dzis mi sie śniło ze bylam w raju (tam gdzie Adam i Ewa niby ) i latalam na golasa z ogonem. Na koncu mojego ogona był liść taki.. normalny zielony. Cały ogon był zielony. Papuga jakas mi mowila ze musze pic 15 litrow wody dziennie, nawet jak juz nie chce mi sie, bo inaczej umre. Oczywiscie nie dalam rady tyle pic, pilam tyle ile mialam ochote. Nagle moj ogon mi usechł tak jak lisc.. i sie kruszyl.. az w koncu sama sie skruszlam jak liść A moj chlopak latal nad ta wyspa na ktorej ja bylam i nie mogl zleciec na dol do mnie... bylam tak jakby w takiej bańce..


co ja mam w tej glowie to ja nie wiem