więc pisze od początku od dechy do dechy
na początek nalezy zweryfikowac swoje jedzonko, czyli w ciągu paru dni (2-3 dni wystarczy) spisywac na kartce dokładnie co sie jadło normalnie. mi sie zawsze wydawało że ja jem mało dopóki nie zanotowałam każdej najdrobniejszej łyzki cukru i łyzki masła. Po tym wychodzi czego zjadamy najwięcej. jesli mamy wątpliwości co jest czym mozna zawsze spytać wujka google... tak więc najmniej w ciągu dnia powinnyśmy jesć węglowodanów ponieważ organizm jest w stanie z białek czyli mięsa wytworzyc sobie dostateczną porcje węglowodanów, także z warzywek... każde dodatkowe dostarczanie w postaci mąki, chleba, makaronu może się odłożyć o ile nie zużyjemy tej energii
chodzi o odpowiednia proporcję białek-tłuszczy -węglowodanów bo bez kazej z tych rzeczy organizm nie będie prawidłowo funkcjonował
tak więc mi np. wyszło że jadłam same węglowodany bo jadłam
śniadanie -musli bo syci na cały dzień, obiad/drugie sniadanie- kanapki, obiad/kolacja - ziemniaki z mięskiem

ustaliłam sobie tak:
1. jem 3 posiłki dziennie bo tyle mi wystarczy - co nie znaczy że trzeba jeśc tylko 3 posiłki bo niektórzy wola jeśc 5 małych, chodzi o to ile organizm potrzebuje bo to jest najwazniejsze słuchac swojego organizmu
2. jem o ustalonych porach i ich nie zmieniam - po czasie organizm przyzwyczaił sie do tych pór dnia i o tych godzinach byłam głodna tak więc ja jadłam 8, 15 i 19 nawet praca nie była wykrętem poprostu brałam do pracy więcej pomidorów czy ogórków a pracę miałam raz na 9-17 albo 13-21 tak więc trzymałam sie mocno o 19 ostatni posiłek na początku trudno było bo wracałam do domu 21:30 i byłam głodna ale potem organizm się przyzwyczaił że o tej porze jeśc nie będzie
3. danie mocno odzywcze czyli takie z węglowodanami (jak juz nie miałam pomysłu to i kanapka była dobra) jadłam zawsze na sniadanie bo w godzinach rannych człowiek najlepiej spala. Nie bez powodu jest powiedzenie śniadanie zjedz sam, obiadem podziel sie z przyjacielem a kolacje oddaj wrogowi
4. piłam 1,5 litra samej wody dziennie, na dorba sprawę po tylu litrach ciągle biegałam sikac ale cóz... woda sama w smaku tez nie bardzo smakuje dlatego najpierw piłam z wcisniętą cytryna bo cytrynka odkwasza organizm, zakwasić możemy ciało jedzeniem nadmiaru białka
5. na początek bo chciałam duzo schudnąc wywaliłam całkiem wszelkie mąki, czyli chleb makarony i ziemniaki tak więc moje dania wyglądały tak: miesko + sałatka - jednak mięsko normalnie usmazone w panierce żadne tam szczypanie sie z gotowaniem bo przeciez i tak sobie duzo odmówiłam
6. wywaliłam całkiem słodycze, zastapiłam je czarnym niesolonym słonecznikiem i pestkami z dyni...
7. nie piłam soków owocowych do jedzenia, ewentualnie do obiadu troche wody ale niedużo... na sucho człowiek szybciej się zapycha co innego jak np. do mięska jest sos wtedy jestesmy w stanie pochłonąć duża ilośc ziemniaków. a poza tym na soki mi brakowało miejsca bo tyle wody piłam owoce tez tylko zamiast jakiegoś posiłku i same bez żadnych dodatków
8. pierwszy miesiąc nie ćwiczyłam bo byłam zbyt leniwa, potem zaczęłam biegać ale nie tak wyczynowo tylko biegłam jakis kawałek truchtem zmęczyłam sie to szłam szybko, nie zatrzymywałam się, spala się wtedy sporo bo tak jak w aucie paliwo najbardziej schodzi w korkach prawda? jak sie szybko rusza i hamuje, rusza i hamuje itd. biegałam rano przed sniadaniem czasem o 6, wróciła mi chęc do życia i do poruszania się
9. zawsze załatwiałam wszelkie potrzeby przed sniadaniem tez mozna organizm nauczyć żeby wydalił najpierw a dopiero potem sie domagał... pomagała kawa bądź jabłko ale z jabłkiem trzeba było odczekac do spożycia sniadania.. jabłka tez pobudzaja apetyt dlatego nie powinno sie za duzo ich jesc
10, słodziłam kawe i herbate ale piłam tylko jedna kawę dziennie z mlekiem oraz jedna herbatę

przykładowe dania
-jajecznica na kiełbasce szynce, boczku albo warzywach
- pętko kiełbasy + jogurt naturalny + pomidory lub ogórki
- wszelkiego rodzaju sałatki + mięsko smażone, gotowane jak kto woli
- danie na ciepło do pracy - ugotowany brokuł lub kalafior lub fasolka szparagowa, do tego wkrojony pomidor, ogórek kukurydza z puszki i co się wymyśli na to pokrojony serek topiony tak ze jak doniosłam apau do pracy to serek sie rozpuscił i było pyszne
- serki typu almette

nie odmawiałam sobie prawie niczego w pózniejszych etapach diety oprócz słodyczy tylko pamiętałam że jak zjadłam na sniadanie kanapke to juz zupe z makaronem nie ruszyłam... bo wiadomo że cięzko odmówić zupy z makaronem u kogoś na obiedzie jak się jest zaproszonym prawda? tyle tylko że wtedy na drugie danie nie jadłam ziemniaków
tak samo nie jadłam kanapek jesli miałam ochote na ziemniaki do obiadu ale zazwyczaj obiad mój składał się z kotleta + sałatka z pekinki albo lodowej albo gotowałam sobie brokułu, kalafiora, fasolke szparagową... nie wolno marchweki gotowanej najlepsza marchewka to surowa takie ziemniaki najłatwiej było mi wyrzucić z obiadu

ryż tylko ciemny, chleb tylko ciemny nalezy zwracać uwagę na to co chleb ma w środku czyli jaki rodzaj mąki najlepsza mąka taka która ma dużo tych tysiączków wiecie o co chodzi? np. maka tortowa 500 itd. najlepszy ciemny chleb z samej mąki żytniej ale w większości są to mieszanki mąk dlatego trzeba to czytać, makaron tez ciemny...
ale ciemny to nie znaczy że lepszy... bo chodzi o to że to nadal węglowodany... na spozycie węglowodanów możemy sobie pozwolić przy ćwiczeniach bo trzeba to przepalić...

i najwazniejsze im więcej jedzonka sobie sama zrobisz a nie kupisz tym lepiej poniewaz kupne jedzenie jest zazwyczaj wysoko przetworzonym produktem, a wysoko przetworzony prosukt to taki w której znajdziesz cała tablice mendelejewa czyli np. chipsy, chińskie zupki, pepsi, sosy w proszku, chodzi o to by robić dania samemu nie kupować gotowych dań... i nie ma że mi się nie chce! jak będę głodna w racy to i tak zjem to co mam i będzie pyszne... na takiej samej zasadzie ja się opierałam i dzieki temu chudłam... jak sobie cos jeszcze przypomne to napiszę

heh 30min mi to zajęło pisanie

---------- Dodano o godzinie 17:05 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 16:58 ----------

Cytat Napisał asia Zobacz post
raczej nie smażę.

jeden kolega robił sobie diete to wpier** jabłka i marchewki + mięso, dosłownie po kilo dziennie i nic nie schudł a potem jeszcze przytył bo go wykończyła taka dieta

ja jem tak:
kawa
kanapka
---
ryz z warzywami i kurczakiem (przykładowo), albo mięso + surówka
---
kanapka albo coś tam
--i tu przychodzi mój i sie zaczyna..

więc do wieczora jem wmiare zdrowo
i tu widzisz Asiu jesz prawie same weglowodanyczyli niezdrowo bo to węglowodany powodują odkładanie się cholesterolu a nie tłuszcze spozywane
znaczy się chleb i ryż... ryż jedza męzczyźni chcący przytyć tacy co smigają na siłownię