś czyli od 15 roku życia, wcześnej popalałam rzecz jasna i w tamtym roku postanowiłam rzucić to świństwo, a że nie mogłam zasnąć to po jakimś tygodniu niepalenia kupiłam slimy waniliowe (wcześniej paliłam goldeny żółte lub reveny czerwone) i przez następny tydzień paliłam tylko na wieczór, żeby móc spać i... uzależniłam się od tej wanili hihi, później podrożały więc przeszłam na LD pink bo też cienkie i tak zostało do dziś (gdzie nigdy wcześniej nie pomyślałabym nawet o zapaleniu takiego cienkiego przeciąga), makabra, że można się uzależnić od czegokolwiek, bez przyczyny, musze przyznać, ze alkohol też przydałoby mi sie troszkę ograniczyć, ale lubie tak sobie drinka albo kieliszek winka przed snem wypić, oczywiście nie codziennie, ale tak co 3 dzień to i tak wydaje mi się za często.
3mam kciuki za rzucające i obyście wytrwały :)
ja np lubię palić :D ale jak nie mam papierosów, albo mi szkoda czasami na nie pieniędzy to nie palę i tyle :) i z tego się cieszę :]
---------- Dodano o godzinie 22:10 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 22:09 ----------
ja np lubię palić :D ale jak nie mam papierosów, albo mi szkoda czasami na nie pieniędzy to nie palę i tyle :) i z tego się cieszę :]
gratuluję wszystkim tym, którzy podjęli decyzję o rzuceniu nałogu ;]
ja mam zamiar sprobowac rzucic za kilka dni jak moja mama wroci. sprobujemy razem. juz raz nie palilam przez 2 lata, ale nerwy z chlopem mnie do tego spowrotem skusily :(. wiem ze moge rzucic tylko najbardziej obawiam sie ze przytyje poniewaz mam tendencje do tycia no i jestem niska wiec u mnie zaraz widac kazy kilogram :(
rzucilam palenie 2 tygodnie temu:skacze: i zapobiegawczo zaczelam sie odchudzac:P
Gratulacje dziewczyny!!Ja sie trzymam i mam nadzieje ze nie zapale chodz tak strasznie korci,jeszcze ta deprecha,nerwy na kazdym kroku no ale nie dam sie, bo co mi da ze zapale przecierz to nie zmniejszy moich problemikow tylko moze mi przysporzyc kolejnych.A o wage sie nie boje bo odkad rzucilam trzymam te 54kg,ale to tez moze byc stres wiec nie jest zle.
ja juz 2 lata rzucam palenie i nie moge slyszalam o biopradach znam 4 osoby ktorym to pomoglo ale to tez trzeba miec silna wole,sam zabieg nie wystarczy ale u mnie jest taki problem ze ja nie mam ani troche silnej woli :(
Pati ja tez tak myslalam to jest moje kolejne podejscie.Wczesniejsze rzucanie papierosow byly nieudane,popalalam w trakcie,szukalam fajek w kazdym koncie domu,robilam awantury i dostawalam szalu jak jakas narkomanka.Nawet jak uzywalam wspomagaczy ,palilam 16 lat do teraz.I przyszlo samo poprostu nie chcialo mi sie jechac wieczorem po papierosy. I tez sadzilam ze juz nigdy nie rzuce fajek a jednak nawet maszka jak maz palil bo tez juz miesiac nie pali:)Poprostu trzeba zamienic momenty w ktorym bralo sie fajeczke na cos innego,kup sobie inchalator mi pomogl no i plastry.Tez dlugo nie uzywalam i obecnie zero nikotyny:)Dasz rade!!!!!Ja juz nawet w momecie totalnego wnerwienia nie zapale aczkolwiek przez ulamek sekundy mam fajeczki w glowie.
u mnie wlasnie o to chodzi ze mam dostep do papierosow i nawet jakbym sama nie miala to mam pod reka bo moja mama pali i ciagle czuc w domu dym. juz tyle razy probowalam i nic żułam gumy,jadlam landrynki i wciaz myslalam.wiem ze moglabym wytrzymac bo jak pracowalam to potrafilam 8h wytrzymac bez papierosa ale jak wrocilam do domu to spowrotem po niego siegalam.nie potrafie sobie postanowic ze nie pale.
Ja paliłam dziewięć lat papieros mi smakował próbowałam rzucić sama ale zawsze znalazł się ktoś kto mnie poczęstował, próbowałam gum do żucia z nikotyną ale po pewnym czasie żułam gumę i paliłam papierosa jednocześnie, ale moja pani doktor któregoś razu poleciła mi tabex kupiłam bo nie drogie (w porównaniu do gum czy plasterków)50zł a nie zawiera nikotyny jak plastry czy gumy. I pomogło 11 grudnia będzie trzy miesiące jak nie palę mam nadzieję że wytrzymam czasem nawet przez tydzień nie pomyślę o papierosie a czasem chodzi za mną od rana ale myśle wtedy że już tyle wytrzymałam to dam radę.
dziękuję Jade i życzę powodzenia nam wszystkim, które próbują walczyć z tym paskudnym nałogiem
Od kilku dni rzucam palenie,palę jednego paierosa do kawy rano;)słyszałam że akupunktura pomaga,ale to sporo kasy.Czy ktos może korzystał z takiej metody?
Pozdr
Ja powiem tak jezeli rzucamy fajki to odrazu bez jednego papieroska do kawy,czy maszka od kolezanki,meza,babci itd.Jezeli nie pali sie juz dlugo to nawet taki jeden dla relaksu moze spowodowac powrot tego nalogu.Dlatego obym ja i wszystkie ktore rzucamy palenie nigdy juz nie wrocily do tego paskudstwa.
p.s. Niewiem czy o tym juz pisalam ale na wspomagacze tez trzeba uwazac bo mozna sie od nich rowniez uzaleznic.Moja szwagierka nie pali 9 miesiecy i ciagle zuje gumy nikorette i nie jedna tylko paczkami dziennie jak sie wscieknie bo brakuje jej nikotyny albo w glowce juz jej sie przestawilo.
Jejku podziwiam tych ktorzy dali rade zucic ja jak bym nie palila to bym jadla na non stopie:(
Zgadzam się toteż dlatego jak tym razem zaczynałam rzucać palenie nie chciałam żadnych gum ani plastrów bo to wszystko zawiera nikotyne a to właśnie nikotyna uzależnia dlatego kupiłam tabletki bez nikotyny by zwalczyć uzależnienie fizyczne bo z uzależnieniem psychicznym to niestety w większości przypadków musimy radzić sobie sami, dlatego aby rzucić palenie trzeba tego bardzo chcieć bo nic nie pomoże żaden cudowny środek bez mocnego postanowienia zerwania z nałogiem
dziewczyny jest taka książka "łatwy sposób na rzucenie palenia" Allen Carr ją napisał- może komuś pomoże a na pewno na chomikuj się znajdzie do ściągnięcia.
Ja się noszę z zamiarem rzucenia ale nie mam silnej woli.
W Polsce rzuciłam dzięki odczulaniu jakimiś tam falami i zaczęłam palić po roku, do piwka po jednym, potem kolejny raz i coraz więcej i zaczęło się od nowa.
Najgorsze, że lubię palić, kiedy mogę, ale coraz bardziej dostrzegam jak mi to szkodzi :(
Dawno mnie tu nie bylo ja nadal nie pale i niedlugo bedzie 9 miesiecy(jak w ciazy)hihi nie ciagnie mnie,gdy czuje dym az mnie odrzuca,kolezanka pali i jak przychodzi po fajeczce i zaczyna zemna rozmawiac sorki za to ale az niedobrze mi sie robi.I teraz dopiero zdaje sobie z tego sprawe ze ja tak smierdzialam,blee.Mysle czasami o papierosku jak bylo fajnie tak posiedziec i popalic ale zaraz druga mysl ale lepiej jest nie palic.Maz tez nie pali po rzucil miesiac po mnie,dzieci nie wachaja,w domu nie smierdzi itd.Super!!!!!!!!
ja palić zaczelam w liceum, chyba pod koniec 1 klasy, paliłam przez 5 lat. Rzuciłam palenie tak z dnia na dzień - mniej więcej w poniedziałek spaliłam ostatniego papieroska i od wtorku nie paliłam :D i tak mi zeszły 3 lata bez fajeczek, a od 3 miesięcy znów sobie popalam. Tak myślę, że jeszcze z miesiąc i koniec ;)
:) ja mam nadzieje ze juz nie zapale ani jednego .......chociarz roznie sie w zyciu uklada wiec nie bede sie zarzekac ale oby nie
dziewczyny trzymam kciuki za was!
Ja palilam 4 lat jak smok ale wyleczylam sie dzieki ciazy i musze sie pochwalic nie pale juz 7 lat.
Najwazniejsza jest silna wola :)
ja .. powoli rzucam xd.
Ja się noszę i noszę z zamiarem rzucenia,ale jakoś brak motywacji...:(
Brakuje mi chyba jakiegoś bodźca,bo jak np.jadę do mojego i nie wolno mi u nich palić to potrafię wytrzymać z 2 fajkami na dzień,ale jak siedzę u siebie w domku gdzie tylko mama nie pali to paczkę spale na dzień.
Chyba jedynym konkretnym powodem dla którego na 100% bym rzuciła to jest ciąża...
Co do tabax-u,mój brat go sobie bardzo chwali bo rzucił dzięki niemu palenie,ale niestety nerwus z niego straszny i znów wrócił do nałogu,ale i tak mniej pali niż ja.
A ja się pochwalę :)
nie palę już od 1 stycznia :)
Ot takie spontaniczne postanowienie noworoczne :) , nie zastanawiałam się nad rzuceniem palenia wcześniej, nawet jak mnie ktoś pytał czy nie chce rzucić to mówiłam że rzucę tylko wtedy jak zajdę w ciążę :). A tymczasem jak tak sobie stałam o północy w nowy rok na ryneczku to pomyślałam że cosik warto zrobić, a nigdy nie miałam żadnych postanowień noworocznych :). Tak więc nie zapaliłam od 1 stycznia żadnego papieroska, ale powiem szczerze że jestem bardzo zaskoczona że nie było z tym żadnych problemów, bo od nowego roku miałam nerwów co niemiara. Otworzyłam własny sklepik i jak to zawsze bywa to człowiek się martwi i denerwuje i zastanawia się czy dobrze robi i jak zarobić na wszystko i czy dobrze będzie. Na dodatek jak na początek to nikt do sklepiku nie przychodził wiec myślałam że poprostu z nudów będzie mi się chciało palic, ale jakoś nie myślałam o tym :). Fakt byłam strasznie nerwowa, ale nie wiem czy to przez brak palenia czy to przez problemy które miałam. Chyba miałam jakąś depresje, ale udało mi się. Nie pomyślałam ani razu o papierosku :) :) :). No ale teraz czasami mi się pomyśli, na szczęście to tylko chwilka :). U mnie w domu mama pali więc jakbym chciała to papieroska zawsze mogę mieć, ale się staram. Ciekawa jestem czy mi się uda wytrwać w tym postanowieniu bo już kiedyś nie paliłam nawet 2 lata i coś mnie podkusiło jakiś diabeł chyba :)))))
A na domiar tego wszystkiego to najśmieszniejsze było to że wszyscy wiedzieli że ja rzucę palenie tylko jak będę w ciąży no i oczywiście cały czas mnie pytają czy aby napewno nie jestem hehehehe
Gratulacje :D
Ja nie byłam nigdy uzależniona xD Ale palić paliłam z kumpelkami i kolegami czy cos.
Ale to cuchnie :/: