Dziewczyny może sobie ustalcie cos w tym stylu, że za każdy dzień bez papierosa możecie kupić sobie coś da pazurków a za każdy miesiąc możecie zaszaleć i zrobić jakieś większe zakupy
Dziewczyny może sobie ustalcie cos w tym stylu, że za każdy dzień bez papierosa możecie kupić sobie coś da pazurków a za każdy miesiąc możecie zaszaleć i zrobić jakieś większe zakupy
oj miminka, ja wiem ze papierosy to skarbona bez dna, ale ja jakos nie moge a najgorsze ze nie chce mi sie rzucac, to jagorsze, fakt ze ja pale do polowy i potem gasze ale to i tak swinstwo! zaluje ze w ogole nauczylam sie palic i popieram z calego serca osoby rzucajace palenie a wam ktore nigdy nie palily po prosu zazdroszcze !
Hej Kochane ale zescie sie napisalyJak mnie nie bylo,bardzo sie ciesze ze tak temacik sie rozwinalPowiem tak u mnie tym razem zaczela sie bardzo prost,wieczorkiem skonczyly sie papierosy i mialam lenia zeby pojechac i ja juz wiecej od tamtej pory nie zapalilamKupuje sobie plastry i mam plastikowy inchalator w ksztalcie fajki do ktorego wkladam takie g..nasaczone nikotyna jak mnie cos najdzie to sobie wezme sztacha tej nikotyny i mam spokoj.Niewiem czemu ale tym razem nawet jak maz przymnie pali to mi sie niechce,po jedzeniu takze nie mam ochoty,czy po kawie.Takze mysle ze to sa dobre oznaki,jesc tez duzo nie jem i wogle waga mi nie przybyla.Bardzo mnie to cieszy.Ale wydaje mi sie ze wybralam dobra pore roku do rzucenia bo ostatnim razem rzucalam w marcu zeszlego roku i nawet niezle mi szlo ale nie moglam sie powstrzymac,przytylam a jak pojechalam na wakacje do polski to zaczelam spowrotem bo tanie papierosy.
Ten inhalator to dobra fazka jest hehe. Może bym kiedy dla swego chłopa kupiła takie cudo, bo mu to ciężko się rozstać z papierosami.
ja zaczęłam palić jeszcze w liceumjakoś w 2giej klasie mnie koleżanki nammówiły , po trochu po trochu i jakoś doszłam do 3 pak dziennie ale kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży to momentalnie odstawiłam. nie palę od kwietnia 2005r ale jak się czasem wkur***ie to sobie popykam kilka ale jakoś już mi "nie smakują" zaraz mi jest, niedobrze, kręci mi się we łbie, czuję się 100kilo cięższa i zaraz mi ię chce kupe
No to świetnie, to już 4 lata bez nałogu podziwiam...
Mi sie wydaje ze sie naprawde czuje lepiej bez tych papierosowglowa mnie nie boli jak spie dluzej,nie jestem taka zmeczona wczoraj to poszlam spac o 1.30i naprawde jest swietnieA myslalam ze nigdy tego nie powiem super jest bez fajek w gebie
no nie dzięki mnie jade. tylko nasz kochany kamisek mi podał linka . i to dzięki niemu mamy te suwaczki. a co do palenia. kurcze zazdroszcze wam. ja jakoś nie potrafie się za to zabrać. ale chyba najwyzsza pora. wtakim razie ja też sie biore za rzucanie palenia.mam nadzieje ze mi w tym pomorzecie.
A to wielkie dzieki dla kamisaka!A ty rzucaj i bedziemy sie wspierac.Ale kup sobie na poczatek jakies wspomagacze
Ja mam silną wole więc mi się obyło bez wspomagaczy, ale jeżeli ci idzie trudniej to fakt kup jakies plastry lub ten elektroniczny papieros ;D oczywiście powodzenia życzę. trzymamy za Ciebie kciuki
jak kiedys rzucz to dam wam znak, ale ciesze sie ze trzymacie sie bez tego swinstwa, bravo dziewczyny !
Suwaczek mi sie posol,buuuuuuuuuuuuuuu powinno byc 32 dni
u mnie dobrze pokazuje
jade może spróbuj odświeżyć stronę ctrl+F5
A to taki myk,niewiedzialam i dziekuje za pomocno i za stronke do suwaczka
No KamisQ ja też dziekuję za stronkę do Suwaczka... a wiecie co... ;/ dziś wychodzę ze szkoły i stoją 2 dziewczyny z wielkimi brzuchami bo w ciąży i grono chłopaków za szkołą i szlugi jarają, ja nie mogłam uwierzyć ze dziewczyny w ciąży i palą. Zero odpowiedzialności a niby po lat 20 ;/
Paliłam 11 lat uwielbiałam dymka.... jak zaszłam z Juleczką to mnie odrzuciło od kawy i fajek - niestety tylko na pierwsze 4 miesiące bo potem ciągnęło mnie jak cholera wróciłam do palenia jak tylko odstawiłam małą od cycka i tak sobie paliłam aż mi mama nie kupiła Tabex - pomogło w 5 dni nie palę od 31 marca 2008
Wszystko jest w naszych rękach, więc nie mogą zostać pominięte.
(G. Chanel)
powiemm wam dziewczyny ze chyba tez sprobuje nie palic zobaczymy jak pojdzieale narazie zadnego suwaczka nie wklejam bo mam mase egzaminiow przedemna i zobaczymy jak zwalcze ten stres
Ja Aniu ledwo oczy otwieralam i papierosa musialam zapalic a za piec minut drugiego itd.Do tego kawa,i tak potrafilam spalic z 10 sztuk takich dlugich fajek,nie musialam nic jesc bo nie czulam glodu.Nie palilam od 12-16 bo w pracy nie moglam,a pozniej znowu fajeczka albo dwie na raz bo znowu do pracy,A po pracy to az nie poszlam spac czyli kolejne 10szt albo i wiecej.I bylam swiecie przekonana ze nie zuce palenia bo to mi sie podoba,pozatym jak czlowiek wnerwiony to tym bardziej.Ale jakos tym razem obylo sie bezbolesnie,ale obklejam sie plastrami i mnie nie ciagnie nawet jak maz przymnie paliNie mam silnej woli albo nie mialam poprostu cos mi sie tam w glowie przestawilo albo to moje corki mnie uswiadomily i strach przed choroba,rakiem i ze moge nie doczekac wielu rzeczy jak moja mama
no no wiem o co chodzi. ja to normalnie tesh zajoba dostawalam gdy ja nie paliłam a ludzie wokół mnie palili. ale teraz to sie zmienilo, powiedzialam dla mego chlopaka, ze nie chce zeby palił w moim towarzystwie. i nie pali przy mnie i nawet już do piwka nie czuje potrzeba zapalenia. kupuję sobie pestki czy chipsy i palic sie nie chce
To jest wlasnie najgorsze jak ktos chce rzucac a inna osoba pali,tak mialam jak rzucalam ostatnim razem i pomimo wspomagaczy musialam chociarz macha,pol,bo mnie nosilo a jak nie bylo fajek to latalam po calym domu zeby chociarz gdzies ogryzek jakis byl.Nerwy mnie nosily do tego stopnia ze nawet histerii dostawalam.Maz to juz wyzywal mnie od narkomanek bo chwili nie moglam bez fajki wytrzymac.A teraz,odpukac niemam zadnych takich obiawow i czuje sie swietnie.mam nadzieje ze juz tak zostanieA przy rzucaniu najgorsze jest wlasnie popalanie nawet kawalek bo wtedy bedzie tak caly czas i nigdy sie nie rzuci.
no dokładnie. wiesz, jak ja wcześniej rzucałam to tak samo miałam. no normalnie tylko jak nikt nie widział to podpalałam a mówiłam ze nie pale... ehh.. a teraz miałam w sobie tyle siły zeby rzucić i jakoś łatwo mi to poszło. nie wiem od czego to zależy. może od tego jak przyswoimy fakt rzucenia nałogu, jak się z nim rozstaniemy i czy robimy to dla siebie czy dla kogoś.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)