Dawno nic nie dodawałam, bo nikt do mnie ostatnio nie przychodzi na pazurki - chyba się laski zraziły jednak tymi 4 godzinami (bo wiem, że trzymać im się trzymają - np. Ania, której robiłam w grudniu krótkiego frencha dopiero niedawno musiała w szpitalu na chama ściągać pazurki). Prawda, że chyba teraz krócej by mi schodziło, bo nawet sobie już robię krócej, ale cóż...posucha, więc wstawiam swoje świeżynki - wczoraj skończone: