wiecie co.. hehehe .... logicznym bylo to ze zrobie tak jak sama chce , bo gdybym miala byc taka jak mowia mi inni bylabym nikim bo nie popelnialabym swoich wlasnych bledów...
wasze zdanie szanuje nie mowie ze nie i na kurs napewno pojde..ale w swoim czasie i mam nadzieje ze jak najszybciej




gdzie w tym sens i logika - dyplom/certyfikat potwierdzający kwalifikacje (czyt. umiejętności, wiedzę, zapobieganie problemom, etc.)... czego? Skąd oni mogą (telepatycznie?) wiedzieć co za kwalifikacje uzyskałaś? Przecież ktoś kto to kupi może nawet nie zajrzeć do "kursu". Ja do dziś mam w szufladzie chyba z 5 kursów językowych, w których (tylko w 2) dojechałam do 3 lekcji 





tylko zaskórniaki by przepadły, jeszcze gorzej jak na fajki 



i tym razem to nie będę ja
