dziewczny co sadzicie o osobach ktore zaraz po kursie startuja w salonach
czy osoba ktora dwa lub trzy dni robila kurs jest w stanie robic piene paznokcie i pracowac od zaraz w salonie?
dziewczny co sadzicie o osobach ktore zaraz po kursie startuja w salonach
czy osoba ktora dwa lub trzy dni robila kurs jest w stanie robic piene paznokcie i pracowac od zaraz w salonie?
tytyyty ty tu dawaj swoja wypowiedz a nie mi ladne oczy robisz hihi
mała trzeba było przeniesć posty
Tak jak pisałam wcześniej . Jest to dla mnie ...
tty pancia ja sie nie moge jeszcze przyzwyczaic do tego forum hih
no ja tez powiem ze szok
mam kilka klientek z salonow i to co tam robia to sie w glowie nie miesci
sama wiem ile czasu potrzebowalam zeby dojsc do tego co robie a i tak dalej sie ucze i poprawiam bledy
no mi wlasnie mala zabraklo slow i tylko takie oczy mi wyszly..... --->
nie mogłem się powstrzymać
ale tak jest
wiele osob tak robi
ja mam tyle klientek z salonow ze szok
a paznokcie takie robia ze pozal sie boze3
jedna moja z najoma byla w salonie w pl
to babka jej takie pazury odwlila ze szkoda gadac.nie mowiac o tym ze higieny nie zachowylwala zadnej
Pamiętam jak się sama na sobie uczyłam i jakie pieczareczki czasem mi wychodziły, zajęło mi kilka miesięcy to moje uczenie się i nabywanie szlifu żeby pazurek wyglądał pięknie i z polotem. Testowałam tipsy, żele, grubości, ozdoby, wzory i kolory.
Bywa teraz, że "naprawiam" extra robotę po pseudo stylistkach i widzę błędy, jakie sama popełniałam na początku. Mimo, że robię pazurkó dużo, często i z uporem to jeszcze mi dużo czasu zajmie zanim sięgnę po certyfikat i poczuję się pewnie. Według mnie liczy się praktyka i ćwiczenia a nie od razu papierek. Nie raz już mi się trafiały pytania od właścicielek gabinetów kosmetycznych i "paznokciarek" o autorkę moich paznokci, z nieukrywaną satysfakcją mówiłam, że sama sobie robię, ale na szerokie wody jeszcze nie wypływam. Dla mnie ważne jest zadowolenie moich klientek i to, że wracają jak bumerangi czekając czasem aż znajdę chwilę żeby do nich podjechać.
życie to jeden wielki plac zabaw, aby się w nim odnaleźć pielęgnuj wieczne dziecko w sobie
heeh no ja powiem na sobie -
mam certifikaty na zel, akryl i zdobienie... kurs robilam juz ok 2 lata temu ale dalej nie podjelabym sie pracy w salonie.. bo widze ze dalej mam duzo niedociagniec... a jednak salon to jakas odpowiedizalnosc.. a nie PAPierek... a na tych kursach ( tych tanszych - bo wiem ze sa drogie dobre kursy ) to ucza tylko podstaw tych neizbednych, a wsyzstkie tajniki ukrywaja.... po co robic sobie konkurencje za tak mala kase?))
ale jestem dobrej mysli kiedys planuje otworzyc maly salonik
Nigdy nie poszłabym przedłużyć paznokci do osoby, która dopiero skończyła kurs, a wcześniej nie miała styczności z tematem. Dla mnie to samobójstwo. Świeża stylistka zachłyśnięta swoim papierkiem może wyrządzić klientce wielką krzywdę. Certyfikat mam od pół roku, ale zanim go zrobiłam pracowałam na żelu, akrylu i akryżelu dwa lata. Nadal jednak uważam, że to jeszcze nie jest doskonałe i ciągle czegoś nowego się uczę. Jednak w tej dziedzinie człowiek się dokształca całe życie, bo w przeciwnym razie wypada z gry. Patrząc na zdjęcia moich prac sprzed dwóch lat zwyczajnie śmiać mi się chce, a wtedy wydawały mi się całkiem niezłe.
Z tego co widzialam pracujac w znanej firmie kosmetycznej nie trzeba byz zdolnym by go dostacwidzialam jak to sie odbywa, babki maja jedna modelke i wszystkie metody robi na kilku palcach trwa do 5 godzin pozniej wchodzi osoba ktora jest pracownikiem ale nie ma pojecia o tym hehe jak sie podoba to dostaje certyfikat hehe to zalosneciekawe kto taka do pracy przyjmie i czy panie beda zadowolone
no ale tak jest
ja robilam pierwszy kurs 2.5 roku temu
zaplacilam kupe kasy bo 750 euro to sobie przeliczcie razy ok 4.5 zl
za 4 dni to bylo
i co?nauczylam si epodstaw ale nic wiecej.jak patrze na moje paznokcie sprzed tego czasu to mi sie plakac chce ze tyle kasy wydalam..
teraz zrobilam drugi kurs ktory byl tanszy i kurde w koncu mi babka pokazala co ijak.jeszcze mam niedociagniecia oczywiscie.ale ucze sie dalej
do salonu na dzien dzisiejszy bm chyba tez nie poszla pracowac
mnie to wogole dziwi bo mam kilka dziewczyn z sal9onow i z takimi pazura,i do mnie prtyszly ze szok.ze te salony jeszcze funkcjonuja?nei mam pojecia jak
ale powiem tak - niektore dziewczyny, kobiety - ktore ida sobie robic pazurki - nie znaja sie.... zachwycone tylko ze maja dlugi pazurki... a ze wyglada to okropnie to im "nie przeszkadza"...:/ kiedys przyszla do mnie taka dziewczyna w pracy i pokazala co sobie zrobila dzien wczesniej.... grubaski, pdpowietrze juz, wzorek taki nijaki... ale zachwycona byla. takze odbierac jej radosci nie chcialam,,,,
i wlasnie dzieki takim osobom takie salony funkcjonuja
ja myślę, że kurs to nie wszystko, trzeba mieć talent i zamiłowanie do tego co się robi.
Dam Wam przykład: moja nowa koleżanka z pracy zrobiła sobie pazurki u dziewczyny, która zrobiła kurs już jakiś czas temu. Niestety nie była z nich zadowolona (grube łopaty-ja tak bym to nazwała, w dodatku zalane boki; zdobienie nawet ok- niczym się nie wyróżniało...). Jak zobaczyła moje paznokcie- nie mogła uwierzyć, że sama je zrobiłam i, że w dodatku nie mam kursu ( a paznokcie robię dopiero 3 mies-uczyłam sie na swoich i na paznokciach przyjaciółki). Nie powiem, bo byki robie jak każdy poczatkujacy,i uczę się na własnych błędach, ale efekty koncowe nie są złe. Zrobiłam jej śliczne pazurki i co najważniejsze ona jest zadowolona tak pozyskałam sobie klientke Ale kurs tez chciałabym miec, bo wiem, ze mogę się jeszcze o wiele więcej nauczyc. Do perfekcji dużo mi brakuje, ale na szczescie mam zapał
Jestem tego samego zdaniajako dziecko lubilam malowac paznokcie,robic makijaz mojej babci iwszystko poszlo w tym kierunku.Kurs skonczylam 9 lat temu,od podstawy budowy,chorob itd.Kurs zakonczylam swiadectwem panstwowym i naprawde musialam sie wykazac by go dostac.Pamietam jak jedna dziewczyna zlapana zostala na wlasciwie glupocie bo nie powiedziala ze prace zaczynamy od obejrzenia dloni,paznokci.Niby to nic ale jednak nie zdala,co teraz w zawodzie jest bardzo wazne
Talent i zamiłowanie są bardzo ważne, jednak wydaje mi się, że potrzebna jest bardzo dokładność i brak pośpiechu. Czasami ma się zdolności manualne, ale jest się flejtuchem i wtedy nic z tego nie będzie.
moim zdaniem trzeba lata praktyki zeby podjac sie pracy w salonie chodiz tu o wszystkie aspekty robienia paznokci ja tez mam certyfikat umiejetnosci stylizacji paznokci ale nie podjelabym sie pracy jako stylistka poniewaz znam dopiero podstawy co robic krok po kroku ale nie wiem jedszcze dokladnie jak to robic wiem ze nie wszystko robie dobrze musze sie jeszcze sporo nauczyc...dobrze ze powstalo to forum mam nadzieje ze poznam wszystkie odpowiedzi na pytania jakie mam
ja kurs robiłam 2 lata temu , i powiem ze tez musiałam się troszkę wykazac , trwał on 4 dni , omawiane były higienna , budowa paznokcia itd oraz wszelkie zdobienia , pracowalismy na żelu i akrylu , miałam egzamin teoretyczny i prakytczny. Oczywiscie pózniej były inne kursy , i pokazy i wtym zawodzie trzeba być non stop na bieżąco i ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyc i pracować na dobrych produktach. Mimo to, wiem że mi jeszcze dużo brakuje do perfekcji , ale cięzka praca i ćwiczenia coś napewno dadzą. Ja bym , też nie poszła do pracy do salonu bo jakoś tak mam uraz osobisty (nie będe sie rozpisywać) ale coraz częsciej myśle o własnym saloniku, mam już bardzo dużo kilentek i czas pomyśleć.
Pomyśl pomyśl, ostatnio dziewczyny nawet dyskutowały o dotacjach unijnych więc może warto spróbować
wiem o tych dotacjach ale juz raz miałam z tym styczność , chodziło o inną działalność oj mam nie miłe wspomnienia z Urzędem Pracy. Wole ciązko popracować i skorzystac z pomocy męża i rodzinki. ale plan już jest teraz troszkę trzeba poczekac
Ja dwa lata temu nauczylam sie robic paznokcie od mojej dobrej znajomej ktora ma swoj wlasny salonik. Jest na prawde dobra dyplomowana stylistka i z dlugim stazem. w swoim salonie zawsze przestrzega higieny i dlatego nigdy nie balabym sie do niej pojsc zrobic paznokcie. ale nie w tym rzecz. Ona nauczyla mnie stylizacji paznokci, od budowy paznokcia, poprzez choroby , dezynfekcje, przedluzanie ozdabianie itd za co jestem jej bardzo wdzieczna. uczylam sie chyba dwa miesiace, ale niestety dyplomu za to nie dostalam, choc wtedy nie bylo to wazne bo w glownie paznokcie robilam wtedy sobie, pozniej moim kuzynkom i przyjaciolce. dopiero niedawno zrobilam kurs, aby miec papier i wiecie co Wam powiem, nic sie na nim nie nauczylam, a wrecz przeciwnie, instruktorka nakladala zel na nieodpylone paznokcie, nie mowiac juz o cleanerze czy primerze. Tak wiec przepraszam ze to powiem ale ja nie ufam paniom ktore zrobily sobie kurs, przy czym wczesniej nie mialy zadnej stycznosci z przedluzaniem paznokci.
---------- Dodano o godzinie 19:28 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 19:23 ----------
tzn paniom swiezo po kursie bez zadnego doswiadczenia. Wiadomo praktyka czyni mistrza
Zgadzam sie w 100% ! Ja tez skonczyłam kurs, dostałam nawet certyfikat UE czy cosik takiego, ale co z tego jak babeczka prowadzaca kurs mało ze ledwo mowiła po polsku to np uczyła mnie ze zel nakłada sie bezposrednio na przyklejonego tipsa( bez piłowania oczywiscie) takze absolutnie nie zaufałabym nikomu od razu po kursie bez zadnego wczesniejszego doswiadczenia
Sniezynka wiele osob ktore pracuja za granica w wielu krajach nie matowia plytki bo na niektorych produktach nie jest to wogole potrzebne no ale gdyby byl to dobry instruktor powiedzial by ci o tych technikach...
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)