U mnie na razie pojawiają się zmarszczki mimiczne, ale są niewielkie ale dobrze zarysowuje się ich linia i myślę, że kiedyś się będą w tych miejscach bardziej odznaczać. Natomiast siostra stosuje wypełniacze na tzw. "linie marionetki". Ma je w kącikach ust, które biegną aż do brody. Wyglądają one nieciekawie, jakby siostra była ciągle niezadowolona i wywołuje negatywne uczucia, dlatego postanowiła coś z tym zrobić. Pani z Mojej Estetyki na podkarpaciu dokładnie dobrała jej konkretny wypełniacz. Twarz jej nabrała optymistycznego i promiennego wyglądu, przez co jest lepiej odbierana przez otoczenie. Nie ta siostra!