Moim zdaniem to nawet nie chodzi o to, jak wytrzymać na diecie, tylko jak żyć PO diecie. Jak przejść z etapu odchudzania na normalne odżywianie i nie tyć Przecież nie chodzi o to, żeby całe życie wszystkiego sobie odmawiać, ale z kolei wiadomo, że łatwo zaprzepaścić efeky diety. Jak to robicie Dziewczyny, jak wyczuć granicę i odżywiać się normalnie po odchudzaniu, żeby nie tyć, ale nie trzymać ciąglej diety?