Ah, dziewczyny, ja jestem świeżo po kursie (normalnym) i aż się boję brać do roboty, podcinacie mi skrzydła tymi opowieściami (rodem z piekła)... Przecież to praktyka czyni mistrza... Ktoś kto ukończył kurs (niezależnie normalny czy gruponowy) musi się gdzieś uczyć. O ile teoria została przekazana w pełni i podczas pierwszej aplikacji instruktorka siedziała nad nami i tłumaczyła co i jak, to i tak przecież możemy coś spaprać. Uczymy się na błędach nieprawdaż? Oczywiście życzę sobie i Wam, a przede wszystkim naszym klientkom, żeby tych błędów było jak najmniej. Jednak jako "świeżynki" w tym fachu musimy -my i nasze klientki- liczyć się z tym, że dopiero się uczymy... Niestety ja już nauczyłam się, że klientki (z praktyki znam tylko paznokciowe) potrafią zgodzić się na jakiś zabieg świadome w pełni, że oto na nich chcemy się uczyć, a potem niezadowolone wypłakują się w mankiet bardziej doświadczonej stylistce. Ze wstydu oczywiście ani myślą przyznać się przed kimkolwiek, że się zgodziły na zabieg wykonywany przez świeżo upieczoną stylistkę.







)... Przecież to praktyka czyni mistrza... Ktoś kto ukończył kurs (niezależnie normalny czy gruponowy) musi się gdzieś uczyć. O ile teoria została przekazana w pełni i podczas pierwszej aplikacji instruktorka siedziała nad nami i tłumaczyła co i jak, to i tak przecież możemy coś spaprać. Uczymy się na błędach nieprawdaż? Oczywiście życzę sobie i Wam, a przede wszystkim naszym klientkom, żeby tych błędów było jak najmniej. Jednak jako "świeżynki" w tym fachu musimy -my i nasze klientki- liczyć się z tym, że dopiero się uczymy... Niestety ja już nauczyłam się, że klientki (z praktyki znam tylko paznokciowe) potrafią zgodzić się na jakiś zabieg świadome w pełni, że oto na nich chcemy się uczyć, a potem niezadowolone wypłakują się w mankiet bardziej doświadczonej stylistce. Ze wstydu oczywiście ani myślą przyznać się przed kimkolwiek, że się zgodziły na zabieg wykonywany przez świeżo upieczoną stylistkę.
Odpowiedź z Cytatem
