Proszę Was doczytujcie to co piszę. Napisałam, że najpierw wyparzam- polewam wrzątkiem- potem wysychają- dezynfekuję je bacillolem af. Robię tak od jakiegoś czasu, bo dyrektor szkoły wizażu i pielęgnacji poleciła mi tą metodę i tyle na ten temat.
Jak widać nie wymyśliłam sobie tego sama i osoba, która mi to poleciła chyba ma jakieś pojęcie na ten temat. Generalnie nie wiem co to wyparzanie ma dać, bo sam bacillol wybija te "syfy"- pilniki są bardziej miękkie, ale robię tak, bo może jednak zabije to choćby jedną bakterię więcej.
Mam nadzieję, że wyraziłam się jasno. Ale skoro wszyscy są najmądrzejsi to nie mam już nic więcej w tym temacie do powiedzenia. Napisałam tylko to co ja robię z zaledwie 6 pilnikami, ale widocznie tak mało istotna sprawa wzbudza w Was tak wielkie kontrowersje, to może w ogóle lepiej się nie wypowiadać.