Wiadomo że próbuje się najpierw sprawdzonymi metodami, które są w rodzinie od lat. U nas w rodzinie chyba wszystkie mamy problem ze stopami. Kurzajki były normą, później był problem z naskórkami - głównie u mnie i u siostry. Jej wystarczyły domowe zabiegi jak peelingi na bazie cukru i oliwy, no ale ja już nie miałam tak łatwo... musiałam skorzystać z pomocy podologa, bo naskórek był dosłownie nie do zdarcia ;/ W Gabinecie Satin w Warszawie pomogli mi się go pozbyć definitywnie rok temu. Przy okazji zajęli sie też moimi paznokciami, bo z obcinaniem też trzeba ostrożnie i z głową. Dostałam też kilka wskazówek co do pielęgnacji stóp na co dzień. Rzeczywiście odkąd regularnie nawilżam stopy czy to domowymi kremami czy kupnymi - są odżywione i nie mam problemu z naskórkiem. W tym roku w sumie chyba po raz pierwszy od 4 lata, włożyłam odkryte buty ;p