dobra to jest teraz taka sytuacja: zatrudniam Cie u siebie, pracujesz powiedzmy rok i Ty odchodzisz, bo nie chcesz już ze mną pracować... no więc ja daję Ci świadectwo pracy, żegnamy się w miłej czy też nie miłej atmosferze i Ty odchodzisz, ja nadal mam salonTy masz swoje klientki w domu i wszytsko cacy
pewnego dnia idziesz ulicą i w parku przy Twojej ulubionej ławeczce spotyka Cię Pani Kowalska i woła na Twój widak " oooo pani Agulusia jak miło Pania widzieć! właśnie miałam wpaśc do Pani na pazurki tam do tego salonu u KaMiLiC., bo się szwagra brat żeni i bym sobie jakies fajne na weselicho strzeliła, a taka byłam zadowolona z Pani usług! to jak kiedy moge wpaść
" no i Ty informujesz Panią Kowalską, że już w salonie nie pracujesz
Pani Kowalska więc pyta " ooo jej i co ja zrobię teraz
taka byłam zadowolona!" ....
i teraz puenta:
pierwsza twoja myśl "kurna kobita zadowolona, klientka się przyda, ha a może więcej przyprowadzi! a co mi dam jej numer i niech do domu przyjdzie przecież już w tym salonie nie pracuję!"
dajesz numer i Pani Kowalska za 2 dni wychodzi od Ciebie z bananem na ustach, bo ma pazurki jak ta lala! i to jest podebranie mojej klientki!
teraz moje pytanie: zrobisz tak czy nie? bo ja bym tak zrobiła, a wiesz czemubo klient daje mi pensje nie ważne czy w domu czy w salonie! i niech nikt nie mówi, że by nie przyjął w domu!
co innego jeśli pracownik zachowałby się tak w pracy, tzn dał prywatny numer w pracy przy wykonywaniu usługi - wtedy lincz! ahahah
![]()