Hej dziewczyny !
Potrzebuje rady...
Cale zycie mialam dosc cienkie, kruche i lamliwe paznokcie. Kilka miesiecy temu zalozylam sobie zele (sama, jestem po kursie), nosilam je przez jakies 2 miesiace, co jakis czas dopelniajac i wszytsko bylo ok. Problem zaczal sie, gdy wkoncu je spilowalam..tak ladnie urosly mi pod zelem, ze postanowilam je zostawic naturalnie dlugie i pokrylam tylko lakierem hubrydowym. Paznokcie niestety tego juz nie wytrzymaly, zaczely sie lamac w naprawde newralgicznych miejscach, zdjelam hybryde i od ok. misiaca nie moge sobie z nimi poradzic. Mimo, ze sa najkrotsze jak sie da, wciaz sie zadzieraja i lamia (nawet wzdluz) i ! Jest to naprawde bolesne a juz nie wspomne o estetyce...
Kupilam sobie odzywke Rimmel nail rescue, staram sie ja regularnie stosowac ale poki co nie widac poprawy
Moje pytanie brzmi, czy w takiej sytuacji moze im pomoc nalozenie cienkiej warstwy zelu, zeby je wzmocnic, zeby mogly choc troche odrosnac, bez ciaglego lamania sie? Czy jeszcze bardziej nie uszkodzi to struktury paznokcia? I co jesli bede chciala zdjac zel, mysle, ze nie wskazane jest ponowne ich pilowanie, moga tego nie wytrzymac
Bardzo prosze o pomoc