W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, wiec jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc. Wiec skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice wrócili, przyłapawszy młodych (jak ktoś to ładnie ujął) "in figlanti".
Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie :
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co ? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli :
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią k*.* poznali.
Ojciec sobie myśli :
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła d*.* !
A serce matki :
- Jak ona nogi trzyma ! Przecież mu niewygodnie !




Przyszedl Jasio ze szkoly i mówi do taty:
- Dostalem piatke i w morde!
- Za co dostales piatke?
- Bo pani zapytala sie mnie ile jest 7x6, a ja powiedzialem, ze to
jest 42!
- A za co w morde?!
- Bo pani zapytala sie mnie ile jest 6x7!
Tata: - Przeciez to jest jeden ch*j!
- Tez tak powiedzialem



Siedzą sobie na łące bułka i owca.
-owca owca skocz bo browca - powiedziała bułka
owca tak sobie myśli - ale mi dogadała ta bułka chyba pójde po tego browca i po drodze wymysle jakiś tekst na bułke żeby się zrewanżować.
po godzinie wraca owca z browarem i mowi
- bułka bułka
- co
- ty ch*ju!